Jednak pisanie pracy dyplomowej ma swoje korzyści (zwłaszcza, kiedy jest się studentką filologii) - dzięki temu można poznać naprawdę ciekawe tytuły powieści, o których wcześniej nie miało się nawet najbledszego pojęcia.
Gdyby nie opracowania o literaturze amerykańskiej, nie poznałabym nazwiska Theodora Dreisera, i tym samym nie wzięłabym do ręki jego genialnej 'Tragedii amerykańskiej'. Od jakiegoś czasu nie miałam jako czytelniczka styczności z tak dobrym kawałkiem klasycznej (!) prozy, dlatego też historia Clyde'a, ambitnego chłopaka pochodzącego z niższych warstw społecznych, który dla osiągnięcia wyznaczonego celu jest gotowy na wszystko, bardzo, ale to bardzo mnie "pochłonęła". Niesamowite jest to, jak człowieka mogą zaślepić ambicje i w konsekwencji sprawić, że zapomina o moralności i podstawowych zasadach społecznych. Tylko że Dreiser nie kreuje Clyde'a jako typowego złego do szpiku kości bohatera, co tym bardziej pogłębia przekaz całej książki...
Czasem żałuje, że współczesna literatura amerykańska poszła w kierunku typowo komercyjnym (i odcina kupony po dorobku wcześniejszych "wielkich" klasyków), ponieważ jest wiele naprawdę genialnych, ale zapomnianych przez wielu pisarzy, którzy potrafili poruszyć w swojej twórczości ciekawe tematy i pisali interesującą prozę. Theodor Dreiser na pewno zalicza się do tej grupy. Warto znaleźć 'Tragedię amerykańską' i zobaczyć, jak to czasem bywa z wielkim 'amerykańskim snem' w XX wieku.

Jednak pisanie pracy dyplomowej ma swoje korzyści (zwłaszcza, kiedy jest się studentką filologii) - dzięki temu można poznać naprawdę ciekawe tytuły powieści, o których wcześniej nie miało się nawet najbledszego pojęcia.
Gdyby nie opracowania o literaturze amerykańskiej, nie poznałabym nazwiska Theodora Dreisera, i tym samym nie wzięłabym do ręki jego genialnej 'Tragedii...