Dziennik 1882-1886
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Arcana
- Data wydania:
- 2021-12-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-12-15
- Język:
- polski
http://ksiegarnia.arcana.pl/glowna/244-bronislaw-pilsudski-dziennik.html
W latach 1882-1886 nastoletni Bronisław Piłsudski prowadził dziennik, w którym zapisywał obserwacje związane ze swym codziennym życiem rodzinnym i towarzyskim. W latach 1930. w Wojskowym Biurze Historycznym przepisano treść Dziennika sporządzając kilku bliźniaczych kopii. Oryginał tak sporządzonego Dziennika przechowywany jest w Instytucie Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku i prezentowana obecnie wersja Dziennika została odtworzona z kopii tego maszynopisu. Zeszyty zawierające oryginalny rękopis Dziennika zostały we wrześniu 1939 roku skradzione w Wilnie przez dokonujących kolejnego zaboru Polski Sowietów. Owo zawłaszczenie jest dziś kontynuowane przez Bibliotekę Wróblewskich w Vilniusie i traktowane przez władze litewskie jako przynależny im łup wojenny, odziedziczony po NKWD.
Witold Kowalski, autor komentarza do Dziennika Bronisława Piłsudskiego, w powszechnym przekonaniu uchodzi za uosobienie przeciętnego człowieka w Polsce. Urodził się w styczniu 1946 roku też w przeciętnym miejscu – w Dobrzyniu nad Wisłą. Uznał, że być w Polsce przeciętnym się nie da i wybrał wolność na Zachodzie. Przeciętny Kowalski został tułaczem i wybrał na bohatera swej opowieści innego tułacza – Piłsudskiego. Wedle przyjętej obecnie plątaniny pojęć, Piłsudski Polakiem nigdy nie był, bo najpierw urodził się i wychował w obcym kraju (na Litwie),potem przez długie lata tułał się po Azji, a potem próbował żyć w następnym obcym kraju – na Ukrainie, we Lwowie. Autor komentarzy do Dziennika jest przekonany, że to właśnie owo przyrodzone im obojgu „pomieszane z poplątanym”, ów wytworzony przez zakłamane nonsensy poprawnej politycznie mowy dysonans poznawczy, jaki towarzyszył ich drodze życiowej sprawił, że dane mu było nie tylko rzucić światło na los Bronisława, lecz również przemycić garść przemyśleń o istocie polskości, o sposobach, które mogą sprawić, abyśmy na powrót umieli ją odzyskać.
http://ksiegarnia.arcana.pl/glowna/244-bronislaw-pilsudski-dziennik.html
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 4
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Poniższa opinia dotyczy opracowania "Arcanów", nie samych pamietników. Te są urocze i można by im dać np. 7 gwiazdek (nie jest to jakiś szeroki opis miejsca i czasu, a raczej uniwersalne męki dojrzewającego nastolatka). Tyle o samych pamietnikach, poniżej list do wydawnictwa, który został przezeń zingorowany, nie dostałem nawet standardowego "dziękujemy za przesłanie opinii". Tak, więc żeby przestrzec ewentualnych chętnych, zamieszczam go tutaj. Osoby zdziwione odniesieniem się do samego opracowania ostrzegam, że wstęp i posłowie zajmują więcej niż same pamiętniki (ponad 400 stron z 800),więc jest to niejako osobne "dzieło".
"Szanowni Państwo,
Z wielkim zdziwieniem przyjąłem wydane przez Państwa ostatnio Pamiętniki młodego Bronisława Piłsudskiego. Tak słabo opracowanego tekstu tego typu nigdy w życiu nie widziałem, a po pamiętniki sięgam dość często. Wygląda na to, jakby Państwo w ogóle nie przeczytali tekstu p. Kowalskiego i stąd książka odbiegająca rażąco in minus od Państwa standardów, do których jestem przyzwyczajony.
Ponieważ staranną lekturę komentarzy p. Kowalskiego zakończyłem około strony 20, podaję tylko kilka najbardziej rażących typów błędów, na które natknąłem się podczas pobieżnej lektury wstępu i dość uważnej samych pamiętników (do posłowia nie próbowałem nawet podchodzić).
1. Prywatne opinie i żale autora.
Przykład:
s. 7-13. Żale do państwa polskiego z kolejnymi prezydentami na czele, że nie wsparli wydania pamiętników Bronisia i wyciąganie z tego faktu wniosków idących - oględnie mówiąc - zdecydowanie za daleko. Mamy do czynienia z dokumentem niewielkiej wagi, ciekawostką dla ludzi wyjątkowo zaciekawionych dziejami rodziny Piłsudskich i niczym więcej. Zaliczając się do tych ostatnich nie spodziewałem się po "Dziennikach" niczego ponad codzienne problemy wileńskiego nastolatka żyjącego w połowie lat 80 XIX wieku. Nie jest to ani wybitna analiza czasów, ani historia rodziny, ani nawet ciekawy obrazkiem stosunków szkolnych tamtego miejsca i czasu. Gdyby nie były one częścią historii TEJ rodziny, właściwie nie byłyby warte opracowania. Stąd też, niezależnie od oceny kolejnych prezydentów RP, trudno im zarzucać, że nie wykazali większego poparcia dla wydania pamiętników. To nie jest ich rola.
2. Brak warsztatu badawczego.
Przykład:
s. 19-21. Obliczanie ilości teoretycznych ośrodków kultu według ilości kniaziów litewskich (21),przekonywanie o niemożliwości utrzymania w warunkach litewskiej zimy stałego świętego ognia - ciężko tutaj o kulturalny komentarz. Zbyt dużo mamy ostatnio wydawanych książek na poziomie całkowitej amatorszczyzny historycznej, pozbawionych podstawowego naukowego aparatu krytycznego, pełnych nowatorskich idei popartych jedynie tym, że autorowi "wydaje się, że".
3. Brak posiłkowania się podstawową literaturą.
Przykłady:
s. 291. "Siwaczek zachromał" - tłumaczone jako "zachorował". Wydawało mi się, że słowo "chromy" jako synonim "kulawy" jest jeszcze dość dobrze rozpoznawane, jeśli nie, można je znaleźć w praktycznie każdym słowniku języka polskiego. Koń po prostu okulał.
s. 300. Autor próbuje wytłumaczyć nazwę "Обжорный Переулок", dochodząc ostatecznie do wniosku, że musiał tam być zamtuz, a nazwę można tłumaczyć także jako "obrzygany". W spisie ulic Wilna (http://vilnius.penki.lt/ulicy_vilniusa.html) czytamy, że ów zaułek to ulica Jatkowa w dzielnicy żydowskiej. Być może np. Ziuk nie kupił kiełbasy, mimo że go o to proszono? Niech rozstrzygnie ktoś, kto naprawdę opracuje ten tekst. Co dziwne na stronie 336 p. Kowalski zdaje sobie sprawę z istnienia ulicy Jatkowej pod jej polską nazwą.
4. Podstawowe błędy przy korzystaniu z literatury.
Przykład:
s. 74. "Bolesław Jałowiecki (...) zostawił wspomnienia "Na skraju Imperium". Gdyby to było tylko proste przejęzyczenie... Autor permanentnie myli Mieczysława Jałowieckiego z jego ojcem, co raczej nie byłoby możliwe, gdyby naprawdę czytał jego wspomnienia - w toku opowieści M. Jałowiecki na tyle często przywołuje dialogi, w których ktoś zwraca się do niego po imieniu, że raczej powinno zapaść ono w pamięć. Tymczasem p. Kowalski już stronę później pisze, że:
s. 75. "Aleksandra Piłsudska (...) na obczyźnie (...) pewnie o pomoc w rozwikływaniu wątków genealogicznych poprosiła Bolesława Jałowieckiego". Pal licho kolejną zamianę Jałowieckich. Gorsze jest to, że p. Kowalski po raz kolejny nie ma żadnego dowodu, ale się domyśla.
s. 197. Jałowiecki siedział od 3 do 4 godziny - brak odnośnika, w indeksie Mieczysław. Mieczysław miał wówczas niecałe 10 lat i był uczniem angielskiego gimnazjum w Petersburgu. Jeśli faktycznie był wówczas w Wilnie, może warto by to sprawdzić - na tym polega redakcja podobnych dokumentów. Tak czy inaczej we wzmiankowanych wspomnieniach pisze, że w roku 1919 "po raz pierwszy w życiu ujrzałem mojego krewnego" (s. 436, wydanie zbiorcze Czytelnik 2012).
5. Komentarze nadmiarowe i oczywiste
Przykład:
s. 200. Odnośnik 10 wyjaśnienie znaczenia święta Matki Bożej Gromnicznej.
6. Udowadnianie na siłę, że nie jest to także opowieść o Józefie Piłsudskim. Przykłady nader liczne - Piłsudski senior to zawsze "Ojciec Bronisława" itp. Przecież wystarczy przeczytać kilka dowolnych zapisków, żeby zauważyć, że Ziuk jest tutaj z racji wieku i wspólnej nauki osobą niemal dla Bronisia najważniejszą, niezależnie od codziennych nieporozumień. Widać to np. na s. 532 - Ziuk zajmuje zawsze szczególne miejsce w sercu Bronisia. Dlaczego ich na siłę rozdzielać i mówić, że to nie jest też opowieść o Ziuku, szczególnie że będą po nią sięgać miłośnicy Ziuka?
7. Traktowanie autora pamiętników jako osobę dorosłą. Cały czas mamy w komentarzach "Bronisława" a przecież mamy do czynienia z nastoletnim Bronisiem martwiącym się, że Ziuk odbił mu pannę w mazurze i że znowu dostał dwóję z geometrii. To, co przemieni go w dojrzałego człowieka, przyszłego badacza kultury Ajnów, nie jest materią tego pamiętnika (być może z wyjątkiem kilku stron napisanych po śmierci matki).
8. Błędy inne, trudne do wytłumaczenia.
Przykład:
Tytuł książki: pamiętniki 1882-1886. Ostatni wpis pochodzi z 28 września 1885, nie ma żadnego dowodu, kiedy została następująca po nim strona pozbawiona daty. Skąd 1886, sugerujący, że coś więcej można się będzie dowiedzieć o czasach petersburskich Bronisia?
Kończąc mam nadzieję, że "Pamiętniki" ukażą się jeszcze w wersji z poprawionym i znacznie skróconym omówieniem - być może innego autorstwa."
Poniższa opinia dotyczy opracowania "Arcanów", nie samych pamietników. Te są urocze i można by im dać np. 7 gwiazdek (nie jest to jakiś szeroki opis miejsca i czasu, a raczej uniwersalne męki dojrzewającego nastolatka). Tyle o samych pamietnikach, poniżej list do wydawnictwa, który został przezeń zingorowany, nie dostałem nawet standardowego "dziękujemy za przesłanie...
więcej Pokaż mimo to