Czerwona ziemia

Okładka książki Czerwona ziemia Maciej Zajączkowski
Okładka książki Czerwona ziemia
Maciej Zajączkowski Wydawnictwo: Moc Media literatura piękna
188 str. 3 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Czerwona ziemia
Wydawnictwo:
Moc Media
Data wydania:
2021-11-22
Data 1. wyd. pol.:
2021-11-22
Liczba stron:
188
Czas czytania
3 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396146182
Tagi:
historia alternatywna reportaż literatura piękna historia Madagaskar Afryka PRL
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
51 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
401
153

Na półkach:

Świetny pomysł na historię alternatywną. Punkt zwrotny pojawia się w 1936 roku, kiedy od rządzącego Francją lewicowego Frontu Ludowego udaje się wytargować część Madagaskaru na wyśnioną-wymarzoną polską zamorską kolonię.

Nie zdradzając wiele poza punktem wyjścia i początkiem książki:

Do wybuchu wojny sprowadza się tam pierwsze tysiące polsko-żydowskich osadników, rozpoczyna zagospodarowanie terenów rolnych i budowę portowego miasta na wzór Gdyni - Nowej Warszawy. Przez Drugą Wojnę Światową i następującą po niej zimną wojnę (niewiele zmienione),raptownie odcięta od macierzy i usamodzielniona kolonia, lawirując przez meandry światowej geopolityki, pełni rolę azylu dla wojennych i powojennych uchodźców, namiastki państwowości i symbolu ciągłości niepodległej Rzeczpospolitej. Taki polski Tajwan.

Kiedy nastaje zupełnie taki sam przełomowy rok 1989, koniec zimnej wojny i sowieckiej okupacji Polski na kontynencie, pojawia się dylemat - co dalej? Jak ułożyć stosunki i przyszłość dwóch zupełnie różniących się i doświadczonych niełatwą historią polskich państwowości?

Mimo braku stosunków dyplomatycznych, ze "Starego Kraju" przybywa na wyspę *poczytny* reporter (z aluzjami do Kapuścińskiego, choć niepasujący pokoleniowo) z zamiarem poznania, zrozumienia i przybliżenia swoim czytelnikom tej drugiej - do niedawna wymazywanej i zakazanej przez komunistów - wielce egzotycznej Polski.

Sam pomysł na taką historię alternatywną był bardzo interesujący i z potencjałem. Podobnie jak w innej, recenzowanej tu kiedyś przeze mnie historii alternatywnej (Lavie Tidhar, Ziemia nieświęta),punkt zwrotny nawiązuje do realnego epizodu.

Zgodnie z odwieczną *świecką tradycją* (kwitnącą do dziś) - odpowiadania na MINIONE wyzwania (i przygotowania do minionych wojen...) - Sanacja, wraz z jej Ligą Morską i Kolonialną, nieustanie roiła o "należących się Polsce" (!) koloniach. W końcu obrała za cel właśnie francuski Madagaskar. W 1937 roku zawitała tam nawet misja/komisja z mjr Mieczysławem Lepeckim i Arkadym Fiedlerem. Nie najlepiej wspominane hasło: "Żydzi na Madagaskar!" wyszło pierwotnie od syjonistów wciąż niezdecydowanych co do celu osadnictwa, a nie - jak się często wydaje - faszyzujących tzw. "prawicowców" (wielbiących etatyzm i kolektywizm...). Ostatecznie wszystko spełzło (tradycyjnie) na oderwanym od realiów chciejstwie i myśleniu życzeniowym.

Pamiątką z Madagaskaru pozostały książki podróżnicze Fiedlera. Ale wręcz prosiło się to na warsztat literacki historii alternatywnych. No i w końcu taką dostaliśmy, ale...

Niestety - u Zajączkowskiego (podobnie jak u Tidhara) zawiodło wykonanie. Warsztat właśnie. To zdaje się książkowy debiut i przed autorem jeszcze sporo pracy na tym polu. Drętwy styl z minimalistycznymi, suchymi i powierzchownymi opisami nie pozwala czytelnikowi "kupić" opowiadanej historii i zanurzyć się w alternatywnej rzeczywistości polskiego czy malgaskiego Madagaskaru. To nijak nie relacja *poczytnego* reportażysty - kontrast zakrawa na niezamierzoną groteskę. Taki przerost literackich ambicji (arogancja) mści się na autorach niepotrafiących mierzyć sił na zamiary. I oczywiście na Bogu ducha winnych czytelnikach...†

Kiedy (dobrze po połowie książki...) zaczyna się jakaś akcja, drażni kliszami fabularnymi z pulpowych sensacyjek klasy B. Już po wielokroć gdzieś czytanych i oglądanych. Ciąg mniejszych i większych niedorzeczności zdradza niewielkie pojęcie o elementarnych realiach militarnych.

To sprawiło, że zamiast wciągnąć i sprawiać przyjemność, lektura okazała się mozolną orką. Dobrnięcie do końca wymagało samozaparcia, choć to tylko niecałe 200 stron. Trochę za obszerne na opowiadanie, a z drugiej strony lapidarność tej prozy robi wrażenie bardziej konspektu - pierwszego szkicu, niż pełnokrwistej, dopracowanej powieści. Dużo błędów nietkniętych korektą nie poprawia wrażenia.

Szkoda, bo niedostatki warsztatowe trochę przyćmiewają całkiem ciekawą i wnikliwą refleksję o tym, jak brzydki nieuchronny koniec czekałby polską *przygodę* z kolonializmem, którą chciano rozpocząć wtedy, kiedy na świecie chylił się już ku upadkowi.

I tak z dziesiątki za świetny pomysł i słabej trójki za jego realizację, wychodzi ledwie 6/10 za całokształt. I żal, że trochę spalony.

________________
† Z niedobrymi wspomnieniami np. takiego Iaina M. Banksa: choć daleko mu do *superinteligentnego* pisarza, silił się na niekończące dialogi rzekomych sztucznych "superinteligencji". Z czego wychodziła jedynie miałka grafomania i puste, barokowe krasomówstwo...

Świetny pomysł na historię alternatywną. Punkt zwrotny pojawia się w 1936 roku, kiedy od rządzącego Francją lewicowego Frontu Ludowego udaje się wytargować część Madagaskaru na wyśnioną-wymarzoną polską zamorską kolonię.

Nie zdradzając wiele poza punktem wyjścia i początkiem książki:

Do wybuchu wojny sprowadza się tam pierwsze tysiące polsko-żydowskich osadników,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Świetny pomysł z osadzeniem historii polskiej kolonii na Madagaskarze w formie reportażu! Niezwykle oryginalne podejście do tematu, w połączeniu z mocnym przesłaniem politycznym, daje razem prawdziwy dynamit. Polecam!

Świetny pomysł z osadzeniem historii polskiej kolonii na Madagaskarze w formie reportażu! Niezwykle oryginalne podejście do tematu, w połączeniu z mocnym przesłaniem politycznym, daje razem prawdziwy dynamit. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
645
527

Na półkach:

Ależ to było... nudne. Pierwsza cześć książki to tylko rozmowy, nic kompletnie się nie dzieje, potem niby akcja, ale sceny jak z książek Karola Maya, osaczanie i podglądanie wroga, jego obozu. I końcówka... jakże drętwa i mało prawdopodobna. Mimo, że książka cienka objętościowo, nie polecam, szkoda nawet tak krótkiego czasu na nią!

Ależ to było... nudne. Pierwsza cześć książki to tylko rozmowy, nic kompletnie się nie dzieje, potem niby akcja, ale sceny jak z książek Karola Maya, osaczanie i podglądanie wroga, jego obozu. I końcówka... jakże drętwa i mało prawdopodobna. Mimo, że książka cienka objętościowo, nie polecam, szkoda nawet tak krótkiego czasu na nią!

Pokaż mimo to

avatar
316
183

Na półkach:

Co by było gdyby... czyli kolonializm po polsku.
Autor pokazuje co mogłoby się wydarzyć gdyby niespełnione marzenie Polaków o kolonii się ziściło.
Zajączkowski szedł tropem tego jak rozwijały się niemal wszystkie kolonie i jaki problem moralny one stanowiły.
Koniec końców brak kolonii przyczynił się może do mniejszej zasobności i egzotyki naszego kraju... ale dał nam też brak moralnego kaca wobec rodowitych mieszkańców. Brak dodatkowej czarnej karty naszej historii.
Ciekawa książka po którą a pewno warto sięgnąć.
Wszystkie postaci były tylko po to by pokazać polski Madagaskar, sama ich historia nie przyciągała... ale chyba też nie miała.
Polecam!

Co by było gdyby... czyli kolonializm po polsku.
Autor pokazuje co mogłoby się wydarzyć gdyby niespełnione marzenie Polaków o kolonii się ziściło.
Zajączkowski szedł tropem tego jak rozwijały się niemal wszystkie kolonie i jaki problem moralny one stanowiły.
Koniec końców brak kolonii przyczynił się może do mniejszej zasobności i egzotyki naszego kraju... ale dał nam też...

więcej Pokaż mimo to

avatar
209
137

Na półkach:

Książka fajna, ale ciągle gdzieś z tyłu głowy pobrzmiewał mi Andrzej Zajdel i jego książki dotyczące społeczeństw autorytarnych, ale w otoczeniu sci-fi. Tu też mamy studium nad czymś podobnym, czyli podbojem koloni, tubylcach i ich powstaniach. Może za daleko się zapędziłem...
Poza tym bardzo wartko poprowadzona akcja, brak naiwnych jej zwrotów czy obowiązkowych love story, konkretna akcja i konkretny temat.

Książka fajna, ale ciągle gdzieś z tyłu głowy pobrzmiewał mi Andrzej Zajdel i jego książki dotyczące społeczeństw autorytarnych, ale w otoczeniu sci-fi. Tu też mamy studium nad czymś podobnym, czyli podbojem koloni, tubylcach i ich powstaniach. Może za daleko się zapędziłem...
Poza tym bardzo wartko poprowadzona akcja, brak naiwnych jej zwrotów czy obowiązkowych love story,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
431
421

Na półkach:

"Tak jak to wcześniej bywało, w poszukiwaniu dobrego tematu wszedłem prosto w paszczę lwa. Znalazłem to, co zazwyczaj. Morze przelanej krwi, wzajemną nienawiść i brak możliwości zawarcia kompromisu. Skłamałbym, gdybym powiedział, że się tego nie spodziewałem. Na takich konfliktach zbudowałem swoją karierę…"

Powieści fantasy niezwykle rozwijają wyobraźnię i sprawiają, że jesteśmy w stanie wyobrażać sobie coraz dziwniejsze światy. Nigdy dotąd nie przyszło mi do głowy, że przyjdzie mi kiedyś zmierzyć się z obrazami polskiej kolonii na Madagaskarze. Osobliwy to pomysł, przyznajcie sami 😊

Akcja "Czerwonej ziemi" Macieja Zajączkowskiego rozgrywa się w 1989 r. na egzotycznej afrykańskiej wyspie, która od ponad pięćdziesięciu lat stanowi polski Tajwan. Jakub Floriański, dziennikarz "starej Polski", kruszącej w końcu fundamenty dawnego ustroju, przybywa na Madagaskar by przekonać się o warunkach panujących po tej stronie Oceanu Indyjskiego. Opisy koloni docierające na kontynent przywodzą na myśl idylliczne wręcz obrazy oazy dobrobytu, ale Floriański czuje, że za tą fasadą kryje się coś jeszcze. Dziennikarski zmysł podpowiada mu, że rzeczywistość odbiega od szkicowanego w ten sposób ideału. Bohater nie zdaje sobie jednak sprawy jak brutalna i cyniczna okaże się prawda.

Książka Zajączkowskiego to utrzymane w reportażowym stylu political fiction, które od pierwszych stron uderza wiarygodnością spostrzeżeń dotyczących polityki i ludzi władzy, którym nieobce są spiski i układy. Oczom czytelnika ukażą się mężowie stanu- połączeni siecią zależności, przeplatanych wrogością, korupcją, chciwością,w końcu zbrodnią - bo niektórzy mają krew na rękach. Madagaskar wrze a Floriański z każdym dniem traci złudzenia. Na wyspie robi się coraz bardziej niebezpiecznie, tłumiony latami konflikt rasowy wybuchnie lada chwila…

"Czerwona ziemia" łączy w sobie ciekawy koncept z niezmiernie realistycznymi spostrzeżeniami dotyczącymi władzy, ucisku, konfliktów - a te nie tracą nic na swojej aktualności. Mimo to w całości zabrakło mi jakichś większych emocji, najciekawszym zaś okazał się dylemat dotyczący etyki dziennikarskiej bowiem konflikt pomiędzy Europejczykami a tubylczymi Malgaszami wzbudzi w bohaterze wątpliwości i pytania - gdzie kończy się odwaga dziennikarska? Czy możliwy jest całkowity
obiektywizm, i czy warto dążyć do prawdy za wszelką cenę? Wszak wiemy, że ona nie zawsze wyzwala.

Lektura dała mi do myślenia na temat pracy korespondenta wojennego, który w pewnym sensie jest łącznikiem między dwoma światami: pokoju i wojny, a często płaci za swoją misję bardzo wysoką cenę.

Czy Jakub Floriański będzie miał szansę wrócić na kontynent i opisać prawdę o polskiej kolonii na Madagaskarze? Tego już wam nie zdradzę 😉 Próbujcie, może ta alternatywna historia porwie was nieco bardziej!

"Tak jak to wcześniej bywało, w poszukiwaniu dobrego tematu wszedłem prosto w paszczę lwa. Znalazłem to, co zazwyczaj. Morze przelanej krwi, wzajemną nienawiść i brak możliwości zawarcia kompromisu. Skłamałbym, gdybym powiedział, że się tego nie spodziewałem. Na takich konfliktach zbudowałem swoją karierę…"

Powieści fantasy niezwykle rozwijają wyobraźnię i sprawiają, że...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
344
250

Na półkach:

„Czerwona ziemia” Macieja Zajączkowskiego to książka ze wszech miar wyjątkowa. Coś, czego jeszcze nie było. Niespełna dwieście stron alternatywnej historii i rzeczywistości noszącej wszelkie znamiona prawdopodobieństwa.

Utopijny obraz polskiej kolonii na Madagaskarze z jakim dziennikarz, Jakub Floriański wyrusza do Afryki z szarej, stojącej u progu transformacji Polski, zderza się z rzeczywistością. „Nic tu nie jest takie, jakie się wydaje na pierwszy rzut oka.” Afrykański raj na ziemi, w którym w idealnej zgodzie egzystują rasy, narodowości i wyznania okazuje się jedynie pozłotkiem. Drobne rysy, które zaczyna dostrzegać Floriański na idealnie gładkiej tafli dobrobytu i zgodnej koegzystencji rdzennej ludności Madagaskaru z kolonizatorami, przy bliższych oględzinach okazują się bardzo głębokie. Tak głębokie, że z czasem zaczynają pękać.

Maciej Zajączkowski w reportażowym stylu z nutą sensacji obrazuje zderzenie pięknych koncepcji państwa z rządami psychopaty, „który manipuluje, knuje spiski, morduje swoich przeciwników politycznych i który nie cofnął się nawet przed wywołaniem krwawej wojny domowej”. Pokazuje jak funkcjonuje system polityczny zbudowany „na korupcji i represjach”.

Debiut Zajączkowskiego to także obraz pracy ambitnego, zdeterminowanego dziennikarza, który podążając za prawdą, gotów jest do największych poświęceń. Tylko czy warto aż tak ryzykować?

Mimo, że „Czerwona ziemia” to „political fiction” zmusza czytelnika do głębszych refleksji nad ludzką kondycją i funkcjonowaniem systemów politycznych w ogóle. Do stawiania pytań i poszukiwania odpowiedzi. Czy „absolutyzm moralny nie jest dobrą strategią w świecie pełnym wrogów” ? Czy choć „zmieniają się epoki, technologie i propaganda” to „siła zawsze pozostaje siłą. A rację ma nie ten, który wyznaje wyższe ideały, ale ten, kto ma wystarczającą potęgę, aby wcielić je w życie. I jest bardziej bezwzględny” ?

Choć to historia fikcyjna, momentami przerażająca, jest też do bólu prawdziwa. Warto się z nią zmierzyć.

„Czerwona ziemia” Macieja Zajączkowskiego to książka ze wszech miar wyjątkowa. Coś, czego jeszcze nie było. Niespełna dwieście stron alternatywnej historii i rzeczywistości noszącej wszelkie znamiona prawdopodobieństwa.

Utopijny obraz polskiej kolonii na Madagaskarze z jakim dziennikarz, Jakub Floriański wyrusza do Afryki z szarej, stojącej u progu transformacji Polski,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
341
85

Na półkach: ,

Niezwykle ciekawa historia polskiej kolonii. Dziennikarska wyprawa na wyspę z marzeń, jak się pozornie wydawało w odległym kraju, oazy spokoju i dobrobytu staje się dla bohatera powieści spotkaniem z fałszem kolonizatorów jak i okrucieństwem walczących o swą niepodległość skolonizowanych. Warto.

Niezwykle ciekawa historia polskiej kolonii. Dziennikarska wyprawa na wyspę z marzeń, jak się pozornie wydawało w odległym kraju, oazy spokoju i dobrobytu staje się dla bohatera powieści spotkaniem z fałszem kolonizatorów jak i okrucieństwem walczących o swą niepodległość skolonizowanych. Warto.

Pokaż mimo to

avatar
226
163

Na półkach:

Tę recenzję pisałam dla Was wielokrotnie. Pisałam i kasowałam. W pewnym momencie miałam już nawet się poddać, bo żadne słowa nie były w stanie oddać tego, co chciałam Wam przekazać...
Wiec tym razem będzie inaczej. Mniej o treści, więcej o odczuciach, bo to o nich chcę Wam opowiedzieć.
To, co mogę Wam zagwarantować, to fakt, że takiej książki na pewno nigdy jeszcze nie czytaliście. Haha dziwnie to trochę zabrzmiało, bo przecież każda książka to nowa przygoda, nowi bohaterowie, nowe wątki. Jednak ta historia jest tak niesztampowa, że byłabym zdziwiona gdyby ktoś uznał ją za nudną, czy w jakikolwiek sposób przewidywalną. No nie da się!
Ale po kolei.
Czy potraficie wyobrazić sobie Polskę w roli kolonizatora? I to jeszcze pięknej, afrykańskiej wyspy, jaką jest Madagaskar? Nie? No to już nie musicie, autor zrobił to za Was. A dodatkowo opisał to tak realnie, że naprawdę uważam iż cała historia mogłaby się wydarzyć naprawdę...
No właśnie - autor. Ciężko uwierzyć, że to debiut... @zajaczkowski.maciek w żyłach ma chyba tusz, zamiast krwi (tak jak co poniektórzy mają np. benzynę). Czytając tę niezwykłą historię, nawet przez chwilę nie miałam wrażenia, że coś tam nie gra. Realistycznie opisane miejsca, dzięki czemu czułam się jak mieszkanka wyspy, szczegóły wydarzeń dopracowane w każdym stopniu. Proste, zrozumiałe zdania, ciekawe dialogi, zero zagmatwania, to wszystko sprawia, że książkę czytało mi się niezwykle przyjemnie.
"Czerwona ziemia" to książka z gatunku political fiction i z całą pewnością możemy tu zagłębić się w meandry politycznego świata. Fakt, sprzed ponad trzydziestu lat, jednak w tym świecie niewiele się zmienia, nawet z biegiem czasu. Tak samo jak ludzie... I ta historia na pewno zmusza czytelnika do refleksji nad ludzką naturą.

Tę recenzję pisałam dla Was wielokrotnie. Pisałam i kasowałam. W pewnym momencie miałam już nawet się poddać, bo żadne słowa nie były w stanie oddać tego, co chciałam Wam przekazać...
Wiec tym razem będzie inaczej. Mniej o treści, więcej o odczuciach, bo to o nich chcę Wam opowiedzieć.
To, co mogę Wam zagwarantować, to fakt, że takiej książki na pewno nigdy jeszcze nie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Historia alternatywna jeszcze nigdy nie była tak ciekawa! Barwne opisy polskiej kolonii na Madagaskarze i reportażowy styl sprawiają, że już od pierwszej strony trafiamy w samo centrum wydarzeń i nie możemy się oderwać aż do ostatniego akapitu. Gorąco polecam.

Historia alternatywna jeszcze nigdy nie była tak ciekawa! Barwne opisy polskiej kolonii na Madagaskarze i reportażowy styl sprawiają, że już od pierwszej strony trafiamy w samo centrum wydarzeń i nie możemy się oderwać aż do ostatniego akapitu. Gorąco polecam.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    112
  • Przeczytane
    51
  • Posiadam
    8
  • 2022
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Ebook
    1
  • Brak Legimi A
    1
  • Literatura - Polska
    1
  • Literatura piękna
    1
  • Literatura piękna
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Czerwona ziemia


Podobne książki

Przeczytaj także