rozwińzwiń

Stan terroru

Okładka książki Stan terroru Louise Penny, Hillary Rodham Clinton
Okładka książki Stan terroru
Louise PennyHillary Rodham Clinton Wydawnictwo: Poradnia K kryminał, sensacja, thriller
512 str. 8 godz. 32 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
State of Terror
Wydawnictwo:
Poradnia K
Data wydania:
2021-11-24
Data 1. wyd. pol.:
2021-11-24
Liczba stron:
512
Czas czytania
8 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366555815
Tłumacz:
Paulina Braiter-Ziemkiewicz
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
48 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
209
203

Na półkach:

Nie będę ukrywał, że do sięgnięcia po „Stan terroru” skłoniło mnie nazwisko Hillary Clinton na okładce. Sam pomysł na fabułę nie jest niczym nowym – w wielu thrillerach światu grozi zagłada, bo szaleniec zdobywa dostęp do broni jądrowej i tworzy brudną bombę. Ileż takich filmów już widziałem, gdzie wszystko rozstrzyga się w ostatnich sekundach, a główny bohater z kroplami potu na czole do ostatniej chwili waha się jakiego koloru kabelek powinien przeciąć, aby zatrzymać mechanizm odliczający czas do wybuchu. Po „Stanie terroru” spodziewałem się czegoś więcej, ponieważ sama okładka reklamuje książkę, twierdząc, że to „thriller polityczny pełen wiedzy dostępnej tylko wtajemniczonym”. Rzeczywiście Biały Dom nie jest miejscem, które Hillary Clinton zna jedynie ze zdjęć i opowieści. Spędziła tam wiele lat i niewiele brakowało, aby wróciła do Waszyngtonu w roli prezydenta. Któż nie chciałby przeczytać trzymającej w napięciu powieści, w której odsłonięte zostają najróżniejsze smaczki funkcjonowania mocarstwa jakim wciąż jest USA?

TA KSIĄŻKA JEST PISANA DLA PIENIĘDZY

Myślę, że takie pytanie zrodziło się w głowach wydawców, którzy wyczuli szansę na zarobienie szybkich pieniędzy. Wiedząc, że dawna Pierwsza Dama nie poradzi sobie sama z napisaniem tej książki, dokooptowali jej do pary Louise Penny, dość poczytną kanadyjską autorkę kryminałów. To prosta matematyka – wiedza tej pierwszej w połączeniu z talentem tej drugiej miały rozbudzić zainteresowanie wśród czytelników nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale praktycznie na całym globie. Tak się też w istocie stało, ponieważ nie musieliśmy długo czekać na tłumaczenie tej przeszło 500-stronnicowej książki na język polski. Pozycja ta ma szanse zostać bestsellerem, ale tego tytułu nie będzie zawdzięczać wartościowej treści albo niepowtarzalnemu stylowi. To przeciętnie napisana książka, która przeszłaby bez echa gdyby nie jej pierwsza autorka. Niestety jednak Hillary Clinton daje się w tej książce poznać jako starsza kobieta, która traci powoli kontakt z rzeczywistością. Nie wierzę, aby ta powieść odsłaniała cokolwiek z zakulisowej prawdy o funkcjonowaniu amerykańskiego rządu. To raczej miks chorej fantazji, teorii spiskowych, megalomani i prywatnej wendety za przegrane wybory prezydenckie.

Wybaczcie mocną opinię, ale z każdą stroną „Stan terroru” czytało mi się coraz trudniej. Już sam początek zawierał przynajmniej garść absurdów, na które postanowiłem przymknąć oko. Chciałem cieszyć się lekturą, i przez pierwsze 150 stron nawet mi się to udawało. Przecież wiedziałem, że sięgam po fikcję literacką. Jednak jest spora różnica między koloryzowaniem pewnych mechanizmów, a pisaniem farmazonów, które w pewnej chwili zaczynają obrażać czytelnika. Ze smutkiem muszę stwierdzić, że Hillary Clinton najwidoczniej postanowiła wykorzystać tę książkę jako element kampanii wyborczej, choć nie wydaje mi się aby mogła jeszcze realnie myśleć o powrocie do Gabinetu Owalnego. Zamiast dostarczyć nam dobry thriller, który mógłby ewentualnie wzbudzić w nas odrobinę niepokoju, kreuje świat ociekający patosem, w którym Sekretarz Stanu – kobieta będąca uosobieniem wszystkiego co najwspanialsze (ewidentnie stworzona na obraz i podobieństwo autorki) – regularnie podkreśla, że wszelkie zło na świecie wynika wprost z niekompetencji poprzedniego prezydenta i jego gabinetu.

MOGŁO WYJŚĆ ZABAWNIE GDYBY NIE WYSZŁO ŚMIESZNIE

To mogłoby być nawet zabawne, gdyby po jakimś czasie nie stało się wręcz śmieszne. Drobne podobieństwa między Donaldem Trumpem, a nieudolnym prezydentem w patetycznym, fikcyjnym świecie, wykreowanym na potrzeby „Stanu terroru” szybko zamieniają się jednak w osobistą zemstę autorki. Wiemy, że szczerze nienawidzi swojego oponenta, z którym przegrała wybory. Jeśli ktoś chciałby obstawać przy tym, że Hillary Clinton to kobieta z klasą – po przeczytaniu „Stanu terroru” będzie musiał raczej zrewidować swoje poglądy. Wystarczy odwiedzić jej twittera by zobaczyć, że nie odpuściła żadnej okazji by zaatakować Donalda Trumpa. Pisząc książkę z Penny Louise była nawet w lepszej sytuacji, ponieważ mogła wykreować dziesiątki sytuacji, w których główna bohaterka załamuje się nad głupotą i nieudolnością byłego prezydenta:

„Zepsucie jest wszędzie. Cztery lata zatrudniania, awansowania, nagradzania ludzi, którzy mówili i robili wszystko, byle podlizać się obłąkanemu prezydentowi, bardzo nam zaszkodziły”.

„Ellen podejrzewała, że dla Erica Dunna (czyt. Trumpa) świat kończy się tam, gdzie jego włości. Poza jego sferą wpływów nie liczyło się nic innego. A trzeba przyznać, ze sfera ta wciąż pozostaje zaskakująco duża.”

Nie mogę napisać jak bezdennie głupią i złą postacią jest były prezydent w książce niedoszłej pani prezydent aby nie zepsuć wam (radości?) poznawania fabuły. Autorka nie pozostawia nawet cienia złudzenia, że nie chodzi jej o Donalda Trumpa. Obrywa się mu tak samo jak Rosji i Putinowi, który bez cienia wątpliwości sterował poczynaniami głowy Stanów Zjednoczonych:

„Nigdy nie przyznano tego oficjalnie, ale w Rosji nie dzieje się nic, w czym nie maczałby palców prezydent. Nikt nie zdobyłby tej broni, tych materiałów rozszczepialnych bez jego aprobaty. Zarobił miliardy. (…)
To rosyjski prezydent tworzył oligarchów. Obdarzał ich majątkami i władzą. I kontrolował. A oni kontrolowali mafię. Rosyjska mafia stanowiła wątek łączący wszystkie elementy. Iran. Shaha. Al-Kaidę. Pakistan.”

„Iwanow (czyt. Putin) okazał się znacznie drobniejszy, niż oczekiwała, nie dało się mu jednak odmówić wielkiej osobowości. Stojąc blisko niego, miała wrażenie, że znalazła się obok bomby, której zapalnik trzymała mocno naciągnięta gumka, gotowa w każdej chwili pęknąć.
Niemal nic nie dzieliło rosyjskiego prezydenta od obłędu i była to jedna z wielu wspólnych cech Iwanowa (Putina) i Erica Dunna (Donalda Trumpa). Różniło ich natomiast to, że Maksym Iwanow (Putin) nikogo nie udawał. Był prawdziwym bezwzględnym tyranem wyszkolonym w opresji zarówno subtelnej, jak i okrutnej.”

AMERYKAŃSKI SEN DO BÓLU

W moim życiu przeczytałem wiele książek, które wciągały mnie dopiero po jakimś czasie. Tak dla przykładu miałem z serią Millenium Stiega Larssona. Dopiero po kilkuset stronach fabuła mnie na tyle zaciekawiała, że mniej uwagi zwracałem na sam styl autora. W przypadku „Stanu terroru” z każdą stroną było tylko gorzej. Kilka razy patos alternatywnej rzeczywistości wzbudził we mnie ciarki żenady. Książka ta jest tak bardzo amerykańska, że przy jej otwieraniu powinien rozbrzmiewać hymn USA. Od pewnego momentu czytałem ją czekając na zakończenie. Nie ukrywam, że byłem ciekaw co autorki szykują czytelnikowi w ramach happy endu. Przez chwilę nawet nie wątpiłem, że dzielna Sekretarz Stanu uratuje świat (czyt. USA). Czy rozbroi bombę atomową w ostatniej sekundzie? Czy dosiądzie białego konia? Czy własnoręcznie obezwładni wszystkich niebezpiecznych antagonistów? Nie zdradzę Wam zakończenia. No może jedynie to, że wybuch zostanie powstrzymany na dwie sekundy przed godziną zero. Jednak jedna sekunda byłaby już przesadą…

Ciężko mi książkę komukolwiek polecić (poza wyborcami Hillary Clinton),choć podszedłem do niej z otwartą głową. Lubię sięgać po thrillery. Niektórym wydaje się, że to żadna sztuka napisać książkę tego gatunku. Otóż „Stan terroru” jest świetnym przykładem, że można temu zadaniu nie podołać.


PS. Zapraszam też na bloga: atypowy.com
oraz IG:@cien_mgly

Nie będę ukrywał, że do sięgnięcia po „Stan terroru” skłoniło mnie nazwisko Hillary Clinton na okładce. Sam pomysł na fabułę nie jest niczym nowym – w wielu thrillerach światu grozi zagłada, bo szaleniec zdobywa dostęp do broni jądrowej i tworzy brudną bombę. Ileż takich filmów już widziałem, gdzie wszystko rozstrzyga się w ostatnich sekundach, a główny bohater z kroplami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2600
1653

Na półkach: ,

Książka była oczekiwana na długo przed wydaniem, głównie ze względu na firmujący ją duet autorek. Z założenia jest to thriller polityczny, w rzeczywistości thrillera tu niewiele, za to polityki po kokardę.
Szkoda, że głównie mamy tu do czynienia z natrętnym lansowaniem Hillary Clinton, która wcieliła się w powieści w nieskazitelną postać sekretarz Ellen Adams. Nawet jeśli przyjąć, że sensacyjna fabuła w jakiś sposób się broni, to pani sekretarz na pewno nie dodaje jej wiarygodności.
Niestety, poza wszystkim innym brakuje tej powieści atmosfery charakterystycznej dla tego gatunku. Ten mankament dodatkowo pogłębia chaotyczny sposób prowadzenia narracji. Mimo licznych zwrotów akcji brak jest elementów zaskoczenia, a ukoronowaniem tego jest przewidywalne prawie od początku zarówno zakończenie, jak i uczestnicy spisku.
Rzadko zdarza mi się krytykować tłumaczenie, ale w tym przypadku można odnieść wrażenie, jakby jego autorka nie posługiwała się na co dzień językiem polskim.
W sumie - można przeczytać, ale książka grubo poniżej oczekiwań.

Książka była oczekiwana na długo przed wydaniem, głównie ze względu na firmujący ją duet autorek. Z założenia jest to thriller polityczny, w rzeczywistości thrillera tu niewiele, za to polityki po kokardę.
Szkoda, że głównie mamy tu do czynienia z natrętnym lansowaniem Hillary Clinton, która wcieliła się w powieści w nieskazitelną postać sekretarz Ellen Adams. Nawet jeśli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1010
690

Na półkach:

📖🐲
Moim zdaniem jest całkiem przyzwoicie, a dodatkowy plusik za silną, niemłodą bohaterkę. Tak, jest amerykańska do bólu. W tle niemalże słychać pompatyczną muzykę. Szczęśliwe zbiegi okoliczności wyskakują jak królik z kapelusza. Plot twist jest znany przynajmniej od połowy książki, a mimo to całą opowieść czyta się nieźle, a akcja trzyma napięcie.

Podejrzewam jednak, że książka będzie przez wielu oceniana jako „bardzo niewiarygodna”, co jest w sumie śmieszne, bo gdy system w pojedynkę rozwala młody superman w ciele szlachetnego analityka CIA albo niezwyciężonego żołnierza z zasadami, to oczywiście jest to super świetna rozrywka prosząca się o film. Najlepiej z jakimś umięśnionym ciachem. A sześćdziesięciolatka to powinna co najwyżej piec ciasteczka i niańczyć wnuki, co nie?

Moim zdaniem fajna i daje do myślenia, z kim rzeczywisty były prezydent USA zawarł jakie sojusze i kiedy przyjdzie nam za to zapłacić.

📖🐲
Moim zdaniem jest całkiem przyzwoicie, a dodatkowy plusik za silną, niemłodą bohaterkę. Tak, jest amerykańska do bólu. W tle niemalże słychać pompatyczną muzykę. Szczęśliwe zbiegi okoliczności wyskakują jak królik z kapelusza. Plot twist jest znany przynajmniej od połowy książki, a mimo to całą opowieść czyta się nieźle, a akcja trzyma napięcie.

Podejrzewam jednak, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2661
2655

Na półkach:

"Jeśli tak będzie, nic nie ubędzie, bowiem mam więcej."

Przygoda wyzwala mieszane odczucia. Doceniam ciekawy pomysł na intrygę. Aspekt globalnego zagrożenia wynikający z możliwości użycia bomby jądrowej przez terrorystów nie należy do odkrywczych, lecz bazuje na atrakcyjnych liniach pobocznych. Scenariusz wymyka się realności, uwierają zaskakujące niekonsekwencje. Niedociągnięcia lub naciągnięcia splotu akcji sprawiają, że w znaczących momentach intryga rwie się, jest niedopracowana i chaotyczna. Autorki posiłkują się osobliwymi zbiegami okoliczności, przypisują bohaterom rozbudowane funkcje i familiarne zależności, trudno w nie uwierzyć. Jeśli komuś nie przeszkadzają przybliżone zastrzeżenia i traktuje przygodę jako zwykłą sensację o politycznym podłożu, to przyjemnie się w niej odnajduje. Fabuła wypełniona incydentami, cały czas coś wypływa na powierzchnię prawdy, losy bohaterów ulegają nagłym zmianom, sporo też interpretacyjnych zwrotów akcji.

Więcej na: https://bookendorfina.blogspot.com/2022/02/stan-terroru.html

"Jeśli tak będzie, nic nie ubędzie, bowiem mam więcej."

Przygoda wyzwala mieszane odczucia. Doceniam ciekawy pomysł na intrygę. Aspekt globalnego zagrożenia wynikający z możliwości użycia bomby jądrowej przez terrorystów nie należy do odkrywczych, lecz bazuje na atrakcyjnych liniach pobocznych. Scenariusz wymyka się realności, uwierają zaskakujące niekonsekwencje....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1017
282

Na półkach:

Jedno jest pewne, żeby tą książkę dobrze odebrać, trzeba na chwilkę zapomnieć, że autorką jest Hillary Clinton. Ja z początku też miałam problemy, żeby się zabrać do jej lektury, bo wydawało mi się, że była Pierwsza Dama pisarką raczej będzie średnią. Kiedy przestałam myśleć jednak o niej, jako autorce, pochłonęłam książkę, naprawdę jej lektura, to była świetna rozrywka!
Osłabione Stany Zjednoczone próbują się podnieść po nieudolnych rządach poprzedniego prezydenta. Mocarstwo musi na nowo znaleźć sojuszników, utraconych za czasów poprzedniej prezydentury. Na sekretarza stanu prezydent Williams nominuje kobietę- Ellen Adams. Nominacja jest totalnie niezrozumiała przez otoczenie prezydenta, ponieważ Ellen w czasie wyborów nie należała do jego zwolenników. Kiedy oboje próbują zapanować nad wzajemną niechęcią, Europa staje się obiektem zamachów terrorystycznych. W Paryżu i w Londynie wybuchają bomby w autobusach, giną ludzie.
W tym samym czasie młoda referentka z Departamentu Stanu Anahita Dahir dostaje tajemniczą wiadomość. Nie zna nadawcy, kasuje więc smsa, ale zapisuje cyfry z niego. Kiedy wieczorem zerka na wiadomość jeszcze raz, z przerażeniem odkrywa, że dwie cyfry pokrywają się z zamachami w Europie. Ponieważ zostaje jeszcze jedna do odszyfrowania, przedostaje się do Białego Domu i udaje jej się przekonać sekretarz stanu o swojej teorii. Niestety jest za późno, wybucha kolejna bomba w Monachium. Sprawa się komplikuje coraz bardziej, ponieważ autobusem tym podróżował syn Ellen Adams- dziennikach Gil Bahir. Kiedy sekretarz Stanu dowiaduje się, że jej syn żyje, wsiada w samolot i w Monachium próbuje się od niego dowiedzieć, co robił w tym autobusie. Zwłaszcza, że jej przeciwnicy przypominają sobie, że jej syn parę lat wcześniej przebywał w niewoli terrorystów pakistańskich i jaki jedyny zdołał z niej uciec. Zaczynają się więc sugestie wskazujące Gila, jako odpowiedzialnego za te ataki w Europie.
Ellen, przy wsparciu przyjaciółki z dzieciństwa- Betsy rozpoczyna wyścig z czasem. Musi nie tylko udowodnić, że jej syn nie miał nic wspólnego z zamachami, ale znaleźć prawdziwego winowajcę i poznać jego motywy działania. Tropy wiodą do Białego Domu i działalności poprzedniego prezydenta, który wypuścił groźnego handlarza bronią z aresztu. Tylko co mają z nim wspólnego ciała fizyków jądrowych, którzy zginęli w zamachach w Europie? I czy faktycznie w Białym Domu może znajdować się zdrajca współpracujący z terrorystami? Ellen, żeby zrozumieć te powiązania rozpoczyna podróż Z USA, przez Niemcy, Iran, Pakistan i Rosję. Ceną w tych poszukiwaniach jest ludzkie życie.
Więcej zdradzić nie mam zamiaru. Mogę Was zapewnić za to, że czeka Was niesamowita, pełna napięcia i niespodziewanych zwrotów akcji lektura. Dodatkowo jest to świetna podróż po meandrach dyplomatycznych, wizytach składanych w krajach tak rożnych kulturowo od Europy, czy USA. Znajdziecie w niej również wiele emocji, uczuć. Ta książka to wynik świetnej pracy dwóch doświadczonych kobiet, także koniecznie przekonajcie się sami, jak im ta współpraca wyszła. Dla mnie ta książka jest prawdziwym hitem!

Jedno jest pewne, żeby tą książkę dobrze odebrać, trzeba na chwilkę zapomnieć, że autorką jest Hillary Clinton. Ja z początku też miałam problemy, żeby się zabrać do jej lektury, bo wydawało mi się, że była Pierwsza Dama pisarką raczej będzie średnią. Kiedy przestałam myśleć jednak o niej, jako autorce, pochłonęłam książkę, naprawdę jej lektura, to była świetna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
293
277

Na półkach:

PROPAGANDA SUKCESU
Louise Penny to kanadyjska autorka oldschoolowych kryminałów w stylu Agathy Christie, a Hilary Clinton nikomu nie trzeba przedstawiać. Bardzo byłam ciekawa, co wyjdzie z takiego połączenia. Nie wyszło nic dobrego.

W tym duecie Louise nie miała chyba wiele do powiedzenia. Hilary, jak można się było spodziewać, od razu wyskoczyła na pierwszy plan. Od początku wiadomo, że opowiada o sobie. Bohaterką jest „szczupła elegancka kobieta przed sześćdziesiątką”, która „nie musiała udawać młodszej, niż była, nie chciała też jednak wyglądać starzej”, pełniąca w Gabinecie Stanów Zjednoczonych funkcję, jakże by inaczej, sekretarza stanu. Bohaterka - Ellen Adams, jest chodzącym ideałem, wzorem obowiązkowości i patriotyzmu („o, jakże kocha ten kraj!”). Pracuje 24 godziny na dobę, prawie nie potrzebuje snu. Po politycznym maratonie, potargana, nieumyta, bez makijażu, w poplamionej, wygniecionej garsonce wygląda „jak bezdomna”, a mimo to decyduje się w takim stanie wystąpić przed kamerami telewizji, u boku prezydenta wygłaszającego przed Kongresem orędzie o stanie państwa. Taki to z niej zuch!

Od początku uwierała mnie warstwa językowa tej książki. Tłumaczka język angielski może i zna, ale polski już niekoniecznie. „Nominant polityczny”? Kto to jest? Spiker - to po polsku prezenter zapowiadający program lub odczytujący teksty, najczęściej w radiu. Do angielskiego „speakera” przemawiającego przed izbami parlamentu nie można zwrócić się „panie spikerze”, tylko panie przewodniczący albo panie marszałku. Podobnie angielski „officer” to po polsku nie zawsze oficer. Nie ma takiej funkcji oficer porządkowy, może być, na przykład, funkcjonariusz. O kalkach językowych już nie chce mi się pisać. Najgorsze, że pod tekstem podpisały się dwie redaktorki i trzy korektorki (!). Ej, drogie panie z wydawnictwa „Poradnia K”, naprawdę czytałyście tę książkę? I nie zauważyłyście błędów? Może więc warto zmienić zawód?

Do tego dochodzi sposób formułowania myśli, charakterystyczny dla autora, na który redaktorzy nie mają już, niestety, wpływu. „Rzadko widywała równie zręcznych polityków. Zwłaszcza takich, którzy mieli dość odwagi, by znieść lekkie zranienie, jeśli oznaczało to zabicie przeciwnika”. Gdybym nawet roztrząsała to zdanie przez następną godzinę, nie zrozumiem, o co w nim chodzi. Podobnie drażniący jest sposób narracji: krótkie zdania rozpoczynające się od słów „albo”, „lecz”, „że”, które o wiele lepiej by brzmiały w postaci zdań złożonych, oddzielonych przecinkiem. To akurat redaktorka mogłaby zmienić, ale pewnie się nie odważyła poprawiać dzieła pani Clinton.

Porzuciłam tę książkę, nie przekraczając magicznej granicy 10%, również z kilku innych powodów.

Intryga sensacyjna od początku wydaje się być szyta bardzo grubymi nićmi. Sekretarka ważnego departamentu w ministerstwie otrzymuje dziwnego SMS-a, a jej przełożony beztrosko poleca usunąć wiadomość, twierdząc, że to spam. Dzielna dziewczyna zapisuje jednak treść wiadomości na kartce. Równolegle śledzimy ucieczkę z arabskiego kraju pewnej „naukowczyni”, jednak zupełnie mnie nie przekonują opisane realia. [Na marginesie: feminatywy w tym tekście stosowane są bardzo niekonsekwentnie. Wolno napisać „doktor biegła”, ale „naukowiec biegła” już nie uchodzi. Jakie to szczęście, że zespół tłumaczeniowo-redaktorski nie wpadł na pomysł, aby przetłumaczyć sekretarza stanu na sekretarkę.]

Niedługo potem w centrum Londynu wybucha bomba. Może i nawet ciekawiłoby mnie, co dalej, ale na arenie wydarzeń znów pojawiają się politycy, którzy w chwili poważnego, światowego kryzysu przekomarzają się jak przekupki na targu. W rozmowach na najwyższym szczeblu chodzi tylko o to, żeby wbić koledze rozmówcy szpilę. Może nawet tak jest w rzeczywistości, ale czytanie takich słownych przepychanek jest męczące. Zwłaszcza, że politycy skupiają się na oratorskich popisach dlatego, że wszystkie największe agencje wywiadowcze świata, nie potrafią dowiedzieć się o wspomnianym zamachu dosłownie niczego. Chodzi więc zapewne o to, by wreszcie mogła się wykazać nasza dzielna bohaterka, ale nie mam ochoty się o tym przekonywać.

Nie mogę też zdzierżyć przebijającej zewsząd propagandy sukcesu, wciąż mając w pamięci to, co działo się w naszym kraju za czasów Edwarda Gierka. „Porwały ją majestat, ciche dostojeństwo, moc tej chwili. (…) Prezydent (…) mówił o ciągłości, o sile. O zdecydowaniu i celu. O tym, że szkody wyrządzone przez poprzednią administrację zostaną naprawione. Że Ameryka wróciła”. Może na Amerykanów to działa, chociaż, biorąc pod uwagę klęskę Hilary w wyborach prezydenckich, raczej niekoniecznie.

Megalomania pani Clinton przebija w tej książce z każdej strony, więc naprawdę się nie dziwię Amerykanom, że gdy musieli wybierać mniejsze zło - to Donalda Trumpa wybrali na prezydenta. On przynajmniej nie udawał kogoś innego.
https://www.czytacz.pl/

PROPAGANDA SUKCESU
Louise Penny to kanadyjska autorka oldschoolowych kryminałów w stylu Agathy Christie, a Hilary Clinton nikomu nie trzeba przedstawiać. Bardzo byłam ciekawa, co wyjdzie z takiego połączenia. Nie wyszło nic dobrego.

W tym duecie Louise nie miała chyba wiele do powiedzenia. Hilary, jak można się było spodziewać, od razu wyskoczyła na pierwszy plan. Od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach:

Od jednej z autorek (Louise Penny),st. 498 polskiego wydania:
"(...) dotychczas pisałam tylko kryminały. Thriller polityczny o takiej skali wykraczał poza moją strefę komfortu tak dalece, że równie dobrze mógł być na innej planecie."

Szczera prawda, szkoda tylko, że wyznana dopiero na samym końcu książki. Książka jest bardzo naiwna, w wielu miejscach mało (eufemizm) spójna logicznie, a w niektórych wręcz groteskowa (polecam w szczególności fragment w którym przedstawicielka jednego mocarstwa, skutecznie szantażuje prezydenta innego mocarstwa potencjalnym skandalem który wywoła przekazując do prasy... spreparowane zdjęcia pedofilii z rzekomym udziałem tegoż prezydenta),mimo że aspiracje były wyższe.

Książkę firmuje (reklamuje?) swoim nazwiskiem Hillary Clinton. Jeżeli ktoś liczy że jest w tej książce chociaż cień realizmu lub tego "jak to wygląda od kuchni" to będzie bardzo zawiedziony.

Oddzielną uwagę należy poświęcić tłumaczeniu - nie jest mi znany oryginał ksiązki, ale w niektóych fragmentach wydawało mi się mało prawdopodobne aby oryginał mógł tak brzmieć - w polskim wydaniu znajdują się sformułowania, które nie wydają się być do końca poprawne stylistycznie.

Od jednej z autorek (Louise Penny),st. 498 polskiego wydania:
"(...) dotychczas pisałam tylko kryminały. Thriller polityczny o takiej skali wykraczał poza moją strefę komfortu tak dalece, że równie dobrze mógł być na innej planecie."

Szczera prawda, szkoda tylko, że wyznana dopiero na samym końcu książki. Książka jest bardzo naiwna, w wielu miejscach mało (eufemizm)...

więcej Pokaż mimo to

avatar
475
474

Na półkach:

„Jestem najsłynniejszą osobą, której nie znacie”.


Hillary Clinton










Hillary Clinton była pierwszą damą w latach 1993 – 2001, gdy jej mąż sprawował urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki. Po rządach swego małżonka dwa razy walczyła o fotel głowy państwa, raz stając do walki z Barackiem Obamą a kolejny raz z Donaldem Trumpem. O ile jej kariera polityczna, zawsze była niezwykle ciekawa oraz momentami imponująca, a także kontrowersyjna, o tyle zaskoczeniem dla mnie było gdy zadebiutowała jako pisarka swoją najnowszą powieścią Stan Terroru.




O karierze Pani Clinton w ramach partii Demokratów można mówić wiele złego, ale i wiele dobrego. Po kilku aferach z mężem kontrowersyjnych decyzjach, zaskakujących oświadczeniach i przegranych wyborach na rynku wydawniczym pojawiło się kilka naprawdę dobrych biografii byłej pierwszej damy USA. Trzeba jednak przyznać, że biografia nawet najlepsza to tylko zlepek informacji o człowieku, którego i tak nie zna się naprawdę i do końca. Moim zdaniem powieść Pani Clinton mówi o Niej więcej niż niejedna biografia.


Przyznam, że do pozycji Stan terroru podchodziłam z dużą rezerwą, co wynikało z tego, że nie jestem fanką żony Bila Clintona. Byłam zaskoczona, że ktoś, kto bezsprzecznie jest jedną z ikon amerykańskiej polityki, postanowił napisać, powieść dla mas. Pani Clinton swoją publikację napisała razem z Panią Penny Louise, co może powinno łagodzić trochę moje obawy, ale i tak bałam się tej pozycji, głównie wątków politycznych. Muszę, jednak napisać, że pozycja ta jest naprawdę dobrym thrillerem.


Światem wstrząsa niepokojąca seria ataków terrorystycznych. W USA nowa sekretarz stanu odkrywa, że cała akcja była od początku misternie zaplanowaną intrygą. By stawić czoła przeciwnikowi potrzeba zgranego zespołu, który nie tylko wyjaśni ataki, ale również stawi czoła wewnętrznym walką politycznym, oraz zaufa sobie nawzajem. Nasza Pani sekretarz będzie miała ciężkie zadanie, czy uda jej się wyjść cało z politycznych, światowych intryg i ponownie zbudować wspólnie z prezydentem silną Amerykę? Koniecznie musicie przeczytać.




Uwielbiam thrillery i powieści sensacyjne. W tej pozycji widać politycznego ducha Pani Clinton, widać również Jej prywatne zdanie na temat wydarzeń na świecie, walk wewnętrznych w kraju oraz przekonanie, że kobieta może dobrze rządzić wielkim imperium. Myślę, że powieść ta jest również uzewnętrznieniem się Autorki i przelania na papier w formie bez wątpienia wspaniałej akcji Jej własnych przeżyć.


Wartka akcja, niejednoznaczni bohaterowie, historia, wielka polityka, misterny plan, wielkie niebezpieczeństwo, a także relacje polityczno-społeczne to wszystko sprawia, że pozycja Stan Terroru wciąga i zachwyca od pierwszej strony. Muszę przyznać, że Pani Clinton niemal dorównuje innym pisarzom tego gatunku, co było dla mnie samej zaskoczeniem.
Jak już pisałam, nie jestem polityczną fanką Hillary Clinton, ale jako Pisarka sprawdziła się ona znakomicie. Książka ma jedną bezsprzeczną wartość tematyka powieści, pisana jest przez kogoś, kto był na samych szczytach różnego rodzaju stanów zagrożenia, czy afer zagrażających porządkowi świata, to sprawia, że publikacja ta mimo fikcji zawiera wiele z realizmu np. reakcje ludzi na najwyższych szczeblach, czy specjalne działania na niekorzyść państwa.


Bezdyskusyjnie naprawdę wspaniałą pozycjęStan terroru polecam. Jest to książka, którą powinno się przeczytać bez względu na poglądy i przekonania polityczne.

„Jestem najsłynniejszą osobą, której nie znacie”.


Hillary Clinton










Hillary Clinton była pierwszą damą w latach 1993 – 2001, gdy jej mąż sprawował urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki. Po rządach swego małżonka dwa razy walczyła o fotel głowy państwa, raz stając do walki z Barackiem Obamą a kolejny raz z Donaldem Trumpem. O ile jej kariera polityczna,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
112
77

Na półkach:

Czyta sie jak Dan Brown! Ale zjada sie tez cala paczke lodow lub czekolady... pozostaje pytanie... bylo warto? Podczas palaszowania, owszem. Po? Po jest identyczne, zielona twarz przesytu bzdur i niezdrowych wrazen. Proba usprawiedliwien przegranej w wyborach. Straszna trauma. Szkoda ze dalej jest walkowana...

Czyta sie jak Dan Brown! Ale zjada sie tez cala paczke lodow lub czekolady... pozostaje pytanie... bylo warto? Podczas palaszowania, owszem. Po? Po jest identyczne, zielona twarz przesytu bzdur i niezdrowych wrazen. Proba usprawiedliwien przegranej w wyborach. Straszna trauma. Szkoda ze dalej jest walkowana...

Pokaż mimo to

avatar
6
6

Na półkach:

Czasem jesteś kotem, czasem jesteś szczurem - te słowa bardzo utkwiły mi w głowie. Sama postać Hilary Clinton prawdopodobnie dla wielu będzie dostateczną zachętą, by sięgnąć po książkę. Kto mógłby lepiej opisać skandale polityczne niż osoba, która sama stała w centrum niejednego z nich i to w kraju, który wielu z nas podziwia? Ataki terrorystyczne, wyścig zbrojeń - słowa, które od dekady padają dość często w realnym świecie... Kraj pozbawiony sprzymierzeńców? Też brzmi znajomo. Niesamowite, że w książce, która jednak jest fikcją, możemy znaleźć tak realistyczne opisy, tak trafne metafory (ta z kotem i szczurem pasuje nie tylko do polityki, ale też do codzienności...),tak świetne opisy. Warto przeczytać: dla poszerzenia wiedzy, ale też z ciekawości. Książka zaklasyfikowana jest jako thriller polityczny, ale myślę, że z przyjemnością przeczyta ją każdy, kto lubi intrygi, wciągającą fabułę, zwroty akcji, których się nie spodziewa. To nie jest kolejna relaksująca książka na wieczór, ale na pewno ze Stanem Terroru na kolanach Twój wieczór minie zaskakująco szybko :D POLECAM!

Czasem jesteś kotem, czasem jesteś szczurem - te słowa bardzo utkwiły mi w głowie. Sama postać Hilary Clinton prawdopodobnie dla wielu będzie dostateczną zachętą, by sięgnąć po książkę. Kto mógłby lepiej opisać skandale polityczne niż osoba, która sama stała w centrum niejednego z nich i to w kraju, który wielu z nas podziwia? Ataki terrorystyczne, wyścig zbrojeń - słowa,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    58
  • Chcę przeczytać
    50
  • Posiadam
    7
  • 2022
    4
  • Ulubione
    2
  • Legimi
    2
  • Ebook
    1
  • 2021
    1
  • Legimi powieści
    1
  • Kryminał /sensacja
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Stan terroru


Podobne książki

Przeczytaj także