rozwińzwiń

Ballada o śpiącym lwie

Okładka książki Ballada o śpiącym lwie Agata Listoś-Kostrzewa
Okładka książki Ballada o śpiącym lwie
Agata Listoś-Kostrzewa Wydawnictwo: Dowody Seria: Seria Reporterska reportaż
456 str. 7 godz. 36 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Seria Reporterska
Wydawnictwo:
Dowody
Data wydania:
2021-09-02
Data 1. wyd. pol.:
2021-09-02
Liczba stron:
456
Czas czytania
7 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366778276
Tagi:
Bytom Śląsk
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Coś bierzemy, coś dajemy. Reportaże o wolontariacie dla dziedzictwa pod redakcją Aleksandry Chabiery, Anny Kozioł i Bartosza Skaldawskiego Olga Gitkiewicz, Bartosz Józefiak, Julia Lachowicz-Nowacka, Julia Łapińska, Agata Listoś-Kostrzewa, Joanna Mikulska, Andrzej Muszyński, Justyna Pobiedzińska, Berenika Steinberg
Ocena 7,5
Coś bierzemy, ... Olga Gitkiewicz, Ba...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
178 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1166
1166

Na półkach: , , ,

Bytomska rzeźba śpiącego lwa ma ciekawą historię. Została wykonana na zamówienie władz miasta i stanowiła część pomnika upamiętniającego mieszkańców powiatu bytomskiego poległych w wojnie francusko-pruskiej. Od 1873 roku kilkakrotnie zmieniała przenoszona z miejsca na miejsce ciesząc oczy mieszkańców Bytomia. W 1953 roku nagle zniknęła w tajemniczych okolicznościach i odnalazła się dopiero na początku XXI wieku w Warszawie, przy bramie Ogrodu Zoologicznego. Po długich pertraktacjach z włodarzami stolicy wróciła na bytomski rynek (co ciekawe w formie depozytu),gdzie po dziś dzień wyleguje się na postumencie.

Tę i inne opowieści o Bytomiu, śląskim mieście do niedawna kojarzącym się z kopalniami węgla i hutami żelaza możemy znaleźć w książce Agaty Listoś-Kostrzewy "Ballada o śpiącym lwie". Autorka w niezwykle eklektyczny sposób opowiada historię tego miasta przywołując na kartach książki postacie, które przyczyniły się do jego rozwoju takie jak gónośląski przedsiębiorca Karol Godula czy Joanna Gryczik zwana śląskim Kopciuszkiem.
Przyglądamy się także trudnej historii Bytomia, który dla wielu mieszkańców narodowości niemieckiej zawsze nazywał się Beuthen.
Wędrujemy po kopalnianych szybach, kiedyś tętniących życiem, dziś już nieczynnych. Spotykamy mieszkańców, opowiadających jak żyje się w mieście, gdzie upadek przemysłu spowodował bezrobocie i ucieczkę młodych ludzi do większych miast w poszukiwaniu pracy i lepszego życia.
Patrzymy na budynki zagrożone zawaleniem z powodu tąpnięć i dramat ludzi, którzy w kilka godzin musieli spakować się do jednej walizki i opuścić zagrożone miejsca.
I chciałoby się powiedzieć, że wszystko to składa się w wartką opowieść o tym mieście założonym w XII wieku ale tak niestety nie jest.
Agata Listoś-Kostrzewa za nic ma chronologię i na jednej stronie możemy nagle XIX wieku przenieść się do 2006 by po kilku zdaniach oglądać to miasto w przededniu II wojny światowej. Dla mnie było to niezwykle męczące. Wielokrotnie traciłam wątek i trudno było mi się skupić na lekturze.

Niemniej to pozycja, która warta uwagi, a dla Bytomian lektura obowiązkowa czuć w niej bowiem miłość do tego miasta i ludzi, którzy tworzyli je przez wieki.

Audiobook (czytał Andrzej Ferenc)

Bytomska rzeźba śpiącego lwa ma ciekawą historię. Została wykonana na zamówienie władz miasta i stanowiła część pomnika upamiętniającego mieszkańców powiatu bytomskiego poległych w wojnie francusko-pruskiej. Od 1873 roku kilkakrotnie zmieniała przenoszona z miejsca na miejsce ciesząc oczy mieszkańców Bytomia. W 1953 roku nagle zniknęła w tajemniczych okolicznościach i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
470
445

Na półkach:

Dziś Barbórka – święto górnicze, obchodzone również przez geodetów i inne osoby wykonujące zawody związane z poszukiwaniem paliw kopalnych. Ważne dla mojego regionu, miasta i rodziny. Właśnie dlatego to odpowiedni moment na powiedzenie "Szczęść Boże" górniczej braci i zachęcenie was do siągnięcia po "Balladę o śpiącym lwie" autorstwa Agaty Litoś - Kostrzewy.
Jest to reportaż, a właściwie bogata biografia górniczego miasta oparta na wyszukanych przez autorkę informacjach, raportach, statystykach, ekspertyzach, rozmowach z mieszkańcami, wierzeniach, mitach, legendach, a także miejscowej klątwie. O ile te statystyki, ekspertyzy górnicze, geologiczne i techniczne dane stanowią nużącą część książki, o tyle są istotne dla zrozumienia pewnych aspektów, dlatego warto się nie zrazić i czytać dalej.
Przebrnęłam przez nie, gdyż uwielbiam książki nawiązujące do miejsca, w którym się wychowałam i żyję, ale sięgając po ten reportaż przede wszystkim zadawałam sobie pytanie, jak je widzi i jaki jego obraz może przedstawić ktoś, to go nie zna, do tego w ogóle nie pochodzi ze Śląska?.
Muszę jednak przyznać, że autorka wykonała kawał świetnej pracy, nie oceniając, unikając stereotypów, pokazując Bytom w wielu kontekstach.
Opowiedziała m.in. co ukształtowało miasto. Jak się zmieniało na przestrzeni dziejów. O tym, jaki wpływ ma jego charakter na mieszkańców. Co sprawia, że mimo szkód górniczych i strachu towarzyszącemu nam przy każdym większym tąpnięciu, nienajlepszej jakości powietrza, bezradności, czy poczuciu braku szczęścia do włodarzy, nadal chcemy tu żyć?
Dlaczego więc książka ma taki tytuł?
Ano dlatego, że historia pomnika śpiącego lwa zaprojektowanego przez Theodora Kalidego, przedstawiającego konające zwierzę, leżące z głową lekko przechyloną w prawo, położoną na wyciągniętych do przodu łapach, które symbolizuje siłę, władzę, męstwo, zwycięstwo, a także mądrość, w całości splata się nierozerwalnie z historią miasta. Rzeźba ukazuje tragizm dziejów, jest świadectwem przeszłości, materialnym, wieloznacznym, metaforycznym uchwyceniem tego, o czym wspominam powyżej. Z początkiem lat 2000 stała się nie tylko ozdobą rynku, ale na nowo zdefiniowała lokalny patriotyzm. Choć dziś jest raczej maskotką i punktem spotkań.
Mam poczucie, iż "Ballada o śpiącym lwie" nie jest jedynie opowieścią o historii Bytomia i Śląska rozpoczynającą się od króla cynku Karola Goduli, ani ponurym obrazem wyeksploatowanego, górniczego miasta, które do dziś boryka się z problemami transformacji gospodarczej z lat 90-tych, ale pomału odzyskującego dawny blask.
Jest pochyleniem się nad nami – mieszkańcami, nie oskarżając nikogo, lecz zwracając uwagę włodarzy miasta i rządzących krajem, by ponowna transformacja górnictwa związana ze zmianami klimatycznymi była bardziej sprawiedliwa, przeprowadzona z myślą o ludziach, nieprzysłonięta przez chciwość, aby historia nie zatoczyła koła. I za to dziękuję Pani Agacie, bo trudno wyobrazić sobie życie w tym mieście, po zamknięciu ostatniej działalniającej kopalni i pozostawieniu ludzi samym sobie. To miasto naprawdę ma duży potencjał, fajnie byłoby, gdyby dostrzegli go decydenci.
Reportaż polecam wszystkim, bez wyjątku, nie tylko mieszkańcom Śląska.

Dziś Barbórka – święto górnicze, obchodzone również przez geodetów i inne osoby wykonujące zawody związane z poszukiwaniem paliw kopalnych. Ważne dla mojego regionu, miasta i rodziny. Właśnie dlatego to odpowiedni moment na powiedzenie "Szczęść Boże" górniczej braci i zachęcenie was do siągnięcia po "Balladę o śpiącym lwie" autorstwa Agaty Litoś - Kostrzewy.
Jest to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
31
13

Na półkach:

Pozycja wybitna. Wychowując się 40 min spacerem od bytomskiego rynku widziałem jego cichy upadek. Przechodziłem badania na poziom ołowiu we krwi, przeżyłem masę tąpnięć. Autorka świetnie opisuje klimat Bytomia i jego okolic. Bardzo polecam

Pozycja wybitna. Wychowując się 40 min spacerem od bytomskiego rynku widziałem jego cichy upadek. Przechodziłem badania na poziom ołowiu we krwi, przeżyłem masę tąpnięć. Autorka świetnie opisuje klimat Bytomia i jego okolic. Bardzo polecam

Pokaż mimo to

avatar
244
49

Na półkach: ,

Trudno się czyta. Dość chaotycznie 'poukładana.

Trudno się czyta. Dość chaotycznie 'poukładana.

Pokaż mimo to

avatar
1030
18

Na półkach:

Rewelacyjna książka . Czytając ją miałem skojarzenia z "Miedzianką. Historią znikania". Z tym, że tu mamy miasto, które jeszcze nie zniknęło. Kolejny przykład jak fascynującą i tragiczną jest historia Śląska. Jedyne czego mi tu brakuje to mapy i zdjęcia.
Chylę czoła przed autorką, za ogrom pracy jaki musiała wykonać pisząc tę książkę.

Rewelacyjna książka . Czytając ją miałem skojarzenia z "Miedzianką. Historią znikania". Z tym, że tu mamy miasto, które jeszcze nie zniknęło. Kolejny przykład jak fascynującą i tragiczną jest historia Śląska. Jedyne czego mi tu brakuje to mapy i zdjęcia.
Chylę czoła przed autorką, za ogrom pracy jaki musiała wykonać pisząc tę książkę.

Pokaż mimo to

avatar
1246
319

Na półkach: , , , ,

Cóż za ogrom informacji z różnych dziedzin, epok i ludzkich historii.
Chylę czoła przed rzetelną, mrówczą pracą autorki.

W tym monumentalnym reportażu, który jest czymś więcej niż reportażem, bohaterem pierwszoplanowym jest miasto Bytom.
Nigdy w nim nie byłam.
Wiedziałam tylko, że jest na Śląsku i słynie z produkcji konfekcji męskiej.

Wydaje mi się, że będąc dyletantką w dziedzinie wiedzy o Śląsku porwałam się na początek na zbyt wiele. Bo zaczęłam od szczegółu zamiast ogółu. Opracowanie to jest kapitalne dla mieszkańców Bytomia i jego okolic, każdy z nich odnajdzie w nim cząstkę siebie i swojej historii. Ja poczułam się zagubiona i rzucona na głęboką wodę nie mając wystarczającej wiedzy o tym wyjątkowym pod względem historycznym i gospodarczym regionie Polski. Z każdym kolejnym rozdziałem było lepiej, jednak z pokorą stwierdzam, że dużo muszę nadrobić, by poczuć się pewnie na śląskim gruncie.

Mimo iż zostałam przytłoczona masą informacji, szczególnie te geologiczne i techniczne wywody, ekspertyzy górnicze co rusz stawiały mnie do pionu, to lektury nie żałuję. Chociażby dla samej historii życia Karola Goduli i Joanny warto było „Ballady o śpiącym lwie” wysłuchać.

Sam tytuł reportażu bardzo trafiony, a zagadka zaginięcia rzeźby śpiącego lwa intrygująca.

Polecam przeczytać, szczególnie mieszkańcom Bytomia i okolic.

Cóż za ogrom informacji z różnych dziedzin, epok i ludzkich historii.
Chylę czoła przed rzetelną, mrówczą pracą autorki.

W tym monumentalnym reportażu, który jest czymś więcej niż reportażem, bohaterem pierwszoplanowym jest miasto Bytom.
Nigdy w nim nie byłam.
Wiedziałam tylko, że jest na Śląsku i słynie z produkcji konfekcji męskiej.

Wydaje mi się, że będąc dyletantką...

więcej Pokaż mimo to

avatar
325
197

Na półkach: ,

Wciągająco napisana historia górniczego miasta, i pomimo pewnej drobiazgowości czyta się znakomicie. Jedynie żal, że historia nie została uzupełniona zdjęciami.

Wciągająco napisana historia górniczego miasta, i pomimo pewnej drobiazgowości czyta się znakomicie. Jedynie żal, że historia nie została uzupełniona zdjęciami.

Pokaż mimo to

avatar
744
109

Na półkach:

Recenzja także na mojej stronie www.PozaLogika.pl oraz IG: @dariusz_0k

Alchemik, tajemnicza wdowa "śląski kopciuszek" i trup, którego wrzucono do fosy po wcześniejszym wyciągnięciu go z miejsca spoczynku. Jest też sprawa śpiącego lwa, który zaginął, miasta które się zapada i...dawna klątwa, która przez wieki powraca gdy do miasta przychodzi trudniejszy czas. To tylko kilka akcentów, które wiążą się z biografią miasta - książkową "biografią" Bytomia Agaty Listoś-Kostrzewy pt. "Ballada o śpiącym lwie" (cudzysłów, bo to nie próba stworzenia opisu życia miasta a reportaż, który Bytom pokazuje na przestrzeni dekad, także przez pryzmat jego mieszkańców, chwil radosnych ale i trudnych).

Obfity, wielotematyczny reportaż w formie krótkich obrazków oznaczonych datą, często to przeskakiwanie między latami w miejsce linearnej fabuły, przeszłość przenika przyszłość, to w taki sposób autorka snuje swą opowieść. A nad wszystkim czuwa tytułowy śpiący lew.

Bytom to miasto już nie tylko ciekawe ze względu na swą opowieść, ale i na obecność wśród ziem tajemniczego Śląska (polecam ten reportaż w nawiązaniu do genialnego "Kajś" Zbigniewa Rokity, od którego tę śląską opowieść zacząłem zgłębiać i który uważam za świetny wstęp do reportażu Agaty Listoś-Kostrzewy, choć to tak dwa różne reportaże, tak różne formy i sposoby prowadzenia narracji, tematyka też jest odmienna, i choć można krzywdząco podsumować je, że obie książki łączy śląskość, to jest to błędem i aż za zbytnim uproszczeniem; to całkiem różne spojrzenia, które łączą się, uzupełniają w pewnych momentach, i dobrze znać obie te pozycje, ale nie wrzucałbym obu tych reportaży do jednego worka. Oba po prostu są świetne. I oba trzeba znać interesując się tym tematem lub chcąc go zgłębić).

Na kartach "Ballady" oprócz tych "magicznych" kwestii, od których zacząłem, widzimy też przodków miasta, historię, w tym zarysowane też w reportażu Rokity tożsamościowe kwestie polsko-niemieckie tych ziem - nieodłączny przecież temat w tym kontekście, a wreszcie i opowieść o czarnym złocie - węglu. Autorka stworzyła opowieść o Bytomiu, zawęziła zagadnienie śląskości, ale pobrzmiewają w tej historii szersze tematy, bo i górnictwo i kwestie społeczne. Mnie wciągnął najbardziej wątek wysiedlania mieszkańców, których domy zniszczył obsuwający się grunt spowodowany działaniem kopalni, procesy sądowe, odszkodowania. To niewielki fragment tego reportażu, którego bohaterem jest Bytom w otoczeniu różnych tematów, obszerny i bogaty reportaż, znajdziemy tu też niektóre tematy ukazane w "Kajś" Z.Rokity. Celowo mówię o obu książkach, bo obie próbują stworzyć mitologię Śląska i obie robią to świetnie choć tak bardzo inaczej. Rokity mitologia opiera się na tożsamości, Listoś-Kostrzewy mit to miejsce (czasem nawet z wabieniem toposami baśniowymi). Polecam.

Recenzja także na mojej stronie www.PozaLogika.pl oraz IG: @dariusz_0k

Alchemik, tajemnicza wdowa "śląski kopciuszek" i trup, którego wrzucono do fosy po wcześniejszym wyciągnięciu go z miejsca spoczynku. Jest też sprawa śpiącego lwa, który zaginął, miasta które się zapada i...dawna klątwa, która przez wieki powraca gdy do miasta przychodzi trudniejszy czas. To tylko kilka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1507
469

Na półkach:

Pierwsza połowa o tworzeniu się kopalń na Śląsku, XIX wiek - petarda

Druga połowa o tym, jak Bytom się trzęsie z powodu szkód górniczych nużąca, pełna powtórzeń i niezrozumiałych technicznych aspektów

bardzo warto czytać, bo to fascynujące miasto - a potem oglądnąć dokument Lombard o Bytomiu

Pierwsza połowa o tworzeniu się kopalń na Śląsku, XIX wiek - petarda

Druga połowa o tym, jak Bytom się trzęsie z powodu szkód górniczych nużąca, pełna powtórzeń i niezrozumiałych technicznych aspektów

bardzo warto czytać, bo to fascynujące miasto - a potem oglądnąć dokument Lombard o Bytomiu

Pokaż mimo to

avatar
91
7

Na półkach:

Dałabym 9,8 za brak fotografii opisywanych miejsc. Poza tym jest genialna!

Dałabym 9,8 za brak fotografii opisywanych miejsc. Poza tym jest genialna!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    227
  • Przeczytane
    210
  • Posiadam
    34
  • 2021
    15
  • 2022
    12
  • Reportaż
    9
  • Teraz czytam
    9
  • Audiobook
    5
  • 2023
    5
  • 2024
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ballada o śpiącym lwie


Podobne książki

Przeczytaj także