Usługa czysto platoniczna. Jak z samotności robi się biznes
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Reportaż
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2021-06-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-06-02
- Liczba stron:
- 248
- Czas czytania
- 4 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381912297
- Tagi:
- biznes literatura faktu non-fiction poszukiwanie szczęścia reportaż współczesna obyczajowość życie singla
Co biznes ma wspólnego z miłością? Gdy spojrzeć na to na chłodno, można stwierdzić, że niewiele. Ale chłodne spojrzenie to ostatnia rzecz, na której zależy temu, kto pragnie coś sprzedać.
Bohaterami tej książki są ludzie gotowi zapłacić za erzac bliskości. Emeryci zadłużający się na produkty mające dać im „ciepło macierzyńskiej miłości”, studentka psychologii, która za zaskórniaki kupuje w pakietach „przyjacielski dotyk”, „akceptację” i „obecność”, nieśmiały uczeń „trenera podrywu” gotowy na polecenie swojego guru rzucić się w centrum handlowym z pocałunkami na przypadkową dziewczynę. Oktawia Kromer podąża szlakiem firm, które oferują klientom takie i inne zadziwiające towary i usługi. Rozmawia też z samymi przedsiębiorcami: przytulaczami, sprzedawcami ze sklepu wysyłkowego dla więźniów, swatkami, agentkami biur matrymonialnych, pocieszycielką w żałobie...
Wiele z tych biznesów wzbudza niesmak. Czuć w nich cynizm, żerowanie na samotności klientów. Część przedsiębiorców ma jednak dobre intencje. A niektórzy sami są samotni. Szewc bez butów chodzi? Tak bywa i ze sprzedawcami „usługi czysto platonicznej”.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Pomysł był
Choć recenzje zwykło się zaczynać od początku, drodzy Państwo, to tekst o „Usłudze czysto platonicznej” zacząć muszę od posłowia, które w moim odczucia bardzo wiele mówi o całym reportażu. Po pierwsze: Oktawia Kromer odnosi się w nim do rzeczy, o jakich nie napisała, choć mogłaby — a szkoda, bo sama zapowiedź sugeruje, że byłby to jeden z najlepszych rozdziałów w całej książce. Po drugie: autorka dzieli się w nim refleksją, iż „jako ludzkość nie zmierzamy w dobrą stronę” i w żaden sposób jej nie pogłębia (przytacza za to przykład, którego nie omawia, a tylko sugeruje odczytanie),przez co ta jawi się jako sprytny – w oczach twórcy - one-liner niezbyt uzdolnionego scenarzysty, a w oczach czytelnika niebezpiecznie zahacza o pretensjonalność. Po trzecie, w związku z poprzednim: cała przedmowa oparta o zapowiedź nieistniejącego rozdziału, banalną myśl i jeden opis bez komentarza pozostawia potężne uczucie niedosytu. Jak cała „Usługa czysto platoniczna”.
Temat, który został doskonale sformułowany w podtytule, czyli „Jak z samotności robi się biznes” jest w moim odczuciu diablo ciekawy. Nie chcę wchodzić w moje własne przemyślenia dotyczące współczesnego wyalienowania, ale samo zagadnienie komunikacji poprzez media społecznościowe — czy ogólniej: poprzez wytwory techniki — i to, w jaki sposób opłaca się ona ich twórcom czy dostawcom wydaje mi się potencjalnym motorem dla bardzo obszernej książki, niekoniecznie skierowanej do wyspecjalizowanego w psychologii czytelnika. Tymczasem chwytam za „Usługę czysto platoniczną” - niespełna 250 stron. Mało, ale zwarte, treściwe rzeczy czyta się przyjemnie, więc się nie zrażam. Lektura spisu treści i, ostatecznie, posłowia pokazuje jednak, że Kromer doskonale zdawała sobie sprawę, iż tematu nie wyczerpała; choćby takie portale/aplikacje randkowe doskonale dopełniałyby jej pracę, ale świadomie zrezygnowała z zajęcia się nimi.
Szkoda, bo poziom poszczególnych rozdziałów reportażu jest bardzo nierówny i znalazło się w nim miejsce także dla nieszczególnie interesujących. Zupełnie nie przekonał mnie ten, w którym autorka dokonuje wskrzeszenia swojego innego tekstu (z 2018) poświęconego firmie świadczącej podejrzane usługi fizjoterapeutyczne i pseudomedyczne dla seniorów. Na początku autorka daje czytelnikowi krótkie wprowadzenie, potem w połowie opiera się na opisie doświadczeń osób starszych z salonami, a w połowie na śledztwie dotyczącym legalnych podstaw działań spółki — brakuje natomiast głębi, która mogłaby przenieść całość z dziedziny codziennego dziennikarstwa w dziedzinę literatury. Żeby wiedzieć, że seniorzy są samotni, trzeba mieć temperaturę ciała nieco tylko wyższą od przeciętnego kamienia zimą; aby zdawać sobie sprawę, iż są ludzie, którzy z tej sytuacji skorzystają bez cienia zawahania, trzeba charakteryzować się naiwnością odrobinę tylko niższą od przedszkolaka. Kromer z całą pewnością zasłużyła na brawa za próbę utrudnienia potencjalnie szkodliwych działań przez społeczną interwencję, ale sam rozdział — rozczarowujący, bo ani nie zaskakuje, ani nie zmusza do refleksji. Co najwyżej wróży „jako ludzkość nie zmierzamy w dobrym kierunku” z posłowia.
Inna sprawa to omówienie speed-datingu i działalności biur matrymonialnych. Próba ujęcia ich jako dwóch stron tej samej monety z pewnością jest ciekawa, ale po zakończeniu lektury tej części przychodzi charakterystyczne dla „Usługi czysto platonicznej” uczucie niedosytu. Mało kto dzisiaj nie słyszał o szybkich randkach, mało kto też nie wie, iż przed Tinderem istniała jego analogowa, wspomagana przez interfejs białkowy (tj. prowadzącą czy prowadzącego rzeczony biuro) wersja – a z reportażu można się dowiedzieć niewiele więcej niż to, że i jedno, i drugie zjawisko wciąż trwają.
Proszę mnie źle nie zrozumieć, Kromer wykonuje rzetelną pracę polową, bierze udział w speed-datingu, rozmawia z innymi uczestnikami, prowadzi wywiady z ludźmi działającymi w biurach matrymonialnych – ale niewiele z tego wszystkiego wynika. Mało w tym uogólnień (poza tym ontologicznym: o istnieniu),mało prób wyjścia poza schemat, mało samej autorki – i choć to ostatnie wielu uzna za fundament obiektywnego reportażu, to pięćdziesiąt lat po wybuchu gonzo w przypadku tematu tak newralgicznego, jak samotność trudno traktować to jako zaletę. Tym bardziej, że kiedy Kromer się pojawia (głównie we wprowadzeniach),to z myślami w stylu przywołanego już „jako ludzkość nie zmierzamy w dobrym kierunku”.
Czym mogłaby być „Usługa czysto platoniczna”, pokazuje rozdział poświęcony więzieniom. Jestem przekonany, że niewielu ludzi, którzy zagadnienia nie znają z autopsji, właściwie nigdy nie zastanawia się nad samotnością, jaka dotyka ich mieszkańców. A przecież sposoby, jakie pozwalają im poradzić sobie z nią, są wyjątkowo ograniczone – tymczasem Kromer wykazała się cierpliwością, odwagą i ciekawością potrzebnymi do tego, aby je bardzo dokładnie opisać. Przebijająca z tekstu empatia, oryginalność tematu i wrażenie rzeczywistego jego wyczerpania sprawiają, że lektura zostaje z czytelnikiem jeszcze długo po zakończeniu rozdziału. W końcu uwierzyłem, iż autorka dotarła gdzieś, gdzie sam bym nie trafił, nawet gdybym chciał, nawet jeśli mówimy tylko o podróży czysto intelektualnej – Kromer ten jeden raz nieco rozszerzyła granice mojego świata, czego od najlepszych reportaży wymagam.
I tak to, proszę Państwa, z „Usługą czysto platoniczną” jest – sporo ciekawostek (np. o społeczności ShowUpa),trochę rzetelnego, ale mało porywającego dziennikarstwa (nie tylko w przypadku Nuga Best, także, kiedy mowa jest o trenerach podrywu – nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że filmik Gargamela sprzed dwóch lat byłby doskonałym substytutem tego rozdziału, w którym jest zresztą wielokrotnie przywoływany),jedna autentycznie przekonująca i głęboka część, niewiele refleksji nad współczesną samotnością. Wszystko składa się na reportaż przeciętny, gdzie pomysł okazał się znacznie ciekawszy niż to, co się z niego urodziło.
Bartosz Szczyżański
Oceny
Książka na półkach
- 467
- 350
- 37
- 36
- 19
- 15
- 11
- 10
- 7
- 7
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Usługa czysto platoniczna. Jak z samotności robi się biznes
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Ciekawa ze względu na pokazanie różnych form zarabiania na samotności, natomiast mam zastrzeżenia do braku jakiejkolwiek empatii w opisach. Rozumiem, że reportaż rządzi sie swoimi prawami, ale autorka jest chyba pozbawiona jakichkolwiek pozytywnych uczuć.
Ciekawa ze względu na pokazanie różnych form zarabiania na samotności, natomiast mam zastrzeżenia do braku jakiejkolwiek empatii w opisach. Rozumiem, że reportaż rządzi sie swoimi prawami, ale autorka jest chyba pozbawiona jakichkolwiek pozytywnych uczuć.
Pokaż mimo toMam wrażenie, że cześć historii w książce opowiedziana jest świetnie a niektóre pomimo rozbudowania czyta się średnio i mogłyby być krótsze. Po przeczytaniu posłowia mam wrażenie, że gdyby autorka zawarła w swoim reportażu tematy o których nienapisana i skróciła niektóre historię w aktualnym reportażu wyszła by naprawdę bardzo dobra książka która mogłaby jeszcze lepiej opowiedzieć o komercjalizacji samotności. Jak każda książka czarnego jest spoko, tak mam wrażenie, że mogłem dostać coś lepszego.
Mam wrażenie, że cześć historii w książce opowiedziana jest świetnie a niektóre pomimo rozbudowania czyta się średnio i mogłyby być krótsze. Po przeczytaniu posłowia mam wrażenie, że gdyby autorka zawarła w swoim reportażu tematy o których nienapisana i skróciła niektóre historię w aktualnym reportażu wyszła by naprawdę bardzo dobra książka która mogłaby jeszcze lepiej...
więcej Pokaż mimo toSpodziewałam się naprawdę dobrego reportażu, biorąc pod uwagę wydawnictwo, które w takich się przecież specjalizuje. Otrzymałam poprawny projekt, przez który przedzierałam się jak przez chaszcze, czasami odpływając myślami. Kilka rzeczy mnie zaciekawiło: więzienie, SU, historia (chyba najkrótsza) o towarzyszce w żałobie. Brakowało mi pogłębienia tych opowieści i pozbycia się poczucia, że czytam pracę na zaliczenie. Szkoda...
Spodziewałam się naprawdę dobrego reportażu, biorąc pod uwagę wydawnictwo, które w takich się przecież specjalizuje. Otrzymałam poprawny projekt, przez który przedzierałam się jak przez chaszcze, czasami odpływając myślami. Kilka rzeczy mnie zaciekawiło: więzienie, SU, historia (chyba najkrótsza) o towarzyszce w żałobie. Brakowało mi pogłębienia tych opowieści i pozbycia...
więcej Pokaż mimo toCzytana razem z mężem. Opinia tożsama, chociaż jemu podobała się bardziej i dałby 7 gwiazdek. Łatwo mu mówić, nie musiał na głos czytać tych wszystkich liczb zapisanych słownie, to była główna zmora tej pozycji.
Reportaż dość specyficzny, taki "inny". To taki trochę felieton momentami, może esej, no na pewno coś oryginalnego. Nie jestem największą fanką, ale było ok.
Historie bardzo nierówne. Początek super, im dalej tym gorzej. Szybkie randki względnie ciekawe, od nich zaczyna się cały reportaż, o biurach matrymonialnych już mniej, ale to ze względu na wiek bohaterów, o jakich opowiadają te rozdziały. Panowie, którzy uczą podrywu nie zaciekawili nas aż tak, szczerze powiedziawszy pod koniec to już umieraliśmy z nudów, ale bardzo chcieliśmy przeczytać wszystko. Przytulacze za pieniądze to baaaaardzo nudny temat, naprawdę, kogo interesują rodzaje przytulasów? Firma, która żeruje na emerytach też nie jest raczej aż tak ciekawa, zwłaszcza, że autorka opisuje tylko jedną, a jestem pewna, że było ich więcej i wtedy może i zainteresowanie byłoby czytelnika większe. Ciekawie robi się znowu w miejscu, w którym autorka pisze o osadzonych i co tam sobie kupują z więzień, to był naprawdę świetny materiał, sporo się dowiedzieliśmy, nie tylko o samym handlu skierowanym do więźniów, ale też o samym życiu w więzieniu. Praca na kamerkach ciekawa, chociaż nie porwała nas, a na koniec towarzyszka żałoby - nudy nudy nudy.
Problemem tej książki jest chyba to, że spodziewalibyśmy się wielu wrażeń, bo takie nam autorka serwuje na początku, a potem po prostu poziom spada, niektóre rozdziały są tak bardzo nieciekawe (przytulanie za pieniądze, łóżka masujące),że się mocno dziwię, że wydawnictwo tego nie wywaliło.
Można przeczytać, ale nie trzeba.
Czytana razem z mężem. Opinia tożsama, chociaż jemu podobała się bardziej i dałby 7 gwiazdek. Łatwo mu mówić, nie musiał na głos czytać tych wszystkich liczb zapisanych słownie, to była główna zmora tej pozycji.
więcej Pokaż mimo toReportaż dość specyficzny, taki "inny". To taki trochę felieton momentami, może esej, no na pewno coś oryginalnego. Nie jestem największą fanką, ale było...
Temat samotności i jej komercjalizacji zdawał się ciekawy i nadal uważam, że taki jest, ale na pewno nie po tej książce.
Reportaż przynosi wiele przemyśleń, wtedy, kiedy opisuje jakiś problem, często nieoczywisty. Pokazuje prawdę obiektywnym okiem, czasem komentarz autora, z wyraźnym jego oznaczeniem. W „Usługa czysto platoniczna” brak tych cech. To na dobrą sprawę zbiór różnych przypadków, które pozornie się ze sobą łączą, niektóre bardzo na siłę jak na przykład rozdział o Nuga Best. Ten tekst chyba nie powinien znaleźć się w tym zbiorze a do tego był nudny. Zresztą nie on jeden, niektóre są przeciągnięte i niewiele wnoszą (tekst o przytulaniu). Są też w miarę udane, takie jak o sex kamerkach czy trenerach podrywu, ale i im brak głębszego wgryzienia się w zagadnienie. Paradoksalnie ciekawsze są tematy, które autorka wspomina w posłowiu, a dokładniej pisze, że się nimi nie zajęła.
Po tej książce mam niewiele przemyśleń, prócz tego, że jest ona niewykorzystanym potencjałem.
Instagram: Mateusz o książkach
.
Temat samotności i jej komercjalizacji zdawał się ciekawy i nadal uważam, że taki jest, ale na pewno nie po tej książce.
więcej Pokaż mimo toReportaż przynosi wiele przemyśleń, wtedy, kiedy opisuje jakiś problem, często nieoczywisty. Pokazuje prawdę obiektywnym okiem, czasem komentarz autora, z wyraźnym jego oznaczeniem. W „Usługa czysto platoniczna” brak tych cech. To na dobrą sprawę zbiór...
Temat rewelacyjny, mogło być genialnie, ale ... czegoś tu brakuje. Żaden z wątków nie jest rozwinięty wystarczająco, niektóre poruszone niepotrzebnie.
Temat rewelacyjny, mogło być genialnie, ale ... czegoś tu brakuje. Żaden z wątków nie jest rozwinięty wystarczająco, niektóre poruszone niepotrzebnie.
Pokaż mimo toBardzo dobrze napisane, szczegółowo. Poruszone ciekawe tematy, których się nie spodziewałam.
Bardzo dobrze napisane, szczegółowo. Poruszone ciekawe tematy, których się nie spodziewałam.
Pokaż mimo toDzięki internetowi, świat stał się globalną wioską... a nie wiemy jak wygląda Nasz sąsiad...
Dzięki internetowi, świat stał się globalną wioską... a nie wiemy jak wygląda Nasz sąsiad...
Pokaż mimo toMoja pierwsza myśl po zetknięciu z książką, była taka
że to może wydawać się śmieszne, po jakie metody niektórzy sięgają by uporać się ze swoją samotnością. Po dłuższym zastanowieniu się, uważam jednak że można to zrozumieć, gdyż osamotnienie, brak bliskości i czułości, a także brak czyjeś uwagi w życiu jest czymś trudnym do zniesienia. W końcu to jedna z najważniejszych potrzeb człowieka, poza spaniem, jedzeniem i poczuciem bezpieczeństwa. Bycie singlem i bycie ciągle samemu nie z wyboru może być niezwykle frustrujące i trudne do wytrzymania.
Czy nie jest tak, że każdy kogoś potrzebuje.. Aż dziw bierze, że biorąc pod uwagę ilość ludzi na świecie, tylu jest wciąż samotnych.. (czy nie wynika to trochę z tego, że gdzieś się zgubiła umięjetność bycia razem, i wielu patrzy przede wszystkim na korzyści z tego wynikające,
nie biorąc nawet pod uwagę tego, że wymaga to pewnej otwartości i wyzbycia się niezdrowego egoizmu.)
Nie dziwi więc fakt, że niektórzy dostrzegli w tym możliwość zarobku..
Jest równocześnie coś niezwykle zasmucającego w tym, że niektórzy muszą płacić za coś, co normalnie otrzymuje się za darmo bądź też powinno dostać się za darmo - przytulenie, chwilę rozmowy i uwagi itp. Nie wiem czy to zmierza w dobrą stronę, ale generalnie nie jestem pewny czy jako ludzkość zmierzamy w dobrą stronę, o ile w ogóle dokądś zmierzamy..
Niektóre historie mogą oburzać, jak np. historia zawodowych uwodzicieli, których to niektóre wypowiedzi są dosyć mocno kontrowersyjne bądź też wykorzystywanie naiwności starszych ludzi przez pewną firmę.
Reportaż ogólnie przeciętny, po skończeniu książki odczułem spory niedosyt. Mam poczucie, że można było lepiej. Sama autorka przyznaje, że mogła opisać dodatkowo choćby aplikacje randkowe.
Moja pierwsza myśl po zetknięciu z książką, była taka
więcej Pokaż mimo toże to może wydawać się śmieszne, po jakie metody niektórzy sięgają by uporać się ze swoją samotnością. Po dłuższym zastanowieniu się, uważam jednak że można to zrozumieć, gdyż osamotnienie, brak bliskości i czułości, a także brak czyjeś uwagi w życiu jest czymś trudnym do zniesienia. W końcu to jedna z najważniejszych...
Książka mogła być sztosiwem, niestety wybrane wątki raz, że arbitralnie dobrane, to jeszcze naszkicowane na poziomie gazetowego reportażu. Po (krótkim) czasie mam w pamięci głównie teksty o zawodowych przytulaczkach i speed datingu, gdzie perspektywy i usługodawców, i konsumentów są najlepiej nakreślone. Wciąż, nie są one wybitne, ale ciekawe na pewno. Reszta ulatuje trochę, jak materiał Superwizji, na który człowiek trafi przypadkiem w tle gotowania. Gdy trafiłam na nią w bibliotece, pomyślałam, że aż dziwne, że nie słyszałam o tak ciekawej książce, ale teraz już rozumiem, dlaczego przeszła bez echa.
Książka mogła być sztosiwem, niestety wybrane wątki raz, że arbitralnie dobrane, to jeszcze naszkicowane na poziomie gazetowego reportażu. Po (krótkim) czasie mam w pamięci głównie teksty o zawodowych przytulaczkach i speed datingu, gdzie perspektywy i usługodawców, i konsumentów są najlepiej nakreślone. Wciąż, nie są one wybitne, ale ciekawe na pewno. Reszta ulatuje...
więcej Pokaż mimo to