rozwińzwiń

Jak mądrze zadbać o swojego psa i kota?

Okładka książki Jak mądrze zadbać o swojego psa i kota? Magda Firlej-Oliwa
Okładka książki Jak mądrze zadbać o swojego psa i kota?
Magda Firlej-Oliwa Wydawnictwo: Otwarte poradniki
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
poradniki
Wydawnictwo:
Otwarte
Data wydania:
2021-03-10
Data 1. wyd. pol.:
2021-03-10
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381350846
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
126 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
71
4

Na półkach:

Bardzo przydatna książka i wylewająca na głowę, jakże potrzebny, kubeł zimnej wody. Polecam tą lekturę dla każdego właściciela czworonogów!

Bardzo przydatna książka i wylewająca na głowę, jakże potrzebny, kubeł zimnej wody. Polecam tą lekturę dla każdego właściciela czworonogów!

Pokaż mimo to

avatar
24
5

Na półkach:

Gdybym miała opisać tą książkę jednym słowem (co jest bardzo trudne),powiedziałabym, że jest szczera.
Nie znajdziecie w niej zbędnego pitolenia i słodko-pierdzącej narracji jak to posiadanie zwierzęcia to same ochy i achy, a gabinet weterynaryjny to się odwiedza z psem tylko raz do roku na szczepienie, a z kotem to w ogóle nie ma potrzeby. Autorka przedstawia swój zawód ze wszystkimi jego blaskami i cieniami, tłumaczy punkt widzenia weterynarza w tych najtrudniejszych i najbardziej spornych sytuacjach z gabinetu. Przestrzega czytelnika przed braniem zwierzaka z niesprawdzonego źródła i przedstawia realne konsekwencje zdrowotne, które mogą iść za decyzją wybrania zwierzaka z pseudohodowli, pomaga też odróżnić pseudohodowlę od dobrej hodowli. Według mnie, edukowania w tym temacie nigdy za wiele, bo niby każdy to wie, ale nadal biznes pseudo kwitnie.

Dalej dowiadujemy się jak powinna wyglądać pierwsza wizyta w gabinecie weterynaryjnym, na co zwracać uwagę, o prowadzeniu dokumentacji medycznej, przytacza anegdoty, aby uzmysłowić nam, jak ważne jest mówienie prawdy w gabinecie! Każdemu zdarzy się zrobić głupotę, czy to z niewiedzy czy z nieupilnowania, a ukrywanie faktów, w skrajnych przypadkach, może doprowadzić do śmierci naszego zwierzaka!

Szerzej opisany jest temat odrobaczania psów i kotów, szczepień, kastracji i sterylizacji (to dwa różne zabiegi i oba można wykonać zarówno u samic jak i u samców).

Kolejne anegdoty związane są z "mądrością tłumu" czyli grupach na portalach społecznościowych i forach, gdzie każdy właściciel, jako, że jest Polakiem, ma dyplom z medycyny i medycyny weterynaryjnej, a jeszcze dodatkowo koleżanka sąsiadki miała taki sam przypadek i jej to pomogło, więc ty też tak zrób.
Ja nie będę już tu się rozpisywać o tym, jak bardzo szkodliwe może być takie pytanie się grupowiczów o niepokojąc objawy swojego zwierzaka, zamiast udania się do lekarza weterynarii. Przytoczę tylko przykład tego, że jak wpiszecie w Google "częste bóle głowy" to pojawi Wam się całe spektrum chorób z nowotworem mózgu na czele. Internet w przypadku zdrowia nigdy nie powinien zastąpić wizyty u lekarza/weterynarza.

Magdalena Firlej - Oliwa próbuje oswoić nam znieczulenia. Zmniejszyć strach przed nimi podpierając się własną praktyką i nauką. Nie taki diabeł straszny jak go malują, wystarczy go tylko trochę poznać :)

W książce jest rozdział poświęcony pasożytom zewnętrznym, chorobach przez nie przenoszonym i w jaki sposób chronić przed tym dziadostwem naszego czworonoga.

Pod koniec, rozdziały związane są z opieką nad zwierzakiem w zależności od jego wieku. Jak dbać o psiaki pomiędzy latami szczenięcymi a starością, mamy słów kilka o seniorach i procesie starzenia się naszych czworonogów.
Ja na przykład dowiedziałam się, że pies, tak jak człowiek, może wraz z wiekiem doświadczać zaburzeń poznawczych np. nie poznawać własnego właściciela.

Przyznam, że ostatnia część książki mocno na mnie zadziałała, z uwagi na wiek mojego psa. Mianowicie końcówka jest o eutanazji i pożegnaniach, śmiałam się przez łzy, czytając historię o diamencie z psich prochów i głęboko zastanawiałam się jak ja będę żegnać się ze swoim zwierzakiem.

Nie chcę kończyć recenzji w tak smutnym momencie, także jeszcze napiszę wam o samym wydaniu.

Niestety książka ta, podobne jak "Nie dla psa (i kota) kiełbasa" jest wydana z papieru o jakości: odzysk z Gazety Wyborczej. Jest to dosyć sporym minusem, bo zdecydowanie jest to dzieło, do którego będzie się często powracać, ze względu na zawarcie bardzo dużej ilości kluczowych i praktycznych informacji.

Ale oprócz tego, nie mam się do czego przyczepić, nie ma tu żadnej dysproporcji, zarówno psiarze, jak i kociarze będą z tego zakupu zadowoleni. Bardzo Wam polecam wykosztować się na własny egzemplarz. Będziecie mieć pod ręką pewną i sprawdzoną wiedzę w najbardziej podstawowych i przydanych zagadnieniach związanych ze zdrowiem Waszego pupila. Oszczędzicie sobie sporo czasu na szukanie RZETELNYCH informacji w Internecie, bo autorka zrobiła już research za Was :)

Gdybym miała opisać tą książkę jednym słowem (co jest bardzo trudne),powiedziałabym, że jest szczera.
Nie znajdziecie w niej zbędnego pitolenia i słodko-pierdzącej narracji jak to posiadanie zwierzęcia to same ochy i achy, a gabinet weterynaryjny to się odwiedza z psem tylko raz do roku na szczepienie, a z kotem to w ogóle nie ma potrzeby. Autorka przedstawia swój zawód...

więcej Pokaż mimo to

avatar
98
98

Na półkach: , ,

Bardzo dobra książka dla POCZĄTKUJĄCEGO opiekuna psa lub kota. Niestety świadomi opiekunowie niczego odkrywczego się z niej nie dowiedzą. Liczyłam, że będzie więcej na temat konkretnych chorób, a to dosłownie kilka zdań. Nie podobało mi się powtarzane niemal przy każdym temacie "tego nie musicie wiedzieć, więc nie będę tego tu opisywać", "nie musicie znać szczegółów tego procesu" etc. No ale to po prostu dowodzi, że książka jest bardzo podstawowa i skierowana do początkujących opiekunów i dla nich jest godna polecenia, więc mimo wszystko oceniam dobrze. A tym bardziej świadomym lub edukującym się w tematach zwierzęcych jak ja polecam wybrać coś innego ;)

Bardzo dobra książka dla POCZĄTKUJĄCEGO opiekuna psa lub kota. Niestety świadomi opiekunowie niczego odkrywczego się z niej nie dowiedzą. Liczyłam, że będzie więcej na temat konkretnych chorób, a to dosłownie kilka zdań. Nie podobało mi się powtarzane niemal przy każdym temacie "tego nie musicie wiedzieć, więc nie będę tego tu opisywać", "nie musicie znać szczegółów tego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2266
422

Na półkach: , ,

Książka Autorki na fb "weterynarz też człowiek" (tak. zdaję sobie sprawę). Okazała sìę bardzo lekka i wciągająca. Miałam ją tylko przejrzeć, a zanim się zorientowałam, przeczytałam ją (nie po kolei) w całości. Dużo ciekawych dygresji, żywy styl.
Podobno, jak czytam w opiniach, skierowana jest do początkujących opiekunów zwierząt. Początkującym opiekunem na pewno nie jestem, raczej z gatunku tych, ehmm, podobno doświadczonych. Lektura dla mnie też bardzo ciekawa i polecam ją wszystkim doświadczonym (czekając na następną książkę Autorki). Nigdy dosyć powtarzania tego, o czym się niby wie. Ponadto w weterynarii jest niesłychany postęp. To, co kiedyś było normą, już nie jest. I jeszcze jedno. Jestem bardzo wdzięczna wielu weterynarzom. Niestety, ostatni wielomiesięczny czas to pasmo, delikatnie to nazywając, rozczarowań. Mówię o różnych zwierzętach i zazwyczaj różnych lekarzach.
Dlatego jednym z powodów sięgnięcia po książkę było drążace mnie pytanie, czy w sztuce medycznej skierowanej do zwierząt są jakieś standardy, algorytmy postępowania, nawet nie wiem jak to precyzyjnie nazwać.
Podam dwa przykłady z ostatniego czasu, te bardziej lekkie. (pt. "zaufanie! cha cha!")
Jadę z wystraszonym kocim nieszczęśnikiem na wizytę, bo w oczach ma białą wydzielinę. Otrzymuję receptę na dwa rodzaje kropli do oczu. (Nie, to nie był zmęczony lekarz z wielką kolejką w poczekalni. Wizyta zajęła 5 minut, a byłam umówiona na konkretną godzinę, gdzie czas na pacjenta to ok. 30 minut). Nie ma poprawy. Za jakiś czas zabieram nieszczęśnika do innej lecznicy - nie z problemem, tylko na przegląd zdrowia. Przegląd jest bardzo staranny (podoba mi się!) Lekarz zwraca uwagę na zęby (kot nie ślinił się, nie tracił apetytu, jest względnie młody - ja nie podejrzewałam problemu z zębami). Odbywa się leczenie zębów. Problem z oczami, już teraz najmniej istotny wobec tego, co działo się w paszczy, znika. Oczy robią się czyste. No i nie można było zrobić tego kilka miesięcy wcześniej? Ile razy mieliśmy jeździć po kolejne kropelki?
( Inny rodzaj postępowania to odwrotnie: zwalanie Wszystkiego na lekko zaczerwienione dziąsełko i już nie szukanie powodu całkiem złego samopoczucia. Nie lekceważąc w żadnym razie dziąsełek, dla normalnego kota to za mało, żeby stracić apetyt.)
Teraz kastracja. Przez lata wydawała mi się jednoznaczym zabiegiem. Trzeba zrobić starannie zgodnie ze sztuką medyczną itd. U samic można było na dwa sposoby, z usunięciem macicy lub nie. Tyle różnic, wydawało mi się. Tymczasem w tym roku weterynarz wydaje mi kota w narkozie. (Tego jeszcze nie było. Tak, nawet w ubiegłym wieku). Wracamy do domu, układam kota wygodnie, lekko przykrywam. Kumple przychodzą go obejrzeć i obwąchać. Kot śpi z otwartymi oczami. Ostatecznie nic się nie stało. Na szczęście. A gdyby się stało? Rozkładam zabieg na czynniki pierwsze. Najpierw badania i kwalifikacja do zabiegu. Nie było. Później narkoza. Dobra i nowoczesna (bezpieczniejsza),dobrana pod pacjenta, czy najtańszy lek z czasów pradziadka weterynarza? I dalej monitorowanie pacjenta.
A, przepraszam, co z bezdomnymi zwierzętami? Z przetargami miejskimi na sterylizację bezdomnych zwierząt? Przeszukuję internet w poszukiwaniu przetargów. Przecież ten gabinet kiedyś wygrał przetarg. Myślałam, że robi to dobrze. Szukam opisu wymagań sprzed lat. Czytam: "Opieka całodobowa". Tak, w gabinecie, zamykającym się wieczorem na głucho.
Żeby nie nakręcać paranoi: w tym roku przetarg wygrały dwie lecznice, z zapleczem sprzętowym , lokalowym i "ludzkim". W jednej byłam. Gdyby nie odległość i kolejki, tam też chodziłabym prywatnie.

Książka wartościowa i mam nadzieję, że nie ostatnia!

Książka Autorki na fb "weterynarz też człowiek" (tak. zdaję sobie sprawę). Okazała sìę bardzo lekka i wciągająca. Miałam ją tylko przejrzeć, a zanim się zorientowałam, przeczytałam ją (nie po kolei) w całości. Dużo ciekawych dygresji, żywy styl.
Podobno, jak czytam w opiniach, skierowana jest do początkujących opiekunów zwierząt. Początkującym opiekunem na pewno nie jestem,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
508
150

Na półkach:

Swietna ksiazka dla kazdego opiekuna futrzaka. Duzo porad i informacji

Swietna ksiazka dla kazdego opiekuna futrzaka. Duzo porad i informacji

Pokaż mimo to

avatar
235
235

Na półkach: ,

Bardzo przydatna pozycja. Opisane prostym językiem najgroźniejsze i powszechne choroby psów i kotów. Jak wygląda wizyta u weterynarza. Zdecydowanie jest to pozycja dla laika lub dla świeżo upieczonego opiekuna.

Bardzo przydatna pozycja. Opisane prostym językiem najgroźniejsze i powszechne choroby psów i kotów. Jak wygląda wizyta u weterynarza. Zdecydowanie jest to pozycja dla laika lub dla świeżo upieczonego opiekuna.

Pokaż mimo to

avatar
107
1

Na półkach:

Myślę, że dla początkującego właściciela będzie to dobra książka, żeby świadomie zadbać o swojego pupila. Ja osobiście jestem zawiedziona, gdy pojawiał się ciekawy do zgłębienia temat, szybko zostawał ucięty słowami "ta wiedza nie jest wam potrzebna". Może też zbyt krytycznie podchodziłam do tej książki bo mam hopla na punkcie anatomii zwierząt, a niektóre opisy troszkę jak dla dzieci, które jeszcze nie omawiały podstaw anatomii zwierząt na przyrodzie ( o ile się nie mylę to w 5klasie omawiane są podstawy). Trochę zdziwił mnie stosunek treści o kleszczach, kontra ten o pchłach. Oczywiście rozumiem, że choroby odkleszczowe prowadzą do wielu śmiertelnych chorób i jest ich coraz więcej, wiem po moich zwierzakach, które w lutym potrafią przynieś delikwenta, jednak kleszcza zdecydowanie łatwiej wyczuć, takiego kroczącego, a już wybitego szczególnie, w trakcie codziennego miziania, a z pchłami jest o wiele trudniej, a tasiemiec to bolączka.

Myślę, że dla początkującego właściciela będzie to dobra książka, żeby świadomie zadbać o swojego pupila. Ja osobiście jestem zawiedziona, gdy pojawiał się ciekawy do zgłębienia temat, szybko zostawał ucięty słowami "ta wiedza nie jest wam potrzebna". Może też zbyt krytycznie podchodziłam do tej książki bo mam hopla na punkcie anatomii zwierząt, a niektóre opisy troszkę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3798
3739

Na półkach:

Z wyczuciem, humorem, taktem, czasem zbytnio skrótowo, ale gdzie trzeba to konkretnie i dobitnie.

Z wyczuciem, humorem, taktem, czasem zbytnio skrótowo, ale gdzie trzeba to konkretnie i dobitnie.

Pokaż mimo to

avatar
821
1

Na półkach: , , , , ,

dużo bardzo podstawowych informacji, raczej obrona zawodu lekarza weterynarii, niż z założenia poradnik dla opiekunów zwierząt. nie pasował mi bardzo pretensjonalny ton autorki, może jest to dobry poradnik dla osób upośledzonych (teksty typu "kot ma dwie nerki"),ale nie dla chociaż trochę świadomych opiekunów

dużo bardzo podstawowych informacji, raczej obrona zawodu lekarza weterynarii, niż z założenia poradnik dla opiekunów zwierząt. nie pasował mi bardzo pretensjonalny ton autorki, może jest to dobry poradnik dla osób upośledzonych (teksty typu "kot ma dwie nerki"),ale nie dla chociaż trochę świadomych opiekunów

Pokaż mimo to

avatar
50
49

Na półkach:

Książka zawiera baaaardzo podstawową wiedzę z dziedziny weterynarii i tego jak zadbać o swojego czworonoga. Fakt, wiele można się z niej dowiedzieć, choć jest to raczej książka dla początkującej osoby, która nabywa zwierzę pierwszy raz w życiu.
Osobiście nie dowiedziałam się z książki niczego nowego, ponieważ interesuję się tematem weterynarii i leczenia zwierząt od lat, zwierzęta różnego rodzaju także posiadam od wielu, wielu lat.
Styl pisania książki jednak nieco denerwuje momentami - odbieganie od tematu, ucinanie tematu z uwagą, że wiedza jakaś nie jest potrzebna czytelnikom, za chwilę zanudzanie inną dawką wiedzy, która... No właśnie, jest czy nie jest potrzebna? Według autorki tak, według czytelnika niekoniecznie.
Niemniej jednak wiedza jest naprawdę konkretna i rzetelna, dlatego książkę powinien przeczytać KAŻDY (początkujący) właściciel psa lub kota.

Książka zawiera baaaardzo podstawową wiedzę z dziedziny weterynarii i tego jak zadbać o swojego czworonoga. Fakt, wiele można się z niej dowiedzieć, choć jest to raczej książka dla początkującej osoby, która nabywa zwierzę pierwszy raz w życiu.
Osobiście nie dowiedziałam się z książki niczego nowego, ponieważ interesuję się tematem weterynarii i leczenia zwierząt od lat,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    189
  • Przeczytane
    153
  • Posiadam
    53
  • 2021
    19
  • Teraz czytam
    14
  • Poradniki
    7
  • 2022
    7
  • Zwierzęta
    5
  • 2023
    4
  • Psy
    3

Cytaty

Więcej
Magda Firlej-Oliwa Jak mądrze zadbać o swojego psa i kota? Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także