Niezwykle poruszająca lektura, ilość przedstawionych przykładów robi wrażenie i nie pozostawia miejsca na zbędną dyskusję. Nie uszanowaliśmy cmentarzy żydowskich nie tylko jako miejsca pochówku osób zmarłych (przede wszystkim!),ale także jako miejsc historycznych. Lektura trudna, w wielu miejscach szokująca, ale bardzo ważna.

Niezwykle poruszająca lektura, ilość przedstawionych przykładów robi wrażenie i nie pozostawia miejsca na zbędną dyskusję. Nie uszanowaliśmy cmentarzy żydowskich nie tylko jako miejsca pochówku osób zmarłych (przede wszystkim!),ale także jako miejsc historycznych. Lektura trudna, w wielu miejscach szokująca, ale bardzo ważna.

Świetna publikacja i bardzo żmudna praca w odtwarzaniu losów setek zaginionych miejsc pochówku tych, którzy przez straszną politykę wykluczania i eliminacji, ostatecznie zniknęli. Zostało po nich trochę cmentarzy, ale te również odchodzą.

Najważniejsza obserwacja Autora na podstawie starannych badan, to dla mnie fakt, ze wiele miejsc pochówku zostało zniszczonych dopiero w latach powojennych, czyli niestety nie przez okupanta. Wizualizują to zdjęcia i to jedno, najtrudniejsze, gdzie macewa jest elementem ściany obory – symbolizuje dobrze podejście do „obcego”. Miejsce wiecznego spoczynku nie jest zatem tematem tabu, nienaruszaną świętością, to wszystko niestety zależy od kontekstu kulturowego. Żydzi jako społeczność wykluczana przez lata, ostatecznie wykluczona została i z tego.

Trudna praca, ale która rodzi i nadzieje, pozwala wydobyć te miejsca z niepamięci i przywrócić im swoje miejsce. To w końcu nasza historia, tak ponoć ważna.

Świetna publikacja i bardzo żmudna praca w odtwarzaniu losów setek zaginionych miejsc pochówku tych, którzy przez straszną politykę wykluczania i eliminacji, ostatecznie zniknęli. Zostało po nich trochę cmentarzy, ale te również odchodzą.

Najważniejsza obserwacja Autora na podstawie starannych badan, to dla mnie fakt, ze wiele miejsc pochówku zostało zniszczonych dopiero w...

Na terenach dzisiejszej Polski powstało około 1200 cmentarzy żydowskich. Prawdopodobnie każdy z nich został w mniejszym lub większym stopniu zniszczony. O tym jak do tego doszło i kto jest winny tej sytuacji, opowiada w swojej najnowszej książce „Zagłada cmentarzy żydowskich” Krzysztof Bielawski.

Krzysztof Bielawski – badacz cmentarzy żydowskich, publicysta. Absolwent Wyższej Szkoły Turystyki i Hotelarstwa w Warszawie oraz Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego (kierunek: Historia i kultura Żydów). Założyciel strony internetowej www.cmentarze-zydowskie.pl. Specjalista do spraw dziedzictwa żydowskiego w Centrum Informacji Historycznej Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Autor artykułów publikowanych na łamach m.in. „Kwartalnika Historii Żydów”, „Miasteczka Poznań”, ,,Spotkań z Zabytkami”, rocznika Zagłada Żydów. Studia i Materiały, portalu Wirtualny Sztetl.

Panuje powszechne przekonanie, że za zniszczenia żydowskich cmentarzy odpowiadają głównie wojska niemieckie lub rosyjskie, które miały tego dokonać podczas drugiej wojny światowej. Tymczasem wojenne zniszczenia, to zaledwie niewielki procent dewastacji, jakie miały miejsce na terenie naszego kraju. Za zdecydowaną ich większość niestety odpowiadają sami Polacy. Autor przytacza przykłady z ponad pięciuset miejscowości. Cmentarze służyły jako wysypiska śmieci, miejsca wypasu krów, tereny rekreacji i spotkań klientów z prostytutkami. Macewy wykorzystywano do utwardzania dróg, wyrabiania kół szlifierskich, tworzenia katolickich nagrobków lub budowy ogrodzeń. Na terenach kirkutów wybudowano szkoły, stadiony i drogi. Żydowskie groby traktowano, jako potencjalne miejsca znalezienia złota, dlatego w wielu miejscowościach kopano w ziemi i bezczeszczono ciała zmarłych. Pewien ksiądz nakazał zrobić ogrodzenie kościoła z macew, żeby jak mówił „zabezpieczyć je przed zniszczeniem”, a na jednym z cmentarzy zrobiono, i tu uwaga, erotyczną sesję!!! Muszę przyznać, że czytając o takich postępowaniach, czułem niesmak i obrzydzenie.

Więcej na moim blogu: http://oczytany.eu/zaglada-cmentarzy-zydowskich-krzysztof-bielawski/

Na terenach dzisiejszej Polski powstało około 1200 cmentarzy żydowskich. Prawdopodobnie każdy z nich został w mniejszym lub większym stopniu zniszczony. O tym jak do tego doszło i kto jest winny tej sytuacji, opowiada w swojej najnowszej książce „Zagłada cmentarzy żydowskich” Krzysztof Bielawski.

Krzysztof Bielawski – badacz cmentarzy żydowskich, publicysta. Absolwent...

Książkę "Zagłada cmentarzy żydowskich" Krzysztofa Bielawskiego czytałam niemal trzy tygodnie. Czyli bardzo długo - jak na mnie.

Nie jest to bowiem lektura do poduszki i na pewno nie jest to książka, którą pochłania się jednym tchem, chociaż jest bardzo interesująca.
Przede wszystkim chylę nisko czoło przed autorem, który wykonał ogromną pracę, przygotowując materiał do publikacji.

Tematyka nie jest mi obca, a jednak były chwile, gdy musiałam odłożyć lekturę na później. Trudno bowiem przejść obojętnie obok relacji, w których ludzie w beznamiętny sposób opowiadają o tym, jak i w czasie wojny, i po wojnie niszczyli kirkuty, wykorzystywali macewy do utwardzania dróg, budowania domów... Jak ziemię wymieszaną z kośćmi wywozili z żydowskich nekropolii taczkami albo przyczepami, by wykorzystywać ją na budowach...

W powszechnej świadomości niszczenie żydowskich cmentarzy kojarzy się z wojną i Holokaustem.
Rzadziej i niechętnie mówi się o tym, że w sposób świadomy i wyjątkowo perfidny, a w dodatku z przychylnością władz, robiono to po wojnie - aż do lat 80. minionego wieku. I nie chodzi o chuligańskie wybryki, lecz zjawisko na masową skalę.

W książce odnajdujemy wiele szokujących przykładów i fotografii. Jest m.in. zdjęcie z roku 1974, na którym grupka studentów opala się na ...żydowskim cmentarzu, między macewami.

Jest też fotografia zrobiona przez autora w Starowoli. Macewy wmurowane są tu w ścianę...obory! A rok ...2020 !!!

Książka Bielawskiego jest dokumentem bardzo ważnym w historii Polski. Odsłania niewygodną prawdę i obnaża zjawisko, o którym długo milczano.
To również książka, która skłania do bardzo smutnych refleksji, ale rodzi też wewnętrzny bunt i pytania: jak można niszczyć jakiekolwiek, nie tylko żydowskie, nekropolie? jak można spokojnie chodzić po chodnikach zrobionych z nagrobków, jak można... ???

Dużo tych pytań. I dużo odpowiedzi. Są jednak też pytania, na które czytelnik musi sam sobie odpowiedzieć - i za to także cenię tę książkę.
Polecam z czystym sumieniem.

Książkę "Zagłada cmentarzy żydowskich" Krzysztofa Bielawskiego czytałam niemal trzy tygodnie. Czyli bardzo długo - jak na mnie.

Nie jest to bowiem lektura do poduszki i na pewno nie jest to książka, którą pochłania się jednym tchem, chociaż jest bardzo interesująca.
Przede wszystkim chylę nisko czoło przed autorem, który wykonał ogromną pracę, przygotowując materiał do...