Na królewskim szlaku
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Tytuł oryginału:
- En canot sur les chemins d'eau du Roi
- Wydawnictwo:
- Dębogóra
- Data wydania:
- 2020-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-01-01
- Liczba stron:
- 364
- Czas czytania
- 6 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364964077
- Tagi:
- Ameryka Północna Kanada USA podróże literatura podróżnicza
W książce Na królewskim szlaku Jean Raspail, wielki pisarz i podróżnik, opowiada o swojej młodzieńczej wyprawie z końca lat czterdziestych ubiegłego wieku, podczas której, wraz z trójką przyjaciół, pokonuje w dwóch niewielkich kanu prawie 3000 mil Rzeką Świętego Wawrzyńca, Wielkimi Jeziorami i Missisipi. Królewskim szlakiem wodnym: od Trois-Rivières w dzisiejszej Kanadzie do Nowego Orleanu. Śladami podróżników, żołnierzy i misjonarzy – legendarnych pionierów Ameryki Francuskiej. Opowiada o przygodzie, która podczas siedmiu miesięcy zmagań zrobiła z młodzieńca mężczyznę, pisarza, podróżnika i odkrywcę.
Co noc na biwaku autor pisał swój dziennik, który – cudownie odnaleziony po kilkudziesięciu latach – stał się impulsem do napisania książki i okazją do powtórnego przeżycia tej wyjątkowej podróży. Bo „Na królewskim szlaku” to nie tylko pełna przygód podróż w poprzek niegdyś francuskiej Ameryki. To także wędrówka w poszukiwaniu zagubionych dróg historii. Niewielu bowiem dziś pamięta, że w XVII czy XVIII w. posiadłości Królestwa Francji w Ameryce Północnej obejmowały terytorium prawie dziesięciokrotnie większe niż metropolia w Europie, i że jeszcze na początku XIX w. do Francji należało choćby całe dorzecze Missisipi.
Po publikacji książki Francuskie Towarzystwo Geograficzne, najstarsze na świecie, bo założone w 1821 r., przyznało pisarzowi niezwykle prestiżową nagrodę Grand Prix, którą otrzymują najwybitniejsi podróżnicy i odkrywcy. Przed nim otrzymali ją m.in. David Livingstone, Henry Stanley, Fridtjof Nansen, Roald Amundsen, Charles Lindbergh, Edmund Hillary czy Neil Armstrong. Jean Raspail jest, jak dotąd, ostatnim jej laureatem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 34
- 15
- 6
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Generalnie nie przepadam za autorem, ale coś może jeszcze przeczytam. Uwaga ! Ci ludzie po prostu płyną dwoma kanu. Co jednak nie jest takie proste ! Po dwóch w kanu - sternik i szlakowy. 1949 - kilka miesięcy, ponad 4500 km. Z północy, czyli Kanady po amerykański Egipt - Południe USA, dawne terytoria francuskie. Mniej bałbym się w kajaku, niż w kanu. Ciekawe czy gdzieś w Polsce można kupić kanu, pewnie tak. Nie wiedziałem, że na Kapitolu jest pomnik ojca Jacques'a Marquette. A język Algonkinów należy do najbardziej wyszukanych spośród indiańskich języków.
Generalnie nie przepadam za autorem, ale coś może jeszcze przeczytam. Uwaga ! Ci ludzie po prostu płyną dwoma kanu. Co jednak nie jest takie proste ! Po dwóch w kanu - sternik i szlakowy. 1949 - kilka miesięcy, ponad 4500 km. Z północy, czyli Kanady po amerykański Egipt - Południe USA, dawne terytoria francuskie. Mniej bałbym się w kajaku, niż w kanu. Ciekawe czy gdzieś w...
więcej Pokaż mimo toJean Raspail, znany francuski pisarz (1925- 2020),słynny na cały świat dzięki powieści „Obóz świętych” był też podróżnikiem. Podróżował po całym świecie.
W 1949 roku Jean Raspail miał 23 lata i nie bardzo wiedział, co zrobić ze swoim życiem. Wraz z trzema towarzyszami wyruszył w dwóch kanu, by przeprawić się przez dużą część Ameryki Północnej. Trasa wiodła od Trois-Rivières (ok. 150 km od Montrealu) do Nowego Orleanu śladami francuskiego jezuity o. Marquette (1637-1675). Podróż trwała prawie siedem miesięcy, od 25 maja do 10 grudnia 1949 r.
55 lat później, podczas przeprowadzki, Jean Raspail znalazł w zapomnianym pudełku dziennik, który wtedy prowadził. Stworzyło to okazję do opisania tej młodzieńczej przygody, którą wzbogacił o szereg ciekawych wtrętów historycznych z indiańskimi wątkami. Książka została wydana w 2005 roku, a w Polsce ukazała się w zeszłym roku pod tytułem „Na królewskim szlaku. W kanu od Rzeki świętego Wawrzyńca do Missisipi”.
Był to wielki wyczyn sportowy, jakiego dokonali ci czterej młodzi ludzie, podejmując wielkie ryzyko (przebyli całą trasę bez kamizelek ratunkowych). W kilku przypadkach mogło się to skończyć bardzo źle, raz rozbili kanu o podwodną skałę, raz przeżyli tornado w czasie którego stracili wszystko. Podróż rozpoczęli płynąc pod prąd, w górę rzeki św. Wawrzyńca i Ottawy. Raspail opisuje wielogodzinne wiosłowanie, holowania, ataki komarów, obozowiska na łachach piachu, przenoski nad kataraktami tak sugestywnie, że czytając to można się poczuć jakbyśmy byli tam z nimi. Podróżnicy odkrywają dziką przyrodę (rewelacyjna przygoda z niedźwiedziem),która bardzo często już dziś nie istnieje. Już wtedy Raspail opisywał zmiany, które przeobraziły Amerykę tak bardzo, że ich wyczyn jest już nie do powtórzenia na całości tej trasy (regulacje biegów rzek, tamy, elektrownie wodne, nowe miasta i wykarczowane puszcze). Kiedy opisuje przekraczanie Wielkich Jezior wręcz czujemy ich morską potęgę.
Książka J. Raspaila zawiera też wiele cennych refleksji, jak na przykład: „Czy dzisiejsi ekolodzy widzą w przyrodzie dzieło Boże? Jeśli nie, to do kogo i do czego się odwołują? Jaki inny duch ożywi ich egzystencjonalną apatię, skoro zgubili jedyny właściwy klucz?” (s. 154)
Ogromna część książki poświęcona jest pierwszej połowie wyprawy, aż do momentu osiągnięcia Missisipi. Mimo, że odcinek do Nowego Orleanu to drugie tyle to Raspail poświęca mu tylko ostatni, jeden rozdział. Teraz płynęli z prądem, o wiele szybciej, ale wyprawa też nabrała innego charakteru i niosła inne zagrożenia. Missisipi jest potężną, szeroką i nieprzewidywalną rzeką.
Wieści o ich przygodzie krążyły wówczas w prasie i radio, co powodowało, że gdy przepływali w pobliżu zamieszkałych miejsc, byli regularnie zaskakiwani entuzjastycznym przyjęciem przez lokalne społeczności i ich władze.
Ale ta wyprawa jest także okazją dla Jeana Raspaila do przedstawienia nam kawałka historii Ameryki Północnej. Historii Indian (pojawia się Pontiac),ale przede wszystkim historii kolonizacji Francuzów, aż do traktatu paryskiego, który w 1763 r. przekazywał Anglikom dużą część terytoriów Ameryki Północnej, ale de facto pozostających na tych terenach aż do słynnego zakupu Luizjany w 1803 r.
Raspail z towarzyszami płynął odtwarzając z zapisków i pamiętników o. Jacquesa Marquette trasę wyprawy z 1673 r. Na czele ekspedycji badawczej stanął wtedy Louis Joliet, który poprosił znającego języki Indian jezuitę Marquette'a o współudział w wyprawie. Byli oni pierwszymi Europejczykami, którzy zimowali w miejscu dzisiejszego Chicago jako goście plemion Konfederacji Illinois.
Nie tylko wyprawę Marquetta poznajemu dzięki książce J. Raspaila. Co jakiś czas przywołuje on różne historie związane z innymi słynnymi francuskimi odkrywcami. Przykładem niech będzie René-Robert Cavelier de La Salle, który również przemierzył Missisipi i odkrył jej deltę w 1682 r. Jego życiorys i przygody zasługiwałyby na odrębną książkę.
Raspail na trasie swej wyprawy spotykał też Indian, i chyba był nimi rozczarowany. Ciekawe są jego spostrzeżenia na temat i tego przemijającego świata, upływu czasu, wpływu cywilizacji na życie tubylczych ludów.
Lektura obowiązkowa przede wszystkim dla kajakarzy, ale też dla harcerzy (dużo odniesień do ówczesnego ruchu skautowego) oraz pasjonatów historii Ameryki Północnej i Indian.
Jean Raspail, znany francuski pisarz (1925- 2020),słynny na cały świat dzięki powieści „Obóz świętych” był też podróżnikiem. Podróżował po całym świecie.
więcej Pokaż mimo toW 1949 roku Jean Raspail miał 23 lata i nie bardzo wiedział, co zrobić ze swoim życiem. Wraz z trzema towarzyszami wyruszył w dwóch kanu, by przeprawić się przez dużą część Ameryki Północnej. Trasa wiodła od...
Do książki zabierałem się mając nadzieję na typowego Raspaila, i w pewnym sensie się nie zawiodłem, bowiem jest tu wyczuwalna doza monarchizmu, tęsknoty za Francja królów i tradycyjnych wartości, ale w formie u pisarza niespotykanej. Książka jest opowieścią z podróży, w pewnym sensie dziennikiem podróży, którą autor jako harcerz, wraz z kolegami odbył wiele lat temu, kajakiem na szlaku rzeka św. Wawrzyńca aż do ujścia Missisipi w Nowym Orleanie. Jest to kilka tysięcy kilometrów, co naszym podróżnikom zajęło pół roku. Dlaczego taka daleka droga? To dawne tereny Francji, zdobyte na drodze kolonizacji szlakami wodnymi obecnej Kanady i środkowego USA w wieku XVII i XVIII. Książka jest dość zgrabnie napisana. Razem z podróżnikami przezywamy trudy przenoszenia kanu na plecach, rozkoszujemy się dziewiczymi terenami nowego świata (wówczas w 1949 jeszcze takie były),jemy świeżą kaczkę przy ognisku, walczymy z prądem rzeki. Cała opowieść nie w przygodach, ale w poznawaniu historii francuskiej kolonizacji. Stare forty, indianie co przyjęli chrzest od francuskich jezuitów, walki z anglikami i końcowy upadek gdy Francja zostawiła te żyzne ziemię nowemu imperium. Co prawda historia jest tu potraktowana skrótowo, ale mamy jak to u Raspaila dalekie brzmienie piękna monarchizmu, nostalgia za przeszłością i jej nikłe pomruki które bohater spotkał w mieszkańcach tamtego regionu w czasie swojej podróży. Pomimo wszystko czyta się to dość ociężale, a momentami z wierszy tchnie monotonnnym, usypiającym chlupotem wioseł. A może o to chodzi, o takie przepłynięcie się po historii, trochę na luzie, trochę ociężale jak wielka rzeka, i w rytm frankońskich lilii w herbie Burbonów.
PS- poza francuzami w dorzeczu Missisipi , jest to jeszcze powieść o Ameryce której już nie ma. I już nigdy niestety nie będzie! A piszę te słowa 8 stycznia 2020, gdy dzicy z prerii zajęli już Waszyngton i historia zaczyna się na nowo....
Do książki zabierałem się mając nadzieję na typowego Raspaila, i w pewnym sensie się nie zawiodłem, bowiem jest tu wyczuwalna doza monarchizmu, tęsknoty za Francja królów i tradycyjnych wartości, ale w formie u pisarza niespotykanej. Książka jest opowieścią z podróży, w pewnym sensie dziennikiem podróży, którą autor jako harcerz, wraz z kolegami odbył wiele lat temu,...
więcej Pokaż mimo toJean Raspail – człowiek wielu talentów, którego raczej nikomu nie trzeba przedstawiać. Znamy go głównie z dorobku powieściowego, obejmującego dzieła zaliczone do kanonu książek monarchistycznych, choćby „Sire” czy „Pierścień rybaka”. Tym razem otrzymaliśmy w języku polskim zatytułowaną „Na królewskim szlaku”, opowiadającą o monumentalnej podróży autora wraz z trójką przyjaciół. Już teraz zapewniam – warto po nią sięgnąć.
Podróż o której mowa miała miejsce w roku 1949. Czworo młodych mężczyzn pokonało niemal 3000 mil, płynąc w dwu małych kanoe przez Rzekę Świętego Wawrzyńca, Wielkie Jeziora i Missisipi, z terytorium dzisiejszej Kanady do Stanów zjednoczonych. Niegdyś był to królewski szlak wodny, prowadzący od Trois-Riveres do Nowego Orleanu, słynący z morderczego wysiłku wymaganego do jego pokonania. Relacja z podróży francuzów prawdopodobnie nigdy nie zostałaby napisana, gdyby nie porządki w archiwach cenionego autora-rojalisty, w których wyszperał on autentyczny dziennik podróży. Prócz danych technicznych, pokonanego dystansu, numerów posiłku czy warunków atmosferycznych, Raspail notował swoje przemyślenia i refleksje dotyczące przygód i widzianych krajobrazów. Pracując nad książka francuz miał także w pamięci 400-stronicową powieść, którą w 1948 r. odrzuciły wszystkie paryskie wydawnictwa, a która po latach w opinii autora była tak zła, że zaledwie 10 stron zasługiwało na wspomnienie.
Dalszy ciąg na stronie: https://myslkonserwatywna.pl/jean-raspail-na-krolewskim-szlaku-recenzja/
Jean Raspail – człowiek wielu talentów, którego raczej nikomu nie trzeba przedstawiać. Znamy go głównie z dorobku powieściowego, obejmującego dzieła zaliczone do kanonu książek monarchistycznych, choćby „Sire” czy „Pierścień rybaka”. Tym razem otrzymaliśmy w języku polskim zatytułowaną „Na królewskim szlaku”, opowiadającą o monumentalnej podróży autora wraz z trójką...
więcej Pokaż mimo toWspaniała książka. Będzie brakować nam Jeana Raspaila...
Wspaniała książka. Będzie brakować nam Jeana Raspaila...
Pokaż mimo to