Ciut lepsza niż poprzednia, ale schemat ten sam. Wątek główny się nakreśla, ale tylko na samym końcu. Znów nowa planeta i obcy.

Ciut lepsza niż poprzednia, ale schemat ten sam. Wątek główny się nakreśla, ale tylko na samym końcu. Znów nowa planeta i obcy.

Pierwszy tom dawał nadzieję, drugi rozczarował.

Pierwszy tom dawał nadzieję, drugi rozczarował.

Czy to była dobra książka? Absolutnie nie. Czy w jakiś istotny sposób poprawia słabe aspekty poprzedniego tomu? Nope. Czy dalej ma żenujące momenty? Mhm. Czy mimo wszystko bawiłem się zajebiście? Jeszcze jak!

Czy to była dobra książka? Absolutnie nie. Czy w jakiś istotny sposób poprawia słabe aspekty poprzedniego tomu? Nope. Czy dalej ma żenujące momenty? Mhm. Czy mimo wszystko bawiłem się zajebiście? Jeszcze jak!

Legionista McGill runda druga - i jak dla mnie zdecydowanie ostatnia. Drugi rok jego służby w legionie, kolejny świat, kolejny wróg. Ta sama fabuła, te same odzywki i zagrywki. Żarty te same, McGill ten sam, problemy te same. Okładka inna - odrobinę.
(mam też część trzecią - przyznam - przekartkowałem)
Ta saga jest jak pokaz mody: co rusz zmiana ubrania, ale modele ci sami i wybieg ten sam, bo tak to jest urządzone. Jak ktoś lubi to O.K.

Legionista McGill runda druga - i jak dla mnie zdecydowanie ostatnia. Drugi rok jego służby w legionie, kolejny świat, kolejny wróg. Ta sama fabuła, te same odzywki i zagrywki. Żarty te same, McGill ten sam, problemy te same. Okładka inna - odrobinę.
(mam też część trzecią - przyznam - przekartkowałem)
Ta saga jest jak pokaz mody: co rusz zmiana ubrania, ale modele ci sami...

Tom drugi Legionu Niesmiertelnych nie rozni sie zbytnio od pierwszego. Ale w jakis pokretny sposob seria zaczyna mi sie podobac coraz bardziej. Lekka, niewymagajaca lektura, zbyt naiwna momentami, jednak swietna do sluchania przy pracy. James awansuje z szeregowego na bombardiera, nadal wszystko mu sie udaje, pakuje cala ludzkosc w klopoty, a nastepnie, wyciaga ja z nich z nawiazka fundujac przeskok cywilizacyjny.
Pomysl z niesmiertelnoscia znaczaco uproscil fabule - bohaterowie nie musza miec dylematow moralnych ani dokonywac zadnych powaznych decyzji, bo nawet jesli zgina, zostana wskrzeszeni.

Tom drugi Legionu Niesmiertelnych nie rozni sie zbytnio od pierwszego. Ale w jakis pokretny sposob seria zaczyna mi sie podobac coraz bardziej. Lekka, niewymagajaca lektura, zbyt naiwna momentami, jednak swietna do sluchania przy pracy. James awansuje z szeregowego na bombardiera, nadal wszystko mu sie udaje, pakuje cala ludzkosc w klopoty, a nastepnie, wyciaga ja z nich z...

Zacznę od tego, że postać McGilla się nie rozwija prawie wcale. Jest tak samo irytujący i niezdecydowany jak w pierwszym tomie, chociaż teraz może odrobinę bardziej - czyli rozwój w złą stronę. Bohater nie musi podejmować ŻADNYCH wyborów bo zawsze wychodzi zwycięsko, cud miód orzeszki. Takie to trochę... dziecinne.

Fabuła jest w porządku, ale szału nie ma. Początek zapowiadał się bardzo dobrze, ale z czasem spadło pod krechę. Te same postacie (również się nie zmieniają),inna planeta, oczywiście z wrogiem-agresorem. Brak wglądu co do obcego gatunku, poza wyglądem i tego, że to wróg bo chce zniewolić wszystkich niczego się nie dowiemy - tak jak w pierwszym tomie, nic na temat raptorów się nie dowiedzieliśmy. Po prostu: legion dostaje kontrakt, ląduje na obcej planecie, walczy z obcym gatunkiem, wygrywa i odlatuje.

Imho, akcji było mniej niż w pierwszym tomie. Więcej zapchajdziury tutaj można znaleźć.

Zła nie jest, ale fajerwerków też nie ma. Czyli typowy przeciętniak, niczym się nie wyróżnia.

Zacznę od tego, że postać McGilla się nie rozwija prawie wcale. Jest tak samo irytujący i niezdecydowany jak w pierwszym tomie, chociaż teraz może odrobinę bardziej - czyli rozwój w złą stronę. Bohater nie musi podejmować ŻADNYCH wyborów bo zawsze wychodzi zwycięsko, cud miód orzeszki. Takie to trochę... dziecinne.

Fabuła jest w porządku, ale szału nie ma. Początek...

Jak ktoś przeczytał tom 1, przy 2 się nie zdziwi. Legion dalej lata, zabija, jest zabijany, wstaje i lata dalej. Tylko dowódcy mi się wydają tacy zbyt tępi. Na świecie stali wydawali się niezrozumiali dla adeptów, ale efektywni w strategii. W tym tomie nie ogarniają podstaw.

Jak ktoś przeczytał tom 1, przy 2 się nie zdziwi. Legion dalej lata, zabija, jest zabijany, wstaje i lata dalej. Tylko dowódcy mi się wydają tacy zbyt tępi. Na świecie stali wydawali się niezrozumiali dla adeptów, ale efektywni w strategii. W tym tomie nie ogarniają podstaw.

Inny czas, inna galaktyka… a może tylko inna planeta, gdzie żyją ludzie oderwani od kulturowych następstw Ziemi. Kolejne przygody super bohatera, którego imienia nie pamiętam, bo tyle się dzieje. Kobieciarza, który zmienia ciała, jak wąż skórę (zainteresowanych reinkarnacją odsyłam do biosów). Jak brakuje pań w legionie, to może czas na dzikuskę? Skoro zauważyłem schemat, to już powiem, że prócz akcji militarnych są też podboje miłosne czy seksowne. Jakoś tak. W kolejnych tomach i nowe, i konsekwencje. Poczytajcie, posłuchajcie.

Inny czas, inna galaktyka… a może tylko inna planeta, gdzie żyją ludzie oderwani od kulturowych następstw Ziemi. Kolejne przygody super bohatera, którego imienia nie pamiętam, bo tyle się dzieje. Kobieciarza, który zmienia ciała, jak wąż skórę (zainteresowanych reinkarnacją odsyłam do biosów). Jak brakuje pań w legionie, to może czas na dzikuskę? Skoro zauważyłem schemat,...

Jedna z bardziej pustych i pogiętych serii SiFi

Jedna z bardziej pustych i pogiętych serii SiFi

Jest ok , nadal czyta się to dobrze. Aczkolwiek uważam że lepsza była cześć pierwsza. W drugiej części brakowało mi rozwinięcia wątku kalmarów . Jakby mniej się działo

Jest ok , nadal czyta się to dobrze. Aczkolwiek uważam że lepsza była cześć pierwsza. W drugiej części brakowało mi rozwinięcia wątku kalmarów . Jakby mniej się działo