Transport poza wieczność

Okładka książki Transport poza wieczność František Tichý
Okładka książki Transport poza wieczność
František Tichý Wydawnictwo: EMG Seria: Z głową literatura młodzieżowa
216 str. 3 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Seria:
Z głową
Tytuł oryginału:
Transport za věčnost
Wydawnictwo:
EMG
Data wydania:
2020-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2020-01-01
Liczba stron:
216
Czas czytania
3 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788363464264
Tłumacz:
Anna Wanik
Tagi:
czechy Holocaust II wojna światowa
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
509
509

Na półkach:

Frantisek Tichy utkał swoją przejmującą opowieść z elementów prawdy obudowanych splotami wyobraźni, która wypełniła luki i nadała całości stabilność. To co zdołał wyciągnąć z pamiętników, listów i innych materiałów zgromadzonych przez historyków zgłębiających temat getta Terezin pozwoliło mu na zbudowanie sylwetek części bohaterów powieści, resztę dopowiedział od siebie. Poznajcie żydowskie dzieci czeskiej Pragi, oto Petr Ginz, samorodny talent literacki i organizacyjny, jego młodsza siostra Eva, Hanus, nieźle rokujący mały poeta… inni, Matej, Lukas, Honza to już fikcja, która jednak mogłaby okazać się prawdziwa. To ich teksty, a także listy Josefa, aresztowanego i skazanego na śmierć za działalność antyniemiecką, nadają ton tej opowieści, przydają jej autentyczności.

„Są chwile, kiedy nawet martwi mówią,
a mowa ich czysta jest jak górski strumień,
doniosła jak pieśń lasu,
głęboka jak gwiaździste niebo.
Tylko trzeba ich zrozumieć i raczej sercem niż rozumem.”

I w „Transporcie poza wieczność” zmarli przemówili mocnym głosem, wspartym głosami żywych, którzy pamiętają. To rzecz o wojnie, Holocauście, błyskawicznej utracie dzieciństwa na rzecz przedwczesnej dorosłości, o poniżaniu i dzieleniu, o godzeniu się z nieuchronnym… Czy w tak ekstremalnych warunkach jest jeszcze miejsce dla przyjaźni? Otóż właśnie wówczas przyjaźń jawi się darem najcenniejszym, pozwala wierzyć w człowieczeństwo, choćby widziało się mnóstwo przykładów jego zaniku.

Rzeczywistość wojenna z perspektywy dziecka wydaje się jeszcze straszniejsza i znacznie bardziej aberracyjna, nie do pojęcia. Jak wytłumaczyć dziecku, że jego żydowscy koledzy od przyszłego roku nie będą już mogli uczęszczać z nim do czeskiej szkoły? Jak odpowiedzieć na oczywiście proste pytanie, bo dzieci tylko takie zadają: „Ale pani profesor, to przecież niemożliwe. Gdzie oni będą się uczyć?” Dzieci są w swojej bezpośredniej, nieskomplikowanej logice bardzo konsekwentne, tu nie da się nic zmanipulować. Właśnie wtedy na wierzch wyłazi cały brud tej pokrętnej prawdy. Jeśli są wśród nich takie, które rzucą wyzwiskiem, jak to widzimy w książce, wytkną palcem kolegę, jako „parszywego”, to jak myślicie, skąd się to wzięło? Nie trzeba chyba bliżej wyjaśniać.

Petr i Jakub to żydowscy przyjaciele naszego narratora Honzy, a także Mateja i Tomasa. Z czasem, gdy na Żydów w Pradze spada coraz więcej obostrzeń, od noszenia płomiennie żółtej gwiazdy Dawida na rękawie po zakaz przebywania w miejscach wcześniej ogólnodostępnych, przyjaciołom coraz trudniej jest się spotykać i pielęgnować tę przyjaźń. Nie są też w stanie zrozumieć podziału, który wymyka się ich poczuciu sprawiedliwości. Najchętniej by głośno zaprotestowali, ale szybko widzą, że inną ich powinnością, równie ważną, jest nie narażać bliskich na szykany i niebezpieczeństwo. Właśnie ojciec naszego narratora został aresztowany za działalność antyniemiecką. I tak życie daje im jedną po drugiej surowe lekcje, raczej jednak ich hartując niż paraliżując strachem. Pomysły, na jakie wpadają, by okazać kolegom przyjaźń i wsparcie są doprawdy szalone, od przyszywania sobie do ubrania emblematu definiującego żydowskie pochodzenia, przez próbę ukrycia Petra u rodziny na wsi, aż po koncept nie tylko zwariowany, ale wręcz dramatycznie niebezpieczny, który jednak Honza konsekwentnie wciela w życie. Otóż po wywiezieniu Jakuba i Petra do Terezina Honzie, dzięki sprytowi i pomysłowości udaje się tam dostać i staje się jednym z mieszkańców owego miasteczka-getta. Ma przy tym możliwość dosłownie poczuć to, co jego koledzy, wejść w skórę prześladowanych, dzięki czemu pojmuje wszystko i przeżywa w swej chłopięcej wrażliwości. Trochę bardziej wtedy rozumie, gdy Petr spokojnie mu tłumaczy: „nie skarżymy się. Czego nie można zmienić, trzeba wytrzymać.”

Terezin otwiera się przed nami, możemy podpatrzeć jego codzienność, w której mieszkańcy starają się przynajmniej dzieciom, mieszkającym w oddzielnych barakach – zwanych Domami, stworzyć warunki zbliżone do normalnych. Wychowawcy opiekują się nimi z oddaniem, nauczyciele po kryjomu organizują lekcje, dzieciaki grają mecze, tworzą i twórczość tę publikują w wewnętrznej, przez siebie redagowanej gazetce. Gdybyśmy nie widzieli esesmanów i grup prowadzonych pod strażą do pracy, moglibyśmy równie dobrze pomyśleć, że to jakaś wakacyjna wioska dziecięca, gdzie panuje życzliwość wzajemna i pomoc. Choć już za kolejną bramą wrażenie owo blednie.

Nikt nie przypuszcza, że wywiozą ich do komór gazowych, są dobrej myśli, że tutaj w Terezinie doczekają końca wojny. Jeden z chłopców mówi: „Wiesz, jak wojna się skończy, pójdę na dziennikarstwo… O ile zrobię maturę (…) Chciałbym o tym wszystkim napisać, choć nikt w to nie uwierzy.”

Pamiętam „Chłopca w pasiastej piżamie”, tutaj wrażenie jest bardzo podobne. Siła przyjaźni, jej zerojedynkowość, która nie pozwala zrejterować, nie daje czasu na zastanowienie tylko po prostu każe działać, wymusza to działanie, ma swoją wymowę, budzi wzruszenie i dreszcz na plecach. Gdy jeden z bohaterów mówi do Honzy, dziękując mu: Przywróciłeś nam nadzieję, że jesteśmy tacy sami, jak inni ludzie…” – słowa te brzmią może nieco patetycznie, ale wiemy, że w tamtych czasach były po prostu szczere. Nie można też nie zauważyć, że podziały ostatnio wracają i przeciwstawienie się im głośno i stanowczo poprzez uczynki zaczyna wymagać znów pewnej odwagi i postawienia się w kontrze nawet wobec znajomych czy bliskich. „Opowieść trwa nadal, również poprzez wasze życie”, pisze autor. To jest ostatnie zdanie, kto wie, czy jednak nie najważniejsze.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Frantisek Tichy utkał swoją przejmującą opowieść z elementów prawdy obudowanych splotami wyobraźni, która wypełniła luki i nadała całości stabilność. To co zdołał wyciągnąć z pamiętników, listów i innych materiałów zgromadzonych przez historyków zgłębiających temat getta Terezin pozwoliło mu na zbudowanie sylwetek części bohaterów powieści, resztę dopowiedział od siebie....

więcej Pokaż mimo to

avatar
90
86

Na półkach:

Piękna książka o przyjaźni czeskich licealistów, z narastającą i czającą się grozą wojny w tle, inspirowana prawdziwymi biografiami i wydarzeniami. Osobiste odkrycie, to krakowskie wydawnictwo EMG i seria Z głową - książki dla całej rodziny. Pozycja jest bardzo starannie wydana, świetnie przetłumaczona, z pięknymi ilustracjami. Książka Tichego otrzymała w 2018 r. najważniejszą czeską nagrodę literacką, odpowiednik polskiej Nike i to powinno być dodatkową rekomendacją dla tej książki.

Piękna książka o przyjaźni czeskich licealistów, z narastającą i czającą się grozą wojny w tle, inspirowana prawdziwymi biografiami i wydarzeniami. Osobiste odkrycie, to krakowskie wydawnictwo EMG i seria Z głową - książki dla całej rodziny. Pozycja jest bardzo starannie wydana, świetnie przetłumaczona, z pięknymi ilustracjami. Książka Tichego otrzymała w 2018 r....

więcej Pokaż mimo to

avatar
803
770

Na półkach: , , , , , ,

Czytanie tej książki sprawia ból, co muszę napisać już na wstępie. I choć „Transport poza wieczność” zaliczany jest do literatury młodzieżowej, to należy zważać na tematykę powieści. Nie każdy czytelnik jest w stanie przejść przez fabułę okrucieństw wojennych, z którą wprawdzie powinniśmy być oswojeni, a która i tak co jakiś czas nas otumania. Powieści wojenne są szczere i prawdziwe, nie omijają trudów, bólu, krwi, nie wyciszają strzałów ani krzyku umierających. I choć jest wiele publikacji na ten temat, to pomimo mijających lat do dziś trudno nam pojąć ogrom tragedii, jaka się wtedy dokonała.
A dlaczego czytanie „Transportu poza wieczność” sprawia ból? Jest to historia Janka Kratochvila, dwunastolatka, który widzi aresztowanie własnego taty przez gestapo. Jego oczami patrzymy na obraz wkraczającej i szerzącej się coraz bardziej II wojny światowej. W Pradze rządy zaczynają sprawiać Niemcy, wszędzie widać swastyki, mundurowych i żółte gwiazdy żydowskie, które są jak stygmaty dla tych, co muszą je nosić. Macki nazistów zaczynają być odczuwalne w domach, w szkołach, w zakładach pracy, w sklepach... I Janek, jako Czech, nie miałby większych problemów, gdyby nie fakt uwięzienia ojca. Pewnego dnia jedzie w odwiedziny wraz z mamą, zawożą mu czyste ubranie i bieliznę, zabierają zaś worek z brudnymi, znoszonymi rzeczami. I właśnie owe rzeczy, te ciuchy taty, stają się namacalnym świadkiem okrucieństwa, dowodem na wojnę.
Syn, dwunastoletnie dziecko zapiera więzienne ciuchy ojca, ojca wywleczonego przez wrogów z własnego domu. Zapiera ciuchy z plamami zaschniętej, zesztywniałej w zimnej wodzie już krwi. I to szorowanie sprawia, że dziecko płacze czując jednocześnie ból stawów w rękach. Dziecko, które wypuszcza potem brązowawą wodę z wanna i napuszcza czystej, by nie pokazać tego mamie, by ochronić ją od kolejnego ciernia w jej drodze krzyżowej. To dziecko w tym właśnie momencie przestaje być dzieckiem.
To tylko jeden z wielu fragmentów powieści, który mnie zatrzymał, zatrząsną mną. Zatrzymań jest wiele, bo obraz wyłaniający z kart książki staje się nader rzeczywisty. Czytam bowiem o autentycznych osobach, których losy zainspirowały autora, Frantiska Tiche do napisania „Transportu poza wieczność”
Janek ma wiele osobistych styczności z codziennym okrucieństwem serwowanym przez nazistów. W domu smutek związany z brakiem ojca, w szkole odseparowanie od bliskich przyjaciół, którzy naznaczeni gwiazdą Dawida zostają usunięci ze szkoły. Niemcy zaczynają „sprzątać” i usuwać wrogów, do których zaliczani są między innymi kolaboranci, czy Żydzi, a czasem nawet uczciwi ludzie, którzy znaleźli się w złych miejscach o nieodpowiedniej porze, czy obywatele, którzy nie mieli odpowiednich dokumentów. Nie trzeba było być winnym, by poranne wyjście z domu okazało się być tym ostatnim.
A co było potem?
Mogła być śmierć, mogła być wywózka, mogło być więzienie. Wszystko mogło człowieka spotkać. I właśnie o tym wszystkim pisze Frantisek Tichy. Pisze i nie ocenia. Nie wygładza prawdy, nie omija jej. Osoba Janka staje się jego osobą, jego oczami, jego głosem. „Transport poza wieczność” ta powieść, która na wskroś wnika w czytelnika i nie opuszcza go do samego końca. Panoszy się w głowie dokonując spustoszenia i mnożąc odwieczne pytania o okrucieństwo. Dlaczego człowiek człowiekowi zgotował taki los? Czym ci ludzie zawinili? W czym Żyd jest gorszy od katolika, a katolik w czym lepszy od Żyda?
To nabuzowana emocjami opowieść o nieszczęściu, bólu i samotności.
Prawdziwa, szczera i autentyczna.

dziękuję sztukater

Czytanie tej książki sprawia ból, co muszę napisać już na wstępie. I choć „Transport poza wieczność” zaliczany jest do literatury młodzieżowej, to należy zważać na tematykę powieści. Nie każdy czytelnik jest w stanie przejść przez fabułę okrucieństw wojennych, z którą wprawdzie powinniśmy być oswojeni, a która i tak co jakiś czas nas otumania. Powieści wojenne są szczere i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
57
53

Na półkach:

Najlepszy Czeski Stand-up wobec tytułu oryginału: Přišel Bůh do kavárny v Karlíně brzmi dość marnie. Kolejny błysk Wiślaka z inwencją. Pewnie też wygrał walor komercji – nie ma się co dziwić. Jest w tym jednak i inny sens. Czeski tytuł bowiem skrywa otwierającą książkę dość smakowitą historyjkę autorstwa stand-upera Miloša Čermáka, niezłej zapowiedzi książki.

Najlepszy Czeski Stand-up ma niestety znacznie więcej wad niż ten nieszczęsny tytuł. I może jedynie rewers książki z opiniami paru blogerów widzi to inaczej. Dla książki w gratisie i nazwy bloga z tyłu warto było przełknąć tę zniewagę.

Książka jest przedrukiem stand-upów dwójki panów, Miloša Čermáka i Luďka Staňka, i tu powstaje już pierwszy zarzut. Czy wśród wielu gatunków mających swoje lepsze ”oralne” oblicze akurat stand-up musiał sobie zasłużyć na wersję pisaną? Działa to być może poprawnie w drugą stronę, niejedna czeska ”detektivka” dożyła udanej ekranizacji, ale stand-up formie pisanej nie służy. Ma swoje miejsce i czas, bywa błyskotliwy i miało tak pozostać.

Leitmotivem obu części standupu jest świat po ..........http://czechypopolsku.pl/czeski-stand-up/

Najlepszy Czeski Stand-up wobec tytułu oryginału: Přišel Bůh do kavárny v Karlíně brzmi dość marnie. Kolejny błysk Wiślaka z inwencją. Pewnie też wygrał walor komercji – nie ma się co dziwić. Jest w tym jednak i inny sens. Czeski tytuł bowiem skrywa otwierającą książkę dość smakowitą historyjkę autorstwa stand-upera Miloša Čermáka, niezłej zapowiedzi książki.

Najlepszy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    48
  • Przeczytane
    8
  • Posiadam
    4
  • Literatura czeska/słowacka
    2
  • Chciałabym mieć
    1
  • Wątek żydowski
    1
  • Czeskie lub o Czechach
    1
  • 2020
    1
  • Lit.czeska
    1
  • Koniecznie, bo warto
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Transport poza wieczność


Podobne książki

Przeczytaj także