Jak smakuje szczęście

Okładka książki Jak smakuje szczęście Paulina Wiśniewska
Okładka książki Jak smakuje szczęście
Paulina Wiśniewska Wydawnictwo: Wydawnictwo WasPos Seria: Heartbeats literatura obyczajowa, romans
264 str. 4 godz. 24 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Seria:
Heartbeats
Wydawnictwo:
Wydawnictwo WasPos
Data wydania:
2020-04-09
Data 1. wyd. pol.:
2020-04-09
Liczba stron:
264
Czas czytania
4 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366425514
Tagi:
miłość romans
Średnia ocen

5,7 5,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,7 / 10
66 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1617
1615

Na półkach:

Szczęście ma smak wspomnień. Potraw z przeszłości, bądź teraźniejszości. Zawsze towarzyszą w tych momentach ukochane osoby. Czy warto zaryzykować i dać szansę miłości? Schować strach do kieszeni i odważyć się?

Kinga i Milena Kolczyńskie wychowywane są prze tatę. Ich mama zmarła przed laty na raka. Dziewczyny źle to zniosły - szczególnie słabsza i młodsza. Ale jakoś dały sobie radę. Mają siebie na wzajem i wspomnienia. Wspomnienia z przeszłości, kiedy mama żyła a każdy dzień z nią smakował inaczej. Są zaradne - pracują i mają się dobrze. Nawet ich tata zaczyna rozkwitać. Milenie po latach zdaje się, że złapała szczęście za nogi. Piotr jawi się idealnym chłopakiem i jej przyszłością. Za to Kinga po doświadczeniu z młodzieńczą pierwszą miłością stroni od związków i jakichkolwiek spotkań towarzyskich. Za namową współlokatorki i przyjaciółki Magdy idzie do klubu i przypadkowo wpada na tajemniczego bruneta, którego w najbliższym czasie jeszcze kilka razy będzie dane jej spotkać. Przeznaczenie? Czy otworzy się na miłość i da szansę Arturowi? Czy związek Mileny i Piotra ma szansę? Jak Milena poradzi sobie z potężnym ciosem? Komu uwierzy? Czy Magda i jej nowa miłość to jest prawdziwe uczucie? Jak smakuje szczęście?

Ta książka jest debiutem. A wiecie, jak bardzo je lubię. Jedne są mniej, drugie bardziej udane. Ale uwielbiam ten dreszczyk niepewności o czym będzie książka i czy me serce zabije szybciej dla danej historii. Czy styl mi się spodoba. Zagadki - ja lubię je rozwiązywać. W tym przypadku mamy historie sióstr, których mama zmarła przed laty a dziewczyny z pomocą ojca i specjalistów uczyły się życia w nowej bolesnej codzienności. I tak na prawdę to nie wiem, z której strony nagryźć temat. Dlaczego? Bo tu jest bardzo dużo wątków i bohaterów, którzy mają głos. Pomijając już sam fakt, że historia jest mocno rozciągnięta w czasie. Mamy bowiem poza siostrami i ich miłościami, także ojca, Kamilę, Wojtka, Tomasza i wiele innych osób. Każda na swój sposób dokłada informacji do całości, by oddać obraz sióstr. Ich decyzję i przemyślenia. I szczerze? Trochę tego jak dla mnie za dużo. Bardzo fajnie i spójnie czytało mi się wydarzenia okiem Kingi. Jej szokujący wątek z Piotrem mnie totalnie zaskoczył i jej współczułam. Jak bardzo współczułam tak mocno kibicowałam Arturowi. A potem? Potem wszystko zaczęło gnać niczym pendolino. Dodatkowo autorka położyła watek sensacyjny, co jak dla mnie jest zupełnie niezrozumiałe, bowiem odciąga on uwagę od sióstr wprowadzając zamęt. Taki zabieg z dodatkowymi bohaterami dokładanymi w trakcie, jak i zmiana kierunku z obyczajówki na kryminał miałby w moim odczuciu lepszy sens, gdyby całość została podzielona na dwa tomy. Dwa a nawet trzy. Jeden okiem Kingi, drugi Mileny a trzeci ojca dziewczyn. Tu po prostu dzieje się zbyt wiele. Za dużo jak na niewiele ponad 250 stron. A bohaterowie są na prawdę świetnie wykreowani. Troskliwi, cierpliwi i o wielkim sercu. Może tylko odrobinę jak na swoje dwadzieścia kilka lat zbyt mało dojrzali. Bardzo spodobała mi się właśnie Kinga. Milena i jej zwątpienie mnie zaskoczyło. Zamiast skonfrontować i wyjaśnić wszystko woli się wyrzec. Można to zrzucić na hormony. Owszem. Ale to trochę takie naiwne. Szczególnie, że potem na właśnie oczy widzi sytuację, która nie powinna mieć miejsca. To już powinno być dla niej sygnałem, by jednak porozumieć się z siostrą. Ale niestety autorka wolała dorzucić kolejne wątki i osoby, które niestety w moim odczuciu nie były dobrymi przyprawami dla tej potrawy. Jeszcze jedno, na co zwróciłam uwagę, to cała historia została napisana w taki sposób, że tempo i akcja zdają się być monotonne. Mimo kolejnych dokładanych wątków i wydarzeń oraz bohaterów zabrakło mi stopniowania napięcia i jakichś mocniejszych emocji. Było po prostu zbyt miło. Liczyłam po opisie na wciągającą historię. Wakacyjna i słoneczna okładka i świetny tytuł skusił mnie dodatkowo. Niestety jeśli chodzi o środek to jestem mocno rozczarowana. A najbardziej właśnie nie lubię pisać negatywnych odczuć. Autorka miała na prawdę świetny pomysł na książkę. Na parterów bohaterów również. Niestety reszta została mocno przedobrzona...

Mimo wszystko dziękuję autorce i wydawnictwu, że mogłam przeczytać tę historię. Ten debiut niestety do zbyt udanych nie należy a zapowiadał się świetnie. Życzę autorce, by się nie poddawała. By nadal pisała i szukała odpowiedniej drogi. Styl i sposób opisów był dobry. Bohaterowie skonstruowani w porządku. Jednak gdzieś się ten kierunek w tym przypadku pogubił i wyszło nie do końca smacznie. Ale to co chciała autorka, w moim odczuciu, przekazać poprzez historię dziewczyn bez problemu wyłapałam. Miłość może mieć różne barwy i smakować z każdym kęsem całkiem inaczej. Mimo doświadczeń, leków i obaw trzeba się odważyć. Zaryzykować i zrobić ten krok. Nie poddawać się i zbytnio nie przywiązywać wagi do przeciwności losu. One tylko uczą. A każdy i tak chce być szczęśliwy. Jeśli lubicie takie książki i debiuty to myślę, że powinniście mimo wszystko sami przeczytać tę książkę. Poznać osobiście dziewczyny i wszystkich bohaterów. Gust gustowi nie jest równy, dlatego wierzę, że książka będzie miała okazję się spodobać. Zaryzykujcie - każdą książkę warto przeczytać, by wyrobić sobie o niej zdanie. Zachęcam.

Szczęście ma smak wspomnień. Potraw z przeszłości, bądź teraźniejszości. Zawsze towarzyszą w tych momentach ukochane osoby. Czy warto zaryzykować i dać szansę miłości? Schować strach do kieszeni i odważyć się?

Kinga i Milena Kolczyńskie wychowywane są prze tatę. Ich mama zmarła przed laty na raka. Dziewczyny źle to zniosły - szczególnie słabsza i młodsza. Ale jakoś dały...

więcej Pokaż mimo to

avatar
702
378

Na półkach:

Sięgając po tę książkę, liczyłam na coś lekkiego, co pozwoli mi się oderwać, zrelaksować, odpocząć i totalnie rozluźnić, miło i przyjemnie spędzić czas.
Tymczasem, podczas lektury towarzyszyła mi głównie irytacja. Irytacja na bohaterów, na fabułę, na błędy w treści, na sposób narracji, na bezmyślność...
Piękna letnia okładka! Pozytywny tytuł! Bardzo ładne wydanie książki, ozdobniki przy rozdziałach, spora czcionka, dzięki czemu jakoś lepiej się to czytało. To niestety koniec plusów.
Dwie siostry. Kinga i Milena. Jakieś 2/3 książki to historia z perspektywy Kingi.
Kinga, która nie wierzyła, że jeszcze może spotkać ją szczęście, że jeszcze może się zakochać. Po pewnych wydarzeniach z przeszłości, mocno zdystansowała się od całego gatunku męskiego.
Aż tu nagle spotyka chłopaka, Artura. Początkowo traktuje go jak wroga i zachowuje się trochę jak w przedszkolu. Wpadła 2 razy na chłopaka w klubie, a kiedy później znów go spotyka, najchętniej by uciekła, unika jego wzroku, traci umiejętność mowy. Sprawia wrażenie jakby chłopak co najmniej wyznał jej miłość albo się oświadczył, a on po prostu...jest.
Później rzekomo rodzi się jakieś uczucie, ale szczerze mówiąc, ja tego zupełnie nie zauważyłam. Nawet ich rozmowy są często takie nijakie, beznamiętne, zupełnie się tego nie czuje.
W pewnym momencie cała historia Kingi nagle się po prostu urywa, nie wnosząc zupełnie nic. Emocji we mnie niewiele, głównie irytacja na sztywne dialogi, błędy, nagłe przejścia w czasie.
Kinga wstaje rano, rozmawia z przyjaciółką, pada pytanie o której jedzie na kolację do siostry- o wpół do 7 ma przyjechać po nią tata. Chwila dalszej rozmowy i nagle w kolejnym zdaniu (nawet nie akapicie!),dzwonek do drzwi- przyjechał po nią ojciec.
No to jak, nagle z rana robi się wieczór? Takich głupich, dziwnych, nagłych przejść jest w książce więcej, to niestety nie tak, że raz się zdarzyło.
Sposób narracji również ogromnie irytujący. Normalnie nie przeszkadza mi narracja pierwszoosobowa, ale ta jest poprowadzona strasznie...kiepsko.
"Nie wiem która godzina, wokół panuje półmrok".
Ogrom błędów i takiej... bezmyślności w treści!
Akcja dzieje się w Krakowie, natomiast autorka kilka razy pisze o "Starym Rynku". Z tego co mi wiadomo (i co potwierdziłam u kilku osób mieszkających w Krakowie),nie ma tam Starego Rynku, ani się tak nie mówi! Autorka jest Poznanianką i tak, w Poznaniu chodzimy na Stary, spróbujcie zapytać Poznaniaka o Starówkę ;)
Kolejna sytuacja, bohaterowie na jakieś 2 tygodnie przed Świętami postanawiają pojechać, w sześć osób, na Sylwestra do Zakopanego. Okey, nigdy nie wybierałam się tam w tym czasie, ale bardzo wątpię, żeby ot tak dało się załatwić nocleg w hotelu i to dobrym hotelu! A oni dzwonią i beng! Żaden problem!
Innym razem, siostry spotykają kobietę szarpiącą dziecko, dzwonią na policję, tu wszystko super, ale powiedzcie mi, jaki policjant daje dziecko pod opiekę totalnie obcym ludziom?!
Takich zupełnie nieprzemyślanych sytuacji jest niestety więcej...

Jak wcześniej wspomniałam, cała historia Kingi jest jakby urwana, niedokończona, nagle autorka postanowiła skupić się na Milenie. Tu niestety nie było lepiej. Wciąż bezmyślność i taka...głupota. No bo powiedzcie mi, jaka matka miesięcznego dziecka przespała 10 godzin bez przerwy?
W rozdziałach z perspektywy Kingi poznaliśmy ważniejsze wydarzenia z życia młodszej z sióstr, która miała cudownego narzeczonego i zdawało się, szczęśliwe życie. Autorka skupia się na niej, kiedy wszystko przewraca się do góry nogami, a Milena musi poradzić sobie w nowej rzeczywistości. Poznajemy nowych bohaterów, którzy niestety nie wnoszą nic poza jakimś takim chaosem w całej tej historii. Zamiast skupić się na budowaniu życia w pewnym sensie od nowa, autorka funduje nam wątek sensacyjny, niestety raczej dość śmieszny niż tworzący napięcie czy jakieś pozytywne u czytelnika emocje.
Poza tym, gdyby nie kilka razy po prostu wspomniane dziecko, jakby nagle się komuś o nim przypomniało, moglibyśmy prawie zapomnieć o jego istnieniu.

Wiele razy miałam wrażenie, że autorka sama nie wiedziała o czym chce pisać, wplotła tu wszystko co się dało, niestety nic dobrego z tego nie wyszło. Po skończeniu lektury sama nie bardzo wiedziałam co to w sumie miało być i czułam głównie irytację. Chciałam przy tej książce wyluzować, zupełnie się to nie udało.
'Jak smakuje szczęście' również się z tej książki nie dowiadujemy.
Przykro mi, że ocena jest jaka jest, Paulinie życzę mimo wszystko powodzenia.

Sięgając po tę książkę, liczyłam na coś lekkiego, co pozwoli mi się oderwać, zrelaksować, odpocząć i totalnie rozluźnić, miło i przyjemnie spędzić czas.
Tymczasem, podczas lektury towarzyszyła mi głównie irytacja. Irytacja na bohaterów, na fabułę, na błędy w treści, na sposób narracji, na bezmyślność...
Piękna letnia okładka! Pozytywny tytuł! Bardzo ładne wydanie książki,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
868
862

Na półkach: ,

Jak smakuje szczęście?" jest historią dwóch sióstr Kingi i Mileny po przykrych miłosnych doświadczeniach.

Kinga po zawodzie miłosnym, straciła zaufanie do mężczyzny i trzyma ich na dystans. Do czasu gdy poznaje Artura.
Milena parę dni przed ślubem przyłapuje swojego narzeczonego na zdradzie z inną kobietą. Jest ona w ciąży i ta sytuacja ma na nią zły wpływ.
Jak dziewczyna sobie poradzi ?

W powieści nie brakuje tajemnic i wątku kryminalnego oraz emocji.
Wielu ciekawych bohaterów a zarazem przyjaciół, którzy zawsze przychodzą z dobrą radą i pomocą.

Fajny debiut, w sam raz na ciepły wieczór.
Jak najbardziej do poczytania przy filiżance ciepłej herbaty.

Jak smakuje szczęście?" jest historią dwóch sióstr Kingi i Mileny po przykrych miłosnych doświadczeniach.

Kinga po zawodzie miłosnym, straciła zaufanie do mężczyzny i trzyma ich na dystans. Do czasu gdy poznaje Artura.
Milena parę dni przed ślubem przyłapuje swojego narzeczonego na zdradzie z inną kobietą. Jest ona w ciąży i ta sytuacja ma na nią zły wpływ.
Jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
128
124

Na półkach:

Jak myślisz, jak smakuje szczęście?

Dziś nie będzie dobrze, będzie prosto z mostu. Nie mogę powiedzieć, że ta książka mi się spodobała, ale nie mogę też powiedzieć, że była totalną pomyłką. Tak do końca nie wiem co o niej myśleć. Chciałabym nie pisać nic o "Jak smakuje szczęście?", ale jednocześnie chcę napisać o niej kilka słów. Jest to debiut. To trzeba podkreślić. I to niestety bardzo czuć. Mam wrażenie, że autorka zrobiła sobie długą przerwę po napisaniu około 150 stron, bo styl o wiele się poprawia. Strasznie się przy niej męczyłam, wypowiedzi pierwszej z sióstr są dla mnie drętwe, działania bohaterów nielogiczne i absurdalne. Czułam się jakby autorka pisała o czymś i nie zagłębiła się w temat. Według mnie jest kilka wtop, które raziły mnie w oczy. Jeśli szukacie źródła złotych myśli, ta książka jest dla was, dla mnie wciskane na siłę (Kinga za bardzo mnie irytowała, dlatego tak rzucało mi się to w oczy). Jednak, gdy na pierwszy plan weszła wreszcie druga z sióstr zrobiło się o wiele lepiej. Zacznijmy też od tego, że szczęścia tu nie ma. Tytuł jest bardziej pytaniem retorycznym dla nas samych. Nie wiem też po co autorka wprowadziła w trakcie książki opisy i osoby, które nagle znikają i niestety nie mącą bardziej wody bohaterkom. Ale gdy tak spojrzeć na samą fabułę, to jest ona ciekawa. Jest miłość, nieudane związki, oszustwa, a w tle jeszcze morderstwo. Ale.. mimo, że trzymam za autorkę kciuki (w końcu to debiut!),sprawdźcie lepiej sami, czy przypadnie Wam do gustu. Książkę na pewno warto przeczytać, choćby dla nauki na czyichś błędach (mowa tu o bohaterach).

Jak myślisz, jak smakuje szczęście?

Dziś nie będzie dobrze, będzie prosto z mostu. Nie mogę powiedzieć, że ta książka mi się spodobała, ale nie mogę też powiedzieć, że była totalną pomyłką. Tak do końca nie wiem co o niej myśleć. Chciałabym nie pisać nic o "Jak smakuje szczęście?", ale jednocześnie chcę napisać o niej kilka słów. Jest to debiut. To trzeba podkreślić. I to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
245
151

Na półkach: ,

Szczęście jest emocją, spowodowaną doświadczeniami ocenianymi przez podmiot, jako pozytywne. Psychologia wydziela w pojęciu szczęście rozbawienie i zadowolenie. Mieć szczęście oznacza: sprzyjający zabieg, splot okoliczności, pomyślny los, fortunę, dolę, traf, przypadek, powodzenie w realizacji celów życiowych, korzystny bilans doświadczeń życiowych. Zatem szczęście jest pozornie czymś łatwym i prostym, takim oczywistym. Nijak ma się to do rzeczywistości, bo sami doskonale wiemy, że z tym fantem to nie jest tak kolorowo, jakby mogło się wydawać. Zatem czy lektura powieści „Jak smakuje szczęście?” Przybrała więcej barw niż jedna?



„Każdy z nas ma w życiu jakieś hobby, pasje, zajęcia, dzięki którym może oderwać się od ponurej rzeczywistości, choć na chwilę.”


Kinga ma pracę, przyjaciółkę i bliską rodzinę w postaci ojca, i siostry Mileny. Nie żyją oni jednak w sielance, całą trójkę spotkała tragedia, a jakby tego było mało – każdy z osoba posiada własne demony. Kindze po wydarzeniach z przeszłości jest bardzo ciężko zaufać komuś nowemu, kto pragnie wkroczyć w jej życie. Milena wiedzie spokojne życie u boku Piotra, a jak dobrze wiemy, nigdy nie może być za dobrze, tak, więc los szykuje jej nie lada niespodziankę. Jednak wszyscy dążą do jednego. Do szczęścia.


„Niekiedy łatwiej powiedzieć o tym, co nas trapi komuś obcemu niż bliskiej przyjaciółce lub członkowi rodziny.”


Nie wiem, od czego zacząć. Na początku pomyślałam „o wow” to będzie naprawdę dobre. I tak było, przynajmniej przez pierwsze dwa, może trzy rozdziały? Potem coś nam zgrzytnęło (mówię o relacji ja-książka, one, co rusz są skomplikowane, czasem lubimy się kłócić).
Nie chcę rzucać tutaj spoilerami, ale w momencie pewnego (no raczej zwrotnego) wydarzenia, bohaterka jakby przeżyła to dwoma zdaniami i koniec. Zabrakło mi tutaj szerszego spektrum emocji, a samo ich źródło mogło stanowić konkretny wachlarz możliwości. I to taki, jak to jest z potrawami instant. Wsypujesz proszek, coś tam zamieszasz, wsadzasz do piekarnika i w zasadzie masz przyzwoicie dobre babeczki, bo jednak posiadasz tę bazę, którą wykorzystasz. Tutaj autorka ją miała, a jednak w moim odczuciu ów baza zostawiła po sobie posmak niewykorzystanej.


„W końcu takie jest życie, zsyła na nas zdarzenia, osoby, przeszkody, niekiedy niemożliwe do pokonania. A to, co z tym zrobimy, zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Nikt za nas nie podejmie ważnej decyzji, nie pokieruje, ani nie przeżyje tego za nas.”


Podobnie było z każdym kolejnym wątkiem, czy wydarzeniem. Sam pomysł nie jest zły, bo gdyby rozciągnąć to w czasie (nie wiem, jak słabą sprężynę? Wizualnie to widzę, nie wiem, jak mam Wam opisać, wybaczcie mi) to byłoby naprawdę fajnie. A tak? Co rusz nowe wydarzenia w każdym rozdziale dały wydźwięk jakby telewizyjnej telenoweli - co odcinek drama, ale w zasadzie nie wiadomo co, jak, kiedy, a to czytelnik (bądź telewidz, jak kto woli) nie bardzo mógł się wczuć w klimat.



Bohaterowie, kurczę. Tak, jak Kinga jest całkiem odpowiednio wykreowana i mogłam zrozumieć jej niektóre pobudki, tak… (przyznaje się bez bicia) musiałam czasami cofnąć się do początku rozdziału, by sprawdzić, z którą z sióstr właśnie przeżywam dzień. Gdyby nie tytuły rozdziałów, zapewne gdzieś tam po drodze (orientacja w terenie kuleje, lewa to prawa, prawa to lewa) bym się zagubiła konkretnie.


„Nie potrzebowałam niczego więcej, wystarczyła mi jego obecność, dotyk, a świat wokół tracił znaczenie.”


Ogólnie rzecz biorąc: nie ma dramatu. Nie ma też cudu. Tragedią byłoby, gdybym nie była w stanie skończyć tej historii. Dałam radę, nie było to łatwe, robiłam podchody, ale dobrnęłam i nawet gdzieś tam przykleiłam zakładkę indeksującą.


Historia ma potencjał, tyle, że osobiście wolałabym, by historia zamiast wyjść w tym roku – powinna dojrzeć niczym wino w szufladzie, rozwinąć walory smakowe i dać się porwać czytelnikowi. Nie wiem czy będzie kolejny tom, ale trzymam bardzo mocno kciuki za autorkę. Zaznaczmy, że jest to debiut, więc autorka jest dopiero na początku swojej pisarskiej drogi. Mam nadzieje, że ta będzie owocna i świetlana.
Recenzja pochodzi z bloga: https://getatimewithbooks.blogspot.com/

Szczęście jest emocją, spowodowaną doświadczeniami ocenianymi przez podmiot, jako pozytywne. Psychologia wydziela w pojęciu szczęście rozbawienie i zadowolenie. Mieć szczęście oznacza: sprzyjający zabieg, splot okoliczności, pomyślny los, fortunę, dolę, traf, przypadek, powodzenie w realizacji celów życiowych, korzystny bilans doświadczeń życiowych. Zatem szczęście jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
849
846

Na półkach: , ,

Uczucie między nami rozkwitało z każdą chwilą, czułam się szczęśliwa tak po prostu. Nie potrzebowałam niczego więcej, wystarczyła mi jego obecność, dotyk, a świat wokół tracił znaczenie.”

Czy tajemnica Piotra wyjdzie na jaw?
Czy Kinga i Artur pomimo traum z przeszłości znajdą wspólną drogę?

„Wieczór upłynął w miłej i radosnej atmosferze. Jutro sylwester, zakończenie roku, początek nowego. Nie miałam konkretnych postanowień noworocznych, ale jednego byłam pewna. Chciałam być szczęśliwa i mieć przy sobie ludzi, którzy są tego warci. Nie będę wracała do przeszłości, bo nie ma to sensu, rozdrapywanie starych ran powoduje, że nigdy się nie zagoją. Poza tym moje serce wypełnia uczucie do Artura i chcę, aby to trwało jak najdłużej. I wierzę, że u jego boku zaznam szczęścia, którego mi brakowało w relacjach damsko – męskich.”

Paulina Wiśniewska, mieszkanka Poznania, która od bardzo dawna marzyła o wydaniu swojej książki. Pisanie nowych historii do dla niej podróż, która dopiero co się rozpoczyna i będzie trwała, dopóki pozowoli jej na to wyobraźnia. Niedawno w nasze ręce trafiła jej debiutancka powieść „Jak smakuje szczęście?”, która pomimo swojej niezbyt dużej objętości bardzo mi przypadła go gustu. Autorka pisze językiem prostym, spójnym i zdecydowanie wie, jak wciągnąć czytelnika w szpony swojej historii. Opowieść ta, aby ją przeczytać, nie zajęła mi zbyt dużo czas i spędziłam z nią naprawdę przyjemne chwile. Jest ona przemyślana i bardzo fajnie skonstruowana, aczkolwiek mam maleńkie „ale”, uważam, że niektóre wątki mogłyby być bardziej rozwinięte, ponieważ w niektórych sytuacjach czułam niedosyt.

Bohaterowie byli fajnie stworzeni, jednych polubiłam od razu, inni natomiast działali mi na nerwy już od pierwszych wypowiedzianych słów i wiedziałam, że mają oni coś za skórką. Najbardziej żal w całej tej historii było mi Mileny, która uważam, że najbardziej dostała w kość od życia, chociaż i tak świetnie sobie poradziła. Kinga to taka osoba, którą polubiłby każdy, tak samo, jak Artura. Są to tak pozytywne postacie, że od razu zdobywają sympatię czytelnika, swoim zachowaniem i podejściem do życia. Nie chcę tu niczego zdradzać z fabuły, ponieważ zabrałabym Wam całą przyjemność z czytania, gdybym zdradziła cokolwiek, dlatego na tym poprzestanę na pisaniu tej recenzji.

„Jak smakuje szczęście?” Pauliny Wiśniewskiej to udany debiut, który sprawi, że Wasz spokojny wieczór, stanie się naprawdę przyjemny. Poznajcie historię dwóch sióstr Kingi i Mileny, które nie mają w życiu łatwo, ale zawsze znajdą wyjście z sytuacji. Jest to znakomita opowieść przepełniona miłością, tajemnicami i kłamstwami. Czy dla tych dwóch kobiet będzie dane szczęśliwe zakończenie? O tym musicie przekonać się sami.

Gorąco polecam!!

Paula
https://girlsbookslovers.blogspot.com/2020/05/paulinawisniewska-jak-smakuje-szczescie.html

Uczucie między nami rozkwitało z każdą chwilą, czułam się szczęśliwa tak po prostu. Nie potrzebowałam niczego więcej, wystarczyła mi jego obecność, dotyk, a świat wokół tracił znaczenie.”

Czy tajemnica Piotra wyjdzie na jaw?
Czy Kinga i Artur pomimo traum z przeszłości znajdą wspólną drogę?

„Wieczór upłynął w miłej i radosnej atmosferze. Jutro sylwester, zakończenie roku,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
100
98

Na półkach:

Siostry Kinga i Milena po stracie matki bardzo są sobie bliskie. Wspierają się w każdej sytuacji, pomagają sobie zawsze. Mogą na siebie zawsze liczyć, w każdym momencie. Dbają o dobre relacje z ojcem, pragną jego szczęście. Milena, młodsza siostra, ma w życiu wszystko o czym marzyła. Pracę, kochającego narzeczonego, niebawem zostanie mamą. Starsza z sióstr Kinga, nigdy nie miała szczęścia do mężczyzn, jednak trafia na Artura. Swoją bratnią duszę. Miedzy siostrami dochodzi do jednej sprzeczki, po której już nie jest jak dawniej. Młodsza siostra nie potrafi już zaufać starszej.

Przyznam się, że trochę zawiodła mnie książka “Jak smakuje szczęście”. Spodziewałam się pełnej wzruszeń, szczęśliwej książki o mocy dwóch sióstr. O takiej od początku do końca. Owszem rozdziały były poświęcone siostrom, w większości starszej Kindze. Po ponad połowie książki spoglądamy na historię oczami młodszej siostry. To było akurat ciekawe, ale gdy pod koniec pojawiają się nowe osoby i widzimy historię pokazaną przez nich, trochę mnie to zniechęciło. Miałam też nadzieję, że mimo trudnych chwil jakie przeszły siostry wszystko skończy się szczęśliwie.

Czy mnie zachwyciła? Mogę powiedzieć, że nie do końca. Czegoś mi w niej brakowało.

Siostry Kinga i Milena po stracie matki bardzo są sobie bliskie. Wspierają się w każdej sytuacji, pomagają sobie zawsze. Mogą na siebie zawsze liczyć, w każdym momencie. Dbają o dobre relacje z ojcem, pragną jego szczęście. Milena, młodsza siostra, ma w życiu wszystko o czym marzyła. Pracę, kochającego narzeczonego, niebawem zostanie mamą. Starsza z sióstr Kinga, nigdy nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
75
74

Na półkach:

Muszę sobie dobrze wbić do głowy nazwisko autorki, żeby 3 raz już nie sięgać po jej infantylne historie, bo i tak nie daję rady przez nie przebrnąć.

Muszę sobie dobrze wbić do głowy nazwisko autorki, żeby 3 raz już nie sięgać po jej infantylne historie, bo i tak nie daję rady przez nie przebrnąć.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
423
396

Na półkach: ,

Może to nie jest zła książka, ale ciężko przez nią przebrnąć. Patrząc na okładkę miałam nadzieję, na coś bardziej optymistycznego, nawet opis nie sugerował, że będzie to tak męcząca lektura.

Może to nie jest zła książka, ale ciężko przez nią przebrnąć. Patrząc na okładkę miałam nadzieję, na coś bardziej optymistycznego, nawet opis nie sugerował, że będzie to tak męcząca lektura.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Kocham czytać, ale ta pozycja to kompetna pomyłka i strata kilku godzin z życia. Dialogi to jeden z wielu minusów tej pozycji. Sądzę, że w zamyśle miały być inteligentne, są natomiast pompatyczne i mało życiowe, niestety. Jeszcze gorsza jest gigantyczna ilość wątków. Dosłownie gigantyczna, a wszystkie potraktowane po tzw. łebkach, dla przykładu przemoc w rodzinie, przemoc seksualna, zdrada i morderstwo a wszystko to opisane na pół strony. Nie chcę spoilerować dlatego nie opisuję fabuły ale naprawdę jestem głęboko rozczarowana tą pozycją i nie polecam jej nikomu. Sama nie zamierzam sięgać po inne książki tej autorki.

Kocham czytać, ale ta pozycja to kompetna pomyłka i strata kilku godzin z życia. Dialogi to jeden z wielu minusów tej pozycji. Sądzę, że w zamyśle miały być inteligentne, są natomiast pompatyczne i mało życiowe, niestety. Jeszcze gorsza jest gigantyczna ilość wątków. Dosłownie gigantyczna, a wszystkie potraktowane po tzw. łebkach, dla przykładu przemoc w rodzinie, przemoc...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    77
  • Chcę przeczytać
    45
  • Posiadam
    15
  • 2022
    3
  • Od wydawnictwa
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • RW 2020
    1
  • Wydawnictwo WasPos
    1
  • Nie
    1
  • Lektury dorosłości
    1

Cytaty

Więcej
Paulina Wiśniewska Jak smakuje szczęście Zobacz więcej
Paulina Wiśniewska Jak smakuje szczęście Zobacz więcej
Paulina Wiśniewska Jak smakuje szczęście Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także