Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik1
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej, by móc otrzymać książkę Ałbeny Grabowskiej „Odlecieć jak najdalej”LubimyCzytać4
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Myke Cole
8
8,0/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,0/10średnia ocena książek autora
94 przeczytało książki autora
178 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
The Bronze Lie. Shattering the Myth of Spartan Warrior Supremacy.
Myke Cole
10,0 z 1 ocen
0 czytelników 0 opinii
2023
Najnowsze opinie o książkach autora
Legion kontra falanga Myke Cole
7,0
Konfrontacja dwóch najważniejszych formacji militarnych starożytności - rzymskich legionów i hellenistycznej falangi od dawna była przedmiotem zainteresowania historyków.
Myke Cole podszedł do tego tematu zupełnie w inny sposób - nie będąc historykiem spojrzał na niego z perspektywy żołnierza, uczestnika misji wojskowych w Iraku i konsultanta CIA. Dlatego dość pobieżnie potraktował tło historyczne skupiając uwagę na aspekcie stricto militarnym – uzbrojeniu, wyszkoleniu, taktyce i strategii oraz stylach dowodzenia.
Efekt jest znakomity. Autor pisze z ogromną swadą i rozmachem, posługując się językiem łatwo zrozumiałym nawet dla czytelnika, który nigdy nie miał do czynienia z wojskiem. Używa obrazowych porównań do współczesnych armii, podpiera to świetnymi rysunkami i mapami, a ponadto potrafi wczuć się w rolę starożytnego żołnierza i uzasadnić jego zachowanie w konkretnej sytuacji bojowej.
Wobec wielu bardzo sprzecznych czy niejasnych przekazów źródłowych Cole zachowuje chłodny dystans i wybiera wersje, które wydają mu się najbardziej logiczne i prawdopodobne. W wielu przypadkach luki informacyjne wypełnia własnymi przypuszczeniami. A wszystko to obrazuje na przykładach sześciu wielkich bitew stoczonych w III-II w. pne.
Z pełnym przekonaniem polecam tę pozycję wszystkim miłośnikom starożytności, gdyż nieczęsto zdarza się dostać taką porcję informacji podanych w tak przystępnej i pasjonującej formie.
Legion kontra falanga Myke Cole
7,0
Starcie tytanów.
Starożytność to od zawsze jedna z moich ulubionych epok historycznych. Potęga starożytnego Rzymu, sztuka hellenistycznej Grecji, wielkie imperia i ich upadki, proces tworzenia się cywilizacji śródziemnomorskiej, z której wszyscy czerpiemy po dziś dzień – te tematy fascynują, działają na wyobraźnię i nieodmiennie mnie ciekawią. Oczywiste więc dla mnie było sięgnięcie po książkę Myke’a Cole’a „Legion kontra falanga” – czy może być bowiem (patrząc z punktu widzenia pasjonata starożytności) temat bardziej fascynujący niż starożytne, bitewne zmagania grecko-macedońskiej falangi z rzymskim legionem? :)
Książka ma na celu zadanie ambitne i trudne, a jest nim wykazanie, która ze starożytnych formacji wojskowych była lepsza: falanga, czy legion? Cel ambitny, ale szalenie trudny do zrealizowania… Wszak od czasów starć tych formacji dzieli nad ponad 2000 lat, źródeł pisanych jest niewiele, są one czasem mało wiarygodne, a fizycznych pozostałości w postaci zdobyczy archeologii mamy do dyspozycji jeszcze mniej. Myke Cole podjął się jednak tego zadania – i zrobił to z naprawdę dobrym skutkiem.
Punktem wyjścia do rozważań autora jest sześć wielkich bitew starożytności, w których starły się ze sobą falanga i legion. Mowa o bitwach pod Herakleą (280 p.n.e.),pod Askulum (279 p.n.e.),pod Benewentem (275 p.n.e.),pod Kynoskefalaj (197 p.n.e.),pod Magnezją (190 p.n.e.) oraz pod Pydną (168 p.n.e.). Pierwsze starcie wygrała falanga, drugie to w zasadzie remis (ze wskazaniem jednak na falangę),a pozostałe to już tylko i wyłącznie bardziej lub mniej wyraźne zwycięstwa legionu. Czy jednak bitwy te były tak całkowicie zerojedynkowe? Czy można na podstawie jedynie suchych faktów stwierdzić, że legion był formacją lepszą? Myke Cole przekonuje, że niekoniecznie.
Cole w kolejnych rozdziałach przenalizował nie tylko suche fakty, ale także wszystkie dostępne źródła historyczne dotyczące omawianych starć. To jednak nie wszystko, Cole pokusił się bowiem o swoiste rekonstrukcje bitew posiłkując się domniemaniami oraz całą dostępną wiedzą dotyczącą uwarunkowań politycznych oraz społecznych stojących w cieniu starożytnych konfliktów zbrojnych. Cole włożył w to wszystko ogrom pracy, starał się bowiem odtworzyć nie tylko przebieg samych bitew, ale brał także pod uwagę pogodę, ukształtowanie terenu, czynnik przypadku, charakter dowódców, mocne i słabe strony wojsk oraz ludzkie emocje. W samych rekonstrukcjach posiłkował się ponadto wiedzą z gier komputerowych (!),z filmów (np. „300”, „Aleksander”) oraz z obserwacji grup rekonstrukcyjnych. To wszystko robi ogromne wrażenie, a efekt owej pracy budzi respekt i wielki szacunek dla Cole’a. Pamiętać bowiem trzeba, że nie jest on historykiem, lecz byłym analitykiem CIA i wojskowym, który ma za sobą trzy tury w Iraku. Gdyby nie analityczne umiejętności autora, książka ta prawdopodobnie nigdy by nie powstała (a przynajmniej nie w takim kształcie).
Jakie Cole wysuwa wnioski z wielkich starożytnych bitew? Generalnie zgodne z powszechną opinią: legion był formacją zwycięską, prawdopodobnie lepszą, ale tylko o tyle, o ile był zdecydowanie bardziej mobilny, elastyczny i bardziej niż falanga zdolny do szybkiego reagowania na zmiany zachodzące na polu bitwy. Przewagą legionu było to, na czym opierał on swą skuteczność: zasypywanie wroga oszczepami, dążenie do zwarcia, zabójczo skuteczne krótkie i obosieczne miecze, duże i okute żelazem tarcze blokujące ciosy oraz znakomite wyszkolenie, czyniące z Rzymian mistrzów walki wręcz. Falanga jako formacja wojskowa była skuteczna w zasadzie tylko na płaskim terenie. Jej ogromną słabością były nieosłonięte flanki (ich osłoną zajmowały się zwykle oddziały jazdy) oraz nieumiejętność walki inaczej niż na wprost (falanga mogła skutecznie walczyć tylko w jednym kierunku – sześciometrowe włócznie zwane sarisami skutecznie zabijały wszelką zdolność do operacyjnej mobilności tej formacji)).
Nic nie jest jednak, jak już wspomniałem, zerojedynkowe. Z czysto wojskowego punktu widzenia do falangi trudno było się „dobrać” – trzeba było najpierw przerwać jej szyk, a to była w zasadzie misja samobójcza: las sześciometrowych włóczni nie zachęcał nikogo w starożytnym świecie do ataku. Pociski także nie robiły falandze szkody, albowiem dalsze szeregi żołnierzy trzymały swoje sarisy pod kątem 45 stopni, co upodobniało falangę do olbrzymiego jeża i… skutecznie blokowało pociski, które odbijały się od najeżonych drzewców. Przyglądając się zatem falandze z pozycji statycznej można by stwierdzić, że to właśnie ona była wojskiem lepszym niż legion… Tutaj jednak w grę muszą wkroczyć czynniki, na które tak bardzo zwraca uwagę Cole: teren walk, pogoda, morale, osoby dowódców, czynnik przypadku. Gdyby nie one, to co najmniej dwie-trzy ze wspomnianych już sześciu bitew mogło zakończyć się zgoła inaczej. A jednak w jednym przypadku mgła utrudniła widoczność, w innym pagórkowaty teren nie pozwolił zachować falandze zwartego szyku, w innym w popłoch wpadły słonie bojowe, a w jeszcze innym samowolny centurion zebrał rozproszony oddział i bez rozkazu rozpoczął atak, który przełamał greckie linie. Jak więc widzicie nic nie jest zerojedynkowe, a w trakcie walk trzeba brać pod uwagę ogromną ilość czynników, które są w stanie wpłynąć na ostateczny wynik starcia.
„Legion kontra falanga” to pasjonująca rozprawa historyczna, której jednak daleko jest do nudnych, pełnych dat i tabelek opracowań. To w fascynujący sposób sfabularyzowana opowieść o starożytnym świecie sprzed ponad 2000 lat, w którym ludzi żyli i myśleli całkowicie inaczej niż my dzisiaj. Cole dał popis umiejętności opowiadacza, a przy okazji… kilka razy mnie zaskoczył. Nie wiedziałem bowiem np. zbyt wiele na temat Pyrrusa (tego samego, od którego imienia ukuto powiedzenie o „pyrrusowym zwycięstwie”),a to właśnie on był wodzem falangi w pierwszych trzech z omawianych bitew. Nie znałem także aż tylu szczegółów dotyczących podboju Hellady i Azji Mniejszej przez Rzym, a o tym jest de facto ta książka. To Rzym wyznaczył kres hellenistycznego świata będącego spuścizną Aleksandra Wielkiego, a dokonał tego właśnie dzięki temu, o czym pisze Cole: dzięki pokonaniu falangi.
Jeśli macie ochotę na niezapomnianą wyprawę do starożytnego świata, to nie mogliście trafić lepiej. Gorąco polecam!
Książka zrecenzowana dzięki uprzejmości Księgarni taniaksiazka.pl
#LegionKontraFalanga #Starożytnośc #Legion #Falanga #RepublikaRzymska #Rzym #Hellada #TaniaKsiazka #bloggujezTK
https://cosnapolce.blogspot.com/2020/09/legion-kontra-falanga-epicka-walka.html