Bułgarię miałam okazję odwiedzić w 2012 roku. Szczyt sezonu urlopowego, przełom lipca i sierpnia. Wraz moim chłopakiem (obecnie mężem) spędziliśmy tam tydzień, rozkoszując się piękną pogodą. Byliśmy w Słonecznym Brzegu, która jest znaną miejscowością dla turystów tak samo jak Złote Piaski. I na tym moja znajomość tego Państwa się kończy. A bynajmniej tak było do wczoraj.
Po lekturze książki ,,Bułgaria - Złoto i Rakija" żałuję ogromnie tego, że nie posiadałam tej wiedzy na tamtych wakacjach. Żałuje zmarnowanej okazji, spróbowania tych wszystkich lokalnych przysmaków, że bardziej przychylnym okiem nie spoglądałam na rodowitych mieszkańców.
Jednakże, myślę, że jeśli będę miała okazję znowu pojechać do Bułgarii to wszystko nadrobię i, że będzie to naprawdę niezwykła podróż.
Zawszę przed sięgnięciem po tego typu książek, mam obawy, że będzie nudno, a przesyt informacji sprawi, że nie zapamiętam nic. W tym przypadku na szczęście tak nie było. Autorka, która sama pochodzi z Bułgarii i zna ją od podszewki, przekazuje swoje wspomnienia oraz wiedzę w sposób przystępny dla każdego czytelnika. Dowiedziałam się wiele naprawdę ciekawych rzeczy. A po zakończonym rozdziale o lokalnych potrawach, mam ogromną ochotę na sałatkę szopską.
Nie ma nic lepszego, jak po męczącym dniu pracy uciec na kilka godzin w niezwykłą, ciekawą oraz słoneczną podróż. To niczym jak literackie wakacje, po których ciężko wrócić do obowiązków. Jedyne na co ma się ochotę to spakować plecak, wykupić bilet na lot i uciec do Bułgarii.
Dużo ciekawostek, trochę historii, a zarazem prywatnych wspomnień autorki, sprawiają, że jest to naprawdę ciekawa książka.
Polecam!

Bułgarię miałam okazję odwiedzić w 2012 roku. Szczyt sezonu urlopowego, przełom lipca i sierpnia. Wraz moim chłopakiem (obecnie mężem) spędziliśmy tam tydzień, rozkoszując się piękną pogodą. Byliśmy w Słonecznym Brzegu, która jest znaną miejscowością dla turystów tak samo jak Złote Piaski. I na tym moja znajomość tego Państwa się kończy. A bynajmniej tak było do wczoraj....