Shazam! Potworne stowarzyszenie zła
- Kategoria:
- komiksy
- Seria:
- DC Deluxe
- Tytuł oryginału:
- Shazam! The Monster Society of Evil
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2019-03-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-03-27
- Data 1. wydania:
- 2017-01-01
- Liczba stron:
- 240
- Czas czytania
- 4 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328141445
- Tłumacz:
- Tomasz Sidorkiewicz
- Tagi:
- DC Comics superbohaterowie
Przeznaczona zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych, pełna przygód i humoru historia o pierwszej przygodzie Kapitana Marvela. Kilkuletni Billy Batson jest sierotą, mieszka na ulicy, a jego jedynym przyjacielem jest bezdomny staruszek. Pewnego dnia chłopiec rusza tropem tajemniczego nieznajomego, który przypomina mu nieżyjącego ojca, i trafia do świata potężnych czarodziei, mówiących tygrysów, olbrzymich robotów i bezwzględnych złoczyńców. Jako mały chłopiec nigdy nie poradziłby sobie z takimi przeciwnościami, na szczęście poznaje magiczne słowo, po wypowiedzeniu którego przybiera postać potężnego bohatera – Kapitana Marvela. Wkrótce też otrzyma misję ratowania świata!
Twórcą albumu jest Jeff Smith, jedna z największych gwiazd amerykańskiego rynku komiksowego. Światową sławę Smith zdobył autorską serią Gnat.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 29
- 9
- 8
- 6
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Jeff Smith jest najbardziej znany ze swojej autorskiej serii fantasy „Gnat”. Jednakże w 2007 r. stworzył też miniserię „Shazam!: The Monster Society of Evil”, która przedstawiała nową genezę Kapitana Marvela. W 2019 r. w okolicach kinowej premiery filmu „Shazam” wydawnictwo Egmont opublikowało polską wersję tego komiksu. Czy Jeff Smith radzi sobie równie dobrze z postaciami wymyślonymi jak z własnymi tworami?
Billy Batson to mały bezdomny chłopiec, który każdy dnia musi walczyć o przetrwanie na ulicach. Pewnego dnia podąża za mężczyzną przypominającym jego ojca do stacji metra. Tam napotyka czarodzieja Shazama który namaszcza Billy’ego na swojego następcę i daje mu moc, dzięki której ten może przemienić się w superbohatera Kapitana Marvela. Jednakże nieostrożność Billy’ego sprawia, że całemu światu grozi wielkie niebezpieczeństwo.
Geneza bohatera jest w gruncie rzeczy taka sama jak ta najczęściej przedstawiana w komiksach. Główną różnicą jest to, że Kapitan Marvel jest oddzielną świadomością i zamienia się miejscami z Billym. Przez to superbohater jest już doświadczony i nie musi się specjalnie niczego uczyć. Prawdopodobnie z tego powodu w pewnym momencie zostaje wprowadzona konieczność, aby co jakiś czas Kapitan Marvel musiał zamieniać się z powrotem w Billy’ego. Poza tym Mary Marvel jest tu już zupełnie inną postacią niż wcześniej – jest to dziecko jeszcze mnie rozsądne niż w Billy. Poza tym ciekawie przekształcono dosyć dziwaczny koncept tygrysa Tawky’ego – trochę kojarzył mi się z czerwonym smokiem z komiksu „Gnat”.
Czarne charaktery pozostawiają mniej więcej takie same. Zmieniają się trochę ich role, ale w dalszym ciągu mają bardzo podobne zachowania co poprzednio.
Komiks ten można spokojnie zaprezentować młodszemu czytelnikowi. Dobre uczynki są nagradzane, a bohaterowie w trakcie fabuły uczą się odpowiedzialności za swoje czyny. Podoba mi się taki edukacyjny wymiar komiksu.
Kreska Jeffa Lemira jest tu lekko kreskówkowa. Niskie postacie mają bardzo wielkie głowy, ale jest też miejsce na bardziej naturalnie wyglądające postacie. Fantastyczne stwory mogą kojarzyć się z tradycyjnym bestiariuszem fantasy. Szkoda, że nie pokuszono o bardziej oryginalne istoty.
Dodatki to głównie szkice, a także komentarze Jeffa Smitha co do jego inspiracji. Można się tu trochę dowiedzieć o klasycznych komiksach. Podobało mi się, że szkice pokazują też niewykorzystane pomysły. Swego rodzaju dodatkiem są też tytuły rozdziałów zapisywane prostym kodem Potwornego Stowarzyszenia.
Odnoszę wrażenie, że komiks bardziej przypadnie do gustu młodszym czytelnikom. Fabuła jest dosyć prosta i łatwo ją przewidzieć. Na dodatek historia nigdy nie doczekała się kontynuacji, więc może pozostawić z niedosytem. Ogólnie jednak dobry komiks.
Jeff Smith jest najbardziej znany ze swojej autorskiej serii fantasy „Gnat”. Jednakże w 2007 r. stworzył też miniserię „Shazam!: The Monster Society of Evil”, która przedstawiała nową genezę Kapitana Marvela. W 2019 r. w okolicach kinowej premiery filmu „Shazam” wydawnictwo Egmont opublikowało polską wersję tego komiksu. Czy Jeff Smith radzi sobie równie dobrze z postaciami...
więcej Pokaż mimo toKomiks o Kapitanie Marvelu autorstwa niezastąpionego Jeffa Smitha to po prostu sprawiające frajdę czytadło superbohaterskie pełne, jak mówi Alex Ross we wstępie, niesamowitego uroku. Historia choć banalna i w pewien sposób głupiutka, nie irytuje i wprowadza sympatycznych bohaterów.
Komiks o Kapitanie Marvelu autorstwa niezastąpionego Jeffa Smitha to po prostu sprawiające frajdę czytadło superbohaterskie pełne, jak mówi Alex Ross we wstępie, niesamowitego uroku. Historia choć banalna i w pewien sposób głupiutka, nie irytuje i wprowadza sympatycznych bohaterów.
Pokaż mimo toGdy spojrzymy na mainstreamowy komiks superbohaterski, w oczy w pierwszej kolejności rzuca się przede wszystkim powaga – herosi rzadko mają okazję na rozluźnienie, a ich przygody często wręcz ociekają patosem. Tak jest w przypadku Batmana, Supermana czy Wonder Woman (że wspomnę tylko o DC Comics). Fabuły, których autorzy pozwolili sobie na lekkie przymrużenie oka to w zasadzie rzadkość. W tym kontekście wyjątkiem jest z pewnością Kapitan Marvel (mowa o bohaterze DC, bo jak powszechnie wiadomo, obaj amerykańscy giganci superhero mają w swojej galerii bohaterów postać tytułującą się w ten sposób),którego perypetie miewają nie tylko humorystyczny wydźwięk, ale z racji pochodzenia samego bohatera są adresowane do najmłodszych fanów. Takie w każdym razie są korzenie Shazama, a w „Potwornym Stowarzyszeniu Zła” to one odgrywają najważniejszą rolę.
Komiks skupia się na początkach działalności młodego Billy’ego Batsona jako Kapitana Marvela. Dziewięciolatek, na co dzień zmagający się z bezdomnością, zostaje zauważony przez pewnego czarodzieja, który szuka kandydata do roli superbohatera. Szybko okazuje się, że Billy, dzięki cechom swojego charakteru, może stać się kimś takim. Gdy wypowie magiczne słowo (w tym przypadku jest to „Shazam”),zamienia się w muskularnego mężczyznę obdarzonego nadludzkimi mocami. Co ciekawe, powstała w ten sposób postać jest niejako połączeniem chłopca i Kapitana Marvela, bo posiada cechy ich obu. Billy, nieświadom jeszcze wszystkich swoich nowo nabytych umiejętności, musi jako Shazam przystąpić do akcji, bo na Ziemi dochodzi do inwazji najeźdźców z innego wymiaru, którzy chcą zniewolić ludzkość. Trzeba działać szybko i zdecydowanie.
Kosmiczna inwazja jako element akcji i test charakteru głównego bohatera? Zazwyczaj pewnie bym powiedział „Ileż można?”, bo w komiksie superbohaterskim jest tego na pęczki, ale w przypadku „Potwornego Stowarzyszenia Zła” wypada od razu zaznaczyć, że wszelkie klisze, w tym właśnie ta, są używane przez Smitha w pełni świadomie i stanowią środek do celu. Tym jest z kolei nawiązanie do początków obrazkowych opowieści i próba odnalezienia tamtej radości, fabuły prostej, nieskomplikowanej, z jasno określonymi postaciami stojącymi po stronie dobra i zła. I to, trzeba przyznać, wyszło autorowi doskonale. Jako hołd dla tamtych czasów „Shazam” sprawdza się wybornie.
We wstępie do wydania de luxe Alex Ross pisze, że ta interpretacja postaci Shazama jest udaną próbą połączenia fantazji kreskówkowej rozrywki z realistycznymi opowieściami, sugerując tym samym, że nieistotne czy odbiorca będzie dzieckiem, czy dorosłym, i tak podczas lektury będzie się bawił tak samo dobrze. Czy tak się dzieje? Nie jestem do końca przekonany, bowiem ten komiks jest jednak, przynajmniej w mojej opinii, wyraźnie skierowany do młodszego odbiorcy. Na to wskazuje prostota historii, jej urok i brak większych fabularnych zaskoczeń. I to właśnie młodzi czytelnicy będą się podczas lektury bawić najlepiej.
W momencie, gdy zabawowa i lekka konwencja stanie się dla nas naturalna, komiks zaczyna przynosić stosunkowo dużo frajdy. Fabuła, choć nieskomplikowana, jest sympatyczna i angażująca. Dzieje się tak zwłaszcza ze względu na bohaterów. Bywa, że młodociani protagoniści posiadający pewne umiejętności są wyjątkowo irytujący (vide obecny Robin),ale w przypadku młodego Billy'ego tak się nie dzieje. Przeciwnie – widać w nim dziecięcą radość odkrywania nowych rzeczy i niezmąconą życiowym doświadczeniem chęć pomagania innym. Ten czysty altruizm jest naprawdę budujący.
Ilustracje dobrze pasują do treści. Odpowiada za nie zresztą ta sama osoba. Rysunki są proste i mocno kreskówkowe, co wydaje się dobrym wyborem. Całość jest bardzo kolorowa i zwyczajnie przejrzysta – trudno mi wyobrazić sobie tę historię w innej graficznej konwencji. Warto też wspomnieć o dość bogatej sekcji z dodatkami. Posłowie, proces twórczy, szkicownik – to standard wydań de luxe, a poza tym dostajemy jeszcze „Dziennik Shazama”, będący dokumentacją postępów prac nad całością. To miły suplement po lekturze właściwej części albumu.
Wydany zapewne nieprzypadkowo w okolicy premiery filmowego „Shazama” komiks Jeffa Smitha daje nam chwilę wytchnienia od obecnego kształtu komiksu superbohaterskiego. To świadomy hołd dla klasycznego oblicza tego nurtu, który stanowi interesującą ciekawostkę, kierowaną w znacznej mierze do młodszego odbiorcy. „Potworne Stowarzyszenie Zła” ma szansę na obudzenie w takich czytelnikach fascynacji nurtem trykociarskim i to jest chyba jego największa wartość.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2019/04/shazam-potworne-stowarzyszenie-za.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/16147
Gdy spojrzymy na mainstreamowy komiks superbohaterski, w oczy w pierwszej kolejności rzuca się przede wszystkim powaga – herosi rzadko mają okazję na rozluźnienie, a ich przygody często wręcz ociekają patosem. Tak jest w przypadku Batmana, Supermana czy Wonder Woman (że wspomnę tylko o DC Comics). Fabuły, których autorzy pozwolili sobie na lekkie przymrużenie oka to w...
więcej Pokaż mimo to