Wyprawa Gniewomira

Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
294
211

Na półkach:

Druga część przygód Gniewomira jest zupełnie inna niż pierwsza. I nie, że dzieją się inne rzeczy, czy coś zmieniła się formuła powieści. I choć wolałem formułę powieści drogi , to muszę przyznać że skupienie się na jednej konkretnej przygodzie wcale nie wyszło tak źle. To nadal jest dobra powieść historyczno przygodowa.

Akcja zaczyna się zaraz po wydarzeniach z pierwszego tomu Gniewomir zostaje lennikiem Księcia Bolesława Chrobrego. Buduje gród pomiędzy Kołobrzegiem a Gdańskiem i cieszy się życiem rodziną. Szczęście Gniewomira nie trwa jednak długo. W wyniku intryg przyrodniego brata głównego bohatera Jorunda i podstępnego kupca Odinara Otarssona żona Gniewomira zostaje porwana. Bohater nie bacząc na wole księcia rusza Welewitce na ratunek. Okazuje się że ukochana żona została sprzedana Argulowi, bezwzględnemu bandycie ukrywającemu się gdzieś w krajach arabskich, który słynie z tego że pije krew swoich wrogów. Główny bohater wyrusza więc do Afryki by stawić czoło niebezpiecznemu wrogowi.

Tak wygląd fabuła powieści. Autor rezygnuje z formuły powieści drogi, na rzecz skupienia się na konkretnej przygodzie. Mi się uczciwie powiedziawszy bardziej podobała formuła pierwszej części przygód tego bohatera. Niemniej książki nie czyta się źle. Przeciwnie. Bawiłam się świetnie przy lekturze, mimo iż zmian w formule w kolejnych częściach nie poważam. A wszystko to dzięki temu, że książka jest wypchana wręcz po brzegi przygodami. Co chwila dzieje się coś nowego. Zmieniają się sytuacje bohaterów. Widać, że jest to wielka przygoda. Zmiana formuły ma też swoje plusy Spotykamy bohaterów z Pierwszego tomu jak przyrodnią siostrę Gniewomira Gudrun, czy wielorybników. Możemy się też trochę dowiedzieć co się z nimi działo gdy Gniewomir był w Polsce i kiedy pomagał Swenowi Widłobrodemu. Najbardziej podobały mi się bitwy morskie. Te są klimatyczne i trzymają w napięciu. Mimo iż zwykle wolę opisy bitew na lądzie, z użyciem łuczników i konnicy. Nie mniej bitwom morskim nie sposób odmówić kunsztu. W zasadzie, jeśli opisuje się tak jak robi to Piotr Skupnik to nie robi mi to różnicy miedzy ulubionymi starciami lądowymi. Jest jeszcze walka z Agrulem w jego twierdzy. Niby starcie jest ogromne i ma rozmach. Brakowało mi w nim walki jeden na jeden, na śmierć i życie między Agrulem a Gniewomirem. Wiecie Agrul jako czarny charakter wypada świetnie. Jest postacią trochę diaboliczną, od, której na kilometr czuć zło i szaleństwo. I Autor stworzył charyzmatyczny czarny charakter po to tylko by ten został trafiony toporkiem w głowę przez jedną z postaci. Agrulowi towarzyszy też wojownik pochodzący z Chin, ale ten w porównaniu z nim jest jakby nieciekawy i nijaki Nie mniej. W książce dzieje się bardzo dużo i to jest jej mocną stroną.

Książka mim różnic w formule z pierwszym tomem warta uwagi. Do tego bohatera czuje się przede wszystkim ogromną sympatię, że względu na jego honorowość . I nie ma tu znaczenia czy autor skupia się na jednej jego jakiejś wyprawie, czy rozwiązanej intrydze, czy przedstawia jakiś jego dłuższy epizod z życia wypełniony różnorakimi przygodami. To powieść, którą czyta się po prostu bardzo dobrze. Nie mniej wolał bym by kolejne tomy było jak pierwszy tom Powieściami drogi.

Druga część przygód Gniewomira jest zupełnie inna niż pierwsza. I nie, że dzieją się inne rzeczy, czy coś zmieniła się formuła powieści. I choć wolałem formułę powieści drogi , to muszę przyznać że skupienie się na jednej konkretnej przygodzie wcale nie wyszło tak źle. To nadal jest dobra powieść historyczno przygodowa.

Akcja zaczyna się zaraz po wydarzeniach z pierwszego...

więcej Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
787
160

Na półkach:

Świetna powieść, mało historii, dużo przygody. Główny bohater mający niebywałe szczęście, ale takich lubimy. Szkoda, że 5 tom jest tylko w formie książkowej.

Świetna powieść, mało historii, dużo przygody. Główny bohater mający niebywałe szczęście, ale takich lubimy. Szkoda, że 5 tom jest tylko w formie książkowej.

Pokaż mimo to

avatar
3702
1549

Na półkach: , ,

Patrzę na okładkę książki „Wyprawa Gniewomira” Piotra Skupnika i pierwsze co przychodzi mi do głowy, to skojarzenie z emitowanym na TVP Historia serialem „Wikingowie”, który jest genialny i wszystkim go polecam. Na okładce mamy tutaj silnego mężczyznę z piękną kobietą-wojowniczką u boku. Jak się okazuje, moje skojarzenie z tym serialem jest trafne, bo Gniewomir jest Wikingiem. Nasz bohater tak naprawdę nazywa się Olie Egilsson i ze Skandynawii przeniósł się na słowiańskie ziemie. To właśnie tutaj znany jest jako Gniewomir. Piotr Skupnik przenosi czytelnika w czasy XI wieku i w tej części (drugiej części cyklu Gniewomir) będziemy śledzić losy dojrzałego już mężczyzny, który wielokrotnie będzie musiał dowieść swojej siły i męstwa.

Olie Egilsson za wierną służbę u księcia Bolesława otrzymał ziemię nad morzem Bałtów. Dostał także rozkaz, by to właśnie na tym ziemiach założył osadę. Gniewomir rozpoczął proces budowy swojego grodu, troszcząc się o ludzi i ziemię zyskał sobie przychylność i wkrótce doprowadził do powstania Gniewogradu, a on sam stał się dobrodusznym jarlem. Wraz z ukochaną żoną Wielewitką i dwójką dzieci chciał spokojnie żyć na ziemiach Słowian. Niestety sielankowe życie zostanie przerwane wraz z pojawieniem się tajemniczego handlarza. Podczas wyprawy Gniewomira na Bornholn zostanie uprowadzona jego ukochana żona. Wielewitka zostanie wywieziona przez piratów na dalekie wyspy, o których krążą jedynie legendy. Wielki wojownik po raz kolejny będzie musiał stanąć do niebezpiecznej walki, całą energię poświęci także na odzyskanie żony, która może być wszędzie i nie wiadomo, czy wciąż żyje. Dla ukochanej jednak wszystko i niestraszne mu będą morza i oceany.

O ile opowiadający o życiu wikingów serial wciąga od samego początku, tak książka opowiadająca o odważnym Gniewomirze niestety już nie. Pierwszy rozdział to opowieść głównego bohatera spisywana przez księdza Anzelma. Wspomnienia obejmują lata 1000 – 1050 i Gniewomir wspomina, kogo spotkał na swojej drodze, jakie miał plany, jakie nowe miasta i kraje zwiedził. I choć opowieści te są bardzo ciekawe, to przypominają krótkie streszczenie, bo zawarte są najważniejsze wydarzenia opowiedziane w krótkich i prostych zdaniach, bez żadnego rozbudowania, wchodzenia w szczegóły. Zdecydowanie lepiej wypadają fragmenty opisujące wyprawę w celu odzyskania żony, rozbudowaną w szczegóły akcję dostaniemy, chociażby w przypadku krwawych bitew. Gniewomir będzie zaliczał jedną przygodę za drugą i będzie miał okazję do pokazania, jak odważnym i walecznym jest mężem. Trzeba dodać, że dla swojej rodziny zrobiłby wszystko i niestraszne są mu i piraci i nieznane lądy, byleby tylko Wielewitkę sprowadzić do domu. Opowieść mogłaby być jeszcze ciekawsza, gdyby autor wzbogacił książkę opowieścią porwanej żony.

Fabuła „Wyprawy Gniewomira” została osadzona na początku XI wieku i można poczuć te realia. Dobrym pomysłem było używanie archaicznego języka, który choć trochę przybliża klimat tamtych lat. Choć dialogom można zarzucić naturalność, bo większość rozmów nie brzmi dobrze, to jednak książkę dobrze się czyta. Książka bazuje na wydarzeniach typowo historycznych, lecz więcej tutaj fikcji. Na samym końcu autor wyjaśnia wszystkie nieścisłości, które możemy znaleźć w książce. Omawia każdy rozdział i wskazuje, co było w nim wydarzeniem prawdziwym, a co sam wymyślił. Dzięki książce można dowiedzieć się wielu ciekawostek o życiu skandynawskich Wikingów, np. w jakich bogów wierzą, do kogo zwracają się w chwilach zagrożenia, a nawet przekonać o mocy wiedźmy Gudrun. Książka na pewno spodoba się czytelnikom, którzy lubią przygody i historię. Wykonaniu można trochę zarzucić, lecz fabuła jest wciągająca.

Patrzę na okładkę książki „Wyprawa Gniewomira” Piotra Skupnika i pierwsze co przychodzi mi do głowy, to skojarzenie z emitowanym na TVP Historia serialem „Wikingowie”, który jest genialny i wszystkim go polecam. Na okładce mamy tutaj silnego mężczyznę z piękną kobietą-wojowniczką u boku. Jak się okazuje, moje skojarzenie z tym serialem jest trafne, bo Gniewomir jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
808
360

Na półkach: , , ,

Nie jest to pierwsza książka Piotra Skupnika, którą czytałem – wcześniej miałem okazję zapoznać się z jego poprzednią książką, będącą pierwszą częścią przygód tytułowego Gniewomira. Miałem z nią pewien problem, jednak sama historia, którą stworzył autor, była na tyle interesująca, że bez długich rozmyślań sięgnąłem po drugą część, kiedy tylko nadarzyła się okazja. Pamiętałem, żeby nie nastawiać się na majstersztyk, który całą swoją treścią powali na kolana, chociaż liczyłem na poprawę tych elementów, które były niedociągnięte. Obawiam się, że nie doczekałem tego, chociaż wbrew wszystkiemu po raz kolejny ciężko mi było się oderwać od lektury.

Gniewomir podjął służbę u księcia Bolesława i dzięki swojej reputacji otrzymał w nadaniu ziemię nad morzem Bałtów. Rozpoczął żmudny proces budowy grodu oraz stworzenia drużyny, która miała patrolować brzegi domeny Bolesława. Niestety plany te pokrzyżowało porwanie jego ukochanej, Welewitki, która ostatecznie trafiła do dalekich krain, o których krążą jedynie legendy opowiadane przez kupców. Gniewomirowi nie pozostaje nic innego, jak ruszyć za nią na krańce Midgardu i stawić czoła temu, kogo spotka na krańcu swojej wędrówki.

Mam mały problem z „Wyprawą Gniewomira”, a dokładniej z jej oceną. Pamiętam, że w pierwszej części, czyli „Ścieżce Gniewomira”, miałem dużo zastrzeżeń co do sposobu prowadzenia narracji. Za dużo, za szybko, zbyt naiwnie – po prostu często na moich ustach pojawiał się grymas, który był efektem spięcia w moim mózgu. Jednak sama historia stworzona przez Piotra Skupnika wciąga bardzo szybko i wręcz galopowało się przez kolejne kartki książki. Liczyłem na to, że skoro była to pierwsza powieść, to być może następna będzie pozbawiona problemów „wieku dziecięcego”, jak to często bywa z autorami, którzy zaczynają swoją przygodę z pisaniem. Niestety tutaj myliłem się.

Wciąż wiele scen można było decydowanie bardziej rozpisać, poświęcić im więcej uwagi (a co za tym idzie również charakterystyce postaci),jednak autor tego nie zrobił. W „Wyprawie Gniewomira” można znaleźć mnóstwo przykładów na to, w jaki sposób nie powinno się prowadzić dialogów. Został oczywiście zachowany archaicznie brzmiący język, którym porozumiewają się postacie (co nadaje klimatu i jest na ogromny plus),jednak często same rozmowy są dość drętwe i zbyt sztuczne. Pod tym względem nie ma żadnej poprawy. Jednak znowu historia opisana przez autora jest niezwykle wciągająca i bardzo absorbująca.

Piotr Skupnik na samym końcu wyjaśnia w krótkich słowach wszelkiego rodzaju nieścisłości, jakie można napotkać w książce – zwłaszcza jeśli historia jest dla kogoś zawodem lub hobby. Zawsze ceniłem takie zachowania, bo pokazują one, że autor wie doskonale co robi. Może się to komuś nie podobać, można wciąż zarzucić , że za dużo fabularyzuje lub zmienia fakty historyczne (jeśli ktoś bardzo tego nie lubi),ale na pewno nie można zarzucić braku wiedzy czy nieświadomego wprowadzenia w błąd, wynikającego czy to ze zwykłej niewiedzy czy wręcz ignorancji. Takie rzeczy u mnie zawsze na duży plus.

Nawet mimo tych niedociągnięć, chętnie sięgnę po kolejny tom. Mam nadzieję, że te braki, które mi przeszkadzają i dość mocno doskwierają zostaną wyeliminowane – od strony fabularnej jest to bowiem naprawdę fajna książka. Chciałbym za parę lat (po przeczytaniu kilku kolejnych części) móc powiedzieć coś w rodzaju „hej, przebrnijcie przez pierwsze dwa tomy, trochę niedomagają, chociaż wciągają, a teraz jest miód!”. Książka jest lekka i inna niż te, do których jestem przyzwyczajony i może wnieść naprawdę wiele radości do ludzkiego życia swoją treścią. Trzymam więc kciuki za autora i oby tylko do przodu.

Można mieć wiele zarzutów do „Wyprawy Gniewomira” i co bardziej wymagający czytelnicy mogą mieć z nią pewien problem. Być może taki jak ja – trudność w jednoznacznej opinii – a być może kompletnie nie będa w stanie przebrnąć przez nią. Nie wykluczam jednak również możliwości totalnego wciągnięcia przez treść, wszystko zależy od oczekiwań, jakie się ma wobec najnowszej powieści Piotra Skupnika. Ja zachowam tym razem pewien dystans, mając nadzieję na lepsze jutro, chociaż chciałbym również docenić to, co jest obecnie. Nie można bowiem przejść obojętnie obok przygotowań, jakie poczynił autor oraz pomysłu na przygody Gniewomira.

Nie jest to pierwsza książka Piotra Skupnika, którą czytałem – wcześniej miałem okazję zapoznać się z jego poprzednią książką, będącą pierwszą częścią przygód tytułowego Gniewomira. Miałem z nią pewien problem, jednak sama historia, którą stworzył autor, była na tyle interesująca, że bez długich rozmyślań sięgnąłem po drugą część, kiedy tylko nadarzyła się okazja....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    13
  • Przeczytane
    10
  • Przeczytane w 2019
    1
  • Przeczytane - 2023
    1
  • Ulubione
    1
  • Powieść Historyczna
    1
  • Przeczytane 2021
    1
  • Wyzwanie czytelnicze 2020
    1
  • Egzemplarze recenzenckie
    1
  • Recenzenckie
    1

Cytaty

Więcej
Piotr Skupnik Wyprawa Gniewomira Zobacz więcej
Piotr Skupnik Wyprawa Gniewomira Zobacz więcej
Piotr Skupnik Wyprawa Gniewomira Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także