Hejt i inne bangery
Wydawnictwo: Wydawnictwo Ha!art Seria: Poetycka pod redakcją Mai Staśko poezja
44 str. 44 min.
- Kategoria:
- poezja
- Seria:
- Poetycka pod redakcją Mai Staśko
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Ha!art
- Data wydania:
- 2018-12-07
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-12-07
- Liczba stron:
- 44
- Czas czytania
- 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365739469
Justyna Kulikowska
nie przeprasza
nieważne
czy właśnie stoi
czy klęczy
nie przeprasza.
Nie łasi się
nie wdzięczy
i za to dzięki.
[Kira Pietrek]
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 41
- 13
- 7
- 3
- 3
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
http://stonerpolski.pl/numer-2/235-hejt-i-inne-bangery-justyny-kulikowskiej-recenzja.html
„Będzie o brudzie, typie” – mówi podmiotka i zapowiada: pękające serduszka, bezrobocie, papierosy i skręty, skręty i papierosy, hasztagi, hasztagi, wojna. „Natchnieni poeci niech raczej zamilkną wraz z mizoginami” – jak głosi Kira Pietrek w blurbie, Kulikowska nie przeprasza. Podmiotka zebranych w debiutanckim tomie utworów urodzonej w Szczuczynie pisarki również tego nie robi. Bezwstydnie opisuje zabielone speedem blaty, mimochodem wspomina o przemocy domowej i hard porno. „Niech nie pierdolą / że kobiecie nie przystoi”.
Hejt i inne bangery Justyny Kulikowskiej to kolejna pozycja wydana przez Korporację Ha!art w Serii Poetyckiej pod redakcją Mai Staśko. Seria ta „prezentuje wiersze poetów i poetek, które działają. Zabierają głos, zajmują stanowisko, wkurwiają i krzyczą. Są zaangażowane, są zaangażowani: feministycznie, ekologicznie, pracowniczo, antykapitalistycznie. Walczą o lepszy świat”[i]. Kluczowymi cechami Hejtu…są wyrażane przez podmiotkę niepewność życia prekariuszki oraz wynikający z ideowej i emocjonalnej pustki neoliberalnego świata nihilizm.
„Przeczytaliście: Camusa, Bartha, kogoś jeszcze –
nazwiska nie pamiętam. Rozprawialiście
o wyższości Klimta nad kimś jeszcze – nazwiska
nie pamiętam. Nie mam pewności, nie mam
pewności, czy łkaliście na stacji Ełk albo na
jakiejkolwiek
stacji. Ełk i łkanie. Nie mam pewności, czy żyć,
zerżnąć, zmarznąć – pokaleczyło wam usta albo
dłonie. Lepiej się wymilczcie. Lepiej się wymilczmy,
będzie czyściej, będziemy czyści, w chuj”.
(Splendor)
Splendor swoim oskarżycielskim tonem dopełnia prowokacyjny Hejt 0.1 („Będzie o brudzie, typie…”). Ukazuje on fikcję, w jakiej tkwią inteligenci, nieoszpeceni przyziemnością mowy potocznej, niezmartwieni mrozem. Podmiotka nie podziela ich lęku przed pobrudzeniem rąk, choć może jest to kwestia przyzwyczajenia lub przymusu:
„Ta fraza będzie brzydka, tak brzydka jak moja wypłata.
Wiesz, przerzuciłam się na tytoń, bo ekonomiczniej”.
(Dziękuję)
Świat przedstawiony w Hejcie… jest w dużej mierze wirtualny. Nie jest to jednak literatura statusów na fejsie – przywołuje raczej na myśl tumblra, którego młoda kobieta nadal nie potrafi skasować, okazało się bowiem, że dorosłość nie wybawiła z egzystencjalnych kłopotów adolescencji, przyniosła za to zmartwienie sytuacją materialną, przygodny seks i narkotyki, które mają przynieść ukojenie (ale czy to robią? Podmiotka nie odnajduje w nich radości). Internet jawi się jako przestrzeń intymna, prywatna, w której użytkownik uwolniony jest spod jarzma społecznych konwenansów. Trzeba tylko postarać się, by nie pojawił się nikt nieproszony, stąd też powracający w całym tomie motyw usuwania historii przeglądarki:
„Zlizać historię przeglądarki, jak zlizuję słodycz (…).
Zlizać historię przeglądarki, jak zwierzę zlizuje/ę z siebie brud (…)”.
(Liż)
Podmiotka chroni swoją intymność, być może tym bardziej paranoicznie, że nie jest nauczona jej dzielić. Relacje międzyludzkie w Hejcie… to wspólne „obracanie bielą, zamiatanie z blatu bieli” (#_wylogować),„pieprzenie się w rytm techno” (Się),w końcu „zmiana hasła dostępu i wymiana ciał na nowe” (Rotacja),ale również przemoc – niechciane dłonie na pupie (Dziękuję) i nieudane małżeństwo matki:
„Wyobraź sobie fizyczny odpowiednik słowa: rozpacz. Zużytą
i wypłukaną twarz mojej matki (po trzydziestu latach
dostawania wpierdol). Wyobraź sobie fizyczny odpowiednik
słowa: rozpacz. Dłonie ludzi pracujących w fabrykach,
spękane jak skorupa żółwia – wielkiego i starego żółwia,
dźwigającego ten świat. Wyobraź sobie pęknięcie: czekanie
na koniec albo łzę, tak obsesyjnie jak na przelew ze skrilla.
Wyobraź sobie miłość do ręki, która bije, pokorę wobec rąk,
które skąpo karmią. Wyobraź sobie zmęczenie, którego nie
obejmie żadne słowo ani forma”.
(Pętelka)
Wyżej przytoczona proza poetycka jest chyba moim ulubionym utworem Kulikowskiej. W swoim minimalizmie rezygnuje z obecnych wszędzie indziej hasztagów i porównań do memów, odwołuje się za to do empatii odbiorcy, skonfrontowanego z nieopisywalnym. Jeśli realne wygląda właśnie tak, trudno się dziwić ucieczce w świat Internetu, niekończących się afterów i dragów. Łącząc te elementy z przewlekłym lękiem o jutro, wynikłym z braku stabilności ekonomicznej, otrzymujemy mroczny obraz pustki wielkomiejskiego życia.
Podobnie jak Stanisława Majakowskiego w jego recenzji Hejtów i innych bangerów, zastanawia mnie kwestia hasztagów. Majakowski odkopał pierwotną wersję Trybów, w której zabrakło udziwnień żywcem wziętych z instagrama, które nazwał celnie „nazbyt efekciarską próbą zyskania sympatii zbuntowanego czytelnika”[ii]. Nie sposób się z nim nie zgodzić. Internet jest w tej poezji wystarczająco obecny, aby dodatkowo poddawać ją masowej hasztagizacji. Ciekawszym użytym przez Kulikowską zabiegiem jest natomiast – wzorem np. Davida Fostera Wallace’a – stosowanie w tekście przypisów, których treścią są wtrącenia do utworów lub ich kontynuacja.
Tomik zakończony jest tercetem pt. Kurwy, który można czytać jako swoiste podziękowania: „Wszyscy byliście zajebiści, wszyscy byliśmy zajebiści / Mieliście/mieliśmy chłodny dystans, gdy płonęły miasta”. Podmiotce lirycznej nie starcza jednak tej ironii nazbyt długo. Kończące wiersz enigmatyczne zapytanie o zajebistość sugeruje podjęcie refleksji: czy aby na pewno, współtworząc dla siebie ten pełen fałszu świat, byliśmy, byliście – my, wy, kurwy – tacy spoko, tacy fajni?
Cóż, Justyna Kulikowska ma zdecydowanie dobre flow. Kibicuję jej w zbieraniu nagród za ten naprawdę obiecujący debiut!
http://stonerpolski.pl/numer-2/235-hejt-i-inne-bangery-justyny-kulikowskiej-recenzja.html
więcej Pokaż mimo to„Będzie o brudzie, typie” – mówi podmiotka i zapowiada: pękające serduszka, bezrobocie, papierosy i skręty, skręty i papierosy, hasztagi, hasztagi, wojna. „Natchnieni poeci niech raczej zamilkną wraz z mizoginami” – jak głosi Kira Pietrek w blurbie, Kulikowska nie przeprasza....
Dziwne, momentami wulgarne i drażniące, ale z drugiej strony subtelne. Ciekawa fraza, lekko "przylepiająca" się do czytelnika. Książka jest poetycko kontrowersyjna - może się podobać bardzo lub wcale. Mnie się podoba, ta maniera przekonała.
+1 gwiazdka za wiersz o spliffie.
Dziwne, momentami wulgarne i drażniące, ale z drugiej strony subtelne. Ciekawa fraza, lekko "przylepiająca" się do czytelnika. Książka jest poetycko kontrowersyjna - może się podobać bardzo lub wcale. Mnie się podoba, ta maniera przekonała.
Pokaż mimo to+1 gwiazdka za wiersz o spliffie.
tylko 9/10, bo jest skuter, ale rikiego martina nie ma.
tylko 9/10, bo jest skuter, ale rikiego martina nie ma.
Pokaż mimo toBezsprzecznie najlepszy debiut poetycki tego roku.
Bezsprzecznie najlepszy debiut poetycki tego roku.
Pokaż mimo to#_(PO)ST(KO)MUNA - proszę mi uwierzyć, że co drugie słowo w tym tomie, posiada właśnie taki zapis graficzny. Najgorsze jest jednak to, że po lekturze tej książki nie mam o niej nic więcej do powiedzenia.
#_(PO)ST(KO)MUNA - proszę mi uwierzyć, że co drugie słowo w tym tomie, posiada właśnie taki zapis graficzny. Najgorsze jest jednak to, że po lekturze tej książki nie mam o niej nic więcej do powiedzenia.
Pokaż mimo tono jest to bardzo złe, szkoda strzępić ryja
no jest to bardzo złe, szkoda strzępić ryja
Pokaż mimo toJest moc, są wiersze jak pociski.
Jest moc, są wiersze jak pociski.
Pokaż mimo toNie czytałem, ale tytuł tej książki brzmi strasznie krindżowo.
Nie czytałem, ale tytuł tej książki brzmi strasznie krindżowo.
Pokaż mimo to