Urodził się w 1986 roku w Wadowicach. Studiował dziennikarstwo i komunikację społeczną na Uniwersytecie Jagiellońskim. Publikował m.in. w "Odrze", "Dworcu Wschodnim", "Lampie". Laureat projektu Połów 2013. Mieszka w Krakowie.
Jest nieźle, ale niestety tylko nieźle. Większość wierszy zamiast wpływać (na mnie lub do mnie) po mnie spływa, część ma kompletnie pogubiony sens, na pochwałę zasługuje rytm, w większości utworów jest bardzo dobrze skonstruowany, ale to nie wystarcza. "Wykształcenie", "Więź I", "Brugata", "Strelkov", "Hymn pierwszy" i "Kolęda" się wyróżniają i ratują ten zbiór, bez nich byłby dosyć jałowy i zdecydowanie formalnie przerośnięty w stosunku do treści. Niestety, po licznych entuzjastycznych głosach liczyłem na więcej. Być może gdzieś mijam się ze "Stacją wieży ciśnień", ale nie zaprzeczę faktowi, że się zawiodłem.
24 wiersze tkane przeróżnymi warstwami słów, a do tego połączone ze sobą delikatnymi nićmi ukrytych znaczeń. Zestawienie poplątane, w którym można dłubać w poszukiwaniu znaczeń. I jaki uzyskamy efekt? Zaskakujący, tak jak ostatnie wersy każdego utworu w tym tomiku. Sięgając po raz kolejny do lektury, odkrywamy nowe zakamarki „Stacji wieży ciśnień” Dawida Mateusza, tworząc tym samym jej coraz pełniejszy obraz, który mimo to pozostaje nieodgadnioną awangardową miniaturą. Większość recenzji klasyfikuje ten tomik do poezji zaangażowanej, czyli naszpikowanej problematyką ideologiczną oraz społeczną. Według mnie jest to głos młodego, wrażliwego mężczyzny, który przesiąknięty wychowaniem, edukacją oraz relacją z kobietą postrzega świat w ciemnych barwach.
Pełna recenzja na:
http://moznaprzeczytac.pl/stacja-wiezy-cisnien-dawid-mateusz/