Książka dość obszerna, a więc trochę odkładałam jej przeczytanie. Jednakże piękna okładka patrzyła na mnie zachęcająco i trzeciego dnia już nie wytrzymałam, wzięłam się za czytanie.

Przedstawiona tutaj historia bardzo mnie wciągnęła. Także mimo wielu stron, książkę przeczytałam w trzy dni.

Młoda finansistka Nadia zaczyna samodzielne życie po studiach i chce być niezależna. Dlatego też podejmuje się pracy zarządzania nocnym klubem, gdzie poznaje Dominica, który jest nieziemsko przystojny ale również porywczy i ma problemy z wyrażaniem uczuć.

Fabuła ma wszystkie elementy klasycznego romansu, więc jeśli szukacie tego typu lektury, nie zawiedziecie się. W książce jest wiele miłości, pożądania, namiętności. Myślę, że przypadnie ona do gustu fanom „Pięćdziesiąt twarzy Greya”.

Fabuła jest lekka i niezbyt wymagająca. Jednym słowem to książka idealna na relaks i odprężenie. Znajdziecie tutaj też sporą dawkę humoru, gdyż historia Nadii i Dominica obfituje w różne wątki zakropione nie tylko miłością ale również zazdrością, zaborczością, przywiązaniem.

To co podoba mi się w fabule, to obecność wątków erotycznych. Nie są one przesadzone ani jakoś specjalnie wyuzdane. Ich obecność ma bardzo dobry wpływ na ogólny odbiór książki i nadaje całej historii smaku potęgując zmysły czytelnika.

Muszę przyznać, że bohaterowie są tutaj świetnie wykreowani. Związałam się z nimi, a więc oczekuję z niecierpliwością na kolejny tom.

Nadia jest kobietą raczej pewną siebie i stara się trzymać swoich zasad. Natomiast przy Dominicu, który jest mężczyzną zaborczym i pewnym siebie nie jest to łatwe. Bohaterka ma za sobą trudną przeszłość, podobnie Dominic. A więc można powiedzieć, że coś ich łączy.

Bohaterowie są intrygujący i szybko zdobywają sympatię czytelnika. Swoistym dodatkiem są również Aśka i Kamil, przyjaciele Nadii i Dominica. Oni również mają w tej powieści swoje miejsce i nadają jej dodatkowych walorów.

Tytułowego „Konsorcjum” raczej tutaj nie znajdziecie. Końcówka książki jest dość tajemnicza i pozostawia wiele znaków zapytania, choć można się domyślić jak potoczy się dalej ta historia. Mam nadzieję, że w II tomie będzie więcej tytułowego Konsorcjum.

Autorka ma lekki styl pisania i bardzo przyjemny. Przypadł mi do gustu od pierwszej strony. Czasem miałam problem ze zrozumieniem niektórych słów, zwłaszcza tych używanych przez autorkę podczas scen intymnych. Obecne są tutaj wulgaryzmy ale raczej jest ich niewiele i myślę, że są używane w odpowiedniej sytuacji, by podkręcić akcję.

Książka dość obszerna, a więc trochę odkładałam jej przeczytanie. Jednakże piękna okładka patrzyła na mnie zachęcająco i trzeciego dnia już nie wytrzymałam, wzięłam się za czytanie.

Przedstawiona tutaj historia bardzo mnie wciągnęła. Także mimo wielu stron, książkę przeczytałam w trzy dni.

Młoda finansistka Nadia zaczyna samodzielne życie po studiach i chce być...