Podnieść na siebie rękę. Dyskurs o dobrowolnej śmierci
- Kategoria:
- filozofia, etyka
- Tytuł oryginału:
- Hand an sich legen: Diskurs über den Freitod.
- Wydawnictwo:
- Aletheia
- Data wydania:
- 2018-10-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-10-01
- Liczba stron:
- 182
- Czas czytania
- 3 godz. 2 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365680396
- Tłumacz:
- Bogdan Baran
- Tagi:
- samobójstwo
Autorem tej książki jest Jean Améry (właśc. Hans Mayer, 1912–1978),belgijski pisarz urodzony w wiedeńskiej rodzinie żydowskiej. Od 1938 roku żył w Belgii, więziony w czasie wojny w nazistowskich obozach koncentracyjnych, m.in. w Auschwitz. Jako pisarz stał się znany w latach 60. XX wieku, kiedy wrócił do wojennych wspomnień i rozliczeń. Niniejszy esej o samobójstwie z 1976 roku ściśle wiąże się z wcześniejszą o kilka lat książką O starzeniu się (Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2018),ponieważ oba te dzieła podejmują temat ostatecznych, można rzec, „finalnych” faz ludzkiego życia, choć oczywiście samobójstwo nie musi być wynikiem kryzysu na tle starzenia się czy starości. W niniejszym eseju Améry z fenomenologiczną precyzją bada nieuchwytne dla nauki wewnętrzne stany kogoś zbliżającego się do progu dobrowolnej śmierci. Broni zarazem prawa człowieka do odebrania sobie życia, do aktu, który społeczna i religijna tradycja zazwyczaj potępia jako sprzeczny z naturą i grzeszny, widząc w nim skutek domniemanych zaburzeń psychicznych samobójcy. Tymczasem taką reakcję na diagnozę własnej sytuacji egzystencjalnej powinno się uznać za przywilej człowieka, zrozumieć ją i uszanować. Przejmujące, podobnie jak w O starzeniu się, rozważania Améry’ego ważą tym więcej, że dwa lata po publikacji tej książki o samobójstwie autor sam je popełnił.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 85
- 31
- 10
- 5
- 4
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Podnieść na siebie rękę. Dyskurs o dobrowolnej śmierci
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Filozoficznie zabarwiona polemika z ogólnym poglądem społeczeństwa na odbieranie sobie życia. Nie jest to raczej pozycja, w której potencjalni samobójcy znajdą pocieszenie lub zrozumienie stanu swojego umysłu. Autor próbuje ukazać perspektywę osób podnoszących na siebie rękę oraz przekonać czytelnika, że ów czyn jest indywidualną sprawą każdego człowieka i należy uszanować decyzję o jego podjęciu. W trakcie lektury kiwałem głową, zgadzając się z zawartymi tu twierdzeniami, mimo, iż niektóre brzmią kontrowersyjnie w świetle współczesnej psychologii. Większość poglądów podzieli jednak każdy, kto porządnie zastanowił się nad tym problemem.
Filozoficznie zabarwiona polemika z ogólnym poglądem społeczeństwa na odbieranie sobie życia. Nie jest to raczej pozycja, w której potencjalni samobójcy znajdą pocieszenie lub zrozumienie stanu swojego umysłu. Autor próbuje ukazać perspektywę osób podnoszących na siebie rękę oraz przekonać czytelnika, że ów czyn jest indywidualną sprawą każdego człowieka i należy uszanować...
więcej Pokaż mimo toPodnieść na siebie rękę
Eseistyczna książka na temat samobójstwa to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jeana Amery’ego. Trudne spotkanie i ciężkie jak wieko trumny myśli na temat, który jednak mocno dotyczy każdego z nas. Tematy tabu – seks i śmierć. Naturalne ludzkie determinacje i droga do ich przekroczenia. Z seksem - czyli życiem - jakoś tam, lepiej czy gorzej, poszło. Ze śmiercią, czymś najnaturalnieszym pod słońcem i wręcz obowiązkowym, mamy większy problem. Pracuję od ćwierć wieku w szkolnictwie zawodowym i nie pamiętam/nie wiem, żeby kształcono w Polsce w zawodzie grabarza. Wielka szkoda, bo profesja ta wymaga niebywałego kunsztu. Temat śmierci, temat tabu. W wielu przypadkach załatwia to religia. Normy i zakazy religijne w sferze erotyki w dużej mierze determinują nasze zachowania, nawet jeśli się z nimi nie godzimy. Podobnie ze śmiercią. Przy akcie poczęcia i przy akcie zgonu nieodłącznie towarzyszy nam ksiądz, nawet jeśli go tam nie ma. Człowiek musi znać odpowiedź, musi wiedzieć, co mu wolno, czego nie – taka jego natura. Przysłowiowe – jak żyć, panie premierze!
Amery stawia na absurd i niechciany dar wolności. W kontekście samobójczych inklinacji odbija się pierwotna pycha, chęć bycia Panem każdej sytuacji. Amery chce, żeby zwyciężyła wolna wola wobec absurdu egzystencji, wobec braku odpowiedzi, której autor nie znajduje w religii.
Jeden widzę mankament tej transgenicznej literatury, transgresji ku niebytowi, ku nicości. Samotność. Dla mnie ona jest słabym punktem jego wywodów. Dla Amery’ego samotność to prawda, ludzkie relacje to kicz i kłamstwo. Jako rasa próbujemy podporządkować sobie drugiego człowieka, zniewolić go dla siebie. Nazywamy to miłością. Samobójcza śmierć jest dla Amery’ego wyzwoleniem z tej obłudy. Pragnienie dobra dla Amery’ego to kajdany, które może zerwać jedynie akt podniesienia na siebie ręki – wtedy stracicie nade mną swą władzę, grozi autor.
Ale jest to wymowa egotyczna, podkreślająca za każdym razem owo „ja” jako najważniejsze. I to jest dla mnie słaby punkt tych rozważań. Humanistyczne „człowiek w centrum” zmienia się w postmodernistyczne „ja w centrum”. Zostawię zatem to wszystko i wyjadę w zaświaty, których nie ma.
Dla mnie życie to struktura połączeń. Zerwanie jej każdorazowo powoduje zawalenie się porządku. Jeśli jest to śmierć naturalna, to potrafimy tę strukturę odbudować. Akt samobójstwa jest zburzeniem, po którym zostają ruiny. Wtedy trzeba wywieść gruz i zaczynać od zera.
Szacunek dla tych, którzy to potrafią. Nie wzbudza mego szacunku ten, który czyni chaos w imię swoje. Zamiast uczyć się jak żyć i jak umierać, mamy u Amery’ego mądrość wandala, który pragnie pustki, zapominając, że zostawia zgliszcza.
Wielka literatura, która niczego nam nie powie.
Podnieść na siebie rękę
więcej Pokaż mimo toEseistyczna książka na temat samobójstwa to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jeana Amery’ego. Trudne spotkanie i ciężkie jak wieko trumny myśli na temat, który jednak mocno dotyczy każdego z nas. Tematy tabu – seks i śmierć. Naturalne ludzkie determinacje i droga do ich przekroczenia. Z seksem - czyli życiem - jakoś tam, lepiej czy gorzej,...
Jedna z pozycji, gdzie od wniosków ważniejsze jest piękno wywodu. Autor unika suicydologii, koncentruje się na aspekcie filozoficznym. Pisze klarownym, eseistycznym stylem, którego piękno w zetknięciu z materią może wywoływać egzystencjalny dygot. Amery analizuje akt samobójczy przy użyciu narzędzi fenomenologicznych, bez przedsądów, uprzedzeń, które, jak się okazuje, funkcjonują już w języku. Lektura z pewnością dla zainteresowanych. Warto.
Jedna z pozycji, gdzie od wniosków ważniejsze jest piękno wywodu. Autor unika suicydologii, koncentruje się na aspekcie filozoficznym. Pisze klarownym, eseistycznym stylem, którego piękno w zetknięciu z materią może wywoływać egzystencjalny dygot. Amery analizuje akt samobójczy przy użyciu narzędzi fenomenologicznych, bez przedsądów, uprzedzeń, które, jak się okazuje,...
więcej Pokaż mimo toAmery pisze w sposób piękny, mimo filozoficzności, bardzo przystępnie o jak to nazwał Albert Camus "jedynym filozoficznym problemie" - samobójstwie. Na kartach tej rozprawy widać osobisty stosunek do przedmiotu badań.
Amery nie ma jednak na myśli samobójstwa jako "samomordu", a raczej jako pokojowego odejścia z życia, jeśli w tym życiu nie ma już nic do przeżycia, tworząc apoteozę wolności człowieka.
Nie sposób się z nim nie zgodzić. Z drugiej strony Amery nie mógł wiedzieć jak rozwinie się medycyna i nie mógł wiedzieć, że jego zdanie "samobójstwo to nie choroba" nie do końca będzie prawdą za 40-50 lat.
Bardzo ciekawe, intelektualne wyzwanie.
Amery pisze w sposób piękny, mimo filozoficzności, bardzo przystępnie o jak to nazwał Albert Camus "jedynym filozoficznym problemie" - samobójstwie. Na kartach tej rozprawy widać osobisty stosunek do przedmiotu badań.
więcej Pokaż mimo toAmery nie ma jednak na myśli samobójstwa jako "samomordu", a raczej jako pokojowego odejścia z życia, jeśli w tym życiu nie ma już nic do przeżycia, tworząc...