rozwiń zwiń

Zbrodnia w wielkim mieście

Okładka książki Zbrodnia w wielkim mieście Alek Rogoziński
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Zbrodnia w wielkim mieście
Alek Rogoziński Wydawnictwo: Filia kryminał, sensacja, thriller
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Filia
Data wydania:
2018-10-03
Data 1. wyd. pol.:
2018-10-03
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380755352
Tagi:
kryminał literatura polska manipulacja oskarżenie poszukiwanie prawdy przemoc przyjaciółka szef śledztwo wyścig z czasem zabójstwo zemsta

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Joanna Chmielewska po męsku



721 14 2

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
915 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
426
266

Na półkach: , , , , ,

„Milczenie bywa złotem” – właśnie to często słyszałam od mamy, kiedy mówiłam coś, przez co wpadałam w tarapaty. I chociaż wiedziałam, że ma rację, to i tak mój długi jęzor nie zamierzał współpracować z rozumem, przez co dalej zdarzało mi się stwarzać nieprzyjemne sytuacje. Możliwe, że bohaterki „Zbrodni w wielkim mieście” także miały do czynienia z tym znanym porzekadłem, jednak w ich przypadku nawet wsparcie matek nic by nie pomogło. No bo jak uchronić się przed oskarżeniami, kiedy to rozmawiało się na głos zamordowaniu szefa, by później odkryć, że właśnie w takowy sposób zginął?

ŻYŁ SOBIE, ŻYŁ I NAGLE UMARŁ – ALE HECA! CHWILA, MOMENT… PRZECIEŻ ON ZGINĄŁ TAK, JAK MY TO PLANOWAŁYŚMY!

Prawie do połowy „Zbrodni w wielkim mieście” nie działo się nic mocniejszego. Nic takiego, co mogłoby wybić z czytelniczego rytmu do tego stopnia, że z trudem oswajałabym się zaistniałą sytuacją. Może słynny plan zlikwidowania gburowatego erotomana-gawędziarza, tudzież szefa bohaterek, stworzony na żarty (który z czasem traci tę etykietę, ale o tym później) ukazuje się właśnie w tej części, jednak Alek Rogoziński owija go materiałem, potocznie przeze mnie zwany „normalnością”. Samotne macierzyństwo, gdzie co rusz trwa batalia z latoroślami przemawiającymi w niezrozumiałym dla dorosłych slangu. Życie w związku na odległość, gdzie każdy kolejny powrót współmałżonka nie kończy się tym, o czym marzy stęskniona żona. Pragnienie bliskości kogoś, z kim można dzielić łóżko nie tylko przez jedną noc, ale też przez resztę życia. Walka o utrzymanie w tajemnicy prawdziwego źródła zarobku, gdzie zerwanie maski spowodowałoby multum niepożądanych komplikacji… Dokładnie poznawałam poszczególnych bohaterów. Przyglądałam im się tak, jakby stanowili żywe eksponaty w książkowym muzeum. A wszystko to zostało okraszone dobrze mi znanym „Alkowym” poczuciem humoru, które stanowi nieodłączny element fabuły.
Co rusz mogłam wyłapać prześmiewcze wytykanie palcami poszczególnych scenariuszy życiowych. Niejednokrotnie uśmiech gościł na mych ustach. Jednakże, teoretycznie, część ukazywanych wtedy treści nie miało powiązania ze zbrodnią. Zdawałoby się, że autor przeciąga moment ujawnienia kryminalnego wątku z prawdziwego zdarzenia. Teoretycznie, bo w praktyce, gdybym tylko cokolwiek pominęła z tego „lania wody”, zapewne straciłabym wiele punktów zaczepienia, a poszukiwanie mordercy by szło jeszcze toporniej. A kryminalna intryga co rusz nabierała nowych kształtów. Wystarczyło spuścić tę spędzającą sen z powiek sprawę tylko na moment z oczu, a już wypełzały kolejne problemy, gdzie ich rozwiązanie nie zawsze szło jak z płatka. A trzeba też wspomnieć, że potencjalnych morderców było tu od groma! „Zbrodnia w wielkim mieście” zebrała na swych stronach od groma osób pragnących śmierci naszego „kochanego” szowinisty, a autor co rusz mącił, byle tyle zmylić tropy. Tyle że w którymś momencie przestałam tańczyć tak, jak mi zagrał. I dobrze na tym wyszłam. Może co niektórych zagrywek nie zdołałam rozgryźć, zaskoczyły mnie finalne wizerunki zagrywek, jednak cała reszta była dziecinnie prosta do przewidzenia. Trochę szkoda, bo Alek niejednokrotnie udowadniał mi, że nawet kiedy myślałam, iż mam go już w garści, znajdował sposób, by zakończyć książkowe przedstawienie z donośnym hukiem, niwecząc moje detektywistyczne zapędy. Możliwe też, że to zasługa lekkiego „przegadania” wielu wątków, co także podduszało klimat całego „przedsięwzięcia”.

PRZY NICH ZALICZENIE ZGONU NABIERA NOWEGO ZNACZENIA

Sandra, atrakcyjna singielka, która – chociaż nie ma odwagi powiedzieć tego głośno – szuka miłości swojego życia… w międzyczasie korzystając z atrakcji oferowanych przez Tindera. Iwona, samotnie wychowująca dwójkę nastolatków, gdzie ci niejednokrotnie dawali jej w kość. Martyna, choć mężatka, mogłaby śmiało określić się „słomianą wdową”, skoro jej męża więcej nie ma, jak jest, a jak już wraca, to też trzyma ją na dystans. Trzy dorosłe kobiety. Każda ze swoim bagażem doświadczeń. Przyjaciółki, które w swoim towarzystwie… dostają małpiego rozumu! Ciężko mi to mówić, ale te panie niespecjalnie grzeszyły inteligencją, gdzie najlepszym przykładem jest omawianie morderstwa szefa w jego królestwie, czyli siedzibie redakcji! Rozumiem, upojenie alkoholowe robi swoje, jednak nie można wszystkiego zrzucać na niego. Bardziej „dojrzałe” okazały się dzieci Iwony. A dlaczego tamto słowo dałam w nawiasie? Bo chociaż Szczepan i Agata niejednokrotnie pokazywali, że mama i jej kumpele mogłyby się od nich uczyć sztuki racjonalnego myślenia, to zdarzały im się niemałe wpadki. Tyle że u nich można to naprawdę wytłumaczyć wiekiem! Co zaś się tyczy innych bohaterów…
Chociaż różnorodność drugoplanowych postaci mieni się w oczach, nie da się ukryć, że najwięcej frajdy dostarczało obserwowanie dwóch osiłków, którzy to nie grzeszyli inteligencją. Za każdym razem, gdy tylko wyłaniali się zza zakrętu, można było liczyć na ich popis umiejętności. Kiedy tylko sobie przypomnę groźbę w ich wykonaniu… Także przyjemnie było przyglądać się (jakkolwiek to brzmi) poczynaniom Amandy, żony Waldemara, pragnącej pozbycia się małżonka, by zawładnąć jego majątkiem. Och, jakież ona musiała znosić męki przy swym niezbyt pomocnym kochanku! Aż prawie jej tego współczułam! Prawie, bo tak irytującej kobiecie powinno się życzyć, jak najgorzej, by poczuła to samo, co inni znosili przy niej! Ta jej gra aktorska… Na pewno zdobyłaby jedną nagrodę: Złotą Malinę!

Alek Rogoziński znany jest z tego, że lubi się co nieco ponaśmiewać z otaczającego nas świata. Widać to na jego fanpage, gdzie dzieli się swoimi wrażeniami z przeżytych „atrakcji”, a raczej nabywa wprawy, bo z książki na książkę coraz lepiej wychodziło mu wytykanie absurdów codzienności. W „Zbrodni w wielkim mieście” także wyolbrzymienia poniektóre elementy. Doskonałym przykładem tego jest slang młodzieżowy, który to spędza sen z powiek Iwonie, pragnącej zrozumieć, o czym rozmawiają jej dzieci czy slang „dresiarski”, gdzie takowym posługują się wspomniani gdzieś powyżej osiłki spod ciemnej gwiazdy. I jak dotąd na to nie narzekałam, tak tutaj już Alek przeszedł samego siebie. Chociaż „Zbrodnię...” przeczytałam, a raczej pochłonęłam w jeden dzień (gdzie ta książka ma ponad 300 stron!), nie da się nie zgrzytać zębami przy tym nieszczęsnym przedobrzeniu przy nastoletnich pogawędkach. Już wcześniej wspomniałam, że to takie wytykanie palcami czegoś, co nie jest zrozumiane przez pewne grupy, lecz „co za dużo, to niezdrowo”. Strasznie męczyły mnie te młodzieżowe wstawki. Sama czasami korzystam z takowego zasobu słów, ale w tym przypadku czułam przesyt. To tak, jakby dostało się ulubione danie: z początku można go konsumować bez przerwy, ale im dłużej się coś je, tym bardziej nie można już na to patrzeć. No i nie można ukryć tego, że książka jest ociupinkę przegadana, ale o tym już brzęczałam, dlatego na tym zakończę swój wywód.

Podsumowując. „Zbrodnia w wielkim mieście” Alka Rogozińskiego spełnia swoją funkcję, jaką jest dostarczenie rozrywki głodnemu wrażeń czytelnikowi, jednak nie zdołam ukryć, iż na tle innych jego książek, ta wypada nieco słabiej. Przyzwyczaiłam się już do innego poziomu, dlatego odczuwam niedosyt wrażeń. Wiem jednak jedno: ta historia dobitnie uświadamia, że trzeba dwa razy pomyśleć, nim wypowie się swoje myśli na głos, bo później można tego gorzko pożałować. Chyba że pragnie się przeżyć przerażającą przygodę, niczym nasze bohaterki, po której już nic nie będzie takie samo, to wtedy warto zapomnieć o tej przestrodze!

„Milczenie bywa złotem” – właśnie to często słyszałam od mamy, kiedy mówiłam coś, przez co wpadałam w tarapaty. I chociaż wiedziałam, że ma rację, to i tak mój długi jęzor nie zamierzał współpracować z rozumem, przez co dalej zdarzało mi się stwarzać nieprzyjemne sytuacje. Możliwe, że bohaterki „Zbrodni w wielkim mieście” także miały do czynienia z tym znanym porzekadłem,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 138
  • Chcę przeczytać
    506
  • Posiadam
    199
  • 2019
    66
  • 2018
    55
  • 2020
    23
  • 2021
    20
  • Ulubione
    14
  • Teraz czytam
    13
  • 2020
    13

Cytaty

Więcej
Alek Rogoziński Zbrodnia w wielkim mieście Zobacz więcej
Alek Rogoziński Zbrodnia w wielkim mieście Zobacz więcej
Alek Rogoziński Zbrodnia w wielkim mieście Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także