Oryginał recenzji na blogu: https://bookwormpl.blogspot.com/2018/11/114-love-line-ii-nina-reichter.html

Są takie książki, które mimo pewnego schematu i dość przewidywalnego przebiegu akcji na długo pozostają w pamięci czytelnika. Jak to się dzieje?
"LOVE Line II" jest kontynuacją wydarzeń z pierwszej części historii Beth oraz Matthew. Mamy oczywiście do czynienia z nową rzeczywistością, gdzie dwoje zakochanych sobie osób pod płaszczykiem niedopowiedzeń są zmuszeni iść w dwie różne strony swojego życia. Bethany zastanawia się nad powrotem do męża, natomiast Matt musi w końcu pogodzić się z myślą o życiu przy boku niekochanej kobiety. Oboje cierpią po rozstaniu i nie potrafią poradzić sobie w nowej rzeczywistości.
Fabuła jest bardzo zgrabnie skonstruowana, gdyż z lekkością oraz ogromnym zaciekawieniem czytelnik zapoznaje się z kolejnymi kartami tej historii. Tempo akcji jest wartkie i z każdym kolejnym rozdziałem mamy szansę "wgryźć się" mocniej w przebieg sytuacji. Autorka narrację rozdziela na losy opowiadane z punktu Matta i Beth. Dzięki temu możemy spojrzeć na przebieg wydarzeń z dwóch punktów widzenia. Jak dla mnie trafione jest to w punkt.

Mam ogromny sentyment do tej książki, bo serio bardzo mi się podobała 1 część LOVE Line, jednak mam wrażenie, że 2 była ciut słabsza. Od początku wiedziałam jak chcę by ta historia się skończyła i tak było. Urzekło mnie jeszcze to, że relacja Beth i Matta pozbawiona jest tej magii miłości, kiedy wszystko i wszyscy kładą się przed tobą, bo jesteś zakochany. wiecie o co mi chodzi? Że wszystko wydaje się takie nierealne i sztuczne. A tu mamy do czynienia z normalnym, rzeczywistym przebiegiem akcji. Tak mogło się wydarzyć, bez zrządzenia losu.

Czy poleciłabym tą część? Tak, jeśli ktoś pragnie uzyskać informacje jak potoczą się losy Matta i Beth, co więcej cytaty czy sposób w jaki autorka opisuje emocje bohaterów jest poruszający i na długo zapada w pamięć. "LOVE Line II" to książka, która nie tylko opisuje piękną historię, ale równiez porusza serce. Czułam się tak jakby Nina Reichter owinęła mi ciepłym kocykiem i dała herbatkę. Jako czytelnik bawiłam się dobrze. Jednak jeśli szukasz czegoś naprawdę porywającego i powalającego na kolana, to raczej w tym momencie się zawiedziesz.

Oryginał recenzji na blogu: https://bookwormpl.blogspot.com/2018/11/114-love-line-ii-nina-reichter.html

Są takie książki, które mimo pewnego schematu i dość przewidywalnego przebiegu akcji na długo pozostają w pamięci czytelnika. Jak to się dzieje?
"LOVE Line II" jest kontynuacją wydarzeń z pierwszej części historii Beth oraz Matthew. Mamy oczywiście do czynienia z nową...