Od Witosa do Sławka

Okładka książki Od Witosa do Sławka Bernard Singer
Okładka książki Od Witosa do Sławka
Bernard Singer Wydawnictwo: Instytut Literacki reportaż
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Instytut Literacki
Data wydania:
1962-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1962-01-01
Język:
polski
Średnia ocen

9,0 9,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
650
645

Na półkach: ,

Ja mam reprint z 1990 roku ale oryginał został wydany w 1962 przez paryską "Kulturę". A zresztą i tak jest to zbiór felietonów sejmowych drukowanych w "Naszym Przeglądzie" w latach 1929-1939.

Czy jest sens wznawiania tekstów prasowych sprzed tylu lat? Ależ tak! To co działało bardzo na niekorzyść ówczesnej prasy czyli zamordystyczna cenzura, na którą narzeka zarówno sam autor jak i Paweł Hostowiec w przedmowie, okazała się działać dobrze na długotrwałość samych tekstów. Singer nie mógł bowiem pisać o wielu faktach i konkretach, nawet jeśli były one ówczesną "tajemnicą Poliszynela" ale skoro taka była sytuacja to musiał pisać tak jakby "obok". Czasem dając do zrozumienia czytelnikom, że więcej nie może ale najczęściej patrząc pod zupełnie innym kątem na sytuację - najczęściej nie pisząc o zdarzeniach a w zamian za to pisząc o ludziach: posłach, politykach, biznesmenach, arystokratach.

Tak sytuacja powoduje, że nie jest to książka "dla początkujących" bo oni nie będą potrafili się ulokować w czasie i w relacji do innych zdarzeń. Ale jeśli już ktoś ma wstępną orientację w Dwudziestoleciu to ten zbiór (wybór) felietonów okazuje się być wspaniałą dokumentacją okresu likwidacji polskiego parlamentaryzmu i polskiej demokracji. Likwidacja ta początkowo była łagodna i powolna, polegająca głównie na ośmieszaniu Sejmu i innych instytucji państwa (Trybunału Stanu, NIK-u itd.) oraz na przejmowaniu sądownictwa przez Sanację "pod płaszczykiem reform". Potem, od Brześcia, była to likwidacja całkowita i frontalna, sprowadzająca się do kneblowania ust i ograniczaniu Sejmu do roli "potwierdzacza dekretów". A wreszcie, tuż po zgonie Marszałka, likwidacja Sejmu przerodziła się w jakąś kompletnie fantastyczną próbę stworzenia nowego ustroju "demokracji elitarnej", która zresztą nieomalże przekształciła się w praktyczną realizację polskiej wersji faszyzmu (zabrakło pewnie 2-3 lata do osiągnięcia tego celu).

A przy okazji jest ta książka także łagodną dokumentacją polskiej drogi do "państwa narodowo-demokratycznego", w którym nie-Polacy (czytaj Ukraińcy, Białorusini a przede wszystkim Żydzi) mogą być co najwyżej tolerowani, będąc co najwyżej obywatelami niższej kategorii czyli mającymi głos ale tylko w drobnych kwestiach lokalnych. Dopiero czytając te felietony zdałem sobie sprawę, że endecja, rozpętując wielką burzę po wyborze Gabriela Narutowicza na fotel prezydenta i w rezultacie doprowadzając do zamachu w Zachęcie, odniosła de facto wielki sukces: od tego momentu przedstawiciele mniejszości ("mniejszości" raczej bo łącznie było to 1/3 mieszkańców Polski) sami eliminowali się z kluczowych głosowań: wyboru prezydenta, premiera itp.

No i cenzura: widać jak Singer fachowo wyhamowuje dosłownie o jedno słowo przed tym miejscem, od którego by mu tekst wycięto. Żadnej krytyki rządu, żadnej dyskusji z ministrami, nawet lepiej nie wymieniać nazw stanowisk "premier", "prezydent", "Marszałek" - są więc "czynnik decydujący", "czynnik miarodajny" itp. Można się oczywiście zastanawiać o czym, w takim razie, mogła pisać prasa? No, mogła pisać o konieczności "ewakuacji" Żydów i zachęcać do daleko idącego bojkotu (byle nie używać słowa "pogrom", które było zakazane). Można było psioczyć na komunistów. Można było walczyć z masonami. Tylko po 1934 roku nic złego o Niemcach. Nawet o śmierci Komendanta szybciej się dowiadywano z radia berlińskiego czy z Czeskiej Pragi niż z Raszyna.

Jeśli ktoś, czytając ten zbiór, odniesie wrażenie, że dziś trwa ponowne przedstawienie tej samej sztuki to nie będzie sam - ja też mam takie wrażenie. Liczę tylko, że finał będzie jakiś inny.

Ja mam reprint z 1990 roku ale oryginał został wydany w 1962 przez paryską "Kulturę". A zresztą i tak jest to zbiór felietonów sejmowych drukowanych w "Naszym Przeglądzie" w latach 1929-1939.

Czy jest sens wznawiania tekstów prasowych sprzed tylu lat? Ależ tak! To co działało bardzo na niekorzyść ówczesnej prasy czyli zamordystyczna cenzura, na którą narzeka zarówno sam...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    3
  • Posiadam
    1
  • 20 lecie międzywojenne
    1
  • Przeczytane
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Od Witosa do Sławka


Podobne książki

Przeczytaj także