Sherlock Holmes T.3: Powrót Sherlocka Holmesa. Pożegnalny ukłon. Archiwum Sherlocka Holmesa

Okładka książki Sherlock Holmes T.3: Powrót Sherlocka Holmesa. Pożegnalny ukłon. Archiwum Sherlocka Holmesa Arthur Conan Doyle
Okładka książki Sherlock Holmes T.3: Powrót Sherlocka Holmesa. Pożegnalny ukłon. Archiwum Sherlocka Holmesa
Arthur Conan Doyle Wydawnictwo: Zysk i S-ka Cykl: Sherlock Holmes (tom 7-9) kryminał, sensacja, thriller
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Sherlock Holmes (tom 7-9)
Tytuł oryginału:
The Return of Sherlock Holmes. His Last Bow. The Case-Book of Sherlock Holmes
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2014-11-07
Data 1. wyd. pol.:
2014-11-07
Język:
polski
ISBN:
9788377856253
Tłumacz:
Jerzy Łoziński
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Moriarty: The Remains. Tom 1 Arthur Conan Doyle, Hikaru Miyoshi, Ryosuke Takeuchi
Ocena 9,0
Moriarty: The ... Arthur Conan Doyle,...
Okładka książki Moriarty: Tom 19 Arthur Conan Doyle, Hikaru Miyoshi, Ryosuke Takeuchi
Ocena 7,7
Moriarty: Tom 19 Arthur Conan Doyle,...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
346
281

Na półkach: , , ,

A zatem, czytelniku, żegnamy Sherlocka Holmesa. Dziękuję Ci za twą wierność i mogę mieć tylko nadzieję, że w jakimś stopniu udało mi się za nią odpłacić tym wytchnieniem od codziennych zmartwień i tą podnietą dla myśli, które znaleźć można tylko w baśniowym królestwie opowieści.

Arthur Conan Doyle

A zatem, czytelniku, żegnamy Sherlocka Holmesa. Dziękuję Ci za twą wierność i mogę mieć tylko nadzieję, że w jakimś stopniu udało mi się za nią odpłacić tym wytchnieniem od codziennych zmartwień i tą podnietą dla myśli, które znaleźć można tylko w baśniowym królestwie opowieści.

Arthur Conan Doyle

Pokaż mimo to

avatar
225
96

Na półkach:

Z pewnym żalem żegnam się z Sherlockiem Holmesem i Johnem Watsonem, gdyż było mi bardzo miło spędzać wolny czas w ich towarzystwie. Mam nadzieję, że do dziś Sherlock odpoczywa gdzieś w Anglii po latach służby, wśród swoich pszczół. A doktor Watson dostaje trochę więcej pieniędzy z emerytury, które może z radością wydawać na wyścigach konnych.

Z pewnym żalem żegnam się z Sherlockiem Holmesem i Johnem Watsonem, gdyż było mi bardzo miło spędzać wolny czas w ich towarzystwie. Mam nadzieję, że do dziś Sherlock odpoczywa gdzieś w Anglii po latach służby, wśród swoich pszczół. A doktor Watson dostaje trochę więcej pieniędzy z emerytury, które może z radością wydawać na wyścigach konnych.

Pokaż mimo to

avatar
193
186

Na półkach: ,

Gruba książka prawie 900 stron , 34 opowiadania .
Czytało mi się bardzo dobrze , napisana dosyć dawno dlatego mnie np. drażniły te maniery i słownictwo lub postacie czarno białe czyli albo dobre albo złe brak mi było odcieni szarości .Sam sposób rozwiazywania zagadek przez Holmesa , konstrukcja opowiadania od początku do końca genialnie stworzone .
Polecam .

Gruba książka prawie 900 stron , 34 opowiadania .
Czytało mi się bardzo dobrze , napisana dosyć dawno dlatego mnie np. drażniły te maniery i słownictwo lub postacie czarno białe czyli albo dobre albo złe brak mi było odcieni szarości .Sam sposób rozwiazywania zagadek przez Holmesa , konstrukcja opowiadania od początku do końca genialnie stworzone .
Polecam .

Pokaż mimo to

avatar
595
59

Na półkach: , ,

Fantastyczne zakończenie przygód ze słynnym detektywem. Kilka ostatnich opowiadań wyraźnie straciło na jakości jednakże oceniając całokształt książka zdecydowanie warta jest swoich wysokich ocen. Czytanie jej było przyjemnością.

Fantastyczne zakończenie przygód ze słynnym detektywem. Kilka ostatnich opowiadań wyraźnie straciło na jakości jednakże oceniając całokształt książka zdecydowanie warta jest swoich wysokich ocen. Czytanie jej było przyjemnością.

Pokaż mimo to

avatar
362
87

Na półkach:

" 3l " 32l po 3

" 3l " 32l po 3

Pokaż mimo to

avatar
1984
907

Na półkach: , , ,

Jeśli chodzi o klasykę to ciągle najwyższa półka. I te ilustracje!

Jeśli chodzi o klasykę to ciągle najwyższa półka. I te ilustracje!

Pokaż mimo to

avatar
479
428

Na półkach: , ,

Czułam, wręcz wiedziałam, że ten dzień nadejdzie. Że pewnego dnia znów usłyszę pukanie do drzwi w najmniej sprzyjającej witaniu gości porze. Że tym razem spotkać się mi przyjdzie z personą wielkiego formatu. Że będzie to ktoś znakomitszy niż doktor Watson, a nawet sir Arthur Conan Doyle. Wiedziałam, że wkrótce poznam kogoś, bez kogo klasyka literatury detektywistycznej byłaby uboższa o przygody człowieka specyficznego, wyróżniającego się, ale też władającego ogromną siłą dedukcji i intelektu.

I oto moje podejrzenia nabrały realnych kształtów i przyjęły postać Sherlocka Holmesa, który właśnie niedawno postanowił uraczyć mnie swoją wizytą. Jak wyglądał? Opisy Arthura Conana Doyle’a okazały się być w stu procentach prawdziwe – był to szczupły, wysoki mężczyzna z orlim nosem i nieodłączną fajką. Gdy już spoczął na moim fotelu i pokręcił z niezadowoleniem głową, gdy powiedziałam mu, że nie posiadam w domu kokainy, morfiny a nawet tytoniu, szybko przeszłam do zadawania pytań.

Najważniejszym pytaniem było to, co on właściwie u mnie robi. Jak to możliwe, że… jest? Wszak zakończenie poprzedniego tomu („Sherlock Holmes. Tom 2”) jego przygód, które zreferował mi doktor Watson, pozbawiło mnie złudzeń. A tymczasem sam Holmes, we własnej osobie, mościł się na mym fotelu. Detektyw, jak to miał w zwyczaju, opowiedział mi historię mrożącą krew w żyłach z najdrobniejszymi detalami. Okazało się, że pamiętne spotkanie z profesorem Moriatym nie zakończyło się tak, jak spodziewali się tego wszyscy. Na Boga! Sam Watson żył w nieświadomości!

Pomyślałam, że po tak ekstremalnych przygodach Sherlock powie mi, że zamarzyły mu się emerytura i błogi (oraz w pełni zasłużony) odpoczynek, ale nic z tego. Usłyszałam kolejne opowieści, które zapierały mi dech w piersi. A to o gorączce sumatrzańskiej, a to o poszukiwaniu pewnego klejnotu, a nawet padła historia z wampirycznym wątkiem.

Sherlock, zmęczony swoim długim, ale dla mnie szalenie intrygującym wywodem, zapytał mnie, jak na kartach książki prezentuje się jego detektywistyczna działalność. Szybciutko przyniosłam pozostałe dwa tomy („Sherlock Homes. Tom 1 i 3”) i pokazałam mu całość. Jak ja docenił ich piękne i solidne wydanie, z dobrej jakości papierem i cieszącą oko czcionką. Studiując w ciszy po rozdziale z każdego tomu, stwierdził, że i treści niczego nie brakuje – wszystko opisane jest tak, jakby tego sobie życzył, z należycie oddanym stylem językowym i klimatem miejsc zdarzeń. Naprawdę widać było zadowolenie wypisane na jego twarzy.

Podobnie moja twarz zdradzała ogromną radość. Oczywiście, nie tylko z faktu posiadania tak pięknego wydania przygód mojego gościa, co z faktu tej osobliwej wizyty, którą bez wątpienia zapamiętam do końca swoich dni. Holmes, wychodząc, powiedział, że bardzo cieszy go fakt, że mimo upływu tylu lat polscy czytelnicy nadal o nim pamiętają. Z lekka zdziwiona wyznaniem odparłam, że pamiętają i nie zanosi się na to, by mieli zapomnieć kiedykolwiek. Wszak przed nami kolejne pokolenia książkożerców, którzy właśnie dzięki zapisom Arthura Conana Doyle’a będą pielęgnować w sobie miłość do lektur. Dzięki tak oryginalnym i wyjątkowym postaciom jak Sherlock i jego przyjaciel, doktor Watson. Dzięki pięknemu i barwnemu językowi, który coraz to mocniej odróżnia się od współczesnej paplaniny.

Wspaniale panie Holmes, że był pan z nami, i że jest. Zapewniam, że będzie pan już zawsze bez względu na okoliczności. Wszak, o drugą tak charakterystyczną, intrygującą i biegłą w dziedzinie dedukcji postać ciężko we współczesnej literaturze. Do miłego zobaczenia, do przeczytania!

Na blogu: http://www.ksiazkowka.pl/2015/07/sherlock-holmes-tom-3-arthur-conan-doyle.html

Czułam, wręcz wiedziałam, że ten dzień nadejdzie. Że pewnego dnia znów usłyszę pukanie do drzwi w najmniej sprzyjającej witaniu gości porze. Że tym razem spotkać się mi przyjdzie z personą wielkiego formatu. Że będzie to ktoś znakomitszy niż doktor Watson, a nawet sir Arthur Conan Doyle. Wiedziałam, że wkrótce poznam kogoś, bez kogo klasyka literatury detektywistycznej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
653
133

Na półkach: , ,

Udało się! Przeczytałam w końcu wszystko, co jak dotąd zostało wydane o najsłynniejszym detektywie wszech czasów. Sherlock Holmes nie jest mi już znany jedynie ze słyszenia. Poznałam jego przygody, jego niezwykłe umiejętności i z czystym sumieniem mogę poświadczyć, że wielce zasłużył na swoją sławę. Mieć taki bystry umysł – marzenie. Podziwiam i podziwiać nie przestanę, gdyż cenię sobie prawdziwą, dogłębną zdolność widzenia. Bo patrzeć i widzieć nie zawsze znaczy to samo…

Sherlock, ach ten Sherlock. I po latach spędzonych razem nie przestaje zadziwiać nawet swego najwierniejszego, jeśli nie jedynego przyjaciela – Johna Watsona. Trudno się temu dziwić, skoro udaje mu się rozwiązywać zagadki nie do rozwiązania w sposób nieraz wielce nieprawdopodobny. Czasem krótkie spojrzenie wystarcza, by znaleźć najważniejsze dowody zbrodni. Ach, cóż za talent! Uwielbiam!

Jednak równie mocno polubiłam postać doktora Watsona. Jego lojalność wobec Holmesa, szczera przyjaźń i chęć samodoskonalenia się w dziedzinie mistrzowsko opanowanej przez Sherlocka zasługują na ogromną pochwałę. Czasem jedno słowo wystarcza, by zachęcić go do opuszczenia domowych pieleszy (w tym towarzystwa żony) i udania się wraz z Sherlockiem gdziekolwiek ten drugi wskaże. Chwilami aż mnie to rozczula.

Arthur Conan Doyle stworzył postać niezwykłą, ponadczasową, kultową – o tym nikogo nie trzeba przekonywać. Stworzył również pewien schemat prowadzenia historii, a ściślej mówiąc prowadzenia śledztwa przez zacnego jegomościa. Przychodzi klient – Sherlock wie już o nim niemal wszystko – „pokaż mi, jak wyglądasz (np. jakie nosisz ubranie),a powiem ci kim jesteś” ;) Wówczas zaczyna się opowieść pokrzywdzonego tudzież zaniepokojonego jakimiś zdarzeniami/zachowaniami itd. – Sherlock zaczyna się interesować coraz bardziej, słucha z uwagą, po czym kończy spotkanie, mówiąc danej osobie, by poszła do domu, by dnia następnego mogła usłyszeć odpowiedź (na jakiekolwiek by to było pytanie). I tak też się dzieje (mniej więcej w takiej właśnie formie) – Sherlock migiem rozwiązuje zagadki kryminalne, tłumacząc na koniec dokładnie, w jaki sposób mu się to udało. I wtedy wszyscy czują się jak idioci (wszak to takie proste było).

Sherlock Holmes t.2 i t.3 to przede wszystkim niezbyt długie opowiadania, a że oba tomy razem liczą ponad 1700 stron, to sami się domyślcie, jak wiele zagadek kryminalnych jest w nich do rozwiązania. No i jeszcze to piękne, solidne, dopełnione oryginalnymi ilustracjami Sidneya Pageta wydanie, zarówno jednego, jak i drugiego tomu – czy nadal muszę Was przekonywać? ;)

Szczerze Was zachęcam do zapoznania się ze wszystkimi częściami przygód Sherlocka Holmesa. Wszak to klasyk, którego trzeba znać. Nie bądźmy ignorantami. Poznawajmy, nadrabiajmy zaległości, ćwiczmy umysły, miejmy coś do powiedzenia – a najlepiej, żeby to było coś mądrego – bierzmy więc przykład od tych najlepszych ;)

1. Sherlock Holmes t.2: Dolina trwogi. Przygody Sherlocka Holmesa. Szpargały Sherlocka Holmesa/The Valley of Fear. The Adventures of Sherlock Holmes. The Memoirs of Sherlock Holmes – Arthur Conan Doyle, przeł. Jerzy Łoziński, Zysk i S-ka 2014, s. 839
2. Sherlock Holmes t.3: Powrót Sherlocka Holmesa. Pożegnalny ukłon. Archiwum Sherlocka Holmesa/The Return of Sherlock Holmes. His Last Bow. The Casebook of Sherlock Holmes – Arthur Conan Doyle, przeł. Jerzy Łoziński, Zysk i S-ka 2014, s. 896


https://napieknej.wordpress.com/2015/03/31/sherlock-holmes-t-2-t-3-arthur-conan-doyle/

Udało się! Przeczytałam w końcu wszystko, co jak dotąd zostało wydane o najsłynniejszym detektywie wszech czasów. Sherlock Holmes nie jest mi już znany jedynie ze słyszenia. Poznałam jego przygody, jego niezwykłe umiejętności i z czystym sumieniem mogę poświadczyć, że wielce zasłużył na swoją sławę. Mieć taki bystry umysł – marzenie. Podziwiam i podziwiać nie przestanę,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
379
341

Na półkach: ,

W całej opowieści o Holmesie najbardziej zachwycała mnie różnorodność zbrodni przestępców. Całe mrowie ludzi przewijających się na kolejnych stronach, a każdy z nich jest inny, oryginalny. Jedynym w swoim rodzaju był także detektyw, które wszystkie te zagadki rozwiązywał i choć wiele z nich wydawało się niemożliwe do rozwikłania, niektóre nawet pozornie były bez sensu, Holmes za każdym razem potrafił wyczuć intrygę i wodzony swoją inteligencją odnajdywał jej źródło. Czytanie o kolejnych zagadkach sprawia czytelnikowi niemałą radość i aż smutno (mimu tak wielu przygód, które powinny już nudzić),że i ta opowieść dobiegła końca.

Zarówno ten, jak i poprzednie dwa tomy tej edycji są tak dopieszczone jeżeli chodzi o szatę graficzną, że pedanci mogliby zakupić wszystkie wydania do swojej biblioteczki jedynie po to, by podziwiać dopracowanie w detalach rysunki Pageta i móc zachwycać się idealnie dobrana kolorystyką. Łącząc to z twardym grzbietem oprawionym obwolutą, mogę sobie tylko wyobrazić z jakim pożądaniem w oczach spoglądacie na te wydania.

Cała recenzja:
http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2015/02/arthur-conan-doyle-sherlock-holmes-t-3.html

W całej opowieści o Holmesie najbardziej zachwycała mnie różnorodność zbrodni przestępców. Całe mrowie ludzi przewijających się na kolejnych stronach, a każdy z nich jest inny, oryginalny. Jedynym w swoim rodzaju był także detektyw, które wszystkie te zagadki rozwiązywał i choć wiele z nich wydawało się niemożliwe do rozwikłania, niektóre nawet pozornie były bez sensu,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1990
991

Na półkach: , , , , ,

Nie mogę uwierzyć w to, że zmęczyłam się czytaniem o Sherlocku. Nie da się ukryć, że to tomiszcze jest ogromne, jednak rozmiar i objętość nigdy mnie nie powstrzymywały przed pochłanianiem książek. Muszę się przyznać, że nie doczytałam do końca. Ten tom to zbiór króciutkich opowiadań, które na dłuższą metę okazały się być bardzo męczące. Zdecydowanie nie powinno się czytać całej tej części na raz. Mi zostało jeszcze kilka historii z Archiwum Sherlocka Holmesa. Z pewnością jednak do nich wrócę. Szczególnie po Pożegnalnym ukłonie, gdyż Epilog bardzo mnie poruszył. Sama do końca nie wiem czemu.

A zatem, czytelniku, żegnamy Sherlocka Holmesa. Dziękuję Ci za twą wierność i mogę tylko mieć nadzieję, że w jakimś stopniu udało mi się za nią odpłacić tym wytchnieniem od codziennych zmartwień i tą podnietą dla myśli, które znaleźć można tylko w baśniowym królestwie opowieści.
Arthur Conan Doyle

Nie spodziewałam się, że dostaniemy tutaj same krótkie opowieści. W poprzednim tomie bardzo mi się to podobało, tutaj jednak wręcz przeciwnie. Czułam się, jakbym czytała kilkadziesiąt małych książeczek - w pewnym momencie miałam już dość. Nie dość Sherlocka - dość kryminałów, dość zagadek. Powoli zaczęłam tak dobrze znać sposoby myślenia Holmesa, że w połowie przypadków mogłam się domyślić rozwiązania - nie podoba mi się to, naprawdę. Wolałam zaskakującego mnie trudnymi sprawami detektywa. Muszę teraz trochę odczekać i znowu powrócić do tego cyklu. Koniec końców dobrze mieć taki mały zapas sherlockowych przygód - na chwilę, gdy naprawdę mocno zatęsknię. A na to za pewno nie będzie trzeba długo czekać.

Kiedy czytelnik zakochuje się w jakiejś postaci żałuje, że ona nie istnieje. Osobiście bardzo trudno jest mi uwierzyć, że postać Sherlocka powstała w wyobraźni Arthura Conan Doyle'a. Bohaterowie jest opowieści są jak żywi. Każdy ma swój umysł, swoje życie. Nie odczuwa się faktu, że istnieją tylko na papierze. To nieczęste wrażenie. Często postacie są płascy - wydaje się, jakby nie mieli życia poza krótkimi epizodami, w których występują, a po zamknięciu książki zaczynają stać bez ruchu. Kiedy po raz pierwszy spotkałam się z Holmesem po wyjściu z domu miałam ochotę wyglądać go gdzieś w tłumie.

Holmes z rzadkimi u niego rumieńcami na policzkach skłonił się nam niczym autor sztuki, dziękujący publiczności za owację. Była to jedna z tych okazji, gdy na chwilę przestawał być maszyną analityczną i dawał wyraz swemu czystko ludzkiemu umiłowaniu podziwu i pochwały. Tak, tak, ten pełen dumy i rezerwy człowiek, który wzdrygał się przed wszelkimi przejawami publicznej sławy, potrafił być głęboko poruszony zachwytem ze strony przyjaciela.

Trzeba to powiedzieć: to dzięki opowiadaniom, które stworzył Doyle, zaczęłam czytać kryminały, które pokochałam. A co ważniejsze: znalazłam swoim dwóch ukochanych bohaterów. Pierwszym z nich jest, na pewno nie jesteście zaskoczeni, sam Holmes. Dzięki miłości do jego postaci, książkowej jak i serialowej, odnalazłam Dr. House'a. I stał się kolejną postacią, którą wielbię nad życie. Z pewnością nie wszyscy wiedzą, że owy lekarz postał na podstawie Sherlocka - i łatwo jego cechy odnaleźć w Gregorym Housie.

Zastanawiałam się, czy zamieścić na blogu recenzje poszczególnych sezonów Doktora House'a. Obecnie jestem na trzecim. Fakt, że powstał na podstawie książek Doyle'a, jest tym, dzięki któremu tak bardzo mi się podoba. Koniec końców przypadki medyczne to też zagadki, w których trzeba znaleźć mordercę - ciężką chorobę. Okazało się, że bardzo lubię detektywów (nawet w roli lekarza) z ciętym językiem. Nie spodziewałam się tego, jednak jestem zadowolona z takiego obrotu sprawy. Oglądanie Grega wypełnia mi czas w oczekiwaniu na czwarty sezon Sherlocka.

Mam też w zapasie resztkę tych opowiadań z tego tomiszcza, więc nie zostanę bez towarzystwa Sherlocka. Moja obsesja sięgnęła zenitu. Zostałam już nawet właścicielką sherlockowego płaszcza i czapki. Nigdy bym nie sądziła, że będę w stanie tak uwielbiać jakąś postać, która nigdy nie istniała. Dziwię się osobom, nawet takim, które nie lubią kryminałów, że nie chcą nawet na chwilę spotkać się z postaciami Doyle'a. Możliwe, że nie chodzi tutaj nawet o całą historię, tylko o samą osobowość Holmesa. Właśnie to, a nie rozwiązywane przez niego sprawy, sprawia, że na całym świecie ma, miał i będzie miał tyle fanów. Jest ponadczasowy i nigdy nie przestanie zadziwiać.

W Pożegnalnym ukłonie, w Epilogu, czuć bardzo melancholijny nastrój - chciało mi się płakać, chociaż tak naprawdę nie miałam powodu. Nie do końca.

Była dziewiąta wieczór najstraszniejszego 2 sierpnia w dziejach.

Ile to już razy pisałam, jak uwielbiam Doyle'a, za ten talent, jakim jest wprowadzanie takiej idealnej atmosfery? Napiszę jeszcze raz. Ten autor początkowo nie traktował swoich bohaterów poważnie i nie spodziewał się takiej ekscytacji u czytelników. Cenię to: pisarzy, którzy nie piszą dla pieniędzy, tylko dla innych. Jak nazwać takie pisanie dla innych, bez chęci zysku? Przecież Doyle wskrzesił Sherlocka, mimo, że postanowił już skończyć z jego przygodami. Zrobił to na prośbę ludzi. Nikogo innego. Zdecydowanie jestem mu za to wdzięczna. Nigdy do końca nie pożegnam się z Sherlockiem Holmesem. Będzie żył wiecznie. Nie raz nie dwa będę wracać do jego przygód. Jego, i doktora Watsona, którego również ciężko jest zapomnieć.

Muszę wspomnieć o wydaniu: pięknym, acz niepraktycznym. Czytanie zajęło mi też tyle czasu z racji tego, że zwykle najwięcej czytam w szkole. Trudno tachać ze sobą takie nieporęczne tomiszcze. Acz nie da się ukryć, że jest cudowne, a wszystkie trzy świetnie razem wyglądają na półce. Okładki w dotyku są bardzo przyjemne, a przed zniszczeniem chroni ją obwoluta. Pełny profesjonalizm. Dobrze się też czyta, gdyż czcionka jest duża, wyraźna i wydrukowana na kartkach dobrego koloru. Nienawidzę białych stron i cieszę się, że wydawnictwo tego nie zastosowało w tym przypadku.

Idzie wiatr ze wschodu, Watsonie.

Chyba przyszedł czas na podsumowanie. Nie będzie długie, gdyż moją miłość do tej serii już bardzo dobrze znacie - wystarczy spojrzeć na szablon bloga. Początkowo myślałam, że nie da się rozwiązywać zagadek w taki sposób, w jaki robi to Sherlock. Po tylu historiach zaczęłam myśleć jak on. Wiedziałam już gdzie patrzeć, czego szukać. Może powinnam zostać detektywem? Płaszczyk i czapkę już mam. Teraz tylko muszę znaleźć sobie Watsona (chyba, że mój chłopak się zgodzi...) i swoje własne Baker Street 221B.

Nie mogę uwierzyć w to, że zmęczyłam się czytaniem o Sherlocku. Nie da się ukryć, że to tomiszcze jest ogromne, jednak rozmiar i objętość nigdy mnie nie powstrzymywały przed pochłanianiem książek. Muszę się przyznać, że nie doczytałam do końca. Ten tom to zbiór króciutkich opowiadań, które na dłuższą metę okazały się być bardzo męczące. Zdecydowanie nie powinno się czytać...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    496
  • Przeczytane
    306
  • Posiadam
    127
  • Ulubione
    21
  • Teraz czytam
    16
  • Chcę w prezencie
    9
  • Kryminał
    8
  • Chcę kupić
    4
  • Kryminały
    4
  • Sherlock Holmes
    3

Cytaty

Więcej
Arthur Conan Doyle Sherlock Holmes. Tom 3. Powrót Sherlocka Holmesa. Pożegnalny ukłon. Archiwum Sherlocka Holmesa Zobacz więcej
Arthur Conan Doyle Sherlock Holmes. Tom 3. Powrót Sherlocka Holmesa. Pożegnalny ukłon. Archiwum Sherlocka Holmesa Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także