rozwińzwiń

Przemytnik słów

Okładka książki Przemytnik słów Natalio Grueso Patronat Logo
Patronat Logo
Okładka książki Przemytnik słów
Natalio Grueso Wydawnictwo: Muza literatura piękna
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
La soledad
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2018-03-21
Data 1. wyd. pol.:
2018-03-21
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328708785
Tłumacz:
Joanna Karasek
Tagi:
odmiana losu poszukiwanie szczęścia relacje międzyludzkie samotność spotkanie uczucie
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Debiut jak marzenie



1530 125 75

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
81 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
417
57

Na półkach: , ,

Miałam zupełnie inne oczekiwania co do tej książki. Oczekiwałam tajemniczej, subtelnej i nieco erotycznej, ale w sensualny i zmysłowy sposób, historii. Ta powieść zdecydowanie tym nie jest.
Otrzymujemy zbiór różnych opowiadań, niektóre są fragmentem większej całości, inne nie. Odczuwałam przy czytaniu pewną przypadkowość i brak pociągnięcia wątków w odpowiednią stronę. Ta książka to bałagan, któremu autor sztucznie próbuje nadać wagi i patosu. Kobiety zawsze są uwodzicielskie, piękne, a na śniadanie piją tylko szampana. Natomiast mężczyźni samotni i wiecznie żądni przygód.
Całość do mnie nie przemawia, ale może miałabym inne odczucia gdyby nie moim zdaniem mylny opis po przeczytaniu którego miałam zupełnie inne oczekiwania.

Miałam zupełnie inne oczekiwania co do tej książki. Oczekiwałam tajemniczej, subtelnej i nieco erotycznej, ale w sensualny i zmysłowy sposób, historii. Ta powieść zdecydowanie tym nie jest.
Otrzymujemy zbiór różnych opowiadań, niektóre są fragmentem większej całości, inne nie. Odczuwałam przy czytaniu pewną przypadkowość i brak pociągnięcia wątków w odpowiednią stronę. Ta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
647
264

Na półkach: , ,

Ciężko mi ocenić tę książkę, bo nawet w trakcie czytania nie wiedziałam, czy mi się podoba. Jest to dość dziwny zbiór opowieści o różnych ludziach i ich życiowych celach, które nijako się ze sobą łączą.

Książkę przeczytałam ze względu na przepiękną, intrygującą okładkę i wklejkę znajdującą się po wewnętrznej jej stronie (lecące ptaki na czerwonym tle). Od samego początku więc zaintrygowała, ale czy treść mnie do siebie przekonała? Myślę, że nie. Przede wszystkim ciężko mi było wejść w przedstawianą historię, mimo, że składa się ona z kilkudziesięciu rozdziałów, mających po kilka stron każdy. Liczyłam, że wszystkie ujęte w powieści opowiadania skleją się w całość, w jakiś sposób będą jedną historią, ale do samego końca tak się nie stało. Poza tym większość tych opowiadań zdawała mi się nie rozwinięta, zostawiona w połowie, przez co książka jest niejasna w odbiorze. Niektóre historie bardzo mi się podobały i uważam, że miały potencjał na lepsze rozwinięcie. Podobał mi się koncept przemytnika słów i świata, w którym słowa są tak ważone, że za każde należy płacić (choć jest to z lekka makabryczna wizja). Książka jest pisana w dość dziwnym stylu, ale w jakiś sposób wciąga i daje się pochłonąć niemalże naraz, jednak w wielu momentach irytuje i (może to tylko ja tak mam) zniechęca do siebie przez sposób przeciągania dziwnych historii i wątków. Niektóre fragmenty są przeplatane stylem wzorowanym na wiersz i to był dość ciekawy, miły zabieg, pasujący do tej książki. Jako całokształt mnie do siebie nie przekonuje, jako oddzielne historie o samotności zdecydowanie na plus, choć jak wyżej, nie są one za bardzo rozwinięte (co, jak się zastanowić, może być specjalnym zabiegiem). Z tego względu nie jest to książka, którą mogłabym komuś polecić, bo choć jest krótka (ledwo 280 stron),może rozpocząć u niektórych czytelników zastój czytelniczy, jednak jeśli ktoś lubi melancholijne opowiadania, które niekoniecznie ostatecznie ze sobą się łączą, być może spodoba mu się lektura tejże książki.

Ciężko mi ocenić tę książkę, bo nawet w trakcie czytania nie wiedziałam, czy mi się podoba. Jest to dość dziwny zbiór opowieści o różnych ludziach i ich życiowych celach, które nijako się ze sobą łączą.

Książkę przeczytałam ze względu na przepiękną, intrygującą okładkę i wklejkę znajdującą się po wewnętrznej jej stronie (lecące ptaki na czerwonym tle). Od samego początku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
78
75

Na półkach:

Książka o odcieniach samotności, w której czasem jest coś magnetycznego, na swój sposób pociągającego, czasem odwrotnie- odpychającego. Samotność w każdym wypadku jest wyborem czynionym poprzez podejmowane w trakcie życia decyzje bardziej lub mniej świadome. Taka refleksja po zamknięciu książki na 283 stronie.

Książka o odcieniach samotności, w której czasem jest coś magnetycznego, na swój sposób pociągającego, czasem odwrotnie- odpychającego. Samotność w każdym wypadku jest wyborem czynionym poprzez podejmowane w trakcie życia decyzje bardziej lub mniej świadome. Taka refleksja po zamknięciu książki na 283 stronie.

Pokaż mimo to

avatar
3121
2052

Na półkach: , ,

Nie do końca wiem, co mam myśleć o tej książce, jest... dziwna. Początek kompletnie mnie nie urzekł i zostawiłam ją na dobre pół roku. Ostatecznie wyszło mi to na dobre, bo podeszłam z czystą głową i udało mi się ją skończyć, ale bardzo długo zastanawiałam się, co właściwie łączy te historie (to mi umknęło przy tak długiej przerwie).

Pomysł na świat jest niezły - tu każde słowo kosztuje, fakturowane jest od razu po wypowiedzeniu i tylko najbogatszych stać na to, aby je marnotrawić. Tylko mam wrażenie, że ta idea gdzieś ucieka w międzyczasie albo przeskoczyliśmy do zupełnie innego świata albo coś... nie wiem, ale pogubiłam się kompletnie gdzieś w połowie książki i o ile sama historia całkiem mi się podobała, to jednak mam wrażenie, że po prostu jej nie zrozumiałam.

Nie do końca wiem, co mam myśleć o tej książce, jest... dziwna. Początek kompletnie mnie nie urzekł i zostawiłam ją na dobre pół roku. Ostatecznie wyszło mi to na dobre, bo podeszłam z czystą głową i udało mi się ją skończyć, ale bardzo długo zastanawiałam się, co właściwie łączy te historie (to mi umknęło przy tak długiej przerwie).

Pomysł na świat jest niezły - tu każde...

więcej Pokaż mimo to

avatar
774
68

Na półkach: , , , ,

Mocny pretendent do najsłabszej książki przeczytanej w 2022 (a jest dopiero 6.01).

Zaniepokoiła mnie już okładka - blurby Mario Vargasa Llosy (ukochanego) i Paulo Coelho (czytywałam w liceum, potem zaczął mnie irytować nadmierną egzaltacją). Uznałam, że będzie bardzo źle, lub bardzo dobrze. Niestety - wygrała pierwsza opcja.
Poniżej będą spoilery, ale warto je przeczytać by odpuścić sobie czytanie tej pozycji.
Autor stara się połączyć kilka wątków, niektóre się ze sobą zazębiają, inne nie łączą się z historią wcale albo na siłę (bohaterka czytuje opowiadania i one się potem również znajdują w treści). Całość mizoginistyczna, każda kobieta, która pojawiła się w książce była wykwintną hrabinią noszącą jedwabie i odżywiającą się jedynie szampanem, ulegającą mężczyzną gdy wykażą się "wybitnym romantyzmem" (przykłady: napiszą opowiadanie o chłopcu, który bardzo chciał być piłkarzem, ale stracił na wojnie nogę; zamówią szampana zamiast śniadania etc.). Do tego płaskie mądrości typu "Ta kobieta musi być jego wspólniczką! - Kobiety zawsze są czyimiś wspólniczkami, ważne, zeby nie było to przeciwko nam. - Tu masz rację, Jonaszu" albo: "Mógł być wariatem, mordercą albo co gorsza, darmozjadem lub nudziarzem".
Zakończenie dobiło mnie całkowicie. Wątek dotyczył pięknej i zgrabnej Japonki, która co noc szła do łóżka z innym mężczyzną, takim, który oczarował ją opowiadaniem lub wierszem dostarczonym anonimowo do jej mieszkania. Tym razem wezwała do siebie głównego bohatera, który błysnął właśnie wspomnianym wyżej opowiadaniem o chłopcu, który stracił nogę (miało ono chyba z 5 stron i naprawdę było maksymalnie płaskie). Po spędzeniu upojnej nocy, zgodnie z zasadami mężczyzna powinien odejść, wiedząc, że to nigdy się nie powtórzy. On zgasił w sobie chęć wypowiedzenia "kocham Cię", bo to przecież niezgodne z zasadami. Z kolei ona (przypominam: co noc inny facet) krzyczy za nim: Kocham Cię, nie odchodź, zostań tu na zawsze. Kurtyna.
Potem jeszcze pełen żenady epilog autora, w którym stwierdza m.in. że jedynym autobiograficznym zdaniem powieści jest pierwsze, które brzmi "Nikt nie wie więcej o samotności niż ja" i jakoś to przeżyliśmy, dziekuję Państwu za wspólną podróż, przepraszam za niedogodności. Nie czytajcie tego, serio.

Mocny pretendent do najsłabszej książki przeczytanej w 2022 (a jest dopiero 6.01).

Zaniepokoiła mnie już okładka - blurby Mario Vargasa Llosy (ukochanego) i Paulo Coelho (czytywałam w liceum, potem zaczął mnie irytować nadmierną egzaltacją). Uznałam, że będzie bardzo źle, lub bardzo dobrze. Niestety - wygrała pierwsza opcja.
Poniżej będą spoilery, ale warto je przeczytać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
252
69

Na półkach:

Gdybym miała określić "Przemytnika snów" jednym słowem, to z pewnością powiedziałabym, że to podstępna lektura. Kusi, intryguje, wzbudza wątpliwości, irytację, by w ostatecznym rozrachunku dać czytelnikowi to, czego najbardziej potrzebuje.

Keiko to urokliwa Japonka, która spędza każdą noc z innym mężczyzną. Kolejnych kochanków wybiera na podstawie wierszy i opowieści, pisanych przez mężczyzn specjalnie dla niej. Słowa, które ją poruszą, uczynią ich twórcę szczęściarzem na jedną noc.

Bruno Labastide to podstarzały i samotny Francuz, który wiódł życie oszusta. Gdy pewnego dnia los stawia na jego drodze fascynującą Japonkę, niezwykły bajarz o urzekającym uśmiechu, ku własnemu zaskoczeniu odkrywa, że kończą mu się pomysły na przejmujące opowieści. Mężczyzna spędza całe dnie na poszukiwaniu doskonałej historii.

Idąc za radą Mario Vargasa Llosy zamieszczoną na tylnej okładce książki, który zalecał, by delektować się treścią "Przemytnika słów', kawałek po kawałeczku, strona po stronie, zdanie po zdaniu, słowo po słowie, chłonęłam treść książki, która już zdecydowanie zbyt długo czekała na półce na swoją kolej. Tak bardzo wzięłam sobie do serca słowa peruwiańskiego noblisty, że przeczytanie 240 stron zajęło mi około 3 tygodni. Starałam się czytać książkę w każdej wolnej chwili i mogłabym zrzucić winę za moje "zawrotne" tempo czytania na wiele czynników: zmęczenie, brak wolnego czasu, niesprzyjające warunki, jednak szukanie wymówek, nie miałoby sensu.

Prawda jest taka, że książka, która zaciekawiła mnie opisem na okładce, okazała się zbiorem krótkich historii, które w pewien sposób się ze sobą łączą. Nie jestem fanką takiej formy literackiej i nigdy nie ukrywałam, że nie przepadam za opowiadaniami, dlatego też miałam duże problemy z wczuciem się w treść "Przemytnika snów". Choć poszczególne części opowieści czyta się dosyć szybko, to brakowało mi momentów w ciągu dnia, gdy myślałabym tęsknie o czytanej książce i wypatrywałabym chwili, gdy znów będę mogła kontynuować lekturę.

Jednym słowem między mną a "Przemytnikiem snów" zabrakło chemii, która pojawia się między książką a czytelnikiem, gdy okazuje się, że do siebie pasują.

W pierwszym odruchu, po przeczytaniu około 50 stron, zaczęłam się bać, że książka okaże się kompletnym rozczarowaniem. Nie radziłam sobie z jej treścią. Zachwyciłam się kilkoma pięknymi fragmentami i miałam dziwne wrażenie, że to wszystko, co "Przemytnik słów" może mi zaoferować. Im więcej treści miałam za sobą, tym bardziej nie wiedziałam, o czym właściwie czytam.

"Przemytnik snów" okazał się jednak prawdziwym nauczycielem cierpliwości i sprawił mi niezwykle miłą niespodziankę. To książka z rodzaju tych, w których przez pierwsze 50 stron nie dzieje się nic specjalnego i myślisz: "Ok, dam jej jeszcze szansę. Może coś się jednak wydarzy.". Czytasz 100 stron, lecz nadal nic nie wskazuje na rozwinięcie akcji, jednak jest coś, co nie pozwala odłożyć niedokończonej książki na półkę. Pewnego wieczoru zebrałam się więc w sobie i przeczytałam "Przemytnika słów" do ostatniej strony. To, co działo się w mojej głowie po przywróceniu ostatniej strony było... dość zaskakujące. Zupełnie nie spodziewałam się, że właśnie tak skończy się moja przygoda z opowieścią Natalio Grueso. Gdy przeczytałam ostatnie zdanie i zamknęłam książkę, zrozumiałam, o co chodziło Mario Vargasowi Llosie. Te małe historyjki, które ostatecznie złączyły się w piękną całość, sprawiły mi nie lada niespodziankę i nagle wszystko stało się takie oczywiste.

"Jedyne, co stało się dla niego jasne, to że istota ludzka potrafi być szatańsko okrutna i że koniec końców wszyscy jesteśmy samotni i bezbronni pod rozgwieżdżonym niebem, choćby było ono piękne."

Miłośnicy subtelnego słowa będą zachwyceni, a tych bardziej niecierpliwych, ostrzegam: może być ciężko, ale warto dać tej książce szansę.

Gdybym miała określić "Przemytnika snów" jednym słowem, to z pewnością powiedziałabym, że to podstępna lektura. Kusi, intryguje, wzbudza wątpliwości, irytację, by w ostatecznym rozrachunku dać czytelnikowi to, czego najbardziej potrzebuje.

Keiko to urokliwa Japonka, która spędza każdą noc z innym mężczyzną. Kolejnych kochanków wybiera na podstawie wierszy i opowieści,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
457
435

Na półkach:

Melancholijna. Nie potrafiłam się w niej odnaleźć. Historie ludzi ciekawe, ale gubiłam się w nich, ponieważ często brakowało łącznika miedzy tym co się dzieje a tym co się będzie działo. Dopiero pod koniec każdej historii jest wyjaśnienie sytuacji. Ta zagadkowość jest ciekawa, ale mogłaby być lepiej prowadzona.

Melancholijna. Nie potrafiłam się w niej odnaleźć. Historie ludzi ciekawe, ale gubiłam się w nich, ponieważ często brakowało łącznika miedzy tym co się dzieje a tym co się będzie działo. Dopiero pod koniec każdej historii jest wyjaśnienie sytuacji. Ta zagadkowość jest ciekawa, ale mogłaby być lepiej prowadzona.

Pokaż mimo to

avatar
206
15

Na półkach:

Straszna grafomania. Miejscami aż ciarki zażenowania przebiegają po plecach. Ale nie odłożyłam tej książki. Ze wstydem i przyjemnością zanużyłam się w świecie uwodzicielski, banalnych postaci, których blade cienie znalazły schronienie na kartach powieści. Niczym zapomniane gwiazdy zbierający się wokół kontuaru w zakurzonym barze albo zbłąkane dusze spotykające się nad wspólną mogiłą. Słodkie, intrygujące, nostalgicze - archetypy bohaterów powieści w miękkich okładkach. Niestety wskrzeszone za pomocą lichych zaklęć.

Straszna grafomania. Miejscami aż ciarki zażenowania przebiegają po plecach. Ale nie odłożyłam tej książki. Ze wstydem i przyjemnością zanużyłam się w świecie uwodzicielski, banalnych postaci, których blade cienie znalazły schronienie na kartach powieści. Niczym zapomniane gwiazdy zbierający się wokół kontuaru w zakurzonym barze albo zbłąkane dusze spotykające się nad...

więcej Pokaż mimo to

avatar
256
189

Na półkach:

Gdybym jednym słowem miała opisać tę książkę, to powiedziałabym, że jest dziwna, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu, bo inna niż inne, specyficzna. Książka ma jakiś taki swój niezwykły klimat, no i język.. język niezwykle osobliwy. Autor każdemu słowu oddał swoją osobowość, swoja duszę.

Przemytnik słów to zbiór kilku różnych opowiadań, na pozór nie połączonych ze sobą, jednak tworzących piękną całość. Opowiadań o ludzkich tęsknotach za namiętnością, bliskością drugiego człowieka. Książka na przykładzie różnych historii i bohaterów ukazuje złożoność ludzkiej osobowości. Jesteśmy różni, różnie odczuwamy, mamy inne przeszłości, inne doświadczenia, inne rzezy nas kształtują jednak wszyscy pragniemy i potrzebujemy jednego.. potrzebujemy bliskości. I tak samo wszyscy boimy się samotności...

Głównym bohaterem książki jest Bruno, mężczyzna o urokliwym uśmiechu i dość bogatym, w przygody, życiu. Po długich wojażach, ze sporym bagażem doświadczeń a jeszcze większym poczuciem osamotnienia, osiedla się w melancholijnej Wenecji. Tam poznaje piękną japonkę Keiko, która rozbudza jego wyobraźnię i sprawia, że jego życie znów nabiera koloru.
Oprócz Bruna i jego historii, w opowiadaniach poznajemy m.in. poczciwego starca Horacio - księgoterapuetę, który na ludzkie duchowe dolegliwości przepisuje swoim "pacjentom" książki; Ricardo argentyńskiego komentatora, który kocha piłkę nożną, ale jeszcze bardziej swojego dziadka, dla którego jest w stanie poświęcić wiele; Marię pokorną służącą i jej bogatego pracodawcę, właściciela wszystkich języków świata, u którego ludzie by móc mówić kupują słowa; pianistę w białych rękawiczkach który .. no właśnie czy faktycznie nigdy nie zagrał fałszywej nuty?; wspomnianą już Keiko, kobietę boginię, piękność pożądaną przez mężczyzn. Śliczna japonka, każdego wieczora oddaje się temu, który swoim słowem, wierszem, listem poruszył jej duszę, rozbudził namiętność.

Wszystkie opowiadania i historie wspominanych bohaterów otoczone są jakąś magiczną aurą, jak cała książka...

"Tą książką należy się delektować" czytamy z tyłu książki i zdecydowanie tak jest, bo tu jest coś więcej niż treść. Możemy posmakować nieprzeciętności pisarskiej i niemal namacalnie dotknąć autora. Bardzo rzadko mi się zdarza trafić na takie książki gdzie tak bardzo wyczuwa się ducha autora. Strony książki przesiąknięte są nostalgią, samotnością i sercem pisarza. To właśnie powoduje, że jest ona inna już inne książki. Może czasem chaotyczna, czasem niedopowiedziana, niekompletna, ale właśnie taka jak człowiek, czyli nie zawsze idealny i nie zawsze poukładany.
Czy poleciłabym książkę? Właściwie nie wiem, na pewno nie każdemu. Wydaje mi się też, że Przemytnika słów powinno się przeczytać więcej niż 1 raz, bo ma on w sobie potencjał, który po pierwszym przeczytaniu niekoniecznie musi być zauważony. Myślę, że za każdym kolejnym czytaniem odkrywać się będzie coś innego, coś nowego.

Gdybym jednym słowem miała opisać tę książkę, to powiedziałabym, że jest dziwna, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu, bo inna niż inne, specyficzna. Książka ma jakiś taki swój niezwykły klimat, no i język.. język niezwykle osobliwy. Autor każdemu słowu oddał swoją osobowość, swoja duszę.

Przemytnik słów to zbiór kilku różnych opowiadań, na pozór nie połączonych ze sobą,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
469
363

Na półkach:

Subtelna opowieść o samotności złożona z krótszych opowieści, a plusem ten książki jest to, że można otworzyć ją w dowolnym momencie i po prostu zacząć tam czytać.

Subtelna opowieść o samotności złożona z krótszych opowieści, a plusem ten książki jest to, że można otworzyć ją w dowolnym momencie i po prostu zacząć tam czytać.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    311
  • Przeczytane
    95
  • Posiadam
    35
  • 2018
    13
  • 2019
    2
  • Literatura hiszpańska
    2
  • 2022
    2
  • 2021
    2
  • Teraz czytam
    2
  • 2018
    2

Cytaty

Więcej
Natalio Grueso Przemytnik słów Zobacz więcej
Natalio Grueso Przemytnik słów Zobacz więcej
Natalio Grueso Przemytnik słów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także