W domu

Okładka książki W domu
Harlan Coben Wydawnictwo: Albatros Cykl: Myron Bolitar (tom 11) kryminał, sensacja, thriller
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Myron Bolitar (tom 11)
Tytuł oryginału:
Home
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2018-01-17
Data 1. wyd. pol.:
2018-01-17
Język:
polski
ISBN:
9788381251198
Tłumacz:
Jan Kraśko
Inne
Średnia ocen

                7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
118 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1110
142

Na półkach: ,

"Domowe kapcie"

Tym właśnie są dla mnie czytelnicze cykle z Myronem Bolitarem i s-ką: domowymi kapciami (choć w moim przypadku mowa tu raczej o laczkach, papciach, czy też papuciach, jak mawiała jeszcze moja babcia, ale mniejsza z tym, niech każdy wybierze sobie używane przez siebie określenie obuwia domowego). Wzuwasz i wiesz, że jesteś... no właśnie!... że jesteś w domu, a w domu jak to w domu - całkowite odprężenie (no może nie takie znów całkowite, bo dom też dopomina się uwagi i zainteresowania, i to niekoniecznie takiego, które gwarantuje odpoczynek). No dobrze, zostawmy to. A więc wchodzisz w tych kapciach w świat, który bardzo dobrze znasz, spotykasz dobrze ci znanych i lubianych bohaterów (zakładam, że lubianych, bo to już jedenasty tom, więc siłą rzeczy nie można nie lubić i sięgać, chyba, że przypadkiem, nieświadomie), których znasz niemal tak dobrze, jak siebie, choć może nawet lepiej. Oczywiście mogłabym silić się na coś ambitniejszego. Przeczytać coś naukowego, popularnonaukowego (fizyka? astrofizyka? matematyka? Czyli wszystko to, co leży poza całkowitym kręgiem moich zainteresowań: i zawodowych, i prywatnych) i skorzystać z forumowych rad niespełnionych w tych dziedzinach pedagogów, czytelniczych naprawiaczy, czytelniczych doradców, którzy zawsze i wszędzie starają się dopingować do wysiłku, coby inni mogli wyjść w końcu z całkowitej ciemnoty i zacofania czytelniczego, zapoznając się, jeśli już nie z odpowiednimi książkami, to chociaż z ich arcyciekawymi komentarzami, w których to łaskawie i całkowicie bezinteresownie dzielą się swoją przeooooogromną wiedzą z maluczkimi tego świata, nie szczędząc im - oczywiście całkowicie słusznie, w imię ogólnie pojmowanego dobra - ostrych słów reprymendy. Mogłabym, ale tak mi dobrze w tej mojej nic niewartej gnuśności na tym nędznym czytelniczym padole, dole, piekle nawet, w którym to mogę sama decydować o swoim rozwoju i niedorozwoju intelektualnym. Królestwo nizin, robaków czytelniczych. Cudowne uczucie! Pełzasz sobie całkowicie swobodnie, wiedząc, że ci z góry tutaj nie zstąpią (bo i po co mają zstępować, to przecież byłby koniec świata), a ich głos jest wprawdzie słyszalny, ale poszczególne słowa nie do rozróżnienia (odległość między "górą" i "dołem" trudno zmierzyć, choć pewnie ścisłowcy, miłośnicy buchalterii - byliby w stanie to zrobić i przy okazji dać szereg dobrych rad - oczywiście dla tych "z dołu", tych jawnie i skrycie pogardzonych, jak poprawić swoją czytelniczą sytuację). Ich zapał zawsze mnie wzrusza, że oni tam na tej górze, na tym parnasie czytelniczym - martwią się o nas, troszczą, próbują na wszelkie znane i nieznane sobie sposoby nam pomóc. Altruizm w czystej postaci! A my? My, wprawdzie czytamy, więc jesteśmy ciut wyżej od tych - o zgrozo! - nieczytających w ogóle, i to my, dajemy - pewnie złudną - nadzieję, że uda nam się wspiąć krąg wyżej, aby chociaż usłyszeć dokładnie głos (oczywiście ex cathedra, bo jakżeby inaczej) naszych przedstawicieli elit (e l y t) czytelniczych i może w jakimś niespodziewanym i wątpliwym - w końcu obcowanie z takimi, a nie innymi książkami robi swoje - przebłysku inteligencji zrozumieć, co też oni do nas, robaków, mówią. Dla mnie nie ma już nadziei, zresztą chyba nigdy nie było, bo cierpię od niepamiętnych czasów na głuchotę indoktrynacyjną, wszelaką. Straszna przypadłość. Zresztą wzruszenie tą bezinteresownością nie pozwala mi nigdy doczytać, dosłuchać do końca, więc nie ma się co dziwić, że moje czytelnicze wybory są takie, a nie inne. Ale są m o j e (takie były przed założeniem konta na tym portalu i takim też będą, gdy kiedyś zdecyduję się na jego usunięcie).

Wzuwam więc te moje rozdeptane wieloletnim chodzeniem kapcie, by móc chociaż przez chwilę poczuć, że jestem w domu, a raczej "W domu". Jak już wspominałam, wszystko tu znajome, choć oczywiście rozglądam się z umiarkowaną, a może raczej przytępioną ciekawością i doszukuję się jakichś zmian, choć prawdę mówiąc: na nie nie liczę. Coben zdaje się świetnie to rozumieć i zwykle wpasowuje się doskonale w te oczekiwania, a raczej ich brak. Jedenasty tom... Ci sami bohaterowie, te same dialogi, te same powiedzonka, dowcipy z tak długą brodą, że jej końca trudno dopatrzyć i nowa, a zarazem ta sama zagadka kryminalna, którą rozwiązalibyśmy błyskawicznie (jak zwykle ktoś próbuje kogoś ochronić, najczęściej rodzic dziecko, mąż żonę, żona męża - i stąd już tylko krok od lawiny, która swoją siłą porywa innych), ale nie rozwiązujemy, bo... tak naprawdę chcemy spotkać się z bohaterami-znajomkami, żeby zobaczyć, co tam u nich słychać, czy zdrowi, szczęśliwi lub przynajmniej zadwoleni, jak im się wiodło przez ten czas, gdy żyli sobie jedynie w głowie autora etc., etc. No więc wiemy, że wszystko w porządku, wszyscy na swoim miejscu: jest i Myron, i Win, i Esperanza, i Duża Cyndi, i Zorra, poza tym - tu gratka dla młodszych fanów trylogii Cobena, o ile takowi są - jest i Mickey, Ema, Łyżka (w tej książce tłumacz uparcie nazywa go Łychą). Wszyscy oczywiście żyją sobie w wielkiej i niezmąconej niczym przyjaźnio-miłości, choć upływ czasu odcisnął i na nich swe nieubłagane piętno, co tu dużo mówić - postarzeli się nam trochę, więc nie ma się, co dziwić, że do ich życia wkradła się nostalgia.

"W domu" jest zatem kolejnym niekończącym się pożegnaniem Cobena z miłośnikami cyklu (takim, w którym odwiedzający mówi, że już musi iść, ale nie idzie i wizyta przedłuża się w nieskończoność przeplatana obietnicami, że już, zaraz, za chwilę opuści nasz dom). Żeby nie być oskarżonym o pójście na łatwiznę, Coben w tym tomie decyduje się na "innowację": pozwala wysłowić się Winowi, wiedząc, że to właśnie ten niedookreślony, i w swym niedookreśleniu tajemniczy, bohater zyskał rzeszę zagorzałych fanów. Cóż... Win w tych partiach wypada... hmmm... słabiutko, choć może to moje czytelnicze "ja" się zmieniło, stałam się Alicją w krainie czarów, które przestały działać. Zaczęłam ten cykl ładnych kilkanaście lat temu, pamiętam, że nie odkładałam tych książek, dopóki nie skończyłam (żaden to wyczyn, bo zwykle dominują dialogi, więc czytało się je niezwykle szybko). Teraz dostrzegam coraz bardziej rozszerzające się pęknięcia na tafli czarodziejskiego lustra, w które wraz z autorem przy lekturze jego utworów zaglądałam i nadal zaglądam. Nie chcę w tym miejscu powiedzieć, że wszystko, co napisał Coben to szmira. Nie, nie. Są powieści, które zasługują na uwagę i są takie, które na nią nie zasługują. "W domu" to raczej kolejna reanimacja trupa, mam nadzieję, że już ostatnia, ileż można żerować na sentymencie czytelniczym? Widać, że to już nie to, że wszystko już zostało powiedziane, że te kapcie wprawdzie wygodne, ale mocno żużyte, dziurawe, rozlatujące się, że dobrze byłoby zaopatrzyć się w nowe, bo nie warto ich naprawiać, bo jeszcze szewska pasja da nam o sobie znać.

Jak obecnie odbieram autora? Śmiało przyrównałabym go do mężczyzny z wieloletnim stażem małżeńskim, który jest tak pewny uczuć swojej żony, że nie ma zamiaru o nią dalej zabiegać. Coben przebił się i zdobył szturmem rynek literacki. Ma sławę, ma pieniądze, dostaje milionowe zaliczki za nienapisane jeszcze książki. Ma świadomość, że znalazł klucz do serca czytelników i tym kluczem niezmiennie próbuje je otworzyć. Może i zamiar mógłby się powieść, gdyby nie jego literacka płodność. W kilku utworach stosowanie tych samych chwytów byłoby zrozumiałe, w kilkunastu budzi nie tylko konsternację, ale odruch wymiotny (ten, który jedna z bohaterek, Esperanza, tak często pokazuje; "W domu" jednak coś nam spokorniała, więc tego gestu nie uświadczymy, no chyba, że sami mu go pokażemy).

Coś mi jednak nie daje spokoju. Coś, a raczej ktoś, a mianowicie wzmiankowana w tej powieści siostra Myrona z Seattle. Zawsze wydawało mi się, że miał jedynie brata - ba!- głowę dałabym sobie uciąć, że żadnej siostry nie było, a tu taka niespodzianka. No ale może zwyczajnie mi to umknęło, wyleciało z pamięci, a teraz gryzie, zgrzyta, niepokoi. Więc, jak to jest? Myron miał siostrę? Jeśli ktoś wie coś na ten temat, to będę dozgonnie wdzięczna za informację.

"Domowe kapcie"

Tym właśnie są dla mnie czytelnicze cykle z Myronem Bolitarem i s-ką: domowymi kapciami (choć w moim przypadku mowa tu raczej o laczkach, papciach, czy też papuciach, jak mawiała jeszcze moja babcia, ale mniejsza z tym, niech każdy wybierze sobie używane przez siebie określenie obuwia domowego). Wzuwasz i wiesz, że jesteś... no właśnie!... że jesteś w domu,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    4 921
  • Chcę przeczytać
    2 253
  • Posiadam
    988
  • 2018
    291
  • Harlan Coben
    99
  • 2019
    90
  • Ulubione
    90
  • Teraz czytam
    72
  • Przeczytane 2018
    53
  • 2022
    35

Cytaty

Więcej
Harlan Coben W domu Zobacz więcej
Harlan Coben W domu Zobacz więcej
Harlan Coben W domu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także