Sylaboratorium
- Kategoria:
- popularnonaukowa dziecięca
- Seria:
- Art Egmont
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2017-10-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-10-25
- Liczba stron:
- 160
- Czas czytania
- 2 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328123403
ERUDYTA [e-ru-dy-ta] osoba o rozległej wiedzy, gruntownym wykształceniu, oczytaniu; chodząca encyklopedia jeśli słowo DEGRENGOLADA wydaje Ci się ŹDZIEBKO niejasne i masz wrażenie, że ma coś wspólnego z marmoladą… jeżeli nie masz pojęcia, co to jest PARANTELA (pewnie mogłaby się tak nazywać daleka kuzynka tarantuli) jeśli nie chcesz wyjść na OBIBOKA po prostu lubisz wiedzieć (w gruncie rzeczy – wszystko), zadajesz mnóstwo pytań, a świat wydaje Ci się miejscem niezwykle interesującym i pełnym IMPONDERABILIÓW… to daję słowo, że SYLABORATORIUM Ci się spodoba!
Nie dosyć, że to leksykon ciekawych słów, pięknie i z humorem zilustrowany przez Pawła Pawlaka, to jeszcze oprócz definicji poszczególnych wyrazów znajdziesz tu – pisane prozą lub wierszem – teksty znakomitych polskich autorów: Justyny Bednarek, Agnieszki Frączek, Mikołaja Golachowskiego, Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel, Emilii Kiereś, Ewy Nowak, Zuzanny Orlińskiej, Zofii Staneckiej, Marcina Wichy i Wojciecha Widłaka, a także wstęp Jerzego Bralczyka.
Jeśli wciąż Ci mało, na końcu leksykonu są naklejki, dzięki którym możesz stworzyć własne, do tej pory nieistniejące w polszczyźnie wyrazy. Zostań erudytą i słowotwórcą, bryluj w towarzystwie, zaskocz rówieśników, rodziców i dziadków! Naklejki w środku!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Sylab składanie i gięcie, czyli przybornik młodego erudyty
„Ach, mieć taką książkę w dzieciństwie! To istna euforia1!”, myślała recenzentka, przeglądając po raz setny przeczytaną już książkę „Sylaboratorium, czyli leksykon młodego erudyty”. W okresie jej dzieciństwa nikt nie myślał o tym, żeby poszerzać słownictwo dzieci w jakiś zabawny i jednocześnie ciekawy sposób, publikując leksykony dla młodego czytelnika. Można było co najwyżej znaleźć jakąś „Ortografię na wesoło” lub „Gramatykę na wesoło” albo po prostu zabawną książkę popularnonaukową. Ale żeby słownik, i do tego jeszcze z humorem? „To jest po prostu cacko i to nie dla byle darmozjada!” – snuła wnioski recenzentka, podekscytowana lekturą. „Ta książka jest po prostu przefajna!” – przyzwoitość literacka nakazała recenzentce użyć w ostatniej chwili eufemizmu.
Takie bowiem wrażenie wywiera wspomniana książka na osobie czytającej – nie robi nikogo w bambuko, tylko mobilizuje neurony do pracy i zapamiętania nowych słów czy to dorosłego, czy młokosa. Efekt ten do dziś stanowi dla piszącej te słowa prawdziwą zagwozdkę, co wzbudza tym większą atencję dla autorów tej publikacji. I choć większość przywołanych w niej terminów ździebko pachnie naftaliną, to cały tom rozgrzewa lepiej niż termofor. Dziesiątka autorów dwoi się i troi, aby przybliżyć te trudne słowa, a każde z nich, niczym prestidigitator, czaruje nas w swoim stylu, wyciągając ze swojego literackiego kapelusza różne formy – raz wierszyk, innym razem opowiadanie lub też nowelkę kryminalną. Recenzentce przypominają się wciąż – we śnie i na jawie – rozpisane na historię w odcinkach fragmenty Emilii Kiereś oraz opowieści kryminalne Marcina Wichy, nieuchronnie uruchamiające w głowie parantele serialowe. Ilustrujący całość Paweł Pawlak zdecydowanie nie okazał się obibokiem, wykorzystał bowiem cały arsenał technik plastycznych: szkice, rysunki, kolaże i wycinanki, uzyskując efekt, po ujrzeniu którego szczęka opada nawet latimerii.
Może już jednak dość tych zachwytów – wszak czytelnik nie łachudra i sam może dokonać rewitalizacji zasobu własnego słownictwa. W dodatku można sobie powycinać to i owo, poukładać, poprzestawiać i się pozastanawiać. Na zachętę podrzucić tylko wypada pytanie: jaki jest źródłosłów tytułu recenzowanego tomu, hm?
Jowita Marzec
1 Wszystkie wyrazy pisane kursywą to pojęcia pochodzące z recenzowanej książki.
Książka na półkach
- 83
- 24
- 9
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
Opinia
Gdy w mojej rodzinie pojawiły się dzieci i wszyscy prosili je usilnie „powiedz: k o t e k”, „powiedz: m a m a”, ja sięgnęłam do arsenału polonistki, odpytując je po kolei z onomatopei. „Otopo” „atapapa” – trudziły się maluchy, próbując sprostać wygórowanemu żądaniu. Żarty się skończyły, gdy mój własny syn zagroził mi „dekapitacją” i telefonem do „ED WI AJ”.
Dzieci chłoną nowe słowa jak gąbka wodę. Nie zawsze potrafią je wytłumaczyć, ale fakt, że poprawnie stosują je w swoich wypowiedziach, świadczy o tym, iż intuicyjnie – dzięki kontekstowi – pojmują, co one znaczą. Właśnie dlatego warto poszerzać ich słownictwo, codziennie im czytając – „Sylaboratorium” na przykład.
„Leksykon młodego erudyty” rozpoczyna kapitalna przedmowa znanego i lubianego językoznawcy, profesora Jerzego Bralczyka. Profesor trochę się podśmiewa z naszej skłonności do komplikowania spraw prostych, przytaczając kilka słownikowych definicji „sylaby”, które porażają swoją abstrakcyjnością. Następnie w charakterystyczny dla siebie przystępny i humorystyczny sposób wyjaśnia, czym jest sylaba (po polsku „zgłoska”) i na czym polega sylabizowanie. Wyposażeni w niezbędną i nareszcie zrozumiałą wiedzę możemy przystąpić do lektury, by zdobyć tytuł sylaboranta.
Brniemy dzielnie przez kolejne strony, sylabizując wytrwale ikebanę, degrengoladę, hiperglikemię, kapodaster, prestidigitatora, rewitalizację z reperkusją i landszaft z latimerią. Każdemu słowu towarzyszą definicje oraz krótka historyjka lub wierszyk, każde jest oryginalnie zilustrowane przez Pawła Pawlaka. Świetne są teksty o inspektorze Leksykonie i Małym Edzie, wierszowana „Instrukcja redukcji obstrukcji” wywołuje salwy śmiechu, a uczuciowy pająk mimowolnie bawi, kiedy złakniony czułości biegnie ku nam „z oczami błyszczącymi nadzieją i rozchylonymi w uśmiechu szczękoczułkami”. Zachwyca absurdalne „bambuko dyfuzyjne, górnozaworowe, dwuwylotowe (z wymiennymi dyszorami)”, podobnie jak zachwyca bogactwo polszczyzny, która pozwala nam zrobić kogoś w bambuko, nabić w butelkę, wyprowadzić w pole, wystrychnąć na dudka, wpuścić w maliny i zrobić w konia.
„Sylaboratorium” to nie tylko leksykon trudnych słów, ale też zachęta do słowotwórczych zabaw. Autorzy stworzyli specjalną stronę internetową (typo.polona.pl), dzięki której można pisać wyrazy, a nawet całe zdania, używając do tego tysięcy różnorodnych liter ze starych książek, plakatów, czasopism i map. Na końcu książki znajdziemy też arkusze z naklejkami – literami, które można wykorzystać do układania dowolnych wyrazów.
Naprawdę warto sięgnąć po ten oryginalny, humorystycznie zilustrowany „Leksykon młodego erudyty”. I zaręczam, że nie robię was w bambuko – dyfuzyjne, górnozaworowe, dwuwylotowe (z wymiennymi dyszorami). Ani w żadne inne.
Recenzja opublikowana na blogu:
https://zapiskinamarginesie.pl/2018/02/18/jak-brylowac-w-towarzystwie/
Gdy w mojej rodzinie pojawiły się dzieci i wszyscy prosili je usilnie „powiedz: k o t e k”, „powiedz: m a m a”, ja sięgnęłam do arsenału polonistki, odpytując je po kolei z onomatopei. „Otopo” „atapapa” – trudziły się maluchy, próbując sprostać wygórowanemu żądaniu. Żarty się skończyły, gdy mój własny syn zagroził mi „dekapitacją” i telefonem do „ED WI AJ”.
więcej Pokaż mimo toDzieci chłoną...