rozwińzwiń

Koniec i początek: Kres Imperium

Okładka książki Koniec i początek: Kres Imperium Chuck Wendig
Okładka książki Koniec i początek: Kres Imperium
Chuck Wendig Wydawnictwo: Uroboros Cykl: Trylogia Aftermath (tom 3) Seria: Kanon Star Wars [Uroboros] fantasy, science fiction
576 str. 9 godz. 36 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Trylogia Aftermath (tom 3)
Seria:
Kanon Star Wars [Uroboros]
Tytuł oryginału:
Star Wars: Aftermath: Empire's End
Wydawnictwo:
Uroboros
Data wydania:
2017-10-31
Data 1. wyd. pol.:
2017-10-31
Liczba stron:
576
Czas czytania
9 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328042957
Tłumacz:
Anna Hikiert-Bereza
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Star Wars – Cztery opowieści. Tom 9 Cullen Bunn, Jody Houser, Chuck Wendig
Ocena 5,4
Star Wars – Cz... Cullen Bunn, Jody H...
Okładka książki Star Wars Komiks Tom 9: Cztery opowieści Ario Anindito, Fernando Blanco, Roland Boschi, Andrea Broccardo, Cullen Bunn, Jody Houser, Leonard Kirk, Andres Mossa, Duane Swierczynski, Chuck Wendig
Ocena 6,2
Star Wars Komi... Ario Anindito, Fern...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
141 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
755
752

Na półkach:

Bardzo ciekawa seria książek, które kończą nam Wojnę między Imperium a Rebelią. Nowe postacie, nowe światy, cel taki sam. Ostatecznie wyzwolić się spod jarzma Imperium i zobaczyć co przyniesie nowy świt. Ciekawe powieści. gorąco polecam. Zapraszam też na swojego bloga https://okonapopkulture.blogspot.com/

Bardzo ciekawa seria książek, które kończą nam Wojnę między Imperium a Rebelią. Nowe postacie, nowe światy, cel taki sam. Ostatecznie wyzwolić się spod jarzma Imperium i zobaczyć co przyniesie nowy świt. Ciekawe powieści. gorąco polecam. Zapraszam też na swojego bloga https://okonapopkulture.blogspot.com/

Pokaż mimo to

avatar
222
142

Na półkach:

wymeczylem w koncu - uff! zaczynajac trylogie wypada ja zakonczyc, ale szczerze powiem, ze nie podjolbym sie tego gdybym wiedzial co mnie czeka. Caly cykl jest bardzo przecietny. 5-6 za calosc.

wymeczylem w koncu - uff! zaczynajac trylogie wypada ja zakonczyc, ale szczerze powiem, ze nie podjolbym sie tego gdybym wiedzial co mnie czeka. Caly cykl jest bardzo przecietny. 5-6 za calosc.

Pokaż mimo to

avatar
117
116

Na półkach:

Zwieńczenie historii bardzo ciekawe... i ten epilog...

Zwieńczenie historii bardzo ciekawe... i ten epilog...

Pokaż mimo to

avatar
94
51

Na półkach: ,

Najlepsza część słabej trylogii. Oceniam tutaj całość i chyba i tak naciągam ze względu na moją bezwarunkową i naiwną miłość do Gwiezdnych wojen. Czytając tą czy poprzednie części cały czas miałem wrażenie, że dostaję jakąś wersję demo powieści, którą mógł być "Koniec i początek". Cały czas dzieją się tu rzeczy prawie wielkie (bitwa o Jakku jakoś mnie bardzo nie poruszyła, chociaż żeby do niej dotrzeć musiałem przeczytać jakieś 1500 stron) a "łowcy imperialnych" pod przewodnictwem Norry nie byli aż tak super, żeby zamaskować, to że w sumie niewiele się z tej książki dowiadujemy. Liczyłem trochę na to, że ta historia wypełni mój niedosyt po IX części, ale dostałem tylko parę interludiów z pokazanymi akolitami Sithów i niejednoznaczne stwierdzenia, że Imperator jest nieśmiertelny i powróci (to były w sumie najbardziej jarające mnie wątki, które niestety były ledwie smaczkami). Wiem, że cała seria wyszła na długo przed IX i że nie mogła opowiedzieć nam zbyt wiele odnośnie powrotu Palpatine'a, ale cały czas miałem nadzieję, że wątki Obserwatoriów, Jakku, poszukiwań NIE WIADOMO CZEGO w Nieznanych Regionach i Planu Awaryjnego doprowadzą do czegoś więcej niż tylko: TO BARDZO WAŻNE I BARDZO TAJEMNICZE. Żeby nie było tak źle, to: są momenty, smaczki, czasami wciąga a postacie są sympatyczne, jest sporo Lei, trochę Hana. Jako maniak Star Wars cieszę się, że ją przeczytałem, ale nie cieszę się, że starwarsowe książki to jednak w większości zapchaj dziury, które nie wnoszą za wiele do uniwersum (jest parę wyjątków, ale generalnie w tej kwestii lepiej wypadają komiksy).

Najlepsza część słabej trylogii. Oceniam tutaj całość i chyba i tak naciągam ze względu na moją bezwarunkową i naiwną miłość do Gwiezdnych wojen. Czytając tą czy poprzednie części cały czas miałem wrażenie, że dostaję jakąś wersję demo powieści, którą mógł być "Koniec i początek". Cały czas dzieją się tu rzeczy prawie wielkie (bitwa o Jakku jakoś mnie bardzo nie poruszyła,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
453
93

Na półkach:

Jeśli nie liczyć wątku siostrzenicy Sugi, który ma ciekawe momenty, to mamy kolejny tom zapychaczy. Znowu zamiast śledzenia ważnych dla uniwersum wydarzeń skupiamy się na garstce nudnych postaci. Znowu jest masę gadania o tym co należy zrobić zamiast brania się do roboty.
Znowu jest masę gadania o różnych ciekawszych i ważniejszych rzeczach (jak Luke szukający śladów Jedi),których nie widzimy bo powieść skupia się na bohaterach-zapychaczach.
Nie ma tu pokazania walki o całą galaktykę za to autor usprawiedliwia to tekstem, że jedna bitwa którą łaskawie raczył dać na koniec to bitwa o całą galaktykę. No bo faktycznie nikt czytają "Gwiezdne wojny" nie chce czytać o walkach o całą galaktykę, lepiej czytać o tym jak postaci gadają o bitwach, których nie widzimy.
No i autor w kółko powtarza te same zdania. Takie "Zbliża się wojna" pada kilkanaście razy i służy scenom, które są totalnym laniem wody.
Sama bitwa o Jakku też w sumie nie ma wielkiego znaczenia, bo nie jest częściom jakieś wielkiej kampanii, ani wielkich wydarzeń tyko raczej wciśnięta jako nawiązanie do filmów.

Jeśli nie liczyć wątku siostrzenicy Sugi, który ma ciekawe momenty, to mamy kolejny tom zapychaczy. Znowu zamiast śledzenia ważnych dla uniwersum wydarzeń skupiamy się na garstce nudnych postaci. Znowu jest masę gadania o tym co należy zrobić zamiast brania się do roboty.
Znowu jest masę gadania o różnych ciekawszych i ważniejszych rzeczach (jak Luke szukający śladów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1430
899

Na półkach:

Ostatnia część trylogii i muszę przyznać całkiem niezła. Akcja rozwija się dynamicznie i dostajemy nagłe zmiany stron przez głównych bohaterów. Jak dla mnie takim małym minusem jest wciśnięcie takie trochę na siłę krótkich historii o tym co w tym czasie porabiają Lando (odzyskuje swoje miasto w chmurach) i Jar Jar (siedzi na jakiejś zapomnianej przez wszystkich planecie i udaje klauna) są to wtrącenia nie mające nic wspólnego z fabuła i wyglądają na dodane po to aby nabić ilość stron. Jednak ogólnie książka kończąca jest całkiem niezła i choć trochę oddaje klimat SW.

Ostatnia część trylogii i muszę przyznać całkiem niezła. Akcja rozwija się dynamicznie i dostajemy nagłe zmiany stron przez głównych bohaterów. Jak dla mnie takim małym minusem jest wciśnięcie takie trochę na siłę krótkich historii o tym co w tym czasie porabiają Lando (odzyskuje swoje miasto w chmurach) i Jar Jar (siedzi na jakiejś zapomnianej przez wszystkich planecie i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
226
41

Na półkach:

Od kiedy obejrzałem w kinie Przebudzenie Mocy, intrygowała mnie scena, z pogrążonym w piaskach na Jakku, super niszczycielu. I tak jak kiedyś zastanawiałem się jak wyglądała historia Wojen Klonów, tak i teraz marzyło mi się poznać historię dramatycznej bitwy pod Jakku. Cóż tam się wydarzyło, jak ów gigantyczny niszczyciel znalazł się na tej jałowej planecie, co lub kto, do tego doprowadził. W tej książce dostaję na wszystko odpowiedź. Świetne zwieńczenie trylogii Chucka Wendig'a. Bardzo polecam.

Od kiedy obejrzałem w kinie Przebudzenie Mocy, intrygowała mnie scena, z pogrążonym w piaskach na Jakku, super niszczycielu. I tak jak kiedyś zastanawiałem się jak wyglądała historia Wojen Klonów, tak i teraz marzyło mi się poznać historię dramatycznej bitwy pod Jakku. Cóż tam się wydarzyło, jak ów gigantyczny niszczyciel znalazł się na tej jałowej planecie, co lub kto, do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
192
20

Na półkach:

Całe szczęście ze to już koniec. Mam nadzieję ze Wiezy Krwi będą lepsze.

Całe szczęście ze to już koniec. Mam nadzieję ze Wiezy Krwi będą lepsze.

Pokaż mimo to

avatar
544
540

Na półkach: ,

Kiedy w 2012 roku George Lucas przekazał swoją firmę, a raczej dziedzictwo, które dało popkulturze niezmierzoną, głęboką dawkę energii twórczej, globalnemu potentatowi rozrywki, marce "Disney”, pojawiły się pewne spekulacje i powtarzające się wciąż pytania, co dalej z "Gwiezdnymi Wojnami"? Było to bezprecedensowe wydarzenie, które światowe media i miłośnicy najsłynniejszej Space Fantasy w dziejach komentowali, mówiąc, że nastanie czas całkiem nowych przygód w naznaczonej zębem czasu Galaktyce, gdzie George nie będzie miał kontroli nad tym co "Lucasfilm Ltd." akurat tworzy. To wydawało się być obce, wyodrębnione, jakby przez fanów nie chciane. "Gwiezdne Wojny" bez interwencji swojego kalifornijskiego ,,stwórcy”? Powierzenie Kathleen Kennedy całego swego dorobku przez Lucasa było niczym przekazanie dużego złotego klucza do bram miasta. Mimo iż franczyza warta miliardy dolarów była pod jej opieką i nadzorem Disneya, postanowiono, by kontynuować wydarzenia po filmowym epizodzie VI. Gdy w końcu napisano scenariusz, obsadzono główne role i wybrano reżysera, nastał czas na realizację siódmego epizodu. "Przebudzenie Mocy" rozgrywało się 30 lat po zwycięstwie Rebeliantów nad lesistym księżycem planety Endor, podczas którego zniszczono drugą Gwiazdę Śmierci. Pierwszy po 10-cio letniej przerwie film ze stajni "Gwiezdnych Wojen" emanował niespotykaną świeżością. Wprowadzał nowe postacie, wątki, miejsca i Organizacje. Rozszerzał więc cudowny galaktyczny świat, lecz również kontynuował linię zdarzeń z klasycznej trylogii. Franczyza Lucasa podbiła ludzkość. Stała się czymś jak tlen dla komórek ciał spragnionych wrażeń sympatyków. Ten mityczny świat nie powinien się nigdy skończyć, musi wciąż trwać w świadomości miliarda ludzkich umysłów.

Po ustanowieniu w 2014 roku Nowego Kanonu "Gwiezdnych Wojen" przez "Lucasfilm Ltd." i zepchnięciu dotychczasowych treści kinowych, książkowych, i innych informacji o Galaktyce do tzw. "Legend", dla wielu pisarzy nadarzyła się okazja, by stworzyć wiele ciekawych pozycji, które formułowałyby Nowe "Expanded Universe". Owy ruch szefostwa franczyzy powodowały plany w stosunku do epizodu VII "Star Wars". To wokół "Przebudzenia Mocy", które samo w sobie stanowiło nieprzerwany ciąg fabularny galaktycznych kolei losu wliczając dotąd wszystkie sześć zrealizowanych rozdziałów, miały gromadzić się wszystkie źródła pisane i materiały video dotyczące dziejów Galaktyki, nawet tych przeszłych, jak historia kinowej pozycji "Łotra 1" .Akcja VII epizodu: "The Force Awakens" rozgrywała się w okolicy 30 lat po wydarzeniach z "Powrotu Jedi". W Nowym Kanonie nie było wyjaśnione, to co działo się z postaciami i przeciwstawnymi Ustrojami próbującymi przechylić rządy w Galaktyce na swoją szalę. W "Legendach" mamy zupełnie inną sytuację, gdyż w kategoryzacji tej po zniszczeniu drugiej "Orbitalnej Stacji Bojowej", zawieszonej w bezruchu nad naturalnym satelitą Endora ma miejsce tyle przeróżnych, barwnych, a momentami abstrakcyjnych historii naniesionych komiksowym bądź książkowym stylem, że nie narzekanie na dziury fabularne, albo nie wypełnienie jednej daty jakimiś przeciętnymi lub osobliwymi wydarzeniami jest zwyczajnie normalne. By przygotować się do kinowego doświadczenia "Przebudzenia Mocy" koniecznym jest przeczytanie trzech książek z serii "Koniec i Początek", które odnosząc się do pozycji Imperium, pokazało, iż ustrój ten stał się jak solidna Domena, która bez Imperatora nie ma racji bytu. Jak piewca nienawiści, którego uderzyło w końcu rebelianckie działo.

Początek 3-ego tomu Trylogii "Aftermath" Chucka Wendiga jest, jak jej koniec w tytułowym "Końcu i Początku". Dochodzimy do sytuacji, w której wydarzenia rozgrywają się klika miesięcy po ostatnich momentach z "Długu Życia", które były krótkie intensywne i sprawiały, że czytanie kolejnej części staje się koniecznością. Nowa Republika to wciąż wykolejeńcy, nawet mimo postawy admirała Ackbara, generał Lei Organy-Solo, Wedge’a Antilllesa, Temmina i Nory Wexleyów i innych tych ważnych i mniej ważnych członków Sojuszu. Ruch Oporu gromadził się na Chandrili i hucznie obchodził m.in. wyzwolenie Kashyyyka spod okupacji wciąż przedłużających swą marną egzystencję Imperialnych psów, zaciekle wierzących w potęgę ustroju Palpatine’a. Jednak radosna atmosfera trwa zbyt krótko. Podziwiający Dartha Sidiousa Gallius Rax wykorzystuje swoją pozycję i za pomocą Rady Cienia, zaplanowanym z obsesyjną dokładnością zamachem, przerywa wzniosłą republikańską uroczystość. Kontrolując układ nerwowy żołnierzy przy pomocy wszczepionych chipów, zabija wielu zwykłych ludzi i członków Ruchu Oporu. Na celowniku jednego z tych sterowanych zabójców była Kanclerz Republiki: Mon Mothma. Tym kto posłał w jej kierunku rozgrzaną wiązkę z karabinku blasterowego okazał się Brentin Wexley – ojciec Temmina i mąż Norry. Mon wychodzi z tego cało, lecz Brentin wspólnie z ciemnoskórą Rae Sloane dzięki łutowi szczęścia, jak podstępne gryzonie, ewakuują się z tej niezbyt dobrej dla nich lokalizacji. Trafiają na Jakku – planetę, o której nikt nie chce pamiętać, do wylęgarni najgorszych szubrawców i złoczyńców, ostatnich wykolejeńców losu. Jednak ich szczęście nie trwa długo. Sloane zamiast szukać na smaganej wiecznymi piaskami, jakkuańskiej ziemi bezlitosnego łgarza Raxa, sama staje się dla niego zwierzyną. I w ten oto niespodziewany, podkreślający słabość Imperium sposób, rozstajemy się z drugim dziełem z tryptyku Wendiga: "Długiem Życia". To ważne, że o tym wspominam, gdyż taki przebieg zdarzeń nakreśla dużą intensywność powieści, która aż czeka by zakotwiczyć czytelnika w swej treści. Z "Kresem Imperium" ów finisz łączy się formalnie poprzez krótkie Preludium w 3-cim tomie, które ciekawie uwypukla jego linię fabularną, stając się jednocześnie zapleczem powieści. Pierwsze strony "Kresu Imperium" są opisem zbierania doświadczenia przez Galliusa Raxa, który znajdując się na wykładanych duranium, poprzecinanych licznymi przewodami i geometrycznymi wcięciami korytarzach, orbitującej nad lesistym księżycem planety Endor drugiej "Gwiazdy Śmierci", przechadza się ze swym rodzącym się patrycjuszowskim obliczem i karmi swoje ambicje tym co widzi. A ma przed sobą istną potęgę. Doświadcza jej, w niej się znajduje. Widzi te rozciągnięte duże łuki, parabole, które stykają się z wydłużonym oknem, z wieloma przestrzeniami. Tworzą one kształt sfery przechodzącej łagodnie w potężną kulistą masę o średnicy 160 km. Prawda była jednak taka, że Imperium nie potrzebowało "Drugiej Gwiazdy Śmierci" lecz odpowiedniego przywództwa, które nie było mu dane. Przekona się o tym Rax kiedy dorośnie i kiedy otoczy Jakku i inne planety kordonem klinowatych Superniszczycieli o ostrych krawędziach i smukłych wydłużonych bokach.

Tak jak wywar, który bucha i kipi z kuchennego gara , tak mocno zaczyna się główna siatka fabularna powieści kończącej trylogię Chucka Wendiga. Sloane mimo próby ucieczki z Jakku przeżywa piekło, doświadczając wielu kłujących, niczym przerdzewiałe gwoździe nadziewające się na ciało upokorzeń, głównie ze strony wężowatej, paskudnej huttyjki Niimy, łowcy nagród Mercuriala Swifta i watażków Galliusa Raxa. Co istotne pieszczotliwie nazywany przez Palpatine’a Galli, to wartko wykreowana postać. To jej charakterystyce z wskazaniem na wpływy w ukształtowaniu jego wizji Galaktyki przez inne postacie, poświęca się chyba najwięcej czasu. Mimo uważania Nowej Republiki za prawą i zorganizowaną, również i w jej strukturach dochodzi do knowań, korupcji i innych matactw. Towal Wartol pod płaszczykiem wprowadzenia Nowej Republiki - świeżej, bez zbędnych idealizacji formy galaktycznych rządów, które wprowadzą we wszystkich układach planetarnych harmonię i praktyczny, przyjazny dla narodów Ustrój, pragnie sięgnąć szczytów politycznej „góry”. Chce wykurzyć Mon Mothmę z pozycji Kanclerza, nie raz organizując zamach, po którym ,,rzekomo” nie zostawiał żadnych śladów. Lecz sprawiedliwość dopada i jego, a Republika powoli wychodzi na prostą.

Konflikty, bitwy i wielkie Wojny leżą u podstaw istnienia każdych Imperiów, każdych Instytucji czy form sprawowania władzy. Palpatine’a i jego "Plan Awaryjny" uwzględniający Armitage’a Huxa, znanego fanom z epizodów "VII – VIII" "Gwiezdnych Wojen" oraz Galliusa Raxa, poległ już wtedy, gdy się narodził, gdy wydano rozkaz 66, i gdy Palpatine jako polityk przekształcił Republikę w Imperium Galaktyczne, ograbiając ją z wszystkiego co osiągnęła. Potęga, siła, zniszczenie i mrok jakim emanował Darth Sidious, to wszystko przepadło.

Ostatni tom trylogii Chucka Wendiga to opowieść o zemście, sojuszu, tajemnicy i politycznym wyścigu szczurów. "Kres Imperium" obfituje w świetne Cliffhangery, gdzie w jednym Nora nie umierała i nie widziała pana Bonesa, tylko miraż upalnych piasków Jakku, a w drugim śmierć Yupe Tashu mogła oznaczać połączenie tego faktu z narodzinami Snoke’a lub być czymś zwyczajnym. Nie zapomnijmy o Nieznanych Regionach, które Palpatine tłumacząc młodemu Raxowi określał jako potężny niezbadany teren, za którym ciągnie się gigantyczny, nieskończony przestwór pełen dziwnych fizycznych osobliwości, pełen wrogiej materii, pierwszych struktur Mocy. To chyba pierwotna siła nakreśliła tą książkę, która w brawurowy sposób wprowadza czytelnika w świat "Epizodu VII".

Kiedy w 2012 roku George Lucas przekazał swoją firmę, a raczej dziedzictwo, które dało popkulturze niezmierzoną, głęboką dawkę energii twórczej, globalnemu potentatowi rozrywki, marce "Disney”, pojawiły się pewne spekulacje i powtarzające się wciąż pytania, co dalej z "Gwiezdnymi Wojnami"? Było to bezprecedensowe wydarzenie, które światowe media i miłośnicy najsłynniejszej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
267
201

Na półkach: , , , , ,

Najlepsza część trylogii. Najlepsza co nie znaczy, że jakąś wybitna. Czytając ją przez 2/3 książki chciałem dać 6 gwiazdek i pozostałym dwóm tomom odjąć po jednej gwiazdce.Ostatecznie nie zdecydowałem się na to ponieważ coś te książki mają w sobie. Po pierwsze bohaterowie znani z pierwszej i drugiej części, ich losy toczą się w różnoraki sposób, widać jak akcja wpływa na ich życie. Często wydarzenia nas zakukają i są dość nie przewidywalne. Po drugie widzimy walkę Imperium i Nowej Republiki i czekamy na zakończenie (mnie ciekawiło jak autor sobie poradzi z tym mając w pamięci galaktykę z Przebudzenia Mocy). Po trzecie jest dużo walki (bitwa o Jakku) Po czwarte... to już sami doczytajcie. Czy mogło by być lepiej? Pewnie tak...ale mogło być gorzej... Polecam

Najlepsza część trylogii. Najlepsza co nie znaczy, że jakąś wybitna. Czytając ją przez 2/3 książki chciałem dać 6 gwiazdek i pozostałym dwóm tomom odjąć po jednej gwiazdce.Ostatecznie nie zdecydowałem się na to ponieważ coś te książki mają w sobie. Po pierwsze bohaterowie znani z pierwszej i drugiej części, ich losy toczą się w różnoraki sposób, widać jak akcja wpływa na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    186
  • Chcę przeczytać
    136
  • Posiadam
    89
  • Star Wars
    19
  • Chcę w prezencie
    7
  • Star Wars
    6
  • Star wars
    3
  • 2019
    3
  • 2018
    3
  • Ulubione
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Koniec i początek: Kres Imperium


Podobne książki

Przeczytaj także