Książka ma chwytliwy tytuł, ale nie jest to wartościowa pozycja. Jedyne treści warte w niej uwagi pochodzą od psychologa Pawła Droździaka, reszta jest miałka i oklepana.
Rzeczywiście książka nie jest opisem diety, tylko radą "zdroworozsądkowego" podejścia do żywienia (z naciskiem na potrzebę "słuchania swojego organizmu"), lecz to przecież nic nowego. Wypowiadają się w niej też i inni eksperci, ale wypowiedzi te są raczej spłycone. Czytanie tego to jak oglądanie telewizji śniadaniowej.
Najbardziej mi w tej książce przeszkadza, że ustawia się niejako w kontrze do innych poradników dietetycznych, a wcale nie jest od nich tak bardzo różna - pewne porady i tutaj są zawarte, często uciążliwe w stosowaniu (np. ja nie lubię porad typu "nie wolno łączyć tego z tamtym").
Dla mnie ta pozycja jest autopromocją jednej z jej autorek - pani Piskały oraz ogólnie promocją korzystania z porad dietetyka i badań genetycznych (bardzo drogich!). To brzmi jak pomysł na dobry biznes. Mamy tu też silenie się na poczucie humoru - wypadło blado.
Dodatkowo książka wydana jest w taki sposób, że spokojnie mogłaby być o połowę cieńsza. Fakt, taki rozstrzelony tekst lepiej się czyta, ale te puste strony i powtarzająca się grafika na początku każdego rozdzialiku powodują, że jako czytelniczka czuję się trochę oszukana.

Książka ma chwytliwy tytuł, ale nie jest to wartościowa pozycja. Jedyne treści warte w niej uwagi pochodzą od psychologa Pawła Droździaka, reszta jest miałka i oklepana.
Rzeczywiście książka nie jest opisem diety, tylko radą "zdroworozsądkowego" podejścia do żywienia (z naciskiem na potrzebę "słuchania swojego organizmu"), lecz to przecież nic nowego. Wypowiadają się w niej...