Absurd goni absurd.
Ciężko uwierzyć, że książkę napisała dojrzała kobieta. Miałam raczej wrażenie, że jest to twór gimnazjalistki, która lubuje się w operach mydlanych i melodramatach. Mimo że bohaterowie dużo przeklinają, faceci określani są mianem dominujących, a kobiety zimnych suk to zachowanie B. i D., siostry głównej bohaterki i.in. przywodziło mi na myśl dzieci z podstawówki. Ich "kawały i pyskówki" są właśnie na takim poziomie. Do tego każdy z bohaterów (także tych drugoplanowych) nadaje się na terapię panowania nad gniewem i własnymi emocjami. Być może ich ciała dojrzały do seksu, ale mentalnie nie dojrzeli do niczego. Nie oszukujmy się - są po prostu głupi. Najnormalniej w świecie nie radzą sobie sami ze sobą. Czy tacy są dzisiejsi "młodzi dorośli"?
Do tego autorka uznała, że jeszcze za mało się dzieje i zaserwowała wątek, w którym najniebezpieczniejszy mężczyzna na świecie - trzymający w garści cały biznes oparty na nielegalnych walkach podziemnych, prostytucji i narkotykach itp. - dosłownie w jednej chwili zostaje zneutralizowany przez ten "gang licealistów".
Ani to mocne, ani emocjonujące. Książka jest po prostu niedojrzała i niedorzeczna. Głęboko żałuję wydanych na nią (i kolejną - 1.5 część) pieniędzy. Podczas lektury miałam ochotę wydłubać sobie oczy, żeby się więcej nie katować tym koszmarkiem.

Absurd goni absurd.
Ciężko uwierzyć, że książkę napisała dojrzała kobieta. Miałam raczej wrażenie, że jest to twór gimnazjalistki, która lubuje się w operach mydlanych i melodramatach. Mimo że bohaterowie dużo przeklinają, faceci określani są mianem dominujących, a kobiety zimnych suk to zachowanie B. i D., siostry głównej bohaterki i.in. przywodziło mi na myśl dzieci z...