Arab Jazz
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Tytuł oryginału:
- Arab Jazz
- Wydawnictwo:
- Claroscuro
- Data wydania:
- 2017-08-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-10-01
- Liczba stron:
- 408
- Czas czytania
- 6 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362498222
- Tłumacz:
- Gabriela Hałat
"Arab Jazz jest powieścią jedyną w swoim gatunku w ten sam sposób, w jaki Pulp Fiction jest jedynym w swoim gatunku filmem". - The Guardian
Zawsze chciałem napisać powieść. Pewnego dnia zacząłem pisać tę historię i zatrzymałem się dopiero, gdy ją skończyłem. Noir jako gatunek, w odróżnieniu od filmu dokumentalnego, pozwolił mi na dotarcie do pewnego rodzaju ukrytej prawdy. W filmach dokumentalnych pokazujemy rzeczy nowe dla widzów. Nieznany aspekt społeczeństwa to tak jak neutralne i obiektywne lustro. W powieści natomiast ja sam kreuję swoje postaci. Mówią one o rzeczywistości, ale poprzez literaturę. Oba środki wyrazu uzupełniają się. Zanim napisałem Arab Jazz, nakręciłem film dokumentalny – Born again: nowi wyznawcy, o neofundamentalistach żydo-chrześcijańskich, z którymi mieszkałem przez jakiś czas.
El Cultural
We Francji lubię to, co nazywa się néo-polar (nowy francuski kryminał),gatunek, którego najbardziej znany autor to Jean-Patrick Manchette. Styl jest bardzo lapidarny, a treść polityczna, choć nigdy wojująca. Chodzi o to, by czytelnik poprzez historię kryminalną poznał rzeczywisty układ władzy w społeczeństwie. Tak samo czynili twórcy hard boiled, Raymond Chandler i Dashiell Hammett (ten ostatni był członkiem amerykańskiej Partii Komunistycznej). To samo robi Ellroy, który w odróżnieniu od Hammetta lub Manchette jest konserwatystą. I jeśli cofnąć się jeszcze bardziej w historii, tak samo czyniła klasyczna powieść XIX wieku: od Balzaca i Zoli po Dickensa. Dziś tradycja powieści zaangażowanej społecznie przeszła do kryminału. Zwłaszcza we Francji, gdzie nouveau roman wprowadził – moim zdaniem – literaturę na bardziej formalną drogę. Ja czuję się spadkobiercą tej tradycji.
La Nación
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kto zabił Laurę V.?
Rynek książki, co wie każdy ambitny czytelnik, jest swego rodzaju monstrum, wypluwającym z siebie ogromną ilość kartek papieru, nazwisk i mód. Wiadomo też, że wszystkiego przeczytać nie damy rady i że sukces książki często nie przekłada się na jej wartość, bo decyzje podejmuje tu siła wyższa i odczłowieczona, czyli wpływająca na nas wbrew naszej woli, ogromna machina marketingowa. Proszę o wybaczenie za powyższe truizmy, służą one podkreśleniu zasług takich wydawnictw jak Claroscuro, które nie tylko unoszą kopie i stają naprzeciw potworowi, ale też wychodzą ze starcia zwycięsko, odsiewając literaturę od jej mniej udanego rodzeństwa (tych licznych krewniaków w formie, na których cały czas brakuje odrębnego, niepejoratywnego i niepowiązanego z literaturą słowa).
Trudność zadania, którego podjęło się wydawnictwo, rośnie jeszcze, gdy, tak jak w tym przypadku, prezentowana książka jest debiutem.
Bo „Arab jazz" jest pierwszą powieścią Karima Miské, chociaż autor - Francuz o mieszanych mauretańsko-francuskich korzeniach - jest twórcą raczej doświadczonym. Po prostu wcześniej tworząc filmy dokumentalne, operował w innym medium.
I odwołań do filmów jest w tej powieści tak dużo, że można by nimi zapełnić stronę. Zazwyczaj bezpośrednich z podaniem tytułu i autora, czasem poprzez cytaty - wtedy pomagają nam doskonale opracowane przypisy. Ale akurat David Lynch (tutaj obecny w tytule recenzji) pojawia się poza kadrem, w imieniu zamordowanej dziewczyny i, co ważniejsze, w sposobie odpowiedzi na tytułowe pytanie, gdy strona po stronie odsłania sie całe zło i dobro, dziwaczność, brudne sekrety ale i uroda małego miasteczka, i jego hermetycznego, przejaskrawionego środowiska, czyli w tym przypadku 19 dzielnicy Paryża.
Także „Arab jazz" jest kryminałem, literaturą popularną (podkreślam słowo literatura),jego tytuł jest zresztą nawiązaniem do ulubionej książki głównego bohatera - Ahmeda - „White jazz" Jamesa Ellroya (po polsku wydany jako „Biała gorączka"). Fenomenalnie narysowany Ahmed nie zmaga się ze zbrodnią sam, bo „(...) w tym śledztwie jest ich troje, a nie dwoje. Aszkenazyjska Żydówka, Bretończyk z głową w chmurach i Arab z borderline." Miejsce akcji to przede wszystkim 19 dzielnica, krańcowe, prawobrzeżne paryskie arrondissement - okolica, którą przewodniki odradzają zagubionym turystom; przemieście, wielokulturowy tygiel, dziś kojarzony z autorami zamachu na czasopismo satyryczne „Charlie Hebdo" (styczeń 2015, zginęło 12 osób). Już z tego zestawienia widać, że rzecz będzie, między innymi, o wykluczeniu i fermencie religijnym w jego najbardziej niebezpiecznych przejawach, ale mogę Państwa zapewnić, nie popadnie Karim Miské w żadne schematy, zbytnie uproszczenia czy niebezpieczną łatwość osądów, choć przedstawi charaktery wyraźne i z podziałem na dobro i zło nie będziemy mieć tu problemu.
Oczywiście kryminały o bogatym społecznym tle, znakomicie ukazujące mechanizmy życia różnorakich grup nie są czymś wyjątkowym. Sam Karim Miské, podobnie jak jego bohater, jest wielbicielem gatunku. I doskonale porusza się w kanonie. Jednak najbardziej ujmujące są drobne (no niektóre może nie tak drobne) wyjścia poza schemat, w „Arab Jazz" strzelba (ta od Czechowa) może wisieć na ścianie do końca opowieści, traumatyczne wydarzenie z przeszłości pojawić się i nie mieć znaczenia, a kara za zbrodnie nie nadejść albo przybrać formę rozkoszy.
Ale najważniejszą, najbardziej urzekającą cechą tej powieści jest jej figlarność, na pozór nieprzystająca do tematyki lekkość. Bo to taki nieprawdziwy świat, w którym ludzie omawiając rzeczywistość odwołują się do kina i literatury, określają sobie podobnych po książkach na półce, zaczepiają się na ulicy widząc ulubioną lekturę w ręku obcego. Rozpoznają też bezbłędnie własne motywacje i rodzące się w nich uczucia, jak choćby miłość. Karim Miské napisał kryminał, w którym mówi, że w życiu zło jest tak powszednie jak chleb, zakorzenione tak głęboko, że naiwnością byłoby marzenie o jego wyplenieniu, ale to życie jest też jednocześnie bardzo piękne, delikatne i czułe.
Jest tu parę mocnych stron dotyczących ludzkiej seksualności i tłumienia instynktów (świetne w portrecie Jeana). Zmagania z seksualnością i religijnością są zresztą u Karima Miské prawie zawsze dwiema stronami tego samego medalu.
Miałam w też trakcie lektury kilka poważnych (otóż to) ataków śmiechu. Uwielbiam ten rodzaj łagodnej, choć jednocześnie bardzo ciętej ironii, tu najlepszej w myślach Ahmeda, na przykład w nadmiernie szczegółowych wyliczankach przedmiotów - z objaśnieniami z opakowań włącznie; w opisach codziennych, pozornie zbyt trywialnych dla literatury czynności.
„Arab jazz" opowiada interesującą, wielowarstwową historię. Znakomicie prowadzi nas przez śledztwo. Kusi fenomenalnymi bohaterami (zwłaszcza niepowtarzalnym Ahmedem). Ale jest tu też mnóstwo szczegółów dla których tak bardzo warto przeczytać tę książkę: opis pokoju Ahmeda, odwiedzin w jego mieszkaniu dwójki detektywów, parzenia kawy (tak, tak, fuj, fuj),salonu Sama, nowojorskiej siedziby Świadków Jehowy.
Jeszcze jedna cechę „Arab jazz" chciałam (jeszcze wyraźniej) podkreślić. Wydaje mi się, że rzadkością są lektury o tak szerokim spektrum odbiorcy. „Arab jazz" spodoba się miłośnikom kryminału, ale ma też szansę zachwycić osoby, które programowo kryminałów nie lubią, bo to przede wszystkim znakomita książka o współczesności i skonfrontowanym z nią człowieku. I mimo że jest to zdecydowanie literatura, i czytelnik wymagający z pewnością nie zmarnuje przy niej czasu, jest to również książka lekka, odpowiednia, gdy chcemy jedynie odpocząć, a słowo ambitny budzi w nas złowrogi rezonans.
Karim Miské pisze kolejny tom (z wywiadu przeprowadzonego przez Claudię Mende, portal Qantare.de, 2.12.2015). Ten pierwszy pisał kilka lat, więc zapewne trochę poczekamy. Ale i tak to świetna wiadomość.
„Arab jazz" został bardzo ładnie wydany, ma (wspomnę o tym po raz drugi, bo bardzo cenię tę cechę wydawnictw) świetnie opracowane przypisy i został znakomicie przez Gabrielę Hałat przetłumaczony.
Gorąco polecam.
Agnieszka Ardanowska
Książka na półkach
- 93
- 74
- 21
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Nie wiem, czy pan zauważył, ale na pewnym poziomie władzy ludzie bardzo kiepsko kłamią. Bezwstydne kłamstwo jest jednym z przywilejów zajmow...
RozwińPrzeczytane książki zapełniają ściany jego kawalerki. Nie ma regałów, więc układa je w stosy. Jego przestrzeń życiowa kurczy się z każdą kol...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Odświeżające. Wprawdzie moje doświadczenia w zakresie powieści detektywistycznych może nie jest zbyt miarodajne, ale pokuszę się o stwierdzenie, że autor igra z konwencją. Jest zbrodnia i to całkiem makabryczna. Fragmenty łamigłówki czytelnik dostaje przed śledczymi. Nieszablonowe postaci. Wielokulturowość. Odniesienia do klasyki kina. W sumie barwnie i ciekawie. Polecam.
Odświeżające. Wprawdzie moje doświadczenia w zakresie powieści detektywistycznych może nie jest zbyt miarodajne, ale pokuszę się o stwierdzenie, że autor igra z konwencją. Jest zbrodnia i to całkiem makabryczna. Fragmenty łamigłówki czytelnik dostaje przed śledczymi. Nieszablonowe postaci. Wielokulturowość. Odniesienia do klasyki kina. W sumie barwnie i ciekawie. Polecam.
Pokaż mimo toKryminał, w którym nie o intrygę chodzi – i dobrze, bo Miské ma zbyt dobre pióro i zbyt uważnym jest obserwatorem, żeby serwować czytelnikowi kolejny dreszczowiec z taśmy. Jak mało kto orientuje się w socjologicznych zawiłościach XIX dzielnicy, a dalej Paryża i współczesnego świata w ogóle. Jest też w stanie swoją wiedzę (po pierwsze) uczynić jednym z motorów powieści, (po drugie) wyrazić przejrzyście i dowcipnie jednocześnie. Styl autora jest zresztą bodaj największą zaletą powieści. Precyzyjny i zarazem erudycyjnie rozgadany sprawdza się w kreśleniu galerii lokalnych społeczności, psychologii postaci (fantastyczna dwójka policjantów i główny bohater),dynamizowaniu scen i łączeniu grozy z groteską, czarnym humorem czy melancholią. Niestety, jak to bywa z debiutanckimi powieściami, książka jest nierówna i od pewnego momentu traci nieco na uroku – tu jedna czy dwie drugoplanowe postaci są kreślone bez wigoru, tam spostrzeżenia autora, tak do tej pory zgrabnie wplatane, są wypowiadane przez bohaterki wprost i nienaturalne. Nie wpływa to oczywiście drastycznie na ocenę "Arab Jazz", który jest po prostu bardzo dobrze napisany i stanowi piękny hołd, tak jak główny bohater, dla prawdziwych mistrzów kryminału – Hammetta, Chandlera i innych.
Piekielnie mocne 8/10.
Kryminał, w którym nie o intrygę chodzi – i dobrze, bo Miské ma zbyt dobre pióro i zbyt uważnym jest obserwatorem, żeby serwować czytelnikowi kolejny dreszczowiec z taśmy. Jak mało kto orientuje się w socjologicznych zawiłościach XIX dzielnicy, a dalej Paryża i współczesnego świata w ogóle. Jest też w stanie swoją wiedzę (po pierwsze) uczynić jednym z motorów powieści, (po...
więcej Pokaż mimo toJak to dobrze, że są jeszcze niszowe wydawnictwa, które wydają niekomercyjną, wartościową literaturę.
Kolorowa, wielokulturowa 19. dzielnica Paryża i jej różni mieszkańcy. Melancholijny Muzułmanin Ahmed, policjantka Rachel, z pochodzenia aszkenazyjska Żydówka. I brutalne morderstwo młodej dziewczyny, które ich połączy. Książka z pozoru może wydawać się kryminałem. Ale nim nie jest. I bardzo dobrze. Okrutna zbrodnia jest punktem wyjścia do poznania paryskiej dzielnicy i jej społeczeństwa pełnego Muzułmanów, Żydów a nawet świadków Jehowy. Osobliwa podróż przez kawałek miasta i poranione dusze jego mieszkańców. Możemy przyjrzeć się poszczególnym osobom i poprzez nich spróbować zrozumieć współczesny świat pełen podziałów i goryczy. A wszystko oblane przepysznym noir sosem, w którym sporo odniesień do starego kina i klimatycznej muzyki.
Bardzo ciekawy głos współczesnej literatury francuskiej. A dla mnie cudowna ponowna podróż (tym razem nie rzeczywista, a wyobrażona) do 19. dzielnicy. Miejsce, które dla wielu może wydawać się obce i niebezpieczne, dla mnie podczas mojego wyjazdu do Paryża sprzed dwóch lat, stało się ciekawe, różnorodne, fascynujące.
Jak to dobrze, że są jeszcze niszowe wydawnictwa, które wydają niekomercyjną, wartościową literaturę.
więcej Pokaż mimo toKolorowa, wielokulturowa 19. dzielnica Paryża i jej różni mieszkańcy. Melancholijny Muzułmanin Ahmed, policjantka Rachel, z pochodzenia aszkenazyjska Żydówka. I brutalne morderstwo młodej dziewczyny, które ich połączy. Książka z pozoru może wydawać się kryminałem. Ale nim...
"Arab Jazz" jest powieścią jedyną w swoim gatunku w taki sam sposób, w jakim "Pulp Fiction" jest jedynym w swoim gatunku filmem."
Powyższą opinię przeczytałam na odwrocie książki.
Faktycznie tak jest. Powieść wymyka się klasyfikacjom, chociaż można w dużym uproszczeniu określić ją jako kryminał społeczny noir. Jednak rozbudowane tło psychologiczne nadaje jej pełniejszy wymiar. Chociaż i to podejście nie wyczerpuje wielowątkowości w kontekstach kulturowym i filozoficznym.
Może nawet politycznym w poszerzonym spojrzeniu?
Głównym wątkiem jest śledztwo dwojga policjantów, Rachel i Jeana, z komisariatu nazywanego Bunkrem w 19. dzielnicy Paryża. W mieszkaniu położonym nad Ahmedem zamordowano Laurę. Morderstwa dokonano w sposób makabrycznie sadystyczny, zadając dziewczynie piętnaście ciosów nożem w krocze z wymowną aranżacją miejsca zbrodni, pełną symboliki.
Drugim, bardzo ważnym wątkiem są bohaterowie powieści.
Każdy inny. Z odmienną osobowością ukształtowaną przez pochodzenie, narodowość, religię i bagaż trudnej przeszłości. Policjantka Rachel to aszkenazyjska Żydówka, której emocje zaczynają się jej wymykać spod kontroli. Jean to Bretończyk z głową w chmurach ukierunkowany do wewnątrz i zżerany od wewnątrz przez coś, o czym sam nie chce wiedzieć. Ahmed to Arab z bordeline, chociaż sam uważa się za Francuza marokańskiego pochodzenia, cierpiący na przewlekłą depresję. „Były pacjent szpitala psychiatrycznego, który żyje z renty inwalidzkiej i większość czasu spędza na czytaniu kryminałów z mordercami i psychopatami w roli głównej”, kupowanych na kilogramy w miejscowym antykwariacie. „Cudze okropieństwa, chora wyobraźnia innych pozwalają Ahmedowi trzymać w ryzach potwory przyczajone z tyłu głowy” i podsuwają myśl, aby włączyć się nieformalnie w śledztwo i napisać „Arab Jazz” jako odpowiedź na „White Jazz” Jamesa Ellroya, którego dosłowne tłumaczenie tytułu nie będzie tak oczywiste. Denatka Laura to dziewczyna wychowana w rodzinie świadków Jehowy, która zerwała z nią kontakty, podejmując pracę jako stewardessa. Wszyscy główni bohaterowie wraz z licznymi drugoplanowymi tworzą wielokulturowy tygiel zaludniający 19. dzielnicę Paryża. Tłum mówiący wieloma językami i wymagający ode mnie znajomości zarówno francuskiego, angielskiego, arabskiego, jak i hebrajskiego. Na szczęście na poziomie podstawowym (nie ma tłumaczeń w przypisach!),ale to wystarczyło, by zrozumieć irytację śledczego Jeana – „Ledwie wyjdziesz z Bunkra, słyszysz: „Salam alejkum, panie poruczniku”. „Szalom, panie komisarzu”. Kurwa, niech mnie wreszcie przeniosą do Roscoff. Nie wiem, jak ty, Rachel, ale ja dostaję od tego kręćka. Dosłownie.” Na dodatek dzielnicy pełnej świątyń islamskich, chrześcijańskich i żydowskich na każdym rogu z mniej lub bardziej nawiedzonymi przywódcami religijnymi i wiernymi o przekroju narodowościowym od Afryki po Europę. Ulic składających się z rzędów sklepików, barów, pubów, restauracji, antykwariatów i zakładów usługowych prowadzonych przez białych, czarnych i kolorowych. Miejsc i podwórek, na których wspólnie dorastają dzieciaki żydowskie i muzułmańskie, bawiące się „w superbohaterów na podwórku szkolnym, w collège’u odkrywają rap, zostają gwiazdami w dzielnicy...” Codzienności mieszkańców opowiedzianej wieloosobową narracją przekraczającą granice czasowe, wprawiając w dynamikę widziane obrazy i nadając im rytm w tak muzyki tworzonej przez artystów z różnych stron świata i w różnym stylu, składającą się ostatecznie na jedną pieśń świata. Jej kwintesencja wybrzmiewa w playliście umieszczonej na końcu książki. Nie ma w niej analogicznej, osobnej „readlisty”, chociaż można taką stworzyć, wybierając tytuły i nazwiska z tekstu, który jest ich pełen. Książki i myśli z nich zaczerpnięte są obecne na prawie każdej stronie. Tłoczą się w sklepikach, w mieszkaniach i umysłach bohaterów nierzadko spowitych narkotycznymi oparami.
Muzyka, książki, alkohol i jointy pozwalają wszystkim przetrwać kolejny dzień.
Dzień zła pracowicie krążącego po ulicach dzielnicy i między ludźmi. Tego pospolitego, małego, otaczającego każdego i tkwiącym w każdym z nas. Czynnego i biernego. Zła, które, niczym kula śnieżna, urasta do tego uniwersalnego, ponadczasowego, towarzyszącego ludzkości od zawsze.
Pojedyncze morderstwo staje się odzwierciedleniem całej dzielnicy.
Autor, jak przeczytałam w biogramie, dorastał w Paryżu. Tworzył filmy dokumentalne poruszające między innymi zagadnienia fundamentalizmu w islamie, chrześcijaństwie i judaizmie. Ta forma dociekań i tłumaczeń skomplikowanych zjawisk społecznych w wielokulturowej i narodowościowej społeczności paryskiej mu nie wystarczała, skoro napisał również powieść. Pod rozrywkową warstwą kryminału spróbował opisać i prześwietlić skomplikowane problemy społeczne we współczesnym Paryżu. Mieście, które już w niczym nie przypomina lata bohemy paryskiej XX wieku, tak dobrze ukazanej w „Paryskiej żonie”. To zupełnie inny świat, w który, dzięki autorowi, wsiąknęłam na kilka godzin, by go nie tylko zobaczyć, poczuć, posłuchać i przeżyć, ale przede wszystkim zrozumieć procesy w nim zachodzące, których dramatyczne skutki relacjonują media próbujące wmówić reszcie świata, że przyczyna tkwi w religii i polityce.
Zdaniem autora – to bardzo mocno uproszczone wyjaśnienie.
http://naostrzuksiazki.pl/
"Arab Jazz" jest powieścią jedyną w swoim gatunku w taki sam sposób, w jakim "Pulp Fiction" jest jedynym w swoim gatunku filmem."
więcej Pokaż mimo toPowyższą opinię przeczytałam na odwrocie książki.
Faktycznie tak jest. Powieść wymyka się klasyfikacjom, chociaż można w dużym uproszczeniu określić ją jako kryminał społeczny noir. Jednak rozbudowane tło psychologiczne nadaje jej...
To powieść nie bez wad. Ma ich zresztą sporo. Warstwa kryminalna, choć sama intryga mocno zawikłana, wypada naprawdę słabo. Ciekawie jest natomiast zarysowane samo tło społeczne wielokulturowej 19. Dzielnicy w Paryżu. Interesująca jest też jedna z głównych postaci - Ahmed (wykluczony, zmagający się z depresją). Aż żal, że ten bohater nie został mocniej wyeksponowany.
To powieść nie bez wad. Ma ich zresztą sporo. Warstwa kryminalna, choć sama intryga mocno zawikłana, wypada naprawdę słabo. Ciekawie jest natomiast zarysowane samo tło społeczne wielokulturowej 19. Dzielnicy w Paryżu. Interesująca jest też jedna z głównych postaci - Ahmed (wykluczony, zmagający się z depresją). Aż żal, że ten bohater nie został mocniej wyeksponowany.
Pokaż mimo toTrudno uwierzyć, że to debiut, bo po takich wysmakowanych książkach chce się więcej i jeszcze.
Nie jest to taki sobie zwykły kryminał, choć próba rozwiązania zagadki zbrodni sprawia, że kartki przewracane są gorączkowo. Nie mniej jednak wciągają zawiłości obyczajowo-kulturowe i sama postać Ahmeda,głównego bohatera, który wyzwalał we mnie jakieś instynkty opiekuńcze. Martwiłam się o niego na serio i bałam się, że coś mu się stanie!
Co sprawia, że czasem wydaje nam się, że nie czytamy książki ale gdzieś w niej istniejemy? Nie koniecznie mając wpływ na wydarzenia ale odczuwając wszystkie emocje jak własne? Niewątpliwie jest to takie wykreowanie przestrzeni, postaci i zdarzeń, gdzie lektura jest prawdziwą podróżą a nie tylko samym zapomnieniem się.
Trudno też odmówić autorowi świetnego pióra, którym nas tak zwodzi a tłumaczce talentu, spod którego nie wystaje żaden fałszywy szczegół. Postaci są pełnokrwiste, realne, zbudowane na solidnych podstawach, nieprzekombinowane, choć daleko im do sztampy i stereotypu. Nic tam nie pływa nie wisi w powietrzu, nie ma niepotrzebnych słów i zbędnych akapitów. Wręcz przeciwnie, niektóre fragmenty są tak misternie utkane, że mimo gorączki dojścia do celu musiałam wstrzymać konie, żeby się skupić i żeby mi przypadkiem nic ciekawego nie umknęło
Takie kryminały (książki!) życzyłabym sobie czytać, choć nie wiem, czy Araba postawiłabym na półce z kryminałami, to coś znacznie więcej, szerzej i głębiej.
Ja byłam zachwycona!
Trudno uwierzyć, że to debiut, bo po takich wysmakowanych książkach chce się więcej i jeszcze.
więcej Pokaż mimo toNie jest to taki sobie zwykły kryminał, choć próba rozwiązania zagadki zbrodni sprawia, że kartki przewracane są gorączkowo. Nie mniej jednak wciągają zawiłości obyczajowo-kulturowe i sama postać Ahmeda,głównego bohatera, który wyzwalał we mnie jakieś instynkty opiekuńcze....