Chociaż komiks ten nie zasługuje na to, żeby się nad nim rozwodzić, to parę słów wypada jednak powiedzieć. Tym bardziej że oceny tego "dzieła" są jakie są i sam się w tę pułapkę dałem złapać.

Dlaczego tak niska ocena?
Otóż dlatego, że komiks jest po prostu słaby, nudny i źle narysowany.

Dawno tak nie miałem żebym się tak męczył chcąc doczytać komiks do końca. Fabuła tego komiksu jest kiepska, dialogi nudne i jest ich za dużo, a czytanie tego sprawia taką przyjemność jak oglądanie wiadomości na Polsacie. Antagoniści są tutaj słabo rozpisani a jako zachętę do czytania dostajemy tutaj gościnnie Batmana.
Jedynie co może być tu interesujące, to pokazanie postaci z mitologii greckiej. Jeśli ktoś chciałby sobie zobaczyć jak wyglądałby według autora Zeus, Hera czy Posejdon, to ten komiks może go zainteresować.

Jesli chodzi o grafikę to jest ona słaba. Wonder Woman jest przedstawiana w treści jako superkobieta i supermodelka, a rysowana jest bardzo przeciętnie. Właściwie to byłbym bliżej stwierdzenia że wygląda źle, zamiast dobrze.
Mimo, że w całym albumie mamy czwórkę artystów, to tylko jeden rozdział tego tomu jest narysowany dobrze. Na wysokości zadania stanął Shane Davies. Jego kadry są dobre a rysunki ładne. Jego dziewczyny mają w końcu urok, grację i choć trochę szczegółów. To jedyny rozdział który naprawdę dobrze mi się chociaż oglądało.
Gdyby całość rysował Davies, to z pewnością ocena byłaby trochę wyższa. Ciekawostką jedt że mimo jego dobrego warsztatu, nazwiska Daviesa nie ma nawet na okładce książki. Są oznaczeni słabeusze J. G. Jones i Drew Johnson, a Shane'a Daviesa nie ma.

Ale najbardziej dziwne jest to, że Egmont postanowił wydać tę słabą historię w powiększonym formacie i w twardej okładce! I to jest kolejny minus dla tego wydania, bo skoro rysunki są słabe i mało szczegółowe to po co je jeszcze powiększać? W mniejszym formacie może mniej raziłyby w oczy.
Jedyny powód jaki udało mi się znaleźć dla takiego rozwiązania to dwie czy trzy grafiki, gdzie możemy (w okularach) przeczytać tekst z gazety trzymanej w ręku jakichś tam postaci. Tekst, który nic ciekawego nie wnosi, a którego i tak zdecydowana większość nawet nie przeczyta. Innego powodu do wydania tego komiksu w powiększonym formacie nie widzę. Bezsensowna decyzja.

Dawno nie cieszyłem się że wreszcie skończyłem coś czytać, a teraz tak się czuję. Teraz mam tylko ochotę jak najszybciej o Wonder Woman zapomnieć.
Nie polecam, bo szkoda czasu na słabe książki.

Chociaż komiks ten nie zasługuje na to, żeby się nad nim rozwodzić, to parę słów wypada jednak powiedzieć. Tym bardziej że oceny tego "dzieła" są jakie są i sam się w tę pułapkę dałem złapać.

Dlaczego tak niska ocena?
Otóż dlatego, że komiks jest po prostu słaby, nudny i źle narysowany.

Dawno tak nie miałem żebym się tak męczył chcąc doczytać komiks do końca. Fabuła tego...

Trzeba przyznać, że w przypadku Wonder Woman jej wprowadzenie do serii "Bohaterowie i złoczyńcy" wypadło dobrze. Główna historia - "Orędowniczka" w sam raz nadaje się do przedstawienia tej postaci wraz z jej motywacjami, planami i sposobami działania. Do tego dochodzi ciekawa, dość wciągająca fabuła i mnóstwo interesujących postaci. Warto sięgnąć po ten album.

Trzeba przyznać, że w przypadku Wonder Woman jej wprowadzenie do serii "Bohaterowie i złoczyńcy" wypadło dobrze. Główna historia - "Orędowniczka" w sam raz nadaje się do przedstawienia tej postaci wraz z jej motywacjami, planami i sposobami działania. Do tego dochodzi ciekawa, dość wciągająca fabuła i mnóstwo interesujących postaci. Warto sięgnąć po ten...

Czwarta część Wielkiej Kolekcji Komiksów DC Bohaterowie i Złoczyńcy przybliża nam Wonder Woman, Amazonkę z Temyskiry. Pełni ona funkcję ambasadorki przy ONZ i stara się zmienić świat na lepsze, co ciekawe uznając siłowe starania jako ostateczność, a więcej miejsca poświęcając na komunikację z innymi. W związku z tym pojawiło się wiele głosów, że w komiksach tworzonych przez Grega Ruckę jest za mało walk i że są przegadane. Faktycznie jest trochę inaczej niż w większości komiksów superbohaterskich, ale inaczej nie świadczy gorzej, takie jest moje zdanie.

Czwarta część Wielkiej Kolekcji Komiksów DC Bohaterowie i Złoczyńcy przybliża nam Wonder Woman, Amazonkę z Temyskiry. Pełni ona funkcję ambasadorki przy ONZ i stara się zmienić świat na lepsze, co ciekawe uznając siłowe starania jako ostateczność, a więcej miejsca poświęcając na komunikację z innymi. W związku z tym pojawiło się wiele głosów, że w komiksach tworzonych przez...

Ciężko jednoznacznie ocenić ten tom. Z jednej strony dla mnie jest trochę za bardzo przegadany, z drugiej broni go dobra kreska i jak już się dzieje, to na całego. No i jest jeszcze przesłanie.

Podobnie mieszane uczucia mam do Wonder Woman, no bo nasza Amazonka, to taki żeński Superman (który nie należy do moich ulubionych bohaterów, delikatnie mówiąc). I ta jej idealność, wiara w dobro, lasso sprawiedliwości dla mnie są dosyć irytujące. Z drugiej strony postępowanie Diany nie zawsze jest tak oczywiste jak w przypadku Supermana.

Lepiej jednak rozpatrywać ten tom jako pozycję, która pod przykrywką superbohaterów i akcji próbuje przemycić też trochę kwestii związanych z tolerancją, równością, poszanowaniem praw natury. I uważam, że wychodzi to naprawdę dobrze. Ba, powiedziałbym, że wyłapywanie takich drobiazgów, mogłoby być np. dobrym przerywnikiem w ramach lekcji w szkole.

Na koniec warto wspomnieć, że na stronach komiksu przewija się też w wątkach pobocznych cała plejada antycznych bóstw, które między sobą toczą gierki niezrozumiałe dla zwykłych śmiertelników. Do tego klasycznie jedna krótka i humorystyczna historyjka i kilka stron opisu dotyczącego autorów/rysowników

Ostatecznie, tak podczas pisania, wychodzi mi 7/10, bo w sumie było nieźle. Z zaznaczeniem, że to nie jest typowy komiks akcji.

Ciężko jednoznacznie ocenić ten tom. Z jednej strony dla mnie jest trochę za bardzo przegadany, z drugiej broni go dobra kreska i jak już się dzieje, to na całego. No i jest jeszcze przesłanie.

Podobnie mieszane uczucia mam do Wonder Woman, no bo nasza Amazonka, to taki żeński Superman (który nie należy do moich ulubionych bohaterów, delikatnie mówiąc). I ta jej idealność,...

Mało, tak zwanej, "akcji", co przełożyło się na zbudowanie backgroundu całej postaci, czyli do bólu szczerej, wrażliwej i walczącej o prawa każdego człowieka kobiety, której zachowanie nie odpowiada bojącym się zmian konserwatystom. Ja to kupuję, zwłaszcza, że - summa summarum - i akcji ostatecznie nie zabrakło.

Mało, tak zwanej, "akcji", co przełożyło się na zbudowanie backgroundu całej postaci, czyli do bólu szczerej, wrażliwej i walczącej o prawa każdego człowieka kobiety, której zachowanie nie odpowiada bojącym się zmian konserwatystom. Ja to kupuję, zwłaszcza, że - summa summarum - i akcji ostatecznie nie zabrakło.

Pierwszy część tego tomu to opowieść o nazwie Hiketeia jest ona dość ciekawie skonstruowana pod względem narracyjnym. Przedstawia ona Wonder Woman odwołując się do jej mitologicznej części historii. Świetnie przedstawiono także jej konflikt z Batmanem, każde para bohaterów ma swoje argumenty i każdy z nich ma swoją racje. Samo zakończenie dobrze się wpisuje w sposób jaki autor chciał opowiedzieć daną historię.

Reszta tomu to zdecydowanie inny typ historii Diany. Tam przeważa bardziej polityczne ukazanie bohaterki, jej znaczania i roli odgrywanej jako ambasadorki Temiskiry. Pokazanie jej zwolenikow jak zarówno osób wrogo do niej nastawionych. Autor wysunął także przed szereg kilka postaci drugoplanowych z ambasady, dając im odpowiednią ilość miejsca.

Kilka wątków zostało rozwiązanych ale wiele też zostało rozpoczętych. Ciekawie także prezentują się wątki postaci mitologicznych w tym bogów Olimpu. Grey Rucka świetnie rozpoczął swoją opowieść, a zbudowana przez niego fabuła intryguje i śledzi się nią z zainteresowaniem .Dlatego też pewnie sięgnę po kolejny tom by zobaczyć jak dalej potoczą się rozpoczęte wątki.

Jeśli chodzi natomiast o wygląd rysunków to niestety graficznie ten album nie porywa. Jest to raczej solidny standard komiksowy, bez większych fajerwerków. Ale bez też jakiś graficznych bochomazów na które nie dałoby radę się popatrzeć.

Pierwszy część tego tomu to opowieść o nazwie Hiketeia jest ona dość ciekawie skonstruowana pod względem narracyjnym. Przedstawia ona Wonder Woman odwołując się do jej mitologicznej części historii. Świetnie przedstawiono także jej konflikt z Batmanem, każde para bohaterów ma swoje argumenty i każdy z nich ma swoją racje. Samo zakończenie dobrze się wpisuje w sposób jaki...

Polecam, choć tom 2 słabszy :)

Polecam, choć tom 2 słabszy :)

Klasyczne dzieło Rucki o Wonder Woman. To jest po prostu kawał dobrej rozrywki. Choć nie czytałem z serii Deluxe ani Shazama ani Green Arrowa ani Catwoman podejrzewam, że Wonder Woman przewyższa każdą z nich. To zwyczajnie jest dobre.

Klasyczne dzieło Rucki o Wonder Woman. To jest po prostu kawał dobrej rozrywki. Choć nie czytałem z serii Deluxe ani Shazama ani Green Arrowa ani Catwoman podejrzewam, że Wonder Woman przewyższa każdą z nich. To zwyczajnie jest dobre.

Komiks inny niż wszystkie, więcej dialogów, polityki i fabuły, niż walki.... I bardzo dobrze! W końcu coś do poczytania, a nie tylko oglądania.

Komiks inny niż wszystkie, więcej dialogów, polityki i fabuły, niż walki.... I bardzo dobrze! W końcu coś do poczytania, a nie tylko oglądania.

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3064-wonder-woman-tom-1

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3064-wonder-woman-tom-1