Grzesznik
Gabriel Amorth, egzorcysta, sporządził klasyfikację pięciu stopni nękania człowieka przez złego ducha: kuszenie, dręczenie, obsesje, nawiedzenie i opętanie.
Zapomniał jednak o jeszcze jednym, najgorszym: gdy wszystko to spotyka cię jednocześnie…
Marek Suchocki "Suchy", boss suwalskiego półświatka, dowiaduje się, że jego najgroźniejszy konkurent wychodzi z więzienia. Nie czekając na dalszy rozwój wypadków, wraz ze swoimi wiernymi ludźmi postanawia raz na zawsze stawić mu czoło. Porachunki kończą się tragicznie – Marek spada ze schodów i doznaje silnego wstrząsu mózgu. Kiedy po tygodniowej śpiączce odzyskuje przytomność, okazuje się, że jego grupa została rozbita, a wszystkie pieniądze zarobione przez lata przestępczej działalności zniknęły. Jego przeciwnik, przez swoje brutalne i bezkompromisowe dokonania ochrzczony niegdyś przez media Grzesznikiem, daje się poznać jako genialny, niesamowicie inteligentny psychopata, który nie zna litości. Stawia Suchego przed wyborem – albo ustąpi, albo zostanie mu odebrane wszystko, czym tylko kiedykolwiek się cieszył. Na domiar złego, wkrótce po wypadku ujawniają się nowe, przerażające zdolności Marka…
Poznaj zaskakujące, niespotykane dotąd połączenie horroru i opowieści gangsterskiej w klimacie "Chłopców z ferajny"!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Przeczytaj i nie grzesz więcej!
Opętanie to motyw znany, lubiany, jednak mocno wyeksploatowany. Dlatego bardzo mnie cieszy, że młodemu autorowi, jakim jest Artur Urbanowicz, udało się w „Grzeszniku”, powieści wydanej przez GMORK, specjalistów od horroru, wyjść poza utarte klisze i schematy gatunkowe. I nie chodzi tu jedynie o „podwójną moc hybrydy”, czyli połączenie sensacji i literatury grozy. Taka mikstura także nie jest niczym nowym, żeby wspomnieć chociażby słynny film „Harry Angel”. Zresztą przykłady można mnożyć, gdyż gangsterskie porachunki często w tekstach kultury są ukazane jako inspiracja samego Pana Diabła. Jednak Urbanowicz prowadzi literacką grę nie tylko ze schematami gatunkowymi. Autor „Grzesznika” prowadzi także grę z czytelnikiem i jest to niebezpieczna gra, od której w czasie lektury cierpnie skóra. Mało tego - „Grzesznik” zmusza do rachunku sumienia.
Marek Suchocki, roboczy pseudonim „Suchy”, jest szefem gangu, który trzęsie Suwałkami. Pewnego dnia dowiaduje się, że z więzienia wyszedł jego wróg, gangster Samiel, który przeszedł przeobrażenie. Nie wiadomo do końca kim jest i czego chce, ale roztacza wokół siebie złowrogą aurę. Po wypadku, któremu ulega „Suchy” w wyniku gangsterskich porachunków, zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Potrzebna może się okazać pomoc egzorcysty, tylko czy taki „grzesznik” może ją uzyskać?
Nieprzypadkowo na okładce „Grzesznika” cytowany jest najbardziej znany egzorcysta, nieżyjący już Gabriel Amorth. To on sporządził klasyfikację pięciu stopni nękania człowieka przez złego ducha – kuszenie, dręczenie, obsesje, nawiedzenie i opętanie. „Suchy” musi zmierzyć się nie tylko z gangsterskimi porachunkami. O wiele groźniejszy staje się dla niego przeciwnik, którego nosi w sobie, ale którego istnienia do pewnego momentu nawet sobie nie uświadamia. Urbanowicz przekonuje w „Grzeszniku”, że nasz największy wróg czai się w nas samych, przekonuje nad wyraz skutecznie, a duch Gabriela Amortha unosi się nad tą mroczną historią i chciałbym, żeby ten patronat uznać za komplement.
„Grzesznik” to horror i kryminał metafizyczny w jednym. Gatunkowe konotacje są jedynie przykrywką dla głębszych warstw tekstu, które odnoszą się do zagadnień z dziedziny psychologii, manipulacji i socjotechniki. Urbanowicz, prowadząc swoją grę z czytelnikiem, cały czas mruga okiem, by za chwilę przybrać ton całkiem serio, tak że czytelnik może poczuć się notorycznie wkręcany. I o to właśnie chodzi! Na tym polega siła tej książki, która przez swoje cudzysłowy i ironię, staje się źródłem pytania o to, czym jest prawda. A także o to , czym jest zło w naszym życiu.
Jakże często czujemy się w szponach manipulacji, wynikającej z wychowania, kulturowych, politycznych (to w Polsce ostatnio bardzo aktualne niestety) czy zawodowych ograniczeń. Cały czas musimy się dostosowywać, grać, udawać kogoś innego niż jesteśmy. Wydaje nam się, że to my manipulujemy, a to my sami tkwimy po uszy w świecie stworzonych zależności. „Piekło to inni” powiedział Sartre, ale to tylko część prawdy, bo to w dużej mierze my sami pozwalamy sobą manipulować, pozwalamy się rozgrywać, godząc się czy tłumacząc sobie nasze codzienne podłostki. I możemy nie zauważyć, gdy przekroczymy granicę, zza której sami nie będziemy w stanie powrócić.
„Grzesznik” jest książką mocną, mocną wewnętrzną prawdą o człowieku, który staje twarzą w twarz ze swoim egoizmem i musi z niego zdać sobie sprawę. Najgorszy demon tej książki to właśnie zamknięcie w świecie własnych pragnień, które stają się celem samym w sobie. To właśnie gra z tym demonem jest istotną treścią powieści. Artur Urbanowicz ma dopiero 27 lat i jest to już druga książka w jego dorobku, książka inteligentna i przewrotna. Ale także książka po coś, książka, po której przeczytaniu czytelnik może poczuć się niepewnie, może poczuć się oszukany, wkręcony, ale przecież to tylko literatura, fikcja, poligon doświadczalny co najwyżej, więc może czas na wnioski, może czas na zmianę? Nie jest to oczywista dydaktyka, jakiś moralitet z wyłożoną kawa na ławę tezą ale przewrotna gra, o której wyniku możemy jednak zdecydować sami. A poza tym to świetnie napisana książka, którą się „połyka” i która mimo swych prawie pięciuset stron pozostawia uczucie niedosytu.
Sławomir Domański
Oceny
Książka na półkach
- 1 161
- 1 134
- 268
- 21
- 20
- 20
- 17
- 15
- 14
- 14
Opinia
Artur Urbanowicz zawodowo zajmuje się matematyką, informatyką i wykładaniem na Uniwersytecie Gdańskim. Od dziecka uzależniony od pisania, wymyślania różnych historii i zafascynowany horrorem pod każdą postacią. Wychodzi z założenia, że literatura ma pełnić funkcję przede wszystkim rozrywkową, więc w swoich tekstach stawia na lekkość, bawienie czytelnika, manipulowanie nim i obowiązkowe zaskoczenie na końcu. Do tego jest ponoć chorobliwym perfekcjonistą. Jak dotąd wydał w 2015 roku powieść „Gałęziste”, a kilka dni temu w sklepach pojawiło się jego najnowsze dzieło, pt. „Grzesznik”.
Marek „Suchy” Suchocki jest bossem suwalskiego półświatka. Po 10 latach pełnienia tej funkcji dowiaduje się, że z więzienia wychodzi jego najgroźniejszy konkurent, po którym przejął władzę. Nagle ktoś mu zaczyna na mieście mącić – a to cegła rzucona w okno, a to obelżywy napis namalowany sprayem na ścianie domu. Suchy nie czeka na dalszy rozwój wypadków i wespół ze swoimi wiernymi ludźmi postanawia raz na zawsze stawić czoło swemu oponentowi. Porachunki nie kończą się dobrze – w ich trakcie Marek spada ze schodów i doznaje silnego wstrząsu mózgu. Kiedy budzi się po tygodniu spędzonym w śpiączce jest jeszcze gorzej – okazuje się, że jego grupa została rozbita, a wszystkie pieniądze zarobione przez lata przestępczej działalności zniknęły. Jego przeciwnik, przez swoje brutalne i bezkompromisowe dokonania ochrzczony niegdyś przez media Grzesznikiem, daje się poznać jako genialny, niesamowicie inteligentny psychopata, który nie zna litości. Stawia Suchego przed wyborem – albo ustąpi, albo zostanie mu odebrane wszystko, czym tylko kiedykolwiek się cieszył. Na domiar złego, wkrótce po wypadku ujawniają się nowe, przerażające zdolności Marka...
Urbanowicz, który zadebiutował 2 lata temu słowiańską powieścią grozy „Gałęziste”, tym razem połączył konwencję klasycznego literackiego horroru z powieścią gangsterską. Już samo to jest nowatorskim posunięciem. W swoich rodzinnych Suwałkach powołał też do życia mafię na wzór tej z Pruszkowa. Na początku fabuły w ogóle nie czuć, że to horror, prędzej co najwyżej thriller. A jednak na tym etapie powieści to nie przeszkadza, gdyż dzięki temu bardzo dobrze poznajemy Suchego, zarówno w jego życiu prywatnym, jak i „zawodowym”. Poznajemy jego żonę, dzieci, siostrę i matkę, która jest kłopotliwa ze względu na swoją demencję. Poznajemy także ludzi Suchego, a równocześnie jego kumpli. Każdy z nich jest ekspertem w swojej dziedzinie i każdy z nich zajmuje się czymś innym w obrębie grupy: jeden jest typowym kanciarzem, drugi typowym mięśniakiem, a inny ma tzw. gadanie – tak samo jak i Suchy, który uwielbia gadać w każdych okolicznościach. Chłopaki, pomimo pewnych różnic, trzymają się razem bez względu na okoliczności, a na pierwszym miejscu stawiają rodzinę, wygody i majątek. Panowie, nie tylko „pracują”, ale i wypoczywają razem, w gronie swoich rodzin.
Artur Urbanowicz w „Grzeszniku” osiąga szczyt literackiej manipulacji. Odbiorca ma od samego początku świadomość, że powieść ta ma drugie dno i chce tak zdyscyplinować własne myśli, aby opleść je wokół misternie przygotowanego scenariusza. Nie ma szans. Wierzchnia, gangsterska powłoka fabuły, która nieustannie balansuje pomiędzy czarnym humorem a realnym poczuciem grozy, tak absorbuje uwagę, że nie ma szans, żeby od początku wyłapać właściwe przesłanie. Co rzuca się w oczy od razu w porównania do debiutu? Urbanowicz zmienił swoje podejście do budowania napięcia i nastroju grozy, proponując krótsze rozdziały, ale przede wszystkim rezygnując z obszernych opisów. Stawia głównie na celowo przerysowane i cięte dialogi, niesamowicie żwawą akcję oraz stale rosnące napięcie. Nie zmienia to faktu, że skupiony czytelnik dobrze wie, iż zaproponowana zmiana stylu jest pomysłową pułapką, którą autor serwuje w taki sposób, aby właściwy charakter powieści został odkryty jak najpóźniej. Dlatego niesamowicie trudno jest przewidzieć finał. A on naprawdę zaskakuje.
Konkretne odpowiedzi na pytania, autor ukrywa głęboko w postawie głównego bohatera. Kreacja Suchego w ogóle zasługuje na uznanie – jest to typowy samiec alfa, brutalny i bezkompromisowy, grzeszy dla przyjemności, nie szanuje swojej rodziny, stosuje przemoc fizyczną i psychiczną, zdradza, kłamie, a tym, co dodaje mu skrzydeł jest strach w oczach innych ludzi. Urbanowicz serwuje swojemu bohaterowi wstrząsający rozkład zajęć, w którym męczące go koszmary senne stanowią jedynie wstęp. Jasnym dla odbiorcy jest, że coś zaczyna przejmować kontrolę nad duszą Suchego i pojawia się coraz silniejsze podejrzenie, że jest on opętany.
Autor tak skonstruował całość, że pomimo tego iż czytelnik bacznie śledzi coraz dziwniejsze poczynania Marka Suchockiego, to jednak najmocniej intryguje go tytułowy Grzesznik – Grzegorz „Samiel” Samielewicz, wyjątkowo inteligentny, bardzo pewny siebie, niezwykle czujny, stanowczy i bezczelnie opanowany mężczyzna, który każdorazowo tak kieruje rozmową, aby jego rozmówca w pełni mu ufał i widział w nim najwierniejszego przyjaciela. Bez nadmiernego zastanawiania się widać zatem, że Samiel to świetny manipulator, który przy pomocy filozoficznych wypowiedzi i odpowiednio dostosowanej retoryki jest w stanie przekonać do siebie w zasadzie każdego, w tym również czytelnika. Odbiorca mimowolnie zaczyna uzasadniać sobie jego słowa i się w ogóle nad nimi zastanawiać. Niesamowity jest fakt, jak bogaty materiał do przemyśleń wypowiada przez całą powieść Grzesznik, a najwięcej jest go oczywiście w trakcie każdego z siedmiu spotkań Suchego z Samielem. Oczywiście, nie bez przyczyny ich spotkań jest siedem – to nawiązanie do grzechów głównych, co wprowadza religijny wydźwięk, ale też potwierdza misterny plan autora.
Urbanowicz nie dość, że kreuje dopracowane i przekonujące postaci, to do tego tworzy wartościowy koncept, którego rozszyfrowanie wymaga trochę skupienia. W tej powieści nic nie jest dziełem przypadku, a odbiorca stale odczuwa emocje (na pewno nie nudę) i niesłabnące napięcie. Pod zewnętrzną warstwą fabularną, czyli gangsterskiej groteski i późniejszej atmosfery grozy ukryty jest tu duży wątek obyczajowy, w którym autor celowo skupia się na ciemnej stronie ludzkiego sumienia. Pomimo niesamowicie wciągającej akcji i wszechogarniającego napięcia stosunkowo łatwo jest wychwycić, że czasami trzeba dotknąć dna i dopiero wtedy przez autorefleksję przywrócić sobie szansę na poprawę swojego życia. Wtedy często na pomoc przychodzi drugi człowiek – wysłucha, doradzi, po prostu dotrzyma towarzystwa. Autor bardzo wyraźnie skupia się na przyjaźni, jednak równocześnie podkreśla, że z kolei nadmierna ufność może wyprowadzić człowieka na manowce. Jakby mimochodem pokazuje też, jak wbrew pozorom wiele może zdziałać, wydawałoby się że w obecnych czasach mocno zdezawuowane, proste słowo „przepraszam”.
Autor zaserwował również czytelnikowi nawiązania do swojego debiutu, np. powrót na znane już co poniektórym Cmentarzysko Jaćwingów i w las dookoła niego. Oczywiście wszystkie mroczne (i nie tylko) lokalizacje Suwalszczyzny są bardzo klimatycznie opisane. Dzieją się również takie rzeczy, które niełatwo logicznie wyjaśnić, a także trudno ocenić czy są jawą, czy jednak snem. Koszmary są bowiem bardzo istotną częścią tego mrożącego krew w żyłach spektaklu. „Grzesznik” zawiera w sobie również elementy paranormalne, co może niektórych zdystansować do lektury. Językowo Urbanowicz nie odbiegł od debiutu, bowiem wciąż mamy tu dużo kolokwializmów i wulgaryzmów w dialogach, co też nie każdemu może się spodobać, ale moim zdaniem w powieści dotyczącej gangsterów jest to jak najbardziej na miejscu i dodaje realności postaciom. Całość jest bardzo obrazowa i plastyczna, uważam, że mogłaby posłużyć za gotowy scenariusz filmowy.
Reasumując, „Grzesznik” od początku wciąga, najpierw bawi, by po chwili sprawić, że czytelnik zaczyna się niepokoić i w końcu bać, na końcu zaś rzuca go na samo dno ludzkiego sumienia. Artur Urbanowicz napisał nowatorską hybrydę, której mafijny charakter okazuje się jedynie zwodniczym wstępem do mrocznego finału. Odbiorca pochłania ją natychmiastowo, bowiem z czarnego humoru wyłania się tu klarowna powieść grozy, tak niespodziewana, treściwa i straszna – jest tak skomponowana, by czytelnik mógł sam poczuć jak smakuje ludzki egoizm. „Grzesznik” to zaskakująca, mroczna i niecodzienna pozycja, która równocześnie skłania do zadumy. Naprawdę polecam.
Recenzja znajduje się również na straszliwabuchling.blogspot.com
Artur Urbanowicz zawodowo zajmuje się matematyką, informatyką i wykładaniem na Uniwersytecie Gdańskim. Od dziecka uzależniony od pisania, wymyślania różnych historii i zafascynowany horrorem pod każdą postacią. Wychodzi z założenia, że literatura ma pełnić funkcję przede wszystkim rozrywkową, więc w swoich tekstach stawia na lekkość, bawienie czytelnika, manipulowanie nim i...
więcej Pokaż mimo to