Polacos. Chajka płynie do Kostaryki

Okładka książki Polacos. Chajka płynie do Kostaryki
Anna Pamuła Wydawnictwo: Czarne Seria: Reportaż reportaż
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Reportaż
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2017-04-19
Data 1. wyd. pol.:
2017-04-19
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380494770
Tagi:
Ameryka Środkowa Kostaryka emigracja literatura faktu międzywojnie reportaż wspomnienia współczesność życie codzienne Żydzi
Średnia ocen

                6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
195 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
347
344

Na półkach: ,

Polska w latach 30-tych ubiegłego wieku nie była miejscem łatwym do życia. Mimo tytanicznej pracy, jaką wykonali nasi przodkowie sklejając w jedną całość trzy kawałki Ojczyzny, w których przez 123 lata obwiązywały dwa różne języki, trzy systemy prawne, skarbowe, miary czy wagi nadal wszechobecne było poczucie niepewności granic. Kraj był skrajnie zdewastowany i rozszabrowany przez wędrujące tam i z powrotem armie – często głodne i zdemoralizowane. Dodatkowo Polska była silnie zróżnicowana etniczne. Aktualnie mamy ogromny komfort homogeniczności – Polacy stanowią w Polsce 97,09% populacji, a tylko 1,55% obywateli deklaruje się jako osoby innej narodowości. Dla porównania – jako etniczni Polacy w 1931 roku deklarowało się tylko niecałe 69% mieszkańców Polski.
Bieda, rozwarstwianie społecznie, bardzo zróżnicowany poziom wykształcenia (u progu niepodległości sytuacja w szkolnictwie powszechnym była zróżnicowana w zależności od regionu) sprzyjały konfliktom.

Jesteśmy wyjątkowo dziwną nacją, skoro nawet teraz potrafiliśmy podzielić się na dwa wzajemnie nienawidzące się plemiona. Do tego, aby się zwalczać i znajdować „w siódmym niebie nienawiści” jak śpiewa Janusz Panasewicz z „Lady Pank” nie potrzebujemy Żydów, Niemców czy Ukraińców. Nasi przodkowie mieli pod tym względem jeszcze większy „komfort”, wszystkie wymienione nacje żyły w granicach II RP.
Dlatego z ogromnym zainteresowaniem przeczytałem reportaż Anny Pamuły, która podjęła się prześledzenia losów diaspory polskich Żydów w Kostaryce, kraju nawet teraz dość egzotycznym i tak naprawdę mało znanym.
Co skłoniło ich do wyjazdu z Polski jeszcze przez wybuchem II Wojny Światowej? Jak się tam odnaleźli, czy odnieśli sukcesy i jakie są ich wspomnienia wobec „starego kraju”?

Na pierwsze pytania odpowiedzi są takie, jakich udziela, udzielało, a pewnie i udzielać będzie w przyszłości wielu Polaków. Wyruszyli w poszukiwaniu lepszego życia w Ameryce, ale że ta wymarzona Ameryka była dla części z nich niedostępna, a jedynym krajem dającym jakieś perspektywy była Kostaryka – to tam się osiedlili. Potomkowie „Polacos” w znacznej części zrobili kariery zarówno w nauce, biznesie, jak i w polityce. Jednak o Polsce, szczególnie ci, którzy z niej wyjechali ponad 70 lat temu, mają jak najgorszą opinię. Za antysemityzm, nienawiść itp. Szczerze mówiąc w takich sytuacjach zaczyna się we mnie budzić radykalny patriota, mimo, że zgadzam się z diagnozą Marszałka Piłsudskiego, że„Polacy to wspaniały Naród, tylko ludzie qrvy”

Pewne pytania, które zadają bohaterowie tej opowieści, są w mojej opinii bardzo tendencyjne np. dlaczego poszczególni Polacy, jakich spotkali na swojej drodze życiowej zrobili im taką czy inną krzywdę. Było i o przedwojennych antysemitach, wojennych szmalcownikach i innych upiorach przeszłości. W takich sytuacjach ja też zaczynam stawić pytania: czy tylko Polacy byli w latach 30-tych antysemitami? Nie chodzi mi bynajmniej o niemiecką III Rzeszę, ale o cudowną Francję, gdzie w przeciwieństwie do Polski za pomoc Żydom nie trafiało się pod ścianę, a jedynie narażało na areszt lub grzywnę. Jednak francuskich „Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata” jakoś zbyt wielu na tablicach w Yad Vashem nie widać. W Stanach Zjednoczonych antysemityzm też miał się znakomicie.
Co zrobili Amerykanie i amerykańscy Żydzi z raportem Jana Karskiego „The Mass Extermination of Jews in German Occupied Poland” z 1942 roku?
Kto pomagał NKWD polować na przedstawicieli polskiej inteligencji na terenach zagarniętych przez ZSRR w 1939 roku? Kim byli powojenni oprawcy tacy jak Mieczysław Mietkowski (Mojżesz Bobrowicki), Salomon Morel, Roman Romkowski (Natan Grynszpan-Kikiel), Józef Różański (Goldberg) czy dyrektor Departamentu V MBP Julia Brystiger?
Dlaczego Żydzi łatwiej wybaczyli Niemcom (zdarzają się przenosiny z Izraela do Niemiec na podstawie pochodzenia dziadków czy pradziadków) i raczej nie usłyszymy za dużo o antysemickich ekscesach w USA w latach 30-tych.
Odpowiedź na pytanie, dlaczego to Polska i Polacy robią za „czarnego luda” jest w tym przypadku dość prosta. To wyrzuty sumienia, że sami przeżyli, a nie uratowali członków swoich rodzin. Łatwiej przecież jest znaleźć winnych gdzie indziej.

Czy nam się to podoba czy nie, jesteśmy ze sobą zżyci i ponad 500 lat wspólnej historii nie da się wymazać. W Polsce Chajka mogła być Chajką, a w Kostaryce już zmieniła się w Oliwię. Dlaczego? Tam zdecydowanie szybciej następowała asymilacja, do której w Polsce ani nie zmuszano, ani nawet nie zachęcano. I może dlatego tyle w nas wzajemnych żali i pretensji? Wiadomo, że im bardziej kogoś kochaliśmy, tym silniejsza może być nienawiść. W stosunku do ludzi obojętnych jesteśmy bardziej tolerancyjni, bo niewiele nas obchodzą. Mam nadzieję, że przyjdzie w końcu taki czas, kiedy zapomnimy i szczerze wybaczymy sobie przeszłość i wzajemne urazy, a wykorzystamy dla wspólnego dobra to, co nas przez kilkaset lat łączyło.

Polska w latach 30-tych ubiegłego wieku nie była miejscem łatwym do życia. Mimo tytanicznej pracy, jaką wykonali nasi przodkowie sklejając w jedną całość trzy kawałki Ojczyzny, w których przez 123 lata obwiązywały dwa różne języki, trzy systemy prawne, skarbowe, miary czy wagi nadal wszechobecne było poczucie niepewności granic. Kraj był skrajnie zdewastowany i ...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    330
  • Przeczytane
    309
  • Posiadam
    57
  • Reportaż
    11
  • 2018
    5
  • Literatura faktu
    5
  • Do kupienia
    4
  • 2021
    4
  • Reportaże
    4
  • Ulubione
    4

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Polacos. Chajka płynie do Kostaryki


Podobne książki

Przeczytaj także