Rachel chce tylko jednego - małżeństwa, z człowiekiem, na którego od wielu lat czeka. Magnus zaś bardziej niż ukochaną ceni daleką Północ, gdzie nie sięgają koszmary jego dzieciństwa, a życie podporządkowuje jednemu celowi - znalezieniu ciała wybitnego podróżnika i klejnotu, który wraz z nim zaginął. Czekała cierpliwie.
Do czasu.
Nawet najbardziej cierpliwa kobieta musi kiedyś porzucić czekanie i wziąć przeznaczenie w swoje ręce. Podejmuje odważną decyzję, która na zawsze odmieni nie tylko jej los, ale też wielu innych osób.

Będą porażki i sukcesy, zaskoczenie, łzy i mnóstwo niespodzianek, których nie sposób uniknąć, gdy się jedzie w nieznane. A wszystko w nowym otoczeniu pełnym blichtru i pieniędzy starych rodów, które niechętnie akceptują nowych przybysz.

Rachel momentami denerwowała mnie swoimi nierozsądnymi decyzjami, które wciąż pakowały ją w tarapaty. Podziwiam ją za upór - nigdy nie zmieniała powziętych decyzji i wyraźnie potrafiła dążyć do wyznaczonych celów.

Magnus sam nie wie, czego chce. Powrót do domu - stanie twarzą w twarz z demonami przeszłości - może temu pomóc albo znacząco zaszkodzić. Jest zawzięty i zawistny. Nie potrafi zrozumieć, że nie zawsze może mieć wpływ na wszystko i ciągle chce narzucać innym swoje zdanie.

Książka może najlepszą z tego gatunku nie jest, czytałam ją dosyć długo, ale ma niewątpliwie unikatowy walor przedstawienia dalekiej Północy, gdzie dzieje się część akcji, co jest dosyć nietypowe dla powieści tego rodzaju.

Rachel chce tylko jednego - małżeństwa, z człowiekiem, na którego od wielu lat czeka. Magnus zaś bardziej niż ukochaną ceni daleką Północ, gdzie nie sięgają koszmary jego dzieciństwa, a życie podporządkowuje jednemu celowi - znalezieniu ciała wybitnego podróżnika i klejnotu, który wraz z nim zaginął. Czekała cierpliwie.
Do czasu.
Nawet najbardziej cierpliwa kobieta musi...