rozwińzwiń

Duszny kraj

Okładka książki Duszny kraj Bob Dylan
Okładka książki Duszny kraj
Bob Dylan Wydawnictwo: Biuro Literackie Seria: Poezje poezja
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
poezja
Seria:
Poezje
Wydawnictwo:
Biuro Literackie
Data wydania:
2017-02-20
Data 1. wyd. pol.:
2017-02-20
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365125439
Tłumacz:
Filip Łobodziński
Tagi:
nagroda Nobla literatura amerykańska poezja amerykańska piosenka amerykańska
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
62 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
114
51

Na półkach: ,

Kocham Dylana. Nie oceniając tu tłumaczenia, bo jest ono takie, a nie inne, to naprawdę są tą prześwietne teksty, zarówno jako piosenki, jak i na sucho.

Kocham Dylana. Nie oceniając tu tłumaczenia, bo jest ono takie, a nie inne, to naprawdę są tą prześwietne teksty, zarówno jako piosenki, jak i na sucho.

Pokaż mimo to

avatar
8
8

Na półkach:

Doceniam pracę, ale sposób tłumaczenia typowo polonizacyjny. Tak był przetłumaczony South Park, gdzie z Briana Burtano zrobił się Zbigniew Boniek i to było przynajmniej śmieszne. Tak samo Tomasz Beksiński tłumaczył Monty Pythona, starając się podmienić żarty na polski kontekst kulturowy, co zakładało zresztą jakąś tępotę rodzimych odbiorców. Tu nie dość, że brakuje amerykańskiego sznytu, bo Maggie nie wiadomo czemu z Margaret (Małgosi) albo chociaż Magdy zamienia się w Ziutę, wersy są bardzo mocno łopatologiczne. Brakuje im poetyczności, a "pędzący łach" to chyba najbardziej intuicyjny fragment. Tylko co tak ten łach pędzi, bimber? Filip Łobodziński próbuje na siłę przyrównać Boba Dylana do polskich uliczników, tylko trochę takich w klimacie meliny i denaturatu, śmierdzących, dziwnie z nimi sympatyzując. Tłumaczenia są bez polotu, ale wykonał kawał pracy, piosenki noblisty wykonuje i niewątpliwie lubi, ślepy na krzywdę nie jest, mnie jednak ta książka nie przypadła do gustu.

Doceniam pracę, ale sposób tłumaczenia typowo polonizacyjny. Tak był przetłumaczony South Park, gdzie z Briana Burtano zrobił się Zbigniew Boniek i to było przynajmniej śmieszne. Tak samo Tomasz Beksiński tłumaczył Monty Pythona, starając się podmienić żarty na polski kontekst kulturowy, co zakładało zresztą jakąś tępotę rodzimych odbiorców. Tu nie dość, że brakuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
44
8

Na półkach:

Nie mogę znieść tej Ziuty zamiast Maggie. Poza tym naprawdę dobra robota.

Nie mogę znieść tej Ziuty zamiast Maggie. Poza tym naprawdę dobra robota.

Pokaż mimo to

avatar
701
46

Na półkach: , ,

„Duszny kraj” to najobszerniejsze i najpełniejsze kompendium przekładów na język polski tekstów pieśni legendarnego amerykańskiego barda, Ojca Założyciela współczesnej piosenki z ważkim tekstem i literackiego noblisty z roku 2016 - Boba Dylana. Ukazało się ono w 2017, niejako na fali nagrody, choć tworzone było przez blisko czterdzieści lat. Zawiera aż 132 przekłady autorstwa Filipa Łobodzińskiego. Przekłady niestety niezbyt udane. Podstawowy problem, jaki mam z tymi translacjami to brak konsekwencji. Z jednej strony tłumacz chce być wierny oryginałowi i z niebywałą dbałością o formalną strukturę tekstu przystosowuje go, przerabia na język polski tak, by można było go odśpiewać i zagrać do oryginalnych akordów. Zgadzają się wszelkie sylaby, akcenty, rymy oraz średniówki; zachowane zostają także obecne aliteracje (przykładowo: „baby blue” zostaje zastąpione frazą „modry mój”). Z drugiej Łobodziński zdobywa się jednocześnie na dość daleko idącą swobodę i podejmuje wiele niezrozumiałych dla mnie wyborów translatorskich, między innymi w utworze „Highway 61 Revisited” tytułowe Highawy 61 staje się autostradą A2, w „Tweedle Dee & Tweedle Dum” zapożycza i przywołuję całą frazę z wiersza Staffa „Deszcz jesienny”, kolejnym absurdem jest, chociażby zamiana w „Ballad of a Thin Man” oryginalnego Mr Jonesa na Pana Wąsa. Są niezrozumiałe decyzje translatorskie, ale są również fragmenty oddające w ogólności sens słów Dylana, niezakłamujące ich, jednak czytając je, ma się wrażenie, że ich wybór był bardzo nietrafioną decyzją, gdyż wywołują ironiczny uśmiech niebędący w tej sytuacji właściwą reakcją. Największego zawodu doznałem chyba przy piosence „Like a Rolling Stone”, której w polskiej wersji nadano tytuł „Jak błądzący łach”. Tę decyzję sam Łobodziński nazwał w komentarzu „śmiałym, ale skutecznym skokiem w nadprzestrzeń”. I ostatni zarzut do przekładu, wynikający jak mniemam wyłącznie z chęci zaadaptowania tekstu do akordów i oryginalnej konfiguracji — rymy są z kategorii tych najprostszych, najbardziej oczywistych. Jak widać, tłumaczowi nie zależało w pierwszej kolejności na pięknie tłumaczenia.

Przechodząc do samej kwintesencji, czyli pieśni Dylana — znajdziemy w tym zbiorze całą różnorodność, którą charakteryzuje się jego twórczość. Od dość dosłownych, naturalistycznie mocnych i jednoznacznych w swym przekazie tekstów obrazujących amerykańską rzeczywistość (sztandarami będą „Like a Rolling Stone”, „Hurricane”),przez zwiewnie poetyckie („Blowin' in the Wind”, „A Hard Rain's A-Gonna Fall”) aż po te wizyjno-surrealistyczne, będące kalejdoskopowym zlepkiem sytuacji i postaci wszelakich („Bob Dylan's 115th Dream”)

Choć przekład Łobodzińskiego pozostawia wiele do życzenia, warto po niego sięgnąć, by zapoznać się z treścią i przesłaniem Dylana. Zalecane jest dla osiągnięcia najlepszego efektu, by lektura odbywała się symultanicznie z odsłuchiwaniem nagrań. Kogoś takiego jak Dylan powinno się w pierwszej kolejności usłyszeć, dopiero później czytać jak zwyczajne wiersze.

„Duszny kraj” to najobszerniejsze i najpełniejsze kompendium przekładów na język polski tekstów pieśni legendarnego amerykańskiego barda, Ojca Założyciela współczesnej piosenki z ważkim tekstem i literackiego noblisty z roku 2016 - Boba Dylana. Ukazało się ono w 2017, niejako na fali nagrody, choć tworzone było przez blisko czterdzieści lat. Zawiera aż 132 przekłady...

więcej Pokaż mimo to

avatar
54
3

Na półkach:

Dylana mogę zarówno słuchać jak i czytać, książkę kupiłem, bo chciałem zapoznać z paroma tekstami osoby, które nie znają angielskiego. Ale to tłumaczenie jest tak karkołomne i nieudolne, że morduje jakąkolwiek przyjemność z poezji. Niektóre teksty mają całkiem inny wydźwięk, są wersy, które całkowicie zmieniają znaczenie. Już wolę samodzielnie przełożyć (choćby i dosłownie) wybrane utwory na swoje potrzeby niż korzystać z czegoś takiego.

Dylana mogę zarówno słuchać jak i czytać, książkę kupiłem, bo chciałem zapoznać z paroma tekstami osoby, które nie znają angielskiego. Ale to tłumaczenie jest tak karkołomne i nieudolne, że morduje jakąkolwiek przyjemność z poezji. Niektóre teksty mają całkiem inny wydźwięk, są wersy, które całkowicie zmieniają znaczenie. Już wolę samodzielnie przełożyć (choćby i dosłownie)...

więcej Pokaż mimo to

avatar
275
3

Na półkach:

Można zajrzeć, choćby z czystej ciekawości, ale ktoś wspominał tu jeż wcześniej, że zamiast sięgać po książkę, o niebo lepiej włączyć muzykę i po prostu się wsłuchać, a ja w pełni się z tym stwierdzeniem zgadzam. Jak najbardziej doceniam wysiłek Filipa Łobodzińskiego, który podjął się tego karkołomnego translatorskiego zadania i chyba nawet mu sprostał, mniej lub bardziej udatnie, jednak pozbawione akompaniamentu teksty Dylana mimo wszystko wydają mi się jakieś takie wykastrowane… Bez świdrujących i zarazem irytujących dźwięków harmonijki ustnej, bez charakterystycznego nosowego wokalu, bez młodzieńczej werwy i buntu, które każą wyrzucać z siebie potoki gniewnych słów – to już nie to samo.
Z drugiej strony, biorąc pod uwagę olbrzymi dorobek artysty, taki zbiór może okazać się bardzo przydatny dla początkujących dylanofilów.

Można zajrzeć, choćby z czystej ciekawości, ale ktoś wspominał tu jeż wcześniej, że zamiast sięgać po książkę, o niebo lepiej włączyć muzykę i po prostu się wsłuchać, a ja w pełni się z tym stwierdzeniem zgadzam. Jak najbardziej doceniam wysiłek Filipa Łobodzińskiego, który podjął się tego karkołomnego translatorskiego zadania i chyba nawet mu sprostał, mniej lub bardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar

Odrobinę przereklamowany zbiór, choć nie można odmówić autorowi i tłumaczowi pewnego talentu w doborze tekstów.

Odrobinę przereklamowany zbiór, choć nie można odmówić autorowi i tłumaczowi pewnego talentu w doborze tekstów.

Pokaż mimo to

avatar
1077
31

Na półkach:

Pierwszy tak obszerny zbiór tłumaczeń twórczości Dylana na język polski. Nareszcie również osoby niemówiące po angielsku będą mogły zrozumieć, o czym śpiewa jeden z najbardziej znanych artystów. Zrozumieć, ale czy w pełni docenić? tłumaczenia Filipa Łobodzińskiego są dość dobre, dodatkowo do większości dołączono krótki komentarz. Jednak tłumacz próbował też przełożyć realia kulturowe, co wychodzi dziwacznie i niezręcznie. Niemniej, jest to wartościowa pozycja.

Pierwszy tak obszerny zbiór tłumaczeń twórczości Dylana na język polski. Nareszcie również osoby niemówiące po angielsku będą mogły zrozumieć, o czym śpiewa jeden z najbardziej znanych artystów. Zrozumieć, ale czy w pełni docenić? tłumaczenia Filipa Łobodzińskiego są dość dobre, dodatkowo do większości dołączono krótki komentarz. Jednak tłumacz próbował też przełożyć realia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
119
119

Na półkach: ,

John Lennon powiedział kiedyś, że to nie samo słowo, a „sound” (tekst i otoczenie muzyczne) jest tym, co liczy się u Dylana.

W tym samym tonie wypowiada się w posłowiu tłumacz Filip Łobodziński: „pełna postać utworu Dylana to słowo i melodia oraz sposób ich przekazania”.

Krótko mówiąc, jeśli chcesz zasmakować w tych tekstach, to lepiej odłóż książkę i włącz gramofon.

John Lennon powiedział kiedyś, że to nie samo słowo, a „sound” (tekst i otoczenie muzyczne) jest tym, co liczy się u Dylana.

W tym samym tonie wypowiada się w posłowiu tłumacz Filip Łobodziński: „pełna postać utworu Dylana to słowo i melodia oraz sposób ich przekazania”.

Krótko mówiąc, jeśli chcesz zasmakować w tych tekstach, to lepiej odłóż książkę i włącz gramofon.

więcej Pokaż mimo to

avatar
477
131

Na półkach: , , ,

Pomimo momentami dziwnych tłumaczeń, to jest to dobre wprowadzenie do twórczości Dylana, szczególnie gdy czas leci z wolna, jest się na długim spacerze i nie ma po co jechać do miasta po gazetę.

Pomimo momentami dziwnych tłumaczeń, to jest to dobre wprowadzenie do twórczości Dylana, szczególnie gdy czas leci z wolna, jest się na długim spacerze i nie ma po co jechać do miasta po gazetę.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    143
  • Przeczytane
    79
  • Posiadam
    38
  • Poezja
    10
  • Teraz czytam
    6
  • Muzyka
    5
  • Ulubione
    4
  • 2019
    4
  • Poezja
    4
  • Nobel
    2

Cytaty

Więcej
Bob Dylan Duszny kraj Zobacz więcej
Bob Dylan Duszny kraj Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także