Anatomia Nadczłowieka. Przewodnik dla początkujących

Okładka książki Anatomia Nadczłowieka. Przewodnik dla początkujących Konrad Jaskólski
Okładka książki Anatomia Nadczłowieka. Przewodnik dla początkujących
Konrad Jaskólski Wydawnictwo: Ad Rem Seria: Z Biblioteki Ducha Gór literatura piękna
378 str. 6 godz. 18 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Z Biblioteki Ducha Gór
Wydawnictwo:
Ad Rem
Data wydania:
2016-12-16
Data 1. wyd. pol.:
2016-12-16
Liczba stron:
378
Czas czytania
6 godz. 18 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365295613
Tagi:
Duch Gór
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Szortal na wynos Wydanie Specjalne (wiosna 2016) Dagmara Adwentowska, Aleksandra Brożek, Michał Brzozowski, Angela Dłubak, Tomasz Duszyński, Artur Grzelak, Marcin Jamiołkowski, Konrad Jaskólski, Antoni Kaja, Monika Kasprowiak, Marta Krajewska, Małgorzata Lisińska, Karol Mitka, Antoni Nowakowski, Rafał W. Orkan, Tomasz Przyłucki, Sebastian Uznański
Ocena 7,9
Szortal na wyn... Dagmara Adwentowska...
Okładka książki Szortal Na Wynos #40 (04/2016) Dagmara Adwentowska, Izabella Gaudyńska, Artur Grzelak, Marcin Jamiołkowski, Konrad Jaskólski, Marta Krawczuk, Olga Niziołek, Frank Roger, Jakub Rykowski, Jeremy Szal, Marianna Szygoń, Jakub Tyszkowski, Deborah Walker
Ocena 6,5
Szortal Na Wyn... Dagmara Adwentowska...
Okładka książki SZORTAL na wynos - Wydanie specjalne (jesień 2015) Radosław Dąbrowski, Judyta Formanowska, Ela Graf, Marcin Jamiołkowski, Konrad Jaskólski, Antoni Kaja, Marta Krajewska, Magdalena Lewandowska, Justyna Lityńska, Joanna Maciejewska, Antoni Nowakowski, Bartosz Orlewski, Veronica Riles, Konrad Staszewski, Justyna Szczepańska
Ocena 6,6
SZORTAL na wyn... Radosław Dąbrowski,...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
913
189

Na półkach: , ,

Rzepiór intercontinental

Dwóch kolegów ze szkolnej ławy spotyka się po latach w Londynie. Edek, który opowiada nam tę historię, został właśnie wylany z roboty i zamierza powrócić z emigracji. Na Rudolfa, kumpla z dzieciństwa, natyka się przypadkiem, ale skoro los tak chciał, że się spotkali, to przecież trzeba to uczcić.
Przyjaciele bardzo się różnią jeden od drugiego, ich natury są tak odmienne jak dzień i noc, jak pan i niewolnik, ale ponoć to właśnie przeciwieństwa przyciągają się najsilniej.
Już Edek ma wszystko zaplanowane, bilet do domu w kieszeni, wpadł do Londynu na chwilę, żeby zabrać swoje rzeczy, zadzwonił nawet do Bożeny i podał godzinę powrotu, gdy spotkanie z Rudolfem, po raz nie wiedzieć który, wyrywa go z poukładanego świata. Zaczęło się święto, bachanalia, alkohol leje się strumieniami, a Rudolf snuje po dziewięć opowieści jedna za drugą, aż Edek nie jest w stanie ich spamiętać. Plączą się Edkowi te historie, opowiedziane przez Rudolfa, ze wspomnieniami wspólnego dzieciństwa z Sosnówki, gdzie mieszkał, z Karpacza, gdzie chodzili do szkoły, z Karkonoszy, gdzie urywali się na wagary, z Jeleniej Góry. Edek marudzi o godzinie odlotu, ale Rudolf oznajmia: „Nie ma żadnych powrotów! Zapomniałem ci wspomnieć, kiedy przywiozłem cię tutaj, że z emigracji się nie wraca.
- W porządku. Zadzwonię do ciebie z Sosnówki – odgrażam się.
- Nic nie rozumiesz. Emigracja to nie witamina ani tłuszcz. Nie rozkłada się w organizmie. Do domu nie wrócisz już nigdy. Co najwyżej możesz sprawić, żeby dom wracał do ciebie. Do tego nie jest ci wcale potrzebna Sosnówka. (…) Rzeczy należy porzucać, a nie do nich wracać.”[1]
Nie sposób uwolnić się od Rudolfa, fascynuje i zawłaszcza, upija Edka bourbonem do nieprzytomności, a sam? „Rudolf stoi i popala papierosa. Nie widać po nim, żeby się upijał. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek widziałem go pijanego, zawsze trzeźwy jak skała, jakby nie powstał z prochu tylko został wykuty w ametyście, karkonoskim kamieniu szlachetnym, którego nazwa z greckiego oznacza „trzeźwy”, „niepijany”.”[2]
Rudolf już w młodości rzucił się w nurt filozofii, by odnaleźć odpowiedź na pytania, które rodziły się w jego głowie. Zafascynowany był ideą nadczłowieka Nietzschego, czytał także Eckharta, Bataille’a, cytował Ciorana. Zagubiony Edek słuchał wywodów przyjaciela, by podsumować: „Nic nie kumam”[3], artykułując, przy okazji, myśli niejednego czytelnika. Ale Rudolf w odpowiedzi zdjął z półki „Księgę Ducha Gór”, by hauptmannowskim dziełem wyjaśnić przyjacielowi fenomen Rzepióra, a potem powrócić do cytatów Nietzchego „Człowiek jest jak ciemna chmura, z której w każdej chwili może wyjść błyskawica. Teraz kumasz?”[4]
Edek nadal „nie kumał”. Opowiada: „Od czasu do czasu wpadam do Karpacza odwiedzić rodziców. Przy okazji którejś wizyty spotykam Rudolfa. Nic się nie zmienił. Wciąż nie traci czasu. W żaden sposób życie nie może dać sobie z nim rady. Bierze je za grzywę i tarmosi do bólu, a ono wyje i błaga o łaskę.”[5]
Ten stan ducha Edka trwa tylko do pewnego czasu, by w określonych okolicznościach ulec zmianie.

Przyznam, że obawiałam się książki przesiąkniętej filozofią nietzscheańską, bo co ja wiem na ten temat? Na szczęście autor łaskawie to przewidział i ustami Rudolfa, w cytatach, wyłożył Edkowi, i mnie przy okazji, clou sprawy. Filozofia okazała się rodzajem szkieł, przez które patrzymy na życie. Jaskólski zaproponował nam nietzscheański model okularów. Zdaje się mówić: załóż je i wybierz się z bohaterami w świat, z apollińskim Edkiem, uporządkowanym, marzącym o żonie i dzieciach, znoszącym bez skargi szarą rzeczywistość i z dionizyjskim Rudolfem, dzikim, nieokiełznanym, wpadającym w ekstazę. Załóż czytelniku te niezwykłe okulary i poznaj filozofię Nietzschego w akcji, sam siedząc wygodnie i bezpiecznie w fotelu. Przyglądaj się, jak bohater z mozołem usiłuje przezwyciężyć samego siebie, by stać się nietzscheańskim nadczłowiekiem. Czy mu się uda? Czy to jest w ogóle możliwe?

Edek i Rudolf przemierzają świat: Hongkong, Paryż, Auckland w Nowej Zelandii, Ameryka południowa, Warszawa. Spotkać ich można wszędzie. Ale punktem zwrotnym w życiu ich obu było pojawienie się na ich drodze Rzepióra, karkonoskiego Ducha Gór, Rübezahla, mitycznej postaci, która ich odmieniła. I nie ma znaczenia, czy bohaterowie wędrują akurat po rubieżach cywilizacji, czy są w jej tętniącym centrum, tak daleko od Karkonoszy, jak tylko jest to możliwe czy na karkonoskim szlaku. Mistyczne zdarzenie z lat chłopięcych zostawiło niezatarty ślad, a nietzscheańskie okulary stały się częścią ich oczu. Natomiast Rzepiór… Do tego kim jest, a kim nie jest, musicie dojść sami.

Jak czyta się książkę przesyconą filozofią Nietzschego? Doskonale! Powieść skrzy się humorem, niebanalnymi porównaniami, wartką akcją: „Usiłuję dodzwonić się do Bożeny, żeby jeszcze raz ją usłyszeć i upewnić się przy okazji, po co się urodziłem i co mam dalej robić, zanim będzie za późno.”[6]
Albo ten kawałek: „Zaglądam do księgarni i kiosku z lokalną prasą, ale wszędzie same kretyńskie ciekawostki dla fanów sportów ekstremalnych, których stolicą jest Nowa Zelandia. Tak już jest. Jedni nie mają dokąd pójść, co ze sobą zrobić i do kogo się odezwać, a drudzy skaczą sobie z mostu dla zabawy albo zbiegają na łeb na szyję ze skarpy. I pomyśleć, że jesteśmy z jednej gliny.
Wściekły, kupuję wielki jak piłka plażowa globus. Za moment wracam z reklamacją.
– Daj pan inny globus. Ten jest zepsuty.
– Jak to zepsuty? – dziwi się sprzedawca. Bierze w ręce i sprawdza zawiasy, podstawkę, pokręca kulą.
– Wszystko jest w porządku, nie widzę żadnych uszkodzeń.
– Brakuje Nowej Zelandii – przecieram ręką twarz.
Zdumiony sprzedawca obraca globusem w poszukiwaniu kraju. Ma zmarszczone czoło i rozwarte oczy. Nachyla się w moją stronę.
- Wcale nie brakuje. Tutaj jest. O, widzi pan? – dumnie oświadcza, przystawiając globus do mojej twarzy.
- Tutaj?
- Pewnie, że tutaj, a gdzie ma być? Co pan?
- Dawaj pan inny globus – upieram się przy swoim.
Sprzedawca sapie z dezaprobatą i przynosi dwa inne.
Dokładnie przyglądam się każdemu egzemplarzowi z osobna, ale bez rezultatów. Nowa Zelandia wszędzie jest w tym samym miejscu.
- Nieźle żeś mnie pan urządził – mówię do sprzedawcy.
- Ja pana urządziłem?”[7]
Albo jeszcze tutaj…. Nie, co ja Wam będę książkę przepisywała. Sami sobie ją przeczytajcie, najlepiej w całości.

Niekiedy powiada się o takich książkach, że czytają się same. „Anatomia nadczłowieka” zdecydowanie „czyta się sama”. O czym opowiada? O życiu, o dojrzewaniu, o byciu sobą, o mocowaniu się ze światem, o wyborach i ich konsekwencjach. Niby to, co zwykle opisuje się w książkach, ale JAK opowiada!
„Sztuka życia własnym życiem odchodzi w zapomnienie, by nie powiedzieć – wymarła. Potrzeba bycia czymś więcej opanowała świat w każdej dziedzinie. Żeby dotrzeć do człowieka, trzeba się dzisiaj nieźle napocić. (…) Nie wystarczy mieć imię, nazwisko, pracę, wykształcenie i rodzinę, żeby być sobą. Trzeba bywać w Paryżu, mieć aparat fotograficzny z tysiącem funkcji, które służą kompletnie do niczego, wyrobione zdanie na każdy temat, władzę absolutną, a przynajmniej taką, która upoważnia do wykopania na zbity pysk podwładnego i miliona innych, równie absurdalnych rzeczy. Zupełnie, jakby ludzkość stała u progu wynalezienia czegoś lepszego niż wolność.”[8]

Finał jest brawurowy i pełen fajerwerków. Cóż! Po takiej ilości wypitego bourbona, jaką zaserwował swoim bohaterom autor, trzeba przyznać, że i tak wyrażali się składnie oraz poradzili sobie nieźle z zasadzkami, jakie im postawił na drodze. Ostatnie fragmenty układanki wskakują na swoje miejsce, a czytelnik ma o czym myśleć przez następnych ileś godzin. Przydałby się ciąg dalszy, jakaś druga część, cokolwiek, ale … nie ma.

Polecam gorąco „Anatomię nadczłowieka”, a sama wracam do początku, żeby jeszcze raz przeżyć przygody bohaterów oraz spotkać na karkonoskim szlaku Rzepióra według wersji Konrada Jaskólskiego!

-------
[1] „Anatomia nadczłowieka. Przewodnik dla początkujących”, Jaskólski Konrad, seria „Z Biblioteki Ducha Gór”, Ad Rem 2016, s. 33
[2] tamże, s. 54
[3] tamże, s. 67
[4] tamże
[5] tamże, s. 89-90
[6] tamże, s. 51
[7] tan ze, s. 120-121
[8] tamże, s. 18-19
[Opinię opublikowałam na swoim blogu: http://zapiskinaserwetkach.blogspot.com/2017/01/rzepior-intercontinental-czyli-anatomia.html

Rzepiór intercontinental

Dwóch kolegów ze szkolnej ławy spotyka się po latach w Londynie. Edek, który opowiada nam tę historię, został właśnie wylany z roboty i zamierza powrócić z emigracji. Na Rudolfa, kumpla z dzieciństwa, natyka się przypadkiem, ale skoro los tak chciał, że się spotkali, to przecież trzeba to uczcić.
Przyjaciele bardzo się różnią jeden od drugiego,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    2
  • Ad Rem Wydawnictwo
    1
  • Ulubione
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • Przeczytane
    1

Cytaty

Więcej
Konrad Jaskólski Anatomia Nadczłowieka. Przewodnik dla początkujących Zobacz więcej
Konrad Jaskólski Anatomia Nadczłowieka. Przewodnik dla początkujących Zobacz więcej
Konrad Jaskólski Anatomia Nadczłowieka. Przewodnik dla początkujących Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także