"Dom o Siedmiu Szczytach" to bardzo przyjemna powieść, która określana jest przez wydawcę jako romans grozy. Pod tajemniczo brzmiącą nazwą gatunku kryje się historia purytańskiego rodu osiadłego w Nowej Anglii w okresie kolonialnej historii Stanów Zjednoczonych. Moim zdaniem jest to powieść o samotności, konwenansach i konsekwencjach wyborów naszych przodków, które otrzymujemy w spadku, wraz z majątkiem, nazwiskiem oraz trudnymi wspomnieniami. Powieść napisana jest bardzo kwiecistym językiem i przepełniona moralnymi spostrzeżeniami autora. Muszę przyznać, że powieść ta nie jest najwybitniejszym dziełem, z jakim miałam przyjemność spędzić mój wolny czas, ale przedstawia prawdę o ludziach, aktualną do dziś.

Serdecznie polecam na długie jesienne wieczory.

"Dom o Siedmiu Szczytach" to bardzo przyjemna powieść, która określana jest przez wydawcę jako romans grozy. Pod tajemniczo brzmiącą nazwą gatunku kryje się historia purytańskiego rodu osiadłego w Nowej Anglii w okresie kolonialnej historii Stanów Zjednoczonych. Moim zdaniem jest to powieść o samotności, konwenansach i konsekwencjach wyborów naszych przodków, które...

Raczej się nie zdarza, żeby książka mi się nie podobała. Jedne są lepsze inne gorsze, niektóre wybitne, niektóre takie sobie - ale każdą czyta mi się dobrze. Ta natomiast zdecydowanie mnie zawiodła i mi się po prostu nie podobała.
Oczekiwałem niezłego klimatu i akcji (małe miasteczko w starej Ameryce, z jeszcze starszym domem, klątwa ciążąca nad rodziną ...). Obawiałem się jedynie języka, że może być za trudny ze względu na czas powstania powieści (ok. 1850 r).
Okazało się jednak, że klimatu nie ma wcale, akcji tym bardziej. Język sam w sobie trudny nie był, za to autor rozwlekał zdania stanowczo za mocno. Niektóre potrafią się ciągnąć przez pół strony - i co gorsza nic w zasadzie nie wnoszą do opowieści. Kończąc takie zdanie człowiek i tak już nie pamięta czego ono miało dotyczyć.
W ogóle powieść jest bardzo nierówna - większość czasu zajmują niewiele wnoszące opisy i refleksje autora (w zasadzie o niczym),po czym przez kilka stron nagle akcja się posuwa wartko do przodu, aby znowu zaraz przejść w kilkadziesiąt stron nicości.
Wiedziałem, że to nie będzie lekkie czytadło do poduszki, ale mimo wszystko spodziewałem się znacznie więcej.

Raczej się nie zdarza, żeby książka mi się nie podobała. Jedne są lepsze inne gorsze, niektóre wybitne, niektóre takie sobie - ale każdą czyta mi się dobrze. Ta natomiast zdecydowanie mnie zawiodła i mi się po prostu nie podobała.
Oczekiwałem niezłego klimatu i akcji (małe miasteczko w starej Ameryce, z jeszcze starszym domem, klątwa ciążąca nad rodziną ...). Obawiałem się...

Nie była to lekka lektura. Książka bardzo nierówna jakby autor nie mógł się zdecydować w którą stronę pójść. Duży niewykorzystany potencjał.

Nie była to lekka lektura. Książka bardzo nierówna jakby autor nie mógł się zdecydować w którą stronę pójść. Duży niewykorzystany potencjał.

Nie jestem jakoś szczególnie zachwycona tą pozycją - po książce zaliczanej do szerokiego grona "klasyki" spodziewałabym się więcej. I nawet do końca nie wiem, czym to jest spowodowane - czy może aż nazbyt kwiecistym językiem, opisującym rzeczy zbyt błahe, jakby nie pasujące do takiego stylu, czy może samą fabułą, która z początku obiecuje więcej, niż faktycznie daje? Aczkolwiek nie mogę powiedzieć, że mi się jakoś całkiem nie podobało - po prostu bardzo długo musiałam się wciągać w jej klimat, a kiedy już mi się to udało - nastąpił koniec^^

Nie jestem jakoś szczególnie zachwycona tą pozycją - po książce zaliczanej do szerokiego grona "klasyki" spodziewałabym się więcej. I nawet do końca nie wiem, czym to jest spowodowane - czy może aż nazbyt kwiecistym językiem, opisującym rzeczy zbyt błahe, jakby nie pasujące do takiego stylu, czy może samą fabułą, która z początku obiecuje więcej, niż faktycznie daje?...

Książka mało porywająca i momentami irytująco naiwna. Autor czasem sprawia wrażenie niezbyt myślącego, produkuje złote myśli o znikomej wartości i głębi. Niby klasyka, ale obiektywnie przeciętna, mam wrażenie.

Książka mało porywająca i momentami irytująco naiwna. Autor czasem sprawia wrażenie niezbyt myślącego, produkuje złote myśli o znikomej wartości i głębi. Niby klasyka, ale obiektywnie przeciętna, mam wrażenie.

Wyjątkowo nudna książka.Tematyka mogłaby być interesująca - oto opowieść o prowincjonalnym miasteczku,nad którego mieszkańcami od wieków ciąży klątwa sprowadzona przez nienawiść i niezgodę w rodzinie głównych bohaterów.Jednak pojawiają się okoliczności,które mogłyby zmienić istniejący stan rzeczy...
Pierwszym minusem jest język autora ; narracja jest zbyt kwiecista,rozwlekła,mam wrażenie,że czasem się gubi i zatraca sama w sobie ; często czytając koniec zdania czytelnik zapomina,co było na jego początku,zdarza się też,że narracja nie wnosi absolutnie nic do fabuły.
Książka zwyczajnie mnie znudziła ; z ledwością się przemogłam,żeby doczytać ją do końca.

Wyjątkowo nudna książka.Tematyka mogłaby być interesująca - oto opowieść o prowincjonalnym miasteczku,nad którego mieszkańcami od wieków ciąży klątwa sprowadzona przez nienawiść i niezgodę w rodzinie głównych bohaterów.Jednak pojawiają się okoliczności,które mogłyby zmienić istniejący stan rzeczy...
Pierwszym minusem jest język autora ; narracja jest zbyt...

http://www.youtube.com/watch?v=Tq_6tVJH5tQ&list=PL5x11L3nXdtv-7wiCtma42FB1QnUvxmLn&index=28

http://www.youtube.com/watch?v=Tq_6tVJH5tQ&list=PL5x11L3nXdtv-7wiCtma42FB1QnUvxmLn&index=28