rozwińzwiń

Monsun przychodzi dwa razy. Podróż szlakiem pieprzu przez Keralę, Oman i Zanzibar

Okładka książki Monsun przychodzi dwa razy. Podróż szlakiem pieprzu przez Keralę, Oman i Zanzibar Anna Janowska
Okładka książki Monsun przychodzi dwa razy. Podróż szlakiem pieprzu przez Keralę, Oman i Zanzibar
Anna Janowska Wydawnictwo: Muza reportaż
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2016-11-09
Data 1. wyd. pol.:
2016-11-09
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328704244
Tagi:
pieprz oman zanzibar kerala
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
73 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
437
347

Na półkach:

Bardzo aromatyczna książka

Bardzo aromatyczna książka

Pokaż mimo to

avatar
4
1

Na półkach:

Bardzo przyjemna i lekka lektura. Napisana barwnym językiem bez nadmiernego epatowania. Czytelnik czuje zapachy przypraw i nie zostaje zanudzony przewlekłymi opisami. Podoba mi się bardzo styl pisarski autorki i czekam na jej kolejną książkę.

Bardzo przyjemna i lekka lektura. Napisana barwnym językiem bez nadmiernego epatowania. Czytelnik czuje zapachy przypraw i nie zostaje zanudzony przewlekłymi opisami. Podoba mi się bardzo styl pisarski autorki i czekam na jej kolejną książkę.

Pokaż mimo to

avatar
3768
949

Na półkach: , , , , , ,

Anna Janowska zabiera czytelnika na historyczną wycieczkę szlakiem przypraw. Poznajemy miejsca,ich historię oraz kulturę, które dawniej odgrywały najważniejszą rolę w świecie handlu - Indie - Oman - Zanzibar. Zaczyna się od przypraw, jakie królowały na terenie Indii, wśród których prym wiódł czarny pieprz. Gdzie, jak rósł, jak go obrabiano przygotowując do sprzedaży, a też co w XXI wieku spowodowało spadek ilości produktu, a co dało pierwszeństwo choćby Wietnamowi na wejście z nim na rynki światowe.
Kerala ma bogatą historię nie tylko dzięki czarnemu złotu, ale za sprawą wypraw, jakie podejmowali Europejczycy dla wyznaczenia szlaków handlowych. Koniec XVI wieku i pojawienie się portugalskiego statku z Vasco da Gamą na pokładzie napiętnował stosunki między kontynentami. W historii Europy wolimy pamiętać tego człowieka jako żeglarza i odkrywcę, natomiast Indie mają prawo widzieć w nim pirata (wedle dzisiejszych prawideł można by go nazwać terrorystą). Przy okazji tej wyprawy mamy wgląd na jakim etapie rozwoju były wówczas kraje arabskie, a w jakim zacofaniu tkwiła Europa, choćby tylko pod względem nawigacji i żeglugi. Arabowie, którzy wówczas żyli w symbiozie z Żydami i Hindusami posiadali mapy oraz najlepszy sprzed nawigacyjny, a bez nich Da Gama niczego by nie odkrył, bo zwyczajnie nie udałoby mu się tam dopłynąć. Janowska poświęca trochę miejsca również historii Bliskiego Wschodu, co daje pełniejszy obraz dla zrozumienia jakim nietaktem były podarunki przywiezione przez Portugalczyków oraz jak zniszczono potęgę Kalikatu. Równowaga między mieszkańcami bezpowrotnie została utracona.

(...)

Myślałam, że to będzie przeciętna książka, a jednak moje zaciekawienie rosło z każdą stroną. Janowska stworzyła na użytek tej opowieści logiczny ciąg przyprawowego szlaku biorący początek w miejscu, gdzie opisuje uprawę, zmienne czynniki wpływające na wzrost i wydawanie owoców, skupia się na zbiorze oraz handlu, a następnie płynie dalej - dosłownie i w przenośni - dau po Oceanie Indyjskim przenosząc swe zaciekawienie tematem z Indii do Omanu. Arabowie żeglarstwo mają we krwi. To dzięki nim jeszcze w czasach przedkolonizacyjnych kwitnie handel międzykontynentalny. Jako handlarze bogatych smaków wzniecili w Europejczykach chęć eksploracji dalekich lądów. A same cenne właściwości przypraw? Autorka na własnej skórze może je wypróbować podczas ajurwedycznego oczyszczania na Zanzibarze. I tak eksplorowany przez Anne Janowską obszar tworzy zgrabny, uzupełniający się ciąg łączący uprawę, handel i wykorzystanie dobrodziejstw natury.
Przemierzamy obszary, gdzie monsun jest źródłem życia, urodzaju plonów. Są obfite deszcze będą bogate zbiory.

Janowska posługuje się słowami, jak obrazami, które maluje z lekkością przedstawiając za ich pośrednictwem to co mogłaby uchwycić kamera. Ta niewymuszona sprawność posługiwania się słowem robi wrażenie, z przyjemnością zagłębiałam się w lekturę. Do tego Autorka nie jest jedną z tych podróżujących po egzotycznych krainach, by tylko patrzeć na wszystko z wyższością, okiem wszechwiedzącego człowieka Zachodu. Ma wiele pokory, szanuje nieznaną sobie kulturę i ludzi. Pragnie przede wszystkim zetknąć się osobiście z tym, co stanowi o sławie odwiedzanego regionu, a przecież dziś również w Indiach mamy procesy technologiczne obsługujące transport i zbyt surowca, gdzie coraz trudniej spotykać się w magazynach przy tradycyjnej obróbce oczyszczania.

Całość: https://nakanapie.pl/recenzje/szlakiem-przypraw-i-kadzidla-monsun-przychodzi-dwa-razy

Anna Janowska zabiera czytelnika na historyczną wycieczkę szlakiem przypraw. Poznajemy miejsca,ich historię oraz kulturę, które dawniej odgrywały najważniejszą rolę w świecie handlu - Indie - Oman - Zanzibar. Zaczyna się od przypraw, jakie królowały na terenie Indii, wśród których prym wiódł czarny pieprz. Gdzie, jak rósł, jak go obrabiano przygotowując do sprzedaży, a też...

więcej Pokaż mimo to

avatar
232
219

Na półkach:

To była moja pierwsza książka - reportaż i już wiem, że nie będę fanem tego typu narracji. Autorka udaje się w podróż w trójkąt, który kiedyś rządził handlem światowym - Indie/Oman/Zanzibar, czyli szlak przypraw. I rozmawia z ludzmi, opisuje swoje wrażenia, wplata wątki historyczne - czyta się to bardzo przyjemnie, ale mi brakowało jakiegoś kręgosłupa tej książki. Nie czułem dlaczego w takiej a nie innej kolejności pojawiamy się w danym miejscu. Jak w Kerali był pieprz, to potem chciałoby się poczytać, co robili z nim w Omanie, a może w Zanzibarze. Ale nie, w Omanie idziemy zwiedzać pustynię, a na Zanzibarze jest info o algach. Z tego powodu daję niższą ocenę, niż się spodziewałem. Niewątpliwie książka zyskuje znakomicie na jakości jeśli się w danym miejscu było (autorka fantastycznie potrafi opisać np Koczin, gdzie byłem zbyt krótko aby zobaczyć to co ona, czytając zżerała mnie zazdrość :)),albo jeśli planuje się wyjazd - dzięki tej książce Oman trafia na listę moich pragnień. Niemniej - szkoda, bo potencjał był na coś więcej, a wyszło tak lekkopółśrednio.
Ps. przydałyby się zdjęcia w trakcie tekstu, a nie na koniec książki.

To była moja pierwsza książka - reportaż i już wiem, że nie będę fanem tego typu narracji. Autorka udaje się w podróż w trójkąt, który kiedyś rządził handlem światowym - Indie/Oman/Zanzibar, czyli szlak przypraw. I rozmawia z ludzmi, opisuje swoje wrażenia, wplata wątki historyczne - czyta się to bardzo przyjemnie, ale mi brakowało jakiegoś kręgosłupa tej książki. Nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
283
276

Na półkach: , , , , , , , , ,

Anna Janowska, autorka reportażu "Monsun przychodzi dwa razy", wyrusza w podróż szlakiem dawnych odkrywców, by lepiej poznać przyprawę powszechną w każdej kuchni, o której jednak wiemy tak niewiele. Mam jednak wrażenie, że pieprz to tylko pretekst, który uzasadnia relację z podróży przez kraje, które różnią się diametralnie, choć są ze sobą nierozerwalnie związane. Gdyby nie to pieprzne uzasadnienie, taki dobór miejsc i kultur opisanych w jednym reportażu byłby co najmniej przypadkowy, jeśli nie absurdalny.

Czy ktoś z nas kiedyś zastanawiał się, jak rośnie pieprz? W jaki sposób powstają jego odmiany i jaką drogę przebywa, żeby trafić na sklepowe półki całego świata? Mi nigdy takie rozważania nie przyszły do głowy, a przecież przyprawy nie biorą się z supermarketu. Swoją wiedzę na temat tych specyficznych upraw można poszerzyć zwłaszcza w pierwszej części książki, kiedy autorka podróżuje po Indiach, zwiedzając plantacje pieprzu i innych przypraw. Korzysta przy tym z gościnności miejscowych resortów, dzięki czemu czytelnik ma okazję spojrzeć na Indie z zupełnie innej, niestereotypowej perspektywy.

Poza tym, mnogość wątków może przyprawić o zawroty głowy. Czegóż w tej niedługiej książeczce nie ma? Tradycyjne łodzie dau na Półwyspie Arabskim, mechanizm powstawania i oddziaływania tytułowego monsunu, największe atrakcje turystyczne Omanu zestawione z historią ubogiego Zanzibaru i kształtowaniem się Tanzanii, przegląd relacji Europejczyków z ludnością napotkaną na szlaku importu przypraw i duchowy rytuał oczyszczenia w Indiach... trochę tego się zebrało. Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że Anna Janowska nie wiedziała, na czym się skupić i że wyszedł z tego groch z kapustą. Jestem niebywale zdziwiona tym, że tak się nie stało. Mnogość wątków sprawia, że przy tej książce nie sposób się nudzić. Styl nie jest przesadnie kwiecisty, ale bardzo obrazowy.

To, co mi rzuciło się w oczy i co oceniam bardzo na plus, to wrażliwość autorki. I jej podejście do innych kultur. Bardzo nie lubię, kiedy ktoś mieni się wielkim podróżnikiem, ale nie potrafi wyzbyć się swojego europocentryzmu i na wszystkich "obcych" patrzy z góry. W tej relacji z podróży takiego podejścia nie zauważyłam. Anna Janowska z równym zaangażowaniem i zainteresowaniem opowiada o każdym z krajów, otwierając przed nami drzwi do całkiem nowych światów. Z szacunkiem opisuje pracę miejscowych i bez lukru bohaterstwa przytacza dzieje wyprawy Vasco da Gamy. To była ostatnia książka przeczytana przeze mnie w 2019 roku i przyjemna podróż do cieplejszych krajów, kiedy u nas nastrój psuje zielona zima.

Anna Janowska, autorka reportażu "Monsun przychodzi dwa razy", wyrusza w podróż szlakiem dawnych odkrywców, by lepiej poznać przyprawę powszechną w każdej kuchni, o której jednak wiemy tak niewiele. Mam jednak wrażenie, że pieprz to tylko pretekst, który uzasadnia relację z podróży przez kraje, które różnią się diametralnie, choć są ze sobą nierozerwalnie związane. Gdyby...

więcej Pokaż mimo to

avatar
415
50

Na półkach: ,

Bardzo dobrze napisana książka. Wędrówka szlakiem pieprzu to tylko wstęp do wspaniałych opowieści o państwach, przez które ta przyprawa "podróżuje" - ich bogactwach, tradycjach i stylu życia.

Bardzo dobrze napisana książka. Wędrówka szlakiem pieprzu to tylko wstęp do wspaniałych opowieści o państwach, przez które ta przyprawa "podróżuje" - ich bogactwach, tradycjach i stylu życia.

Pokaż mimo to

avatar
1753
1752

Na półkach:

„...doskonały na ból żołądka, pomaga walczyć z grypą i przeziębieniem”.
O jakim specyfiku mówi autorka? Nigdy nie zgadłabym, że za takimi właściwościami kryje się... pieprz! Od tych niepozornych, a z wyglądu nieatrakcyjnych, ziarenek pieprzu wszystko się zaczęło, ale i na których wszystko może się kiedyś zakończyć. W przyszłości może być i tak, że ze względów oszczędnościowych smak pieprzu poczujemy tylko z okazji świąt, jak za czasów PRL – pomarańczy. O tym ostatnim zagadnieniu napiszę na końcu, bo nie jest za wesołe. Na razie dałam się porwać wyjątkowej trójce głównych bohaterów tego podróżniczego reportażu.
Oto pieprz, kardamon i goździki!
Zaskoczona byłam, jak wiele odkryła przede mną przygoda autorki z przyprawami na pozór znanymi, stosowanymi również w polskiej kuchni. W przypadku pieprzu – niemal powszechnie. Właściwie bez jego ostrości traci w smaku większość potraw. O tym, że Zanzibar stoi goździkami wprawiło mnie w osłupienie. Byłam na tej wyspie i kompletnie nie zwróciłam na nie uwagi, zaprzątnięta zupełnie innymi odkryciami tego niezwykłego zakątka świata. Nie wspominała o tym również Dorota Katende, pisząc o swoim życiu w „Domu na Zanzibarze”. To dowód na to, jak wiele umyka naszej uwadze i jak bardzo subiektywnie odkrywamy i smakujemy świat. Autorką kierowała ciekawość, nomen omen, gdzie pieprz rośnie i entuzjazm (dokładnie tego określenia użyła) do poznania procesu jego produkcji i dystrybucji. Można powiedzieć, że kierowała się zapachem przypraw, bo wspomina również o kadzidle, imbirze, kurkumie i wielu, wielu innych. Pozornie wydawało się, że we współczesnych czasach to nic trudnego, a w rzeczywistości „okazało się, że nic nie jest tak proste, jak się z pozoru wydaje. Bo za pieprzem stoi cały ocean zależności...”
Dosłownie i w przenośni.
Dosłownie, bo faktycznie pieprz oddziela od plantatorów i handlarzy Ocean Indyjski, a co pokazała autorka na dołączonej mapce. Zaznaczyłam te miejsca czerwonymi krzyżykami. W przenośni, bo świat pieprzu to skomplikowany system zależności atmosferycznych, geograficznych, klimatycznych, przemysłowych, handlowych, kulturowych, a nawet politycznych. Na dodatek ukazanych przez autorkę na osi czasu od czasów kolonialnych po współczesność.
To była podróż w czasie i przestrzeni!
Szlakiem ostrego pieprzu, aromatycznego kardamonu, pachnących goździków i wonnego kadzidła. Zaczynającym się w portach budujących łodzie dau, które okazały się najważniejsze w całym łańcuchu przyczyn i skutków szlaku handlowego dla przypraw, które ostatecznie pojawiają się na stołach całego świata. To te łodzie gnane monsunem, który, jak mówi tytuł, przychodzi dwa razy na Oceanie Indyjskim, były najważniejsze. W Omanie doczekały się nawet pomnika na swoją i swoich budowniczych cześć. Te niezwykle wytrzymałe łodzie krążyły między Indiami, Półwyspem Arabskim a Afryką. Autorka poruszając się w tym trójkącie miast indyjskich, arabskich i afrykańskich, docierała dokładnie w te miejsca, do których prowadziły jakiekolwiek ślady przypraw. Zaglądała na plantacje, przyglądając się z bliska uprawom. Rozmawiała z plantatorami, poznając historię budowania fortun i przyczyn ich upadku. Przyglądała się kobietom pracującym w hurtowniach przy sortowaniu i pakowaniu. Nie zapominała przy tym o kontekstach kulturowych, historycznych i gospodarczych odwiedzanego miejsca. Poddała się nawet ajurwedycznemu oczyszczeniu organizmu, by poznać na własnej skórze działanie ziół, przypraw i korzeni.
Pachniało mi nimi intensywnie!
Opowieść mieniła się również kolorami. Nie tylko dlatego, że była bogato ilustrowana zdjęciami o intensywnie nasyconych barwach malarskiej palety. Zawdzięczała ten efekt również plastycznym obrazom malowanym słowem, które oddawały wrażenia, odczucia, przeżycia, doznania autorki niemalże zmysłowo przenosząc je na mnie, czytelniczkę-towarzyszkę w podróży. Jeśli wchodziła do warsztatu szkutniczego, to uderzał mnie dźwięk pracujących narzędzi i zapach obrabianego drewna. Jeśli zanurzała się w cień plantacji, to czułam jego chłód po skwarze żaru słońca. Jeśli był to masaż ciała, to odczuwałam rozluźnienie autorki i aromaty mikstur, kojarzone w Polsce z korzennym zapachem pierników.
Czułam relaks podróży i orzeźwienie nowością!
Niestety, z odrobiną pieprzu w tych zachwytach i słodkościach, którego współczesna historia nie kończy się szczęśliwie. System zależności tworzony przez uprawę i handel przyprawami, jaki udało się autorce dokładnie odtworzyć, to również smutny obraz stanu kondycji naszej Ziemi. Agresywna eksploatacja jej dóbr naturalnych przez człowieka doprowadziła do zmian klimatycznych i ocieplenia wód oceanicznych, a tym samym do pieprzowego kryzysu. I nie tylko. W jakimkolwiek miejscu nie znalazłaby się autorka, ten problem dotyczył miejscowego „złota” – kardamonu, alg czy goździków. To ten smutny aspekt podróżniczej przygody, o którym wspomniałam na początku, sprawił, że przeciekawa, aromatyczna, zmysłowa podróż „z sielskiego poszukiwania zamienia się w pieprzowy dramat”. Tragedię rodzin, społeczności, a nawet „wszystkich „pieprzonośnych” państw”. Nie zdziwię się, jeśli w niedługim czasie cena przypraw w sklepach zacznie systematycznie wzrastać.
Czy da się wówczas zjeść bigos bez pieprzu, angielskiego ziela i liści laurowych czy pierniki bez goździków, cynamonu i gałki muszkatołowej?
http://naostrzuksiazki.pl/

„...doskonały na ból żołądka, pomaga walczyć z grypą i przeziębieniem”.
O jakim specyfiku mówi autorka? Nigdy nie zgadłabym, że za takimi właściwościami kryje się... pieprz! Od tych niepozornych, a z wyglądu nieatrakcyjnych, ziarenek pieprzu wszystko się zaczęło, ale i na których wszystko może się kiedyś zakończyć. W przyszłości może być i tak, że ze względów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
185
93

Na półkach:

Wiele ciekawych informacji można się dowiedzieć. Polecam :)

Wiele ciekawych informacji można się dowiedzieć. Polecam :)

Pokaż mimo to

avatar
229
17

Na półkach:

Świetnie napisana książka. Lekki i barwny język. Podróż z kluczem, którym są przyprawy. Opisy miejsc jakbym je widział przed sobą. Po przeczytaniu książki postanowiłem pojechać do Omanu. Właśnie wróciłem i potwierdzam: Oman to piękny i przyjazny kraj 😊

Świetnie napisana książka. Lekki i barwny język. Podróż z kluczem, którym są przyprawy. Opisy miejsc jakbym je widział przed sobą. Po przeczytaniu książki postanowiłem pojechać do Omanu. Właśnie wróciłem i potwierdzam: Oman to piękny i przyjazny kraj 😊

Pokaż mimo to

avatar
833
208

Na półkach: ,

Dzięki książce odbyłam podróż szlakiem przypraw, które każdy z nas zna i pewnie większość miał okazję spożywać. W ten sposób dowiedziałam się ciekawych rzeczy o pieprzu, kardamonie, zielu angielskim, kurkumie, goździkach. Są tu też poruszane inne ciekawe tematy: żółwi nad brzegami Omanu, historia najstarszych drzwi na Zanzibarze, sposób wytwarzania olejku różanego i właściwości glonów, trochę o żywicy, o historii Zanzibaru, Omanu oraz Vasco da Gamy płynącego do Indii.
Dodatkowo książka jest wydana w przemyślany sposób - mam na myśli dołączenie licznych kolorowych zdjęć oraz mapy, dzięki której wyprawa była lepiej zrozumiała dla mnie jako czytelnika. Za to dziękuję wydawcy, ponieważ każdy reportaż/książka podróżnicza powinna tak wyglądać!

Dzięki książce odbyłam podróż szlakiem przypraw, które każdy z nas zna i pewnie większość miał okazję spożywać. W ten sposób dowiedziałam się ciekawych rzeczy o pieprzu, kardamonie, zielu angielskim, kurkumie, goździkach. Są tu też poruszane inne ciekawe tematy: żółwi nad brzegami Omanu, historia najstarszych drzwi na Zanzibarze, sposób wytwarzania olejku różanego i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    126
  • Przeczytane
    89
  • Posiadam
    31
  • Afryka
    4
  • Podróżnicze
    4
  • Teraz czytam
    4
  • Ulubione
    3
  • Literatura faktu
    3
  • Bliski Wschód
    3
  • Azja
    3

Cytaty

Podobne książki

Przeczytaj także