Trzeci tom "Śmierć frajerom" nie odbiega specjalnie od poprzednich wydawnictw o przygodach Heńka.Są pewne różnice ale to ciągle ten sam Kalinowski z wcześniejszych tomów. Ten sam styl,to samo pióro i te same barwne opisy za które go uwielbiam z poprzednich części. Różnica polega głownie na tym że większość powieści dzieje sie w Ameryce, a nie na terenie Warszawy czy też Polski.Na szczęście sama powieść nic na tym nie traci,momentami wręcz zyskuje,bo jest to pewne novum dla całego cyklu.Wspaniale jest czytać o Ameryce z lat 30 kiedy to królował Al Capone,a gangsterzy walczyli między sobą o wpływy. Czasy prohibicji,rodzącego się jazzu coraz bardziej idąca do przodu nauka i technika to tylko niewielki ułamek tego z czym zapoznaje nas autor.Do tego momentu jest naprawdę ciekawie i nie można sie nudzić, przy okazji można sie sporo dowiedzieć o sytuacji w Stanach w okresie międzywojennym. Niestety , a stwierdzam to z żalem, koncowka trzeciego tomu nie trzyma juz takiego poziomu co wcześniejsze 2/3 powiesci.Autor nie uniknął pewnych dlużyzn,niepotrzebnych wręcz wątków przez co końcówka jest momentami dość rozwlekła i czasami sie dłuży. Moim skromnym zdaniem najdłuższy tom cyklu powinien mieć jakieś 100 stron mniej i byłoby znakomicie.Nie mniej jest to nadal kawał fajnej literatury mimo rozwleklej koncowki przez którą trzeba po prostu przebrnąć. Mam nadzieję ze to tylko wypadek przy pracy i z niecierpliwością czekam na kolejny tom.

Trzeci tom "Śmierć frajerom" nie odbiega specjalnie od poprzednich wydawnictw o przygodach Heńka.Są pewne różnice ale to ciągle ten sam Kalinowski z wcześniejszych tomów. Ten sam styl,to samo pióro i te same barwne opisy za które go uwielbiam z poprzednich części. Różnica polega głownie na tym że większość powieści dzieje sie w Ameryce, a nie na terenie Warszawy czy też...