Rockefeller kokainy, Robin Hood w wersji latino, da Vinci zbrodni. To wszystko określenia, którymi nazywano Escobara. Król kokainy – pewnie nie mniej trafne określenie twórcy narkotykowego imperium zwanego kartelem z Medellín. Nazwisko, które wciąż jest tematem do żywych rozmów jako przykład pewnego fenomenu wpływu świata przestępczego na świat polityki bądź życie codzienne milinów ludzi.
Zastanawia mnie tylko, czy Escobar jest fenomenem. I dochodzę do wniosku, że niekoniecznie. Do plejady „gwiazd” świata przestępczego możemy dodać sporo nazwisk bądź grup bardziej lub mniej współczesnych, dla przykładu chociażby historia Al Capone, ewantualnie współczesne japońska Yakuza, chińskie Triady, amerykańska Cosa Nostra, rosyjska Sołncewska Brać, włoska N’drangheta. Nazwiska ich liderów nie sa może aż tak rozpowszechnione medialnie i znane, ale są i mają spore zasoby finansowe, jak też niesłabnące wpływy polityczne… Czy na ich tle Escobar się wyróżnia? Odpowiedzcie sobie sami.

Dla mnie „amerykański dziennikarz” zazwyczaj kojarzy się z „amerykańskim stylem narracji”, o wiele bardziej kwiecistym i emocjonalnym, pełnym dodatków autora, w stosunku do reportażu dziennikarzy szkoły europejskiej. Książka jest relacją tytułowego „polowania”, której autorem jest dziennikarz i pisarz Mark Bowden, szerzej znany raczej jako autor książki „Helikopter w ogniu” będącego kanwą filmu Ridley’a Scotta o identycznym tytule. „Polowanie na Escobara” jest próbą ujęcia działań, podejmowanych przez kolumbijski i amerykański rządy, mających na celu schwytanie, ewentualnie wyeliminowanie obiektu w bardziej radykalny sposób, osoby, która miała wiele do powiedzenia nie tylko w świecie przestępczości narkotykowej, ale także w życiu codziennym. Książka w zaiste amerykańska w stylu, co dodaje jej pikanterii, ale obawiam się że niekoniecznie staje się wtedy dosłowną relacją. Pewnie i tak wiele aspektów nigdy nie ujrzy światła dziennego, szczególnie w zakresie interesów USA w schwytaniu Escobara. Lubię teorie spiskowe, więc wielu rzeczy sam sobie dopowiem. 😊
Książka, którą można z przyjemnością przeczytać bądź wysłuchać. Natomiast życia nie zmieni i jest bardziej sensacyjna niż reportażowa.

Słuchałem audiobook’a, lektorem jest Andrzej Hausner – dobry lektor, którego głosu się przyjemnie słucha.
No i tak dygresja osobista - może pora wciągnąć kolejny serial na listę do obejrzenia? "Narcos" drżyj, kiedyś nadejdę :D

Rockefeller kokainy, Robin Hood w wersji latino, da Vinci zbrodni. To wszystko określenia, którymi nazywano Escobara. Król kokainy – pewnie nie mniej trafne określenie twórcy narkotykowego imperium zwanego kartelem z Medellín. Nazwisko, które wciąż jest tematem do żywych rozmów jako przykład pewnego fenomenu wpływu świata przestępczego na świat polityki bądź życie codzienne...