Taka akcja ma służyć jako źródło adresów mailowych do późniejszego rozsyłania ofert księgarni. Cała reszta to zasłona dymna. Dlatego nie musi być ani wygodnie dla czytelnika ani sensownie.

Taka akcja ma służyć jako źródło adresów mailowych do późniejszego rozsyłania ofert księgarni. Cała reszta to zasłona dymna. Dlatego nie musi być ani wygodnie dla czytelnika ani sensownie.

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Zubo i Maćku, dziękuję za odpowiedzi, to rozwiało moje wątpliwości.

Zubo i Maćku, dziękuję za odpowiedzi, to rozwiało moje wątpliwości.

Cóż rok temu skorzystałem z tej akcji i żadnych ofert z księgarni nie dostawałem (nie liczę tej, z której sam zamawiam przez internet, bo to się rozumie samo przez siebie, nie liczy). A już przechodząc do samego problemu, to co roku to samo, błędne zrozumienie idei akcji, czyli „namiętni” czytelnicy nie potrafią zrozumieć, że głównym targetem tego przedsięwzięcia są osoby, które nie czytają, a spędzają pół dnia na patrzeniu się w ekran telefonu/słuchaniu czegoś na nim. Stąd wśród 12 pozycji są i e-booki, i audiobooki. I są to różne dzieła, aby taka losowa osoba, która raczej nie czyta albo nie czyta wcale, mogła trafić na coś, co przypadnie jej do gustu. A dalej to sobie może pójść do biblioteki i wypożyczy książkę albo zacząć kupować, jeśli stwierdzi, że jednak lubi czytać, bo w końcu trafiła na coś, co ją ciekawi. Więc niestety, ale wszyscy, którzy liczą w takich akcjach na darmową książkę do swojej kolekcji, niestety, ale muszą wybaczyć, bo ta akcja nie taki ma cel. Bo ludzie wybaczcie, ale jak już znaleźliście się na tej stronie, to raczej was akurat do czytania nie trzeba zachęcać... :D

Cóż rok temu skorzystałem z tej akcji i żadnych ofert z księgarni nie dostawałem (nie liczę tej, z której sam zamawiam przez internet, bo to się rozumie samo przez siebie, nie liczy). A już przechodząc do samego problemu, to co roku to samo, błędne zrozumienie idei akcji, czyli „namiętni” czytelnicy nie potrafią zrozumieć, że głównym targetem tego przedsięwzięcia są osoby,...

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Ten artykuł bardziej pokazuje, że jest taka akcja od pewnego czasu, ja na przykład o jej istnieniu dowiedziałem się rok temu, choć czytam od kilku lat (może nawet już od kilkunastu, ale to nie ma znaczenia), a tak czysto promowania czytania na portalu dla czytających nie ma, bardziej można mówić o promowaniu czytania konkretnej książki. Czy zdrowa, raczej telefony są tak rozwinięte, że można wpływać na jasność ekranu i takie tam (są też ekrany, które w mniejszym stopniu odbijają światło itp.), oczywiście, jeśli chodzi o czytanie e-booków to nigdy smartfon nie wygra z czytnikiem, który jest po prostu specjalistycznym narzędziem do tego przeznaczonym, a nie jak smartfon urządzeniem uniwersalnym, przez co mającym swoje wady. To, że akurat Woblink się pod tę akcję podpiął to tylko i wyłącznie dla nich na plus, pytanie inne czy nie można by podłączyć pod akcję innych aplikacji z e-bookami, bo stwierdzono, że ma być jedna, czy żadna inna się tym nie zainteresowała, kolejna opcja to, blokowanie innym podpięcia się pod tę akcję, ale to już bardziej złożony problem, nad którym moglibyśmy się rozwodzić z tydzień i dalej byśmy nic nie wiedzieli. Cóż biblioteki mają wiele swoich różnych akcji. A teraz taki przykład, mamy sobie losową osobę, która sobie czeka na autobus, bo jedzie do szkoły/pracy, na uczelnię, która na skutek jakiejś akcji zobaczonej na plakacie, musi przez pół miasta jechać do biblioteki (no raczej słabo mało osób się pewnie na to będzie pisać, nie licząc tych, które i tak czytają). A drugi przypadek to zobaczy plakat, że musi sobie swoim smartfonem, który ma w ręce, zeskanować kod, no kurde trochę lipa, nie chce jej się ściągać apki na transmisji danych, ale tak sobie stoi koło tego plakatu dzień w dzień i może się skusi, jak sobaczy jakiś tytuł, który ją zaciekawi, wiele osób się nie skusi, ale cóż takie życie. Ta akcja nie jest idealna, ale ma po prostu swoje plusy. No bo wiecznie wraca problem, że na smartfonach, a nie na czytnikach, tylko że jak sobie to wyobrażacie, na plakacie „macie 12 bestselerów na dobry początek przygody z czytaniem, ale najpierw to sobie kupcie czytniki” albo nie wiem rozdawanie czytników, serio? Nie widać, że choć nie idealne rozwiązanie ze smartfonami jest jedynym umożliwiającym masową akcję.

Ten artykuł bardziej pokazuje, że jest taka akcja od pewnego czasu, ja na przykład o jej istnieniu dowiedziałem się rok temu, choć czytam od kilku lat (może nawet już od kilkunastu, ale to nie ma znaczenia), a tak czysto promowania czytania na portalu dla czytających nie ma, bardziej można mówić o promowaniu czytania konkretnej książki. Czy zdrowa, raczej telefony są tak...

Spoko każdy ma swoje zdanie i tyle, ja się serio nie liczę, bo po prostu z czystego lenistwa i skąpstwa, skorzystałem z darmowej książki, po którą nie musiałem iść do biblioteki :P

Spoko każdy ma swoje zdanie i tyle, ja się serio nie liczę, bo po prostu z czystego lenistwa i skąpstwa, skorzystałem z darmowej książki, po którą nie musiałem iść do biblioteki :P

A czy akcje promujące czytanie mają sens, to już druga sprawa, bo w większości, jeśli nie w całości to mijają się z celem, bo kto nie chce czytać to i tak czytać nie będzie, nieważne co się zrobi, wiadomo, kogoś taka akcja przekona, ale czy ilość takich osób jest miarodajna do wysiłków na takie akcje poświęconych... no raczej słabo. Dlatego osobiście tę konkretną akcję liczę na plus, bo koszty raczej nie powinny być specjalnie duże, bo co telefony każdy ma, jeszcze mobilizuje się ludzi, żeby sami akcję promowali, więc koszty nie powinny, być wielkie, wiadomo koszty jakieś na pewno są, bo jak to mówią nic nie ma za darmo, ale to dalej nie znaczy, że akcja jakoś specjalnie działa, jeśli chodzi o sławną walkę z nieczytającym społeczeństwem, może jakoś działa, ta konkretna jak na razie wydaje mi się po prostu najlepszą z jaką się spotkałem (swoją drogą może ja mam jakieś dziwne towarzystwo, bo duża część znajomych czyta, a część zaraziłem tym, że akurat coś czytałem i się spytali co to, i stwierdzili, że "a to może sobie sprawdzę".) I w sumie na tym skończę swoje przydługie wywody, i przestaję męczyć. :D
PS. Tak w kwestii mniejszej ceny e-booków, jestem za, może bym się wtedy do nich przekonał, a tak zostanę przy swojej starej dobrej papierowej wersji.

A czy akcje promujące czytanie mają sens, to już druga sprawa, bo w większości, jeśli nie w całości to mijają się z celem, bo kto nie chce czytać to i tak czytać nie będzie, nieważne co się zrobi, wiadomo, kogoś taka akcja przekona, ale czy ilość takich osób jest miarodajna do wysiłków na takie akcje poświęconych... no raczej słabo. Dlatego osobiście tę konkretną akcję...

@Maciek "Poza tym nie wiem czy promowanie czytania na ekranie smartfona to zdrowa opcja"

Większość tytułów ma wersje audio. Akurat słucham sobie "Potęgi irracjonalności", takie trochę  głupotki, raczej pieniędzy bym nie wydał, a tak tracę najwyżej czas. Ale to dosłucham do końca i myślę że jedną czy dwie jeszcze przez miesiąc przesłucham.

Muszę przyznać że Woblink poprawił aplikację, rok czy dwa temu była dramatycznie wręcz słaba, teraz właściwie nie "wywala", a nawet jeśli, to zapamiętuje miejsce.

@Maciek "Poza tym nie wiem czy promowanie czytania na ekranie smartfona to zdrowa opcja"

Większość tytułów ma wersje audio. Akurat słucham sobie "Potęgi irracjonalności", takie trochę  głupotki, raczej pieniędzy bym nie wydał, a tak tracę najwyżej czas. Ale to dosłucham do końca i myślę że jedną czy dwie jeszcze przez miesiąc przesłucham.

Muszę przyznać że Woblink...

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Tyle ile się uda do końca akcji. Potem znikają z aplikacji.

Tyle ile się uda do końca akcji. Potem znikają z aplikacji.

W takim razie podziękuje za czytanie na akord :(

W takim razie podziękuje za czytanie na akord :(

Wydaje mi się że mamy 35 dni na czytanie, ważne żeby do 30 listopada zeskanować kod, od tego czasu bije licznik.

Ale nie mogę znaleźć regulaminu, żeby to potwierdzić, zostało mi w tej chwili 30 dni, a skanowałem kod 2 czy 3 listopada.

Wydaje mi się że mamy 35 dni na czytanie, ważne żeby do 30 listopada zeskanować kod, od tego czasu bije licznik.

Ale nie mogę znaleźć regulaminu, żeby to potwierdzić, zostało mi w tej chwili 30 dni, a skanowałem kod 2 czy 3 listopada.

Tworzysz problemy. Widziałam zdjęcia,że są plakaty na mieści na przystankach itd, poza tym jeśli masz facebooka możesz napisać do ich bota by dał ci kod QR bądź wejść na blog Cyfranka gdzie też jest ten kod, a tu masz plakat http://www.lo10.wroc.pl/pl/akcja-czytaj-pl.html

Tworzysz problemy. Widziałam zdjęcia,że są plakaty na mieści na przystankach itd, poza tym jeśli masz facebooka możesz napisać do ich bota by dał ci kod QR bądź wejść na blog Cyfranka gdzie też jest ten kod, a tu masz plakat http://www.lo10.wroc.pl/pl/akcja-czytaj-pl.html

Plakaty na mieście są tylko w wybranych lokalizacjach. A o bocie czy plakatach na blogach nie ma ani słowa na oficjalnej stronie.

Plakaty na mieście są tylko w wybranych lokalizacjach. A o bocie czy plakatach na blogach nie ma ani słowa na oficjalnej stronie.

Sprawdziłam i podjechałam do miejsca z plakatem, nie jest źle. Dodatkowo wiem, że wystarczy mieć czyjeś zdjęcie kodu z plakatu, poprosić kogoś o wysłanie zaproszenia lub poszukać takiej strony jak wymieniona wyżej. Akcja dopiero się zaczęła i chodzi o to żeby znaleźć przez przypadek lub specjalnie pojechać po plakat, inaczej byłoby by jakby udostępniali bez żadnego systemu ;)

Sprawdziłam i podjechałam do miejsca z plakatem, nie jest źle. Dodatkowo wiem, że wystarczy mieć czyjeś zdjęcie kodu z plakatu, poprosić kogoś o wysłanie zaproszenia lub poszukać takiej strony jak wymieniona wyżej. Akcja dopiero się zaczęła i chodzi o to żeby znaleźć przez przypadek lub specjalnie pojechać po plakat, inaczej byłoby by jakby udostępniali bez żadnego systemu ;)

Z całej dwunastki może bym przeczytał biografię Komedy. Reszta mnie nie interesuje. A połowa z tego to śmieci.

Z całej dwunastki może bym przeczytał biografię Komedy. Reszta mnie nie interesuje. A połowa z tego to śmieci.