"Noc Kupały (zwana też nocą kupalną, kupalnocką, kupałą) – słowiańskie święto związane z letnim przesileniem Słońca, obchodzone w czasie najkrótszej nocy w roku, co przypada około 21-22 czerwca" - to z Wikipedii skopiowałam po to, żeby jeszcze raz pochwalić się wszem i wobec, żem urodziła się w pewien deszczowy poniedziałek 21 czerwca właśnie i poniekąd z tego powodu tak szybko sięgnęłam po tę książkę. Szybko tzn. jeszcze przed oficjalną premierą a tuż po tym jak a)zaczęła być dostępna w Empiku, b) ZUS raczył oddać należną mi kasę. Poniekąd, bo bardzo lubię książki pani Kasi i wielce ubolewam nad tym, że za daleko jej było jechać na spotkanie autorskie w Bartoszycach (ubolewam i się cieszę, bo na 4 tygodnie wybywam daleko do szpitala i gdyby przyjechała w tym czasie, zła byłabym przeokropnie). "Noc kupały" jest 2. tomem serii "Kwiat paproci", kontynuacją prześwietnej "Szeptuchy", której nie była w stanie dorównać. Niby dużo się w niej dzieje, niby nie można się od niej oderwać (czytałam pół nocy, dziś wstałam po 7 i niemal od razu się na nią rzuciłam), ale czegoś na razie niesprecyzowanego mi w niej brakuje... Może jak kiedyś sięgnę po cały cykl (Autorka pisze w posłowiu o kolejnych tomach, więc najprawdopodobniej będący w przygotowaniu "Żerca" nie zakończy serii), dowiem się czego... albo bardziej ją docenię. Żeby nie było: polecam, choć sama jestem leciutko zawiedziona.

"Noc Kupały (zwana też nocą kupalną, kupalnocką, kupałą) – słowiańskie święto związane z letnim przesileniem Słońca, obchodzone w czasie najkrótszej nocy w roku, co przypada około 21-22 czerwca" - to z Wikipedii skopiowałam po to, żeby jeszcze raz pochwalić się wszem i wobec, żem urodziła się w pewien deszczowy poniedziałek 21 czerwca właśnie i poniekąd z tego powodu tak...