Lekcje anatomii doktora D.

Średnia ocen

                5,2 5,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Znak nr 825 (2) / 2024 Michał Cichy, Diana Dąbrowska, Ivan Davydenko, Wojciech Engelking, Kamil Fejfer, Olga Gitkiewicz, Katarzyna Kasia, Karol Kleczka, Piotr Kosiewski, Dominika Kozłowska, Małgorzata Lebda, Anna Mateja, Lech M. Nijakowski, Janusz Poniewierski, Katarzyna Prot-Klinger, Ishbel Szatrawska, Ola Szmida, Joanna Tokarska-Bakir, Redakcja Miesięcznika ZNAK, Bogdan de Barbaro
Ocena 6,7
Znak nr 825 (2... Michał Cichy, Diana...
Okładka książki Pismo. Magazyn opinii, nr 7 (55) / lipiec 2022 Wojciech Brzoska, Wojciech Engelking, Wioletta Grzegorzewska, Zuzanna Kowalczyk, Jakub Majmurek, Redakcja magazynu Pismo, Anna Sawińska, Karin Smirnoff, Michał Szczęch, Ilona Wiśniewska, Marta Zabłocka
Ocena 6,7
Pismo. Magazyn... Wojciech Brzoska, W...
Okładka książki Pismo. Magazyn opinii, nr 1 (49) / styczeń 2022 Lamorna Ash, Wojciech Chamier-Gliszczyński, Wojciech Engelking, Amand Gopal, Maria Halber, Petr Hruška, Zuzanna Kowalczyk, Anna Krztoń, Karolina Lewestam, Grzegorz Lewicki, Paweł Marczewski, Marta Młot, Toni Morrison, Marta Niedźwiecka, Patrycja Sikora, Alek Tarkowski, Aleksandra Warecka
Ocena 7,0
Pismo. Magazyn... Lamorna Ash, Wojcie...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

O doktorze, co z wysokiego konia spadł



1956 14 299

Oceny

Średnia ocen
5,2 / 10
71 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
46
40

Na półkach: ,

Błoto w szalunkach.

Wojciech Engelking wydał swoją drugą powieść. Debiut pozwolę sobie zmilczeć, choć moje oburzenie na blurby i recenzje było olbrzymie (te ostatnie były nawet przedmiotem osobnych rozważań na temat uwikłania i upadku zawodu recenzenta w świetnym tekście Jakubowiaka w dwutygodnik.com). Zresztą i w przypadku tej powieści w recenzjach (Newsweek i Polityka) dzieją się swoiste „cuda przy urnie” – rating do treści opinii ma się nijak, a same recenzje omijają tematy i znaczenia, na które zamachnął się Autor.

Od debiutu Engelking wykonał wielki postęp na poziomie warsztatu: panowanie nad strukturą, język, sensualne i wciągające opowiadanie, wydobycie detalu są tu na bardzo wysokim poziomie i zachwycają nie tylko ze względu na wiek Autora (ur. ’92) – to bezwzględnie kawał świetnej i dojrzałej roboty literackiej.

Niestety to jedyne zalety tej wielkiej objętościowo powieści (ss. 605)…

Mamy tu dwa plany – jeden rozgrywający w czasach nazistowskich Niemiec w latach ’37-’44, a drugi współcześnie (ściślej: w niedalekiej przyszłości) w Warszawie. Dwóch bohaterów – Jacoba von Deymanna i Jakuba Dejmana. Obaj po studiach medycznych, obaj socjopatycznie upośledzeni, obaj nieprzystający do świata.

Jacob von Deymann wysłany z misją do Auschwitz ma sporządzić raport z działalności Josefa Mengele. Te wątki są najsłabsze, najmniej wiarygodne. Pomijając fakty historyczne – wspólna kolacja z dwoma Żydówkami w obecności komendanta i głównych lekarzy obozu czy „zabawa-eksperyment”, któremu poddany jest Jacob przez Mengele (zapłodnienie bliźniaczek, więźniarek) nie wytrzymują faktów i każdy kto choć liznął historii wie, że tego typu akty były zakazane i wysoce penalizowane w realiach prawnych III Rzeszy – wszystkie dialogi, opisy są przestylizowane, efekciarskie i trudno się połapać, co Autor chce nam opowiedzieć. To, co uderza jednak, uderza przykrą pustką, to wykorzystanie Zagłady jako sztucznego, niemal jak w grze komputerowej, sztafażu do snucia historii. Nie wieje tu grozą (jak u Leviego czy, biorąc zdaje się bliższego Autorowi, Littella), nie ma tu twórczego przetworzenia czy choćby próby powiedzenia, czym jest lub nie jest Zagłada dziś (jak choćby w kapitalnych „Oświęcimkach” Wojtka Albińskiego).

Wątek współczesny jest zdecydowanie lepszy i klarowniejszy. Jakub Dejman dziedziczy klinikę chirurgii plastycznej; wykonuje w niej operacje wbrew swoim pacjentom, nie posiadając nawet odpowiednich uprawnień lekarskich – sam wie, jak powinien wyglądać „kompletny” człowiek. Zanim upadnie staje się gwiazdą – wszyscy chcą oddać się jego ręce, telewizje śniadaniowe rozchwytują, a brać lekarska ogłasza geniuszem. Jednak ten niezwykle ciekawy wątek, który mógłby stanowić odrębną książkę (gdzie są redaktorzy?!?) grzęźnie w masie niepotrzebnych i nic nie wnoszących scenach, wątkach i opisach. Engelking złapał coś wyjątkowego o naszej współczesności, znalazł oryginalny pomysł i ramę narracyjną, wyłożył dobrze skonstruowanego bohatera, ale traci to wszystko i przykrywa tysiącem niepotrzebnych słów i opowieści; co więcej nie pointuje, nie ciągnie do końca – jakby zabrakło sił i namysłu, jak to dźwignąć. Jest za to sporo pornografii – ale tak, jak w przypadku Zagłady, jest zawieszona w opowieści tak sztucznie, że traci swoją siłę rażenia i „wyjaśniania.”

Na końcu, w słowach od Autora, padają tropy, inspiracje i zapożyczenia – od Kierkegaarda, Nietzschego poprzez Waltera Benjamina na Julianie Barnesie skończywszy. Tu chyba objawia się i niejako wyjaśnia problem tej powieści – przepakowanie, przegadanie, a momentami zadęcie i puste w swej wymowie partie. Przyznam, że sam, z tego, co pisze Autor w posłowiu, wypatrzyłem tylko nawiązanie do Barnes’a, za to dostrzegłem nieudane w swej realizacji zapożyczenia od Houellebecqa, Twardocha (zabieg z narracją w drugiej osobie, kompletnie nieuzasadniony, i próba rozmachu a-la „Morfina”) czy Jonathana Littell’a (porażająco mocno „Łaskawe”). Najsłabiej i mocno przykro wyszło nawiązanie niemal wprost do Nabokova:

„Men-ge-le […] <<Men>>: język dotyka górnej części podniebienia, <<ge>>: kieruje się na południe, w stronę nabłonka; uderza o wewnętrzną ścianę zębów przy <<le>>.” s. 146

Dla przypomnienia kapitalne otwarcie „Lolity”:

"Lolito, światłości mojego życia, ogniu moich lędźwi. Grzechu mój, moja duszo. Lo-li-to: koniuszek języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy trzecim stuka w zęby. Lo. Li. To" (tłum. M. Kłobukowski).

… ani to ironiczne, ani „w hołdzie”, a jak głębiej o tym pomyśleć to ciarki przechodzą po plecach…

Tej powieści brak narracyjnej dyscypliny – mając na uwadze bardzo dobrą ramę, jakby szalunek pod dobrze złożoną powieść, cała zawartość rozpływa się i przypomina błoto, w którym znajduje się wszystko: pornografia, socjopatia, Zagłada, taktowanie historii w rytm przełomów technlogoczno-internetowych, opera, tajne stowarzyszenie i medycyna...

Myślę sobie, że najbardziej Engelkingowi szkodzą fory recenzenckie i brak mocnego prowadzenia redaktorskiego. Etykiety z blurbów i recenzji: „głos pokolenia” czy rozważania o tym, czy jest już „wielkim pisarzem” czy za chwilę się nim stanie, bardzo szkodzą, są żenujące i niezwykle czytelne dla zwykłych czytelników. „Rozumiem”, że waga nazwiska tak zasłużonego literaturze, że nie wypada się narażać – jednak koniec końców pisze się dla czytelnika, a tego naprawdę trudno zwieść i oszukać. Engelking to młody pisarz, który szybko buduje warsztat, który pracowicie rozwija swój niewątpliwy talent, jednak póki co nie towarzyszy temu przemyślenie tego, co chce swoją twórczością powiedzieć. Jestem przekonany, że i na to przyjdzie czas. Panie i panowie recenzenci, redaktorzy i ludzie od promocji: nie przeszkadzajcie, trochę ciszej i adekwatniej do dzieła (a nie nazwiska) – Autorowi będzie łatwiej, a i czytelnicy zyskają…

Wojciech Engelking, „Lekcje anatomii doktora D.”, Wydawnictwo Literackie, 2016.

Błoto w szalunkach.

Wojciech Engelking wydał swoją drugą powieść. Debiut pozwolę sobie zmilczeć, choć moje oburzenie na blurby i recenzje było olbrzymie (te ostatnie były nawet przedmiotem osobnych rozważań na temat uwikłania i upadku zawodu recenzenta w świetnym tekście Jakubowiaka w dwutygodnik.com). Zresztą i w przypadku tej powieści w recenzjach (Newsweek i Polityka)...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    104
  • Przeczytane
    93
  • Posiadam
    32
  • Teraz czytam
    5
  • 2021
    2
  • 2017 Przeczytane
    1
  • 2017
    1
  • Chcę przeczytać, nie posiadam
    1
  • 0 ☛ ๏̯̃๏ ✪ NIE ZAMIERZAM TEGO CZYTAĆ!!! 🔪
    1
  • Lekarze, pacjenci i medycyna w literaturze pięknej
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Lekcje anatomii doktora D.


Podobne książki

Przeczytaj także