Kazirodztwo

Okładka książki Kazirodztwo Christine Angot
Okładka książki Kazirodztwo
Christine Angot Wydawnictwo: W.A.B. Seria: Seria z miotłą literatura piękna
190 str. 3 godz. 10 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Seria z miotłą
Tytuł oryginału:
Inceste
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2005-09-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-09-01
Liczba stron:
190
Czas czytania
3 godz. 10 min.
Język:
polski
ISBN:
8374141239
Tłumacz:
Ewa Wieleżyńska
Średnia ocen

4,1 4,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,1 / 10
130 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
282
264

Na półkach: ,

Ufff, dobrnęłam do końca, choć nie było warto. Znudziła mnie ta lektura na tyle, że nie wzbudziła we mnie ani krzty empatii. Mam wrażenie, że sama autorka opisywała to wszystko bez emocji, z obojętnością. Sama ciągle powtarzała, że jest marną pisarką, że jej czytelnicy to męczennicy i w tym akurat miała rację. Dla mnie jest to mieszanina zaburzenia z obłąkaniem.

Ufff, dobrnęłam do końca, choć nie było warto. Znudziła mnie ta lektura na tyle, że nie wzbudziła we mnie ani krzty empatii. Mam wrażenie, że sama autorka opisywała to wszystko bez emocji, z obojętnością. Sama ciągle powtarzała, że jest marną pisarką, że jej czytelnicy to męczennicy i w tym akurat miała rację. Dla mnie jest to mieszanina zaburzenia z obłąkaniem.

Pokaż mimo to

avatar
563
405

Na półkach:

To mogła być dobra książka - ale nie jest. Jeśli położy się na szali "uznaną pisarkę" to ciężko napisać "bełkot". Rozumiem treści w "Kazirodztwie" zawarte; rozumiem borderline, szaleństwo, autoagresję słowną, kazirodztwo - nie rozumiem zaś tego dlaczego to musiało być tak bełkotliwe. Autorce nie można odmówić pisarskiej spotrzegawczości, umiejętności wyłapania scen i szczegółów wartkich, witalnych, strasznych. Nie odrzuca mnie kontrowersja, ale można zrobić to w sposób wybitny leksykalnie (jak E. Jelinek) - albo tak. Czyli słabo.

To mogła być dobra książka - ale nie jest. Jeśli położy się na szali "uznaną pisarkę" to ciężko napisać "bełkot". Rozumiem treści w "Kazirodztwie" zawarte; rozumiem borderline, szaleństwo, autoagresję słowną, kazirodztwo - nie rozumiem zaś tego dlaczego to musiało być tak bełkotliwe. Autorce nie można odmówić pisarskiej spotrzegawczości, umiejętności wyłapania scen i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
726
235

Na półkach: , ,

Duże rozczarowanie. Nie chodzi tu nawet o męczącą i chaotyczną narrację, ale o nadmierne prze-psychologizowanie, dorabianie mechanizmów psychoanalitycznych na siłę do łatwo wytłumaczalnych sytuacji, nieznośnie infantylną i nadpobudliwą bohaterkę i kompletnie bezsensowne w toku akcji jej decyzje. Powieść to szamotanina Christine i jej kochanki: telefony, kłótnie, godzenie się. Szkoda, że w gruncie rzeczy niewiele z tego wynika, a łączenie tego na siłę z doświadczeniem molestowania seksualnego w dzieciństwie, raczej nie wyszło.

Duże rozczarowanie. Nie chodzi tu nawet o męczącą i chaotyczną narrację, ale o nadmierne prze-psychologizowanie, dorabianie mechanizmów psychoanalitycznych na siłę do łatwo wytłumaczalnych sytuacji, nieznośnie infantylną i nadpobudliwą bohaterkę i kompletnie bezsensowne w toku akcji jej decyzje. Powieść to szamotanina Christine i jej kochanki: telefony, kłótnie, godzenie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1309
277

Na półkach:

Sama nie wiem ale jakoś nie urzekła mnie ta historia, nie mówiąc już o tym, że w dwie części w ogóle nie mogłam uwierzyć. I nie chodzi mi o jakieś społeczne tabu ( homoseksualizm i szaleństwo) ale o to, że nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że to wszystko zostało wymyślone na potrzeby tematu (chwytliwego). Mam wrażenie, że autorka się sama wkręca (na siłe?) i próbuje wkręcić nas. Nic nie było dla mnie wiarygodne. I nawet jeśli to lizanie, te wszystkie dziurki, palce, telefony i język były obrzydliwe i surowe to nie w sposób, który by zniesmaczał estetycznie ale raczej obrażał intelektualnie. ( Nie żebym jakaś szczególnie inteligentna była). To była po prostu jakaś dziecinada. Przez trzy czwarte książki próbowałam zrozumieć Angot. Ok, każdy po swojemu przezywa swoje dramaty ( choć nie wszyscy muszą o tym wiedzieć a już na pewno nie wszyscy współuczestniczyć). Tu mamy "dramat " co prawda nie dramat, surowy, na żywo, bez obróbki. Uczestniczymy czy chcemy czy nie w jakimś spektaklu bez puenty. Mnóstwo słów, które nakręcają kolejne, mnóstwo powtórzeń, które niby coś mają wzmocnić a są tylko bezsensownym bełkotem, który z ulgą omijamy. Znów słowa, wykrzyczane ale bez siły przekazu, trzaskanie słuchawką, kłótnie na poziomie infantylnych nastolatek, w których nie chciałam brać udziału, a które mnie szalenie zmęczyły. No wiec dobra, może ja inaczej przeżywam rozpacz, rozstanie, może mi się wydaje, że szaleństwo to nie jest odcinek z punktu A do punktu B tylko jakaś mgła raczej, która się przemieszcza i którą nie sposób złapać. Może rozpacz wg mnie może być konstruktywna po pewnym czasie, może z tych włosów co rwę i jęków, które wydaje da się coś ulepić. Nawet brzydkiego ale to będzie coś, co da się pooglądać po czasie, choćby po to, by móc potem coś o sobie powiedzieć. No ale może ktoś myśli inaczej no i dobrze jego zbójeckie prawo. Pozostaje mi tylko pytanie, co z tego wynika? Co wynika z tych zdań w tej książce, konkretniej? No wg mnie absolutnie nic. Czuję się zupełnie tak, jakby mi ktoś opisał miejscowy landszafcik na sprzedaż. Nic się nigdzie nie czai nawet jeśli pozornie się dzieje. Na nic nie czekam, niczego się nie spodziewam, niczego nie wyniosę.
Jedynie ostatnia część, ta dotycząca kazirodztwa, była do przyjęcia. Temat mocny, dla mnie najmocniejszy z wszystkich trzech, można się czepiać stylu, doboru słów, narracji ale tej części nie można odmówić ani emocji (w porównaniu do wcześniejszych „emocji”) ani prawdy.
Rimbaud kiedyś podobno powiedział, że chciałby być każdym, żeby wszystkiego doświadczyć na własnej skórze. Jak powiedział tak zrobił (i opisał) i w efekcie dostaliśmy pejzaż u kresu drogi, którą możemy sobie prześledzić, wyobrazić (choć nie bez trudu). Można macać jego wersy i odkrywać zmęczone ręce rzeźbiarza i uderzenia dłutem. Coś się kryje za słowami, coś więcej niż same dźwięki.
U Angot to mamy raczej zbiór jakichś narzędzi, z którymi nie do końca wiadomo co począć. Jakby autorka bezmyślnie machała pędzlem, próbując udawać Picassa. Problem w tym, że jakkolwiek dzieła Picassa mogą się nie wydawać oczywiste, na pewno nie są bezmyślne. I co więcej można o nich dyskutować, co w przypadku książki Angot jest raczej trudne.

Sama nie wiem ale jakoś nie urzekła mnie ta historia, nie mówiąc już o tym, że w dwie części w ogóle nie mogłam uwierzyć. I nie chodzi mi o jakieś społeczne tabu ( homoseksualizm i szaleństwo) ale o to, że nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że to wszystko zostało wymyślone na potrzeby tematu (chwytliwego). Mam wrażenie, że autorka się sama wkręca (na siłe?) i próbuje wkręcić...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1799
881

Na półkach: , , ,

To na pewno nie jest książka do kawy i ciasta w niedzielę.

Trzeba być wyjątkowo skupionym by nadążyć nad tokiem rozumowania autorki jak i akcją wydarzeń, które przedstawia. To ciężka książka i nie mam tutaj na myśli tematu, a styl pisania.
Długo jej szukałam. Aż wreszcie dostałam w swoje ręce-myślę ,że gdybym wcześniej ją przeczytała krytyka byłaby miażdżąca, nie doceniłabym tego kunsztu i byłaby to męczarnia –do niektórych książek trzeba po prostu dorosnąć jak i to musi być ich czas i miejsce.

Bez oceny(pierwszy raz)- bo ani 1, ani 10-wszystko pośrodku jest po prostu przy tej pozycji niemożliwe.

To na pewno nie jest książka do kawy i ciasta w niedzielę.

Trzeba być wyjątkowo skupionym by nadążyć nad tokiem rozumowania autorki jak i akcją wydarzeń, które przedstawia. To ciężka książka i nie mam tutaj na myśli tematu, a styl pisania.
Długo jej szukałam. Aż wreszcie dostałam w swoje ręce-myślę ,że gdybym wcześniej ją przeczytała krytyka byłaby miażdżąca, nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
312
49

Na półkach: ,

Zmęczyłam... Wymagająca lektura. Osobliwy styl jak dla mnie utrudniał odbiór treści. Jeśli potraktować książkę wyłącznie jako ukazanie stanu psychicznego autorki, część terapii, oczyszczenie, zabieg potrzebny do osiągnięcia równowagi to może i można przez to przebrnąć. Jeśli chodzi o przyjemność czytania to niestety nie doświadczyłam.

Zmęczyłam... Wymagająca lektura. Osobliwy styl jak dla mnie utrudniał odbiór treści. Jeśli potraktować książkę wyłącznie jako ukazanie stanu psychicznego autorki, część terapii, oczyszczenie, zabieg potrzebny do osiągnięcia równowagi to może i można przez to przebrnąć. Jeśli chodzi o przyjemność czytania to niestety nie doświadczyłam.

Pokaż mimo to

avatar
10
1

Na półkach: ,

Wielokrotnie sięgałam po tę książkę i wielokrotnie ją porzucałam, uznając,że nie da się jej czytać. Jednak pewnego razu - parę lat po pierwszym spotkaniu z "Kazirodztwem" - pochłonęłam ją w jeden wieczór. Do niektórych książek trzeba dojrzeć,albo one muszą dojrzeć do czytelnika.

Wielokrotnie sięgałam po tę książkę i wielokrotnie ją porzucałam, uznając,że nie da się jej czytać. Jednak pewnego razu - parę lat po pierwszym spotkaniu z "Kazirodztwem" - pochłonęłam ją w jeden wieczór. Do niektórych książek trzeba dojrzeć,albo one muszą dojrzeć do czytelnika.

Pokaż mimo to

avatar
384
178

Na półkach:

Nie sprawiło mi przyjemności czytanie tej książki, ale mam satysfakcję, że wytrwałam do końca. Pozostawiam bez oceny, bo nie mam pojęcia jak ją ocenić.

Nie sprawiło mi przyjemności czytanie tej książki, ale mam satysfakcję, że wytrwałam do końca. Pozostawiam bez oceny, bo nie mam pojęcia jak ją ocenić.

Pokaż mimo to

avatar
1614
796

Na półkach: ,

Wybitna współczesna pisarka francuska, uznana i nagradzana, napisała powieść, która miała w zamyśle autorskim łamać trzykrotnie tabu, jakim, po kolei są: homoseksualizm, kazirodztwo i szaleństwo.W moim przekonaniu jest to niekończący się monolog,nieporadny stylowo i psychologicznie. Choć są w treści książki fachowe definicje dewiacji i zboczonych przejawów życia płciowego- sama narracja autorki wydaje się (być może celowo?) niestabilna i niedojrzała. Żeby nie powiedzieć-męcząca.
Przyznam się do czegoś, co robię bardzo rzadko. Pomijałam całe akapity tej...pisaniny. Wielokrotne powtórzenia, skupione wokół niewielu spraw...zwyczajnie nudne i siłowe.Zwroty potoczne, wulgaryzmy oraz monotematyczność tych wynurzeń była dla mnie irytująca.
Na niespełna dwustu stronach pani Angot (pisana zresztą na okładce awangardowo- z małej litery!) zawarła masę dość plugawych, wstydliwych przeżyć. Wylizała wielokrotnie swoją lesbijską kochankę, dzieląc się ochoczo wrażeniami smakowymi i skomplikowanym, dla mnie mało atrakcyjnym, zespołem napięć, związanych z faktem, że nie w pełni akceptuje swoją nagle odkrytą orientację. Oddała się też kilku panom, już w dzieciństwie, bądź była przez nich molestowana, przeważnie w kinie, choć nie tylko. O filmach wówczas oglądanych ma głównie skojarzenia oralno-analne.W zdrętwiałej ze zdumienia pamięci zostaną mi klementynki, układane pieczołowicie na...penisie przez jej ojca, skąd były przez nią zjadane w dzieciństwie...
Nie potrafię powiedzieć o tej wybitnej niewątpliwie książce nic ciekawego. Może dlatego, że dla mnie nie była to lektura ciekawa... Ani estetyczna. Ani niebezpieczna, co sugeruje krótka recenzja z tyłu okładki, ani wzniosła, czy oczyszczająca, lub intrygująca...ani...

Wybitna współczesna pisarka francuska, uznana i nagradzana, napisała powieść, która miała w zamyśle autorskim łamać trzykrotnie tabu, jakim, po kolei są: homoseksualizm, kazirodztwo i szaleństwo.W moim przekonaniu jest to niekończący się monolog,nieporadny stylowo i psychologicznie. Choć są w treści książki fachowe definicje dewiacji i zboczonych przejawów życia płciowego-...

więcej Pokaż mimo to

avatar
64
22

Na półkach:

Książka trudna, męcząca... szalona. Zostaje po niej nieprzyjemne uczucie zmarnowanego czasu i jakiś ból na dnie duszy. Nie lubię, nie podoba mi się, daję dwie gwiazdki, chociaż rzadko oceniam książki aż tak nisko.

Książka trudna, męcząca... szalona. Zostaje po niej nieprzyjemne uczucie zmarnowanego czasu i jakiś ból na dnie duszy. Nie lubię, nie podoba mi się, daję dwie gwiazdki, chociaż rzadko oceniam książki aż tak nisko.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    184
  • Chcę przeczytać
    115
  • Posiadam
    69
  • Seria z miotłą
    8
  • Literatura francuska
    5
  • 2014
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Niedoczytane
    3
  • Nie dałam rady
    2
  • 2013
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kazirodztwo


Podobne książki

Przeczytaj także