Grudzień ma to do siebie, że czytelnicy z przyjemnością sięgają do lektur, w których czuje się atmosferę świąt. Nie inaczej było ze mną i „Dziadkiem do orzechów”. Jest to wspaniała baśń, po lekturze której miałoby się ochotę znaleźć, w stertach świątecznych ozdób, jakiegoś dziadka do orzechów w stroju huzara i powiesić go na choince. (Królowa myszy, też by się do tego dzieła nadała:).) Zachęcam wszystkich do lektury, po której z pewnością poczujecie się pokrzepieni i w dobrym nastroju. W wydaniu, które posiadam wyjątkowego waloru dodają opowieści wspaniałe ilustracje autorstwa Jana Pieńkowskiego. Aż chce się czytać.

Grudzień ma to do siebie, że czytelnicy z przyjemnością sięgają do lektur, w których czuje się atmosferę świąt. Nie inaczej było ze mną i „Dziadkiem do orzechów”. Jest to wspaniała baśń, po lekturze której miałoby się ochotę znaleźć, w stertach świątecznych ozdób, jakiegoś dziadka do orzechów w stroju huzara i powiesić go na choince. (Królowa myszy, też by się do tego...