Denise Holton zrezygnowała z posady nauczycielki, by móc w pełni poświęcić się macierzyństwu. Wieczorami pracuje jako kelnerka, a w ciągu dnia ćwiczy z synem. Kyle ma cztery lata i cierpi na zaburzenia mowy. Lekarze nie potrafią wskazać źródła choroby.
Któregoś dnia ta dwuosobowa rodzina ulega wypadkowi. Samochód Denise rozbija się o drzewo. Gdy kobieta odzyskuje przytomność, okazuje się, że chłopca nie ma w aucie. Trzeba przeszukać las, by jak najszybciej go odnaleźć. Bohaterem, któremu udaje się tego dokonać jest Taylor McAden. To wydarzenie zbliża go to Kyle'a i Denise. Rodzi się między nimi więź, która pewnego dnia zostaje naruszona przez demony z przeszłości dręczące Taylora...
Może tracę wrażliwość, ale mnie ta historia jakoś specjalnie nie urzekła. Powieść, w której znaczącą rolę odgrywa przeszłość, z którą należy się zmierzyć, by mogła wygrać miłość. Brzmi banalnie i jest banalne. Mówi też o utrudnionej codzienności, bo bycie samotną matką to wyzwanie, a gdy dziecko nie rozwija się jak rówieśnicy jest jeszcze trudniej. Co tu dużo mówić? Tematyka do mnie nie trafia. Chyba nigdy nie przekonam się do romantycznych historii...

Denise Holton zrezygnowała z posady nauczycielki, by móc w pełni poświęcić się macierzyństwu. Wieczorami pracuje jako kelnerka, a w ciągu dnia ćwiczy z synem. Kyle ma cztery lata i cierpi na zaburzenia mowy. Lekarze nie potrafią wskazać źródła choroby.
Któregoś dnia ta dwuosobowa rodzina ulega wypadkowi. Samochód Denise rozbija się o drzewo. Gdy kobieta odzyskuje...