„Prawo Mojżesza” to książka trochę inna, nietuzinkowa i przez to zapewne posiadająca tak wiele skrajnych opinii.
Do tej pory czytałam tylko „Making faces” tej autorki – i nie była to książka warta polecenia.

„Prawo Mojżesza” przypomina mi odrobinę „Szósty zmysł”, a to za sprawą wspólnego daru, jaki posiada Cole Sear i tytułowy Mojżesz. Historia jaką tutaj nakreśliła A. Harmon jest odmienna, ponadprzeciętna, wręcz nierealna, ale to również czyni tę powieść wyjątkową.

Mojżesz to dziecko narkomanki, w pewnym stopniu przez to napiętnowany. Poprzez swą inność jest unikalny. I za to należą się brawa dla autorki, gdyż potrafiła to w odpowiedni sposób sprzedać czytelnikowi. Dzięki temu poznajemy umysł i duszę tytułowego bohatera.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to zakończenie. Wolałabym by autorka poszła w drugą stronę, ale podejrzewam, że jestem w mniejszości.

Książka piękna, wzruszająca, zawierająca elementy romansu ze szczyptą dramatu i kryminału.
Ocena bardzo dobra – polecam.

„Prawo Mojżesza” to książka trochę inna, nietuzinkowa i przez to zapewne posiadająca tak wiele skrajnych opinii.
Do tej pory czytałam tylko „Making faces” tej autorki – i nie była to książka warta polecenia.

„Prawo Mojżesza” przypomina mi odrobinę „Szósty zmysł”, a to za sprawą wspólnego daru, jaki posiada Cole Sear i tytułowy Mojżesz. Historia jaką tutaj nakreśliła A....