Jedna z ciekawszych historii o ksenomorfach, jaką miałem przyjemność czytać i doskonałe uzupełnienie poprzedniego "Fire and Stone".

Jedna z ciekawszych historii o ksenomorfach, jaką miałem przyjemność czytać i doskonałe uzupełnienie poprzedniego "Fire and Stone".

Oto przykład, jak nie powinno konstruować się horrorów. Katastrofa na miarę Rolanda Emmericha pozbawiona logiki i celowości. Typ o imieniu Cale obmyśla plan w trakcie trwającej debaty podczas obozowania, by zaatakować obcych - nie wierzę. Jakim trzeba być ,,optymistą'', żeby ufać, iż się uda bez ciężkiej broni ubić pozaziemską formę życia? Pal licho rozsądek i działania jednostek, ale czy w uniwersum ,,Obcego'' twórcy nie potrafią wymyślić nic innego poza walką o przetrwanie w siedlisku ksenomorfów?

Dlaczego mielą grozę w akcję, która zmienia się w rzeźnię na korzyść obcych istot? Jak to możliwe, że w latach 70. potrafili utrzymać widza w napięciu przed ekranem, a twórcy komiksów nie potrafią skopiować najprostszych trików filmowych? No jak to możliwe?!! Doszło do tego, że gry komputerowe mają więcej do powiedzenia o obcych (polecam ,,Alien: Isolation'') niż całe stado historii obrazkowych - scenariusze spisywane pospiesznie, niechlujnie i bez cienia intencji, by zachęcić czytelnika do kupowania komiksów. Po co się starać, prawda?! Rzućmy chłam na półki - może ktoś sięgnie. Jestem wściekły! Mam wysoką tolerancję, ale zaczynam kląć w duchu, że pogrzebali markę bezpowrotnie.

To, co kiedyś stanowiło kanon i wzór dla horroru - stało się odpadem do dojenia kasy. I kto odwróci losy, no kto?!

Oto przykład, jak nie powinno konstruować się horrorów. Katastrofa na miarę Rolanda Emmericha pozbawiona logiki i celowości. Typ o imieniu Cale obmyśla plan w trakcie trwającej debaty podczas obozowania, by zaatakować obcych - nie wierzę. Jakim trzeba być ,,optymistą'', żeby ufać, iż się uda bez ciężkiej broni ubić pozaziemską formę życia? Pal licho rozsądek i działania...

Druga opowieść osadzona na planecie znanej z „Prometeusza”, ale dziejąca się wiele lat później. Na wspomnianej planecie rozbija się statek uciekający ze świata opanowanego przez Obcych. Niestety przy okazji zabrali paru pasażerów na gapę…

Pomysł jest intrygujący – klasyczni Obcy przybywają do miejsca swojego pochodzenia. Niestety nic z tego ciekawego nie wynika. Mamy niemal tę samą opowieść, co w poprzednim tomie. Za oprawę graficzną odpowiada tym razem Patric Reynolds, który moim zdaniem jednak mniej skutecznie buduje klimat niż Juana Ferreyra – jego rysunki są mniej staranne.

Kolejny tom, który jest co najwyżej średni.

Druga opowieść osadzona na planecie znanej z „Prometeusza”, ale dziejąca się wiele lat później. Na wspomnianej planecie rozbija się statek uciekający ze świata opanowanego przez Obcych. Niestety przy okazji zabrali paru pasażerów na gapę…

Pomysł jest intrygujący – klasyczni Obcy przybywają do miejsca swojego pochodzenia. Niestety nic z tego ciekawego nie wynika. Mamy...

W starciu z morderczymi Obcymi jednym ratunkiem wydaje się ucieczka. Jednak czy w komosie znaleźć można miejsce wolne od krwiożerczych monstrów? Bohaterowie drugiego tomu serii „Fire and Stone” przekonują się, że bezpieczeństwo jest trudno dostępnym dobrem.

Akcja „Aliens” rozgrywa się przed wydarzeniami opisanymi w pierwszym tomie serii zatytułowanym Prometeusz. Kolonizatorzy z księżyca LV-426 zamieszkujący kolonię znaną jako Hadley’s Hope padają ofiarą ataku Obcych. Nielicznym udaje się uciec na sąsiedni księżyc LV-223, jednak nawet tam nie mogą zaznać spokoju. Główny bohater komiksu Derrick Russel, specjalista od terramorfowania, stara się zrozumieć naturę czarnej mazi, która zdaje się przyspieszać procesy ewolucyjne na księżycu. Jednocześnie śledzimy losy kolonizatorów, którzy próbują przetrwać we wrogim środowisku.

Stworzona przez Chrisa Robertsona historia dobrze wpisuje się w klimat stworzonego przez Ridleya Scotta świata. W „Aliens: Fire and Stone” obserwujemy walkę o przetrwanie grupy kolonizatorów, której członkowie nie mogą osiągnąć porozumienia odnośnie metod, które mają służyć przetrwaniu. Z drugiej strony scenarzysta pokazuje, choć dość pobieżnie, prowadzone przez Derricka badania nad naturą procesów ewolucji ekosystemu na LV-223, na efekty których natrafią bohaterowie poprzedzającego „Aliens” tomu…

Więcej na: http://gitararysowane.pl/aliens-fire-and-stone/

W starciu z morderczymi Obcymi jednym ratunkiem wydaje się ucieczka. Jednak czy w komosie znaleźć można miejsce wolne od krwiożerczych monstrów? Bohaterowie drugiego tomu serii „Fire and Stone” przekonują się, że bezpieczeństwo jest trudno dostępnym dobrem.

Akcja „Aliens” rozgrywa się przed wydarzeniami opisanymi w pierwszym tomie serii zatytułowanym Prometeusz....

Książka, w której początek był intrygujący, mroczny, ale jako całość klimat grozy się rozwiał, nie zapadła w pamięć.

Książka, w której początek był intrygujący, mroczny, ale jako całość klimat grozy się rozwiał, nie zapadła w pamięć.