Myślę, że każdy fan powinien posiadać ten komiks. Jeden z lepszych jakie czytałem.

Myślę, że każdy fan powinien posiadać ten komiks. Jeden z lepszych jakie czytałem.

WIOSNA, LATO, JESIEŃ, ZIMA, SUPERMAN

Ile już czytaliście komiksów o początkach Supermana? Po polsku mieliśmy klasyczną genezę, miniserię „Człowiek ze Stali”, „Tajną genezę”, „Rok pierwszy”, „Birthright”, „All-Star Superman”… „Superman na cztery pory roku” jest z nich najlepszy. Ba, to na dodatek nie tylko jeden z najlepszych komiksów o Supermanie, ale i jedna z najlepszych opowieści graficznych w dziejach i nie znać jej po prostu nie wypada. Tym bardziej w takim wydaniu, jakie dostajemy od tej hachette'owej kolekcji. Ale po kolei.

Clark Kent to typowy wiejski chłopak, jakich wiele. Wyrośnięty, silny, nieco nierozgarnięty. Żyje na farmie z rodzicami, przyjaźni się z Laną Lang, zajmuje się ziemią... Ale pewnego dnia odkrywa, że ma supermoce, że potrafi latać i dokonywać czynów, jakich nie dokonuje nikt. Wyjeżdża do Metropolis, zostaje dziennikarzem, ale też i jako Superman chroni ludzi. Staje się bohaterem, ale zyskuje też i wroga w postaci Lexa Luthora...

http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/02/superman-na-cztery-pory-roku-jeph-loeb.html

WIOSNA, LATO, JESIEŃ, ZIMA, SUPERMAN

Ile już czytaliście komiksów o początkach Supermana? Po polsku mieliśmy klasyczną genezę, miniserię „Człowiek ze Stali”, „Tajną genezę”, „Rok pierwszy”, „Birthright”, „All-Star Superman”… „Superman na cztery pory roku” jest z nich najlepszy. Ba, to na dodatek nie tylko jeden z najlepszych komiksów o Supermanie, ale i jedna z...

Nie jest łatwo stworzyć interesującą historię o bohaterze, który z pozoru może wszystko. Jeph Loeb uczynił to odnosząc się do człowieczeństwa Clarka. Superman nie mierzy się tu z wielkimi zagrożeniami z kosmosu, tylko z własnymi słabościami. Otrzymujemy więc opowieść o prostym chłopaku, który odkrywając swoje niesamowite moce, bez chwili namysłu postanawia wykorzystać je aby czynić dobro. Każdy rozdział historii jest opowiadany przez inną osobę z życia Clarka, pozwalając nam ujrzeć tego kultowego już bohatera z różnych perspektyw, i przypominając co pozwala mu pozostać inspirującym po tak wielu latach.

Nie jest łatwo stworzyć interesującą historię o bohaterze, który z pozoru może wszystko. Jeph Loeb uczynił to odnosząc się do człowieczeństwa Clarka. Superman nie mierzy się tu z wielkimi zagrożeniami z kosmosu, tylko z własnymi słabościami. Otrzymujemy więc opowieść o prostym chłopaku, który odkrywając swoje niesamowite moce, bez chwili namysłu postanawia wykorzystać je...

Wątek człowieczeństwa Supermana to chyba ulubiony temat scenarzystów - bo ilu godnych rywali można wymyślić dla faceta, który właściwie posiada wszelkie niezbędne supermoce? Choć historia sama w sobie jest znana i powielana wielokrotnie, jej format - podział na cztery pory roku, cztery osoby w roli narratorów itp. - sprawił, że przez tom przebrnąłem w nieco ponad godzinę.

Wątek człowieczeństwa Supermana to chyba ulubiony temat scenarzystów - bo ilu godnych rywali można wymyślić dla faceta, który właściwie posiada wszelkie niezbędne supermoce? Choć historia sama w sobie jest znana i powielana wielokrotnie, jej format - podział na cztery pory roku, cztery osoby w roli narratorów itp. - sprawił, że przez tom przebrnąłem w nieco ponad godzinę.

Superman pokazuje ludzkie oblicze. Niestety, wciąż jest to postać o mentalności dziesięciolatka, pozbawiona jakiejkolwiek głębi psychologicznej. Samą pozycją można się jednak zainteresować choćby przez wzgląd na umiejętną narrację. Warto tym bardziej, że jest to jeden z tytułów, które zainspirowały twórców serialu Smallville - uwielbiałem za czasów mych gimnazjalnych!

Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture

Superman pokazuje ludzkie oblicze. Niestety, wciąż jest to postać o mentalności dziesięciolatka, pozbawiona jakiejkolwiek głębi psychologicznej. Samą pozycją można się jednak zainteresować choćby przez wzgląd na umiejętną narrację. Warto tym bardziej, że jest to jeden z tytułów, które zainspirowały twórców serialu Smallville - uwielbiałem za czasów mych...

To pierwszy komiks o Supermanie, który przeczytałem. Postać znam jednak od dawna. Pamiętam serial animowany o nim z Hanny-Barbery, oglądałem na CN Ligę Sprawiedliwych, filmy pełnometrażowe o Supermanie, oraz spotkałem tę postać w komiksach o Batmanie, ale najwięcej wiem o niej z serialu "Smallville".

Historia omawia cztery perspektywy dotyczące pojawienia się Supermana jako bohatera. Perspektywa jego ojca, dziennikarki robiącą karierę w mieście w którym rozpoczął superbohaterską działalność, filantropa zazdrosnego o to jakie uwielbienie wśród mieszkańców miasta uzyskuje nowy bohater, oraz dziewczynę, która kochała go jako człowieka i przed którą ujawnił prawdę o sobie.

Poza planem manipulacji Supermanem przez Lexa nie ma w komiksie niczego szczególnie fascynującego. Nie jestem jakoś zachwycony. Komiks jest ładnie narysowany, zawiera wiele szczegółów, ale jednocześnie jest trochę zbyt udziwniony.

Nic szczególnego, ale też nie ma niczego żenującego. Taka pocztówka o Supermanie. Może dobry materiał, by zapoznać się z postacią, szczególnie jak się ma mało czasu.

To pierwszy komiks o Supermanie, który przeczytałem. Postać znam jednak od dawna. Pamiętam serial animowany o nim z Hanny-Barbery, oglądałem na CN Ligę Sprawiedliwych, filmy pełnometrażowe o Supermanie, oraz spotkałem tę postać w komiksach o Batmanie, ale najwięcej wiem o niej z serialu "Smallville".

Historia omawia cztery perspektywy dotyczące pojawienia się Supermana...

Zanim Superman został „walczącym o prawdę, sprawiedliwość i amerykański styl życia” Supermanem, był nieśmiałym nastolatkiem o wyglądzie nieociosanego kamienia, którego wyraz twarzy nie świadczył o zachodzeniu w mózgu skomplikowanych procesów myślowych.Szczególnie bliska(choć nie staram się tego racjonalizować) jest memu sercu jedynie pierwsza część tej opowieści. „Wiosna” jest historią snutą przez uwalanego w ziemi Smallville i plonach kukurydzy ojca przyszłego superbohatera. I jak to wiosną bywa, świat zwierząt i roślin staje się rozbuchany, odważnie manifestując swoje zwycięstwo nad ciemnością i wegetacją.A ta wiosna w życiu Clarka Kenta jest rewolucyjna, bo to, co potężne i od dawna przeczuwane domaga się właśnie nazwania,nowych ram, kształtu oraz rozstań z tym co bezpieczne i znane.Uchwycenie momentu przepoczwarzania się zagubionego nastolatka w herosa jest naprawdę epickie. I jakieś znajome, co? Jedną nogą zniecierpliwieni i zachłanni świata wyleźliśmy z rodzinnego gniazda, a drugą wystraszeni badamy bagno nieznanego. By przy pierwszym osamotnieniu wracać i wyznawać „tato, boję się”, a wyznaniu temu obowiązkowo powinna towarzyszyć sceneria bezmiaru jak: rozległe pola, pustka nieba, ocean;niech będzie to w każdym razie coś absolutnie totalne. Poza tym sympatyzuję z różowymi firankami, które wiszą w oknie pokoju nastoletniego Clarka oraz z jego szalenie niegustownymi garniturami. Och! I z dialogiem, który wybrzmiał między chłopcem i Supermanem podczas jednej z szycht w Metropolis :”- Super kostium” – stwierdziło dziecko . –„ Dzięki mama mi go zrobiła”. Chociaż na miejscu Lany Lang byłabym zaniepokojona.
Reszta historii to po prostu amerykański styl. Tych akurat czterech pór roku nie stworzyłby Vivaldi.
…
A skąd wiesz użytkowniku portalu, jeden z drugim, że podczas gdy spijacie sobotnie alkohole Superman właśnie nie zmienia gdzieś nurtu rzeki, żebyście jutro rano skacowani mogli w suchej skarpecie po chałupie chodzić? My tu sobie bajdurzymy, a on właśnie targa przez galaktykę meteoryt, niebezpiecznie zbliżający się w kierunku Ziemi – tylko po to, żebyś ty – jedna z drugą – i ja mogły w spokoju łyknąć kolejny odcinek ulubionego serialu?
No? Skąd wiecie?!

Zanim Superman został „walczącym o prawdę, sprawiedliwość i amerykański styl życia” Supermanem, był nieśmiałym nastolatkiem o wyglądzie nieociosanego kamienia, którego wyraz twarzy nie świadczył o zachodzeniu w mózgu skomplikowanych procesów myślowych.Szczególnie bliska(choć nie staram się tego racjonalizować) jest memu sercu jedynie pierwsza część tej opowieści. ...

"Folks call me Superman"

Z Supermanem mi nie po drodze, ale po drodze mi z duetem Loeb i Sale, dlatego musiałem nadrobić tę zaległość. I co się okazało? Okazało się, że to najlepsza rzecz jaką zrobili. Co więcej, okazało się, że to jeden z najlepszych komiksów jakie czytałem. Doskonale napisany i przepięknie narysowany. Poruszający i wzruszający. Tak, mówię cały czas o komiksie o Supermanie! Przywołał wspomnienia kreskówki Dave'a Fleischera, na której się wychowałem i do której mam ogromny sentyment. Nie znam polskiego tłumaczenia, ale boję się, że może tonąć w morzu banałów.

"Folks call me Superman"

Z Supermanem mi nie po drodze, ale po drodze mi z duetem Loeb i Sale, dlatego musiałem nadrobić tę zaległość. I co się okazało? Okazało się, że to najlepsza rzecz jaką zrobili. Co więcej, okazało się, że to jeden z najlepszych komiksów jakie czytałem. Doskonale napisany i przepięknie narysowany. Poruszający i wzruszający. Tak, mówię cały czas o...

Klasyka.

Klasyka.

Ciekawe spojrzenie na postać Supermana, opowiedziane z różnych perspektyw.

Ciekawe spojrzenie na postać Supermana, opowiedziane z różnych perspektyw.